-
1830 -
2473 -
20318 -
98
24742 plików
276,69 GB
![Foldery Foldery](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
![Ostatnio pobierane pliki Ostatnio pobierane pliki](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
Lipcowe impresje
Błogi spokój rozlany w powietrzu,
aromaty i niebo pogodne.
Pełne dzwonków i malw są ogrody,
a na stawie lśni krąg lilii wodnych.
Jakaś chmurka leniwa w oddali
chciała słonka zasłonić oblicze -
wiatr ją skarcił, więc się obraziła
i zabrała puszysty szaliczek.
Okno moje otwarte na oścież,
gwar ulicy powoli się skrada.
Trzmiel ubrany w złociste futerko
swoim basem już dzień zapowiada.
Na stoliku wczorajsza robota,
kilka wspomnień i garstka mych marzeń.
Kwiat lawendy błękitem zaprasza -
zaraz wstanę i kawę zaparzę.
Autor: ewa*
CISZA ZIELENIĄ PACHNĄCA
"Słyszycie, jak trawa rośnie
i dzwoni w niej pasikonik?
Jak chyłkiem - ciszkiem po sośnie
wiatr leśny wiewiórkę goni?
Stukanie górą się niesie -to
dzięcioł gdzieś usiadł wysoko.
Polanka i łączka w lesie...
Ukryte leśne oko...
Siądźmy na brzegu polany
między cieniem a słońcem.
Słońce z drzew rozhuśtanych
rzuca pieniążki tańczące.
Ćśśś... spójrzcie
tam dalej, w gąszcze.
Sarna...? Z sarenką małą...?
Na ręku usiadł mi chrząszczyk.
Bąk buczy. Skrzypnęła gałąź.
I las nam szumi...i łąka.
Sto głosów splotło się w ciszy.
Zielone echo się błąka:
-"COŚ do nas mówi...?
Czy słyszysz?"
Hanna Łochocka/
ŁĄKA MOJEGO DZIECIŃSTWA
Tam, gdzie cisza się tuli do trzcin
Gdzie jaskółki wróżą letnie deszcze
Gdzie konwalie odurzają wonią
Gdzie wieczorem koncertują świerszcze.
Gdzie się bzami myśli liliowo
A chabrami - chabrowo, błękitnie
Gdzie kaczeńce się złocą ku słońcu
A tatarak tak wstydliwie kwitnie.
Tam wspomnienie przenosi mą duszę
Każdej wiosny i lata na nowo.
I zaczynam, jak kiedyś w dzieciństwie
Patrzeć na świat tak tatarakowo.
Tamta łąka mojego dzieciństwa
Jest ładniejsza od łąki Leśmiana
Może nie ma w niej tyle zieleni,
Ale pewniej jest bardziej kochana.
Czy ta łąka dziś, po latach wielu,
Traw zielenią i liści szkarłatem,
Wspomni kogoś, kto chmurom i ptakom
Czytał wiersze
Czytał nawet kwiatom? ...
/Zofia Pomian/
SZEPTY POLNYCH KWIATÓW…
dla ciebie polnych kwiatów bukiet
kładę na progu zamiast listu
tak chciałbym żebyś je ujrzała
przy pierwszym rannym słońca błysku
zapachem szepną słów wersami
o pustym oknie gdzieś nad rzeką
klasztorna cela wieje pustką
i naszych rozmów milknie echo
to nic kochana wiatry wieją
zapach poranka się unosi
bocian na wieży klepie wierszem
wzięłaś już kąpiel suszysz włosy
chodźmy na spacer tam na łąkę
fruwają znów motyle marzeń
to tylko szepty polnych kwiatów
powrócą latem te pejzaże…
Perfumy lata
Przyniosłam Ci zapach lata -
Z mgły wiatru z pyłku trawy...
Wyszukany w najdzikszych kwiatach
Pomieszany z zapachem kawy...
Z ciepłych kropel rosy rannej ,
Źdźbłem pszenicy ustrojony...
Zebrałam w flakonik starannie
Rozgrzanym słońcem omszony...
Spleciony z szumem sosen ,
Aksamitem obłoków na niebie...
Utkałam go z polnym wrzosem -
Perfumy lata dla Ciebie.....
na noc...Letnia noc...
W skowronich odgłosach
Motyle skrzydła znać dają
Tuląc się w Twoich włosach
Czuję - zmysły moje powstają
Budzą się słonecznym makiem
I kroplami rosy na skroni
I poczujmy się ponad światem
Nikt nas nie dogoni
Z zielonych polan słońce
Szaleństw wieczornej rozkoszy
Zdobędzie przed świtu końcem
A zło w zachodzie rozproszy
Padnijmy radością na ziemi cienie
Odziani jedynie rozkoszą tulenia
Poczujmy, czym to przytulenie,
A resztę dopowie rozgrzana ziemia.
/Andrzej Olsza/
Gdy sierpień mija
Kradnę co mogę z tych sierpniowych dni -
słońce, pogodę, urok zwykłych chwil.
Rude koty w trawie, dzieci przy zabawie,
huśtawko - bujanie, cichutkie wzdychanie,
że to mi się śni.
Młodzieńcze lata uleciały gdzieś,
weno skrzydlata ty mnie słowem pieść.
Ja baba, ty baba, siadaj, opowiadaj,
może mi podpowiesz malutki czterowiersz,
gdy zasypia wieś.
Lato powoli ucisza swój śpiew,
jesiennej Pannie ustępuje Lew.
Odlecą bociany kluczem zadumanym,
weno moja droga nie odchodź od proga,
chcę słyszeć twój zew.
Poezja Pani Anny Zajączkowskiej.
.Szydzik Zofia....Sekret
Szybko umyka czerwiec... ogród, jak organy
w bujności zagubiony, nie zliczył wszystkich barw
wonie pomieszał tworząc klimat zakochanym
gdzieś tu między mnogością ukrył sekretny czar
spójrz w fioletach irysów zamknięty żal stygnie
a w różu dzwonków radosne śmiechy i kroki
kocham - na płatku margarytki - tylko mgnieniem
by ulecieć przez prześwit w liściach ku obłokom
tylko tęsknota na płatkach róży wciąż mdląca
pieszczota zamknięta w pączku pod kroplą rosy
w purpurze może przetrwać choćby lat tysiące
a my ?... cóż... jak dwa kwiaty podcięte kosą.
Michał Ochorowicz
To przecież nie jest grzechem
Kochać w słoneczne dni
Lecz nagle przyszła miłość
Wciąż mi w nocy się śnisz
Nic ci nie powiem o tym
Gdy spotkamy się znów
I słońca promień złoty
Scałuję z twoich ust
Słoneczny dzień i ciepły wiatr
Nad jasną rzeką w słońca skrach
Biały obłok jak srebrny ptak
Plaży gorący piach
Kto wiedzieć mógł, że tak zdarzy się
Bez romantyzmu, księżyca, bzów
Miłość przyszła po prostu w ten dzień
Bez zbędnych, smętnych słów
Wesołe iskry w oczach lśnią
Błękit wody jak cień
I opalonej twarzy brąz
Jak pogodny, upalny dzień
To właśnie miłość w złote dni
Leniwa cisza, letni czas
Dobre dni, jasne jak ty
Słońcem śmieją się w nas
Jarosław Iwaszkiewicz
Ziemia kłosami się pochyla,
Niebo gwiazdami się rozżarza,
Przednocna, przezroczysta chwila
Czeka na swego gospodarza.
A on przychodzi niewidzialny,
Ubrany w powłóczyste chłody
I gestem prawie dotykalnym
Porusza pola i ogrody.
Nikt nie wie, kto on jest i jaki,
Dlaczego strach i rozkosz nieci,
Czują go tylko nocne ptaki
I przebudzone w nocy dzieci.
Krok jego wierzba wita dreszczem,
Topól schylają się kolumny,
I nozdrza, nieświadome jeszcze,
Czują już siana woń i trumny...
Ale noc zawsze dzień przesila,
Nic nigdy ziemi nie przeraża,
Pole kłosami się pochyla,
Niebo gwiazdami się rozżarza.
Nikt nie wie, kto on jest i jaki,
Dlaczego strach i rozkosz nieci,
Czują go tylko nocne ptaki
I przebudzone w nocy dzieci.
Krok jego wierzba wita dreszczem,
Topól schylają się kolumny,
I nozdrza, nieświadome jeszcze,
Czują już siana woń i trumny...
Ale noc zawsze dzień przesila,
Nic nigdy ziemi nie przeraża,
Pole kłosami się pochyla,
Niebo gwiazdami się rozżarza.
Znów minął lata jeden dzień
Zbigniew Kaszkur
Upalne dni lata, dni lata gasnące
Pędzą przed nami jak wiatr
Dziś znowu zdumieni mijamy próg nocy
Jakby ktoś dzień nam skradł
Znów minął lata jeden dzień
Słoneczny jeszcze i zielony
Lecz nieuchwytne wiatru tony
Jesienną już próbują dla nas pieśń
Znów minął lata jeden dzień
I w twoich oczach, tak jak w lustrze
Noc się przegląda coraz dłuższa
A z nocą razem ja przeglądam się
Miłości naszej nic nie zmieni
Choć słotne przyjdą dni
A jednak żal i zamyślenie
Ten wieczór przyniósł mi
Skąd taki nastrój dobrze wiem
Bo choć serc naszych czas nie dotknie
Nieodwołalnie, bezpowrotnie
Znów jedno lato kończy się
Prowadzi nas wrzesień przez ciche ulice
Sentymentalne w tę noc
I tylko w oddali dobiega głos skrzypiec
Jakby się skarżył ktoś
Joanna Jankowska
Zabłąkany wśród traw
stary świerszcz
z siwą kępą włosów na głowie
na jesiennym liściu
gra smutną melodię
żegna lato
Adam Asnyk
Letni wieczór
Już zaszedł nad doliną
Złocisty słońca krąg
Ciche odgłosy płyną
Z zielonych pól i łąk.
Dalekie ludzi głosy,
Daleki słychać śpiew
I cichy szelest rosy
Po drżących liściach drzew.
Promieńmi gra różana
Topnieje w sinej mgle,
A świeży zapach siana
Skoszona łąka śle.
Wraz z wonią polnych kwiatów,
Z gasnącym blaskiem zórz
Cicha poezja światów
W głąb ludzkich spływa dusz.
W półcieniu pierś olbrzymią
Podnoszą widma gór,
Nocnymi mgłami dymią,
Wdziewają płaszcze chmur.
I wiążą swoje skrzydła,
Podarty kryjąc stok
Jak senne malowidła
Powoli toną w mrok.
Wieczoru blask niepewny
Oświetla obraz ten
Ludzie w zadumie rzewnej
Gonią piękności sen.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Pyszne lato
Pyszne lato, paw olbrzymi,
stojący za parku kratą,
roztoczywszy wachlarz ogona,
który się czernią i fioletem dymi,
spogląda wkoło oczyma płowymi,
wzruszając złotą i błękitną rzęsą.
I z błyszczącego łona
wydaje krzepkie krzyki,
aż drży łopuchów zieleniste mięso,
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru
i jaskry, które wywracają płatki
z miłości skwaru,
i rozśpiewane, więdnące storczyki.
O, siądź na moim oknie, przecudowne lato,
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra
korzennej woni,
na wietrze drżące --
niech żółte słońce
gorącą ręką oczy mi przesłoni,
niech się z rozkoszy ma dusza wygina
jak poskręcany wąs dzikiego wina.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB
![Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (34) Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (34)](http://x4.static-chomikuj.pl/res/cba406437d.png)