-
1830 -
2475 -
20271 -
98
24697 plików
276,78 GB
![Foldery Foldery](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
![Ostatnio pobierane pliki Ostatnio pobierane pliki](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
DOBROĆ POMARAŃCZOWA...
...jak owoc dyni
kryjacy w sobie bogactwo wnętrza.
Dobroć - pełna łagodności i spokoju.
Ogrzeje swym ciepłem serca schłodzone
i barwą świeżą ożywi.
Dobrzy ludzie są szczęśliwi.
/Sokrates/
MIŁOŚĆ PĄSOWA...
...jak płatki polnych maków nasycone czerwienią.
Napełnia sobą dobre serca.
Szlachetna miłość,
jak róża szkarłatna w ogrodzie.
Miłość prawdziwa, czysta, cierpliwa,
która nie pamieta złego,
wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma.
Ona nadaje barwę naszemu życiu.
...największa jest miłość.
/Paweł z Tarsu/
RADOŚĆ ZŁOTA...
...jak dojrzałe ziarno pszenicy
zebrane z kłosów kołysanych wiatrem.
Radość szczera i niewinna,
jak uśmiech dziecka.
Ożywia swym blaskiem wszystko,
co ogarnie swymi promykami.
Bo radość to słoneczny kolor życia.
Im bardziej wyszukany i delikatny
jest kwiat radości,
tym czulsza powinna być ręka
która go zrywa.
/Samuel Taylor Coleridge/
WIARA BŁĘKITEM ZNACZONA...
...jak niebo lazurowe
nad drogą naszego życia.
Wiara w Boga niezachwiana;
w szlachetność serc;
wiara w zwycięstwo;
wiara we własne siły.
Wiara niezłomna.
Zwykły szary dzień
niebieską barwą zdobi
Wiara ma to do siebie,
że jeszcze po zniknięciu
nie przestaje działać.
/Ernest Reman/
NADZIEJA ZIELONA...
...prowadzi nas przed siebie,
nadając bieg naszemu życiu,
tak jak górskie kaskady
prowadzą rwący strumyk od źródła.
Nadzieja nieustanna -
maluje swą barwą nasze losy,
byśmy nie ustawali w drodze nawet wtedy,
gdy nie jest ona prosta, ani łatwa.
Nadzieja to matka tych,
którzy nie boją się rzucać myśli
w daleką przyszłość.
/Ludwik Hirszfeld/
TĘSKNOTA FIOLETOWA...
...jak polny fiołek ukryty w leśnym runie
wypatrujący promyka słońca.
Tęsknota drzemiąca
w cichych zakamarkach wrażliwej duszy
dopełnia swym kolorem jej wnętrze.
Tęsknota fiołkowa
bezustannie na spełnienie czekająca.
Najgłębsza jest tęsknota za spełnieniem.
Nie można jej nigdy nasycić.
/Kurt Tucholsky/
Największa w życiu jest Miłość
a Radość - najjaśniejsza
Nadzieja jest ludziom najmilsza
Tęsknota zaś najgłębsza
jest Wiara najsilniejsza
a najcieplejsza jest Dobroć
każda z nich inną barwą znaczona
wypełnia nasze życie
malując go różnymi kolorami
bo życie pełne jest kolorów...
A kiedy w tęczy na niebie
rozpoznasz kolorów życia odbicie,
to znaczy po prostu,
że kochasz życie.
****
Kto wie, co zakręt bliski kryje,
Drzwi tajemnicy, dziwną ścieżkę.
Tylem ją razy w życiu mijał,
Aż przyjdzie chwila, gdy nareszcie
Otworzy mi się droga nowa.
Tam, dokąd księżyc nam się chowa,
I zaprowadzi mnie najdalej,
Tam, skąd nad Ziemią Słońce wstaje.
/John Ronald Reuel Tolkien/
A gdy powrócisz
A gdy powrócisz, gdy wrócisz na pewno
Weźmiemy psa, koszyk i nożyk.
Nutką majową, dźwięczną i zwiewną
Pójdziemy śladem leśnych bezdroży
Wprost na południk naszych marzeń,
Tam - gdzie stuletnie buki drzemią.
Niebo w zachwycie znów się ukaże
W twoich oczach – niziutko nad ziemią.
A gdy powrócisz, gdy wrócisz na pewno
Mocno ramiona cię moje ogarną.
W ciszę wieczorną, modlitewną
Wsiewać będziemy miłości ziarno.
Nim nocka minie wyrosną łąki,
Groszki i maki, a nawet powoje.
Liściem babki blizny rozłąki
Zagoimy bez śladu oboje.
A gdy powrócisz, gdy wrócisz na pewno
Wiosna w miłości osiągnie pełnię.
Ty będziesz wtedy moją królewną,
Ja każde twoje życzenie spełnię...
............autor /Weno/
A JEŻELI JA CIEBIE... A jeżeli ja ciebie jedyny, pokocham...pokocham na nowo... U stóp się twoich położę, tą jesienią gobelinową... Roześmieję się w orzechach łuskanych, zacałuję w miodowych plastrach, zapłaczę w jaśminowych perłach i w białych astrach... I rozważę w ciężkich słonecznikach... I zakrwawię w jarzębinach na strzesze... I ziarnem z cienistych spichlerzy Odchodzącego — rozgrzeszę...?
Zanim zaśniesz pomyśl o mnie choć przez małą chwilę... może przyśnię się znów Tobie kwiatem lub motylem... może wróżką z pięknej baśni, może gwiazdą w niebie... Pomyśl o mnie zanim zaśniesz to odwiedzę Ciebie... Kiedy zaśniesz otulony w nocy szal gwiaździsty, pomyśl o mnie zanim wzejdzie księżyca sierp srebrzysty... Przyjdę wiatrem co gra w polu, przyjdę końcem lata... może burzą, może deszczem... może snem o kwiatach...
Jest na świecie tak rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy. Haruki Murakami
******
Zabrałam kawałek nieba
Dla człowieka w izolatce
Zamknęłam słońce w dłoniach
Darując je samotnej matce
Pozbierałam uśmiechów kilka
Dla starca anielskiego
By jeszcze więcej szczęścia miał
Od tego losu podłego
Zaklęłam wszystkie radości
W uśmiechach moich miłych
By każdemu nirwanę przynosiły
Rany wszelkie i zwady goiły
Sama wzięłam na plecy
Łzy powzięte z tego padołu
I szłam prosto mimo ciężkości
Do słońca nigdy do dołu
Erik Lindorm
Po srebrnych godach
Żyli razem przez lat trzydzieści,
dzień za dniem,
tak długo, aż oboje posiwieli
za jednym razem.
W dzieciach jedno po drugim mieszali
dusze, krew i usposobienie.
O wszystkim zawsze tak rozmawiali,
że kiedy jedno mówi, to drugie rozumie.
Jak wiadomo z życia dzieciaki wylatują
w świat z rodzinnego gniazda.
A oni oboje, na nowo samotni, siedzą
w oczekiwaniu swojego końca.
Pewnej nocy bezsennej leżał i słuchał,
z jakim trudem ona oddycha.
Za oknem po niebie Wielki Wóz jechał
i zgaszone były wszystkie światła.
Leżał i myślał o tym, co ważne i błahe,
gdy się jest samotnym.
Jak jednak mało w końcu się rozumie
i jak mało jest się tego świadomym.
Wstał i zaświecił znów lampę,
Aby przestać się bać.
Szeptał: Kim jesteś naprawdę,
ty, co powinieneś tam spać?
z tomu „Bekännelser”, 1922
tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski
Kiedyś i dziś
Kto dziś pamięta te dawne lata?
w bzach i jaśminach schowana chata.
Na dachu złote słomy poszycie
pod oknem malwy w pełnym rozkwicie.
Skrzypiący żuraw, stągwie drewniane
sztachety w płocie nie malowane.
Garnki gliniane, pościele lniane
echo kijanek, wcześnie nad ranem.
I polne kwiaty, zioła, jagody
sad antonówek pięknej urody.
Poziomki w lesie, dorodne grzyby
teraz też mamy - ale na niby.
A wieczorami koncerty żabie
zielona rzęsa na dzikim stawie.
Wąsate raki na szczypcach grały
smaku fenolu nie wyczuwały.
Na łąkach konie i mleczne krowy
dzwoniły pęta, oraz podkowy.
Słodka to była dla nich niewola
nie znały strachu plagi Ebola.
W sadzawce, stawie, zwyczajnym rowie
gdzie smukłe trzciny, dzikie sitowie.
Mleko chłodzili w blaszanych kanach
na wierzchu pyszna, żółta śmietana.
Na liściach chrzanu bochenki chleba
krzyżem znaczone - prośba do nieba.
Siwa kapusta z grochem i kaszą
kraszona była sadłem, kiełbasą.
W oberżach lało się stare wina
nie oszczędzano nawet węgrzyna.
Cne śliwowice i pitne miody
oraz dziewice średniej urody.
Wciąż na kopciuszki był popyt wielki
które traciły z nóg pantofelki.
Dzisiaj pod lasem stoi ich szereg
i gubią majtki - nie pantofelek.
Jeśli chcesz wiedzieć co mgła osłania
starodruk sięga aż do zarania.
Wtedy ludziska świat szanowali
kromka upadła - wnet całowali.
A teraz pełne śmietniki chleba
kwitnącą pleśnią - skarga do nieba.
A ludzie szemrzą, że ciągle mało
może przypomnieć by się przydało?
/Sabrina/
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB
![Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (34) Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (34)](http://x4.static-chomikuj.pl/res/cba406437d.png)