-
4050 -
1691 -
1244 -
69
7080 plików
223,62 GB
Poczytalem sobie trochę o Romanie Dmowskim - którego tak wielu obecnie wychwala na Nowym Ekranie, a przy okazji opluwa się Józefa Pilsudskiego. Bo warto moim zdaniem lepiej poznać temat - odświeżyć nieco pamięć - wyrobić sobie wlasne zdanie - do tego nie trzeba być historykiem - wystarczy poszukać.
I tak odkrylem, że Roman Dmowski byl trzecim synem robotnika zajmującego się brukarstwem, który następnie stal się wlaścicielem firmy brukarskiej, oraz dzierżawcą jezior - Skaryszewskiego i Goclawskiego. Roman Dmowski ukończyl studia przyrodnicze. Tytul doktora uzyskal za pracę p.t. "Przyczynek do morfologii wymoczków włoskowatych". W dalszej części życia Romana Dmowskiego wyjawia się obraz czlowieka, który wyraźnie widzi dobro Polski, u boku przymierza francusko-rosyjskiego przeciw Niemcom - zapewnienia lojalności wobec Imperium Rosyjskiego - zwolenik nie wychodzenia zbyt dalekiego poza linię Curzona - lecz już w roku 1919 linia granic Polski wysuwana przez Romana Dmowskiego na konferencji pokojowej w Paryżu, nabrala znacznych rozmiarów. W 1904 roku Roman Dmowski udaje się do Tokio i tam przedstawia sprawę powstania polskich socjalistów przeciw Imperium Rosyjskiemu (powstania propagowanego przez Józefa Pilsudskiego), jako sprawę szkodliwą i nic nie dającą Japonii. W dwa lata później zostaje poslem do rosyjskiej 2 Dumy.
Jego wysilki mające na celu wymuszenie na Rosji warunków, by Polaków traktowano jako równorzędnego partnera - nie odniosly sukcesu, zaś jego prorosyjskie nastawienie - spowodowalo, że wielu czlonków z Ligi Narodowej odeszlo - wielu patriotów z innych też ugrupowań zerwalo z Romanem Dmowskim kontakt. Apele Romana Dmowskiego kierowane do Rosji, odnosily taki skutek i taki podówczas pożytek - jak rzucanie grochem w ścianę. Z calą pewnością jednakże, nie wolno Romanowi Dmowskiemu zarzucić, że nie usilowal wielu korzystnych dla Polski spraw wywalczyć i że w kolejnych latach swojej dzialalności wiele dobrego dla Polski uczynil. Ale też nie wolno zapominać, jak blisko jego linia polityczna biegla u boku Rosji - dla mnie osobiście, aż nie smaczna i pewnie nie tylko dla mnie. Patrząc na dawną poezję - lat niewoli - naszych wielkich poetów - to aż roi się tam od przykladów, wyraźnie wskazujących - jak Rosja wobec Polski byla wrogo nastawiona. Przychodzą mi do glowy slowa Tadeusza Kościuszki (który nie tylko Rosji nie ufal, ale i francuzom), slowa przypomniane w Powstaniu Listopadowym przez jednego z dowódców, nim żolnierze ruszyli w bój - " Z Moskalem się nie dyskutuje! Moskala trzeba bić! bić! bić! bić! I jeszcze raz bić!".
Przyjaźń z Rosją? a czy kiedyś byla taka przyjaźń? Jakoś nie obila mi się o uszy, chyba, że ta z lat 1939-89 - tylko czy to byla przyjaźń? Ale za to wiele slyszalo się i czytalo, o nigdy nie gasnącym Rosyjskim apetycie - przypominającym Smoka Wawelskiego, który doil wodę i doil, i doil, i nie mial dość (mam nadzieję, że w końcu kiedyś pęknie).
Jeśli już mowa o tej przyjaźni z Rosją, to może warto przypomnieć male co nie co?
Rok 1794 - Powstanie Kościuszkowskie - masakra cywilnej ludności Pragi. Bogu ducha winnej - kobiety, dzieci, starcy - w ciągu kilku godzin żoldacy Suworowa wymordowali 20 tysięcy mieszkańców (liczba ofiar podana w wikipedii - nawet Niemcy mordujący ludność cywilną w Powstaniu Warszawskim, nie mogą się pochwalić tak wielkim mordem, w tak krótkim czasie - a przecież ta Warszawa z 1794 roku, liczyla o wiele mniej mieszkańców, niż ta z 1944 - więc proszę sobie wyobrazić skalę tego mordu)).
Warto tę sprawę przypominać i naglaśniać - bo historia uczy, ostrzega. Nie rozchodzi mi się o sianie jakiejś nienawiści - ale jedynie otrzeźwienie umyslu i jego baczność, nim z takim sąsiadem zasiądzie się przy stole.
Lata niewoli - to lata okrutne, a zwlaszcza te ze strony rosyjskiego zaborcy. To lata przymusowych też branek mlodych Polaków do carskiej armii - by w imieniu cara szli silą 200 tysięcy zdobywać dla Rosji nowe ziemie - wracalo do domów z takich poborów, ledwie 10 procent żywych - resztę zasypywala obca ziemia - ginęli za sprawę zgola dla Polaka obcą. Takie branki byly jedną z przyczyn wybuchu Powstania Styczniowego.
O nie, Polacy nigdy nie wywolywali Powstań tak sobie, bez większego powodu - zawsze powody byly poważne i uzasadnione - dotyczy to także Powstania Warszawskiego, którego przywódców tak wielu obecnie opluwa - nie brak takowych i na Nowym Ekranie (czy dlatego, że stanęli przeciw polityce sovietów i ich przyjaciól?). Wczoraj mialem nieprzyjemność przeczytać kolejny już obraźliwy komentarz dotyczący osoby Józefa Pilsudskiego, tym razem osoba o pseudonimie "antares" nazwal marszalka tchórzem, trucicielem i Paskudną kreaturą (slowo "paskudną", celowo zaznaczyl dużą literą).
Ten wlaśnie komentarz, umieszczony pod postem Pana Zbigniewa Lipińskiego, zainspirowal mnie do napisania tego postu.
Przyznam się, że gdzieś tam w duszy marzylem o jakimś pojednaniu - ale wszystko wskazuje na to, że do takiego pojednania nigdy nie dojdzie.
Pan Eugeniusz Sendecki na ten przyklad - chyba by sobie nie darowal, gdyby nie napisal w swoim poście, odnoszącym się do zmarlej Mamy Pana Kaczyńskiego slów : o Niebie, Piekle, Czyśćcu i że Pani Kaczyńska byla "sekretarką masona".
Tu muszę zaznaczyć, że w czasie PRL-u i ja, i wielu innych pracowalo na dobro nie tylko wlasne i spoleczeństwa, ale i by komuchom żylo się coraz weselej i lepiej - by wcześnie mogli iść na emeryturkę, a ty bracie tyraj do 67 roku życia - bo ty nie czerwony - nie nasz. W takim przypadku przy takich jak ja, powinno się napisać - tyral dla komucha - a jeśli dyrektorem, czy prezesem byl przy okazji i Żyd - to i można dodać, że pracownik komucha i Żyda - kto wie czy to nie prawda? w portki szefom wszak nie zaglądalem jak Pan Sendecki owemu masonowi - guzik mnie to interesowalo, czy on byl komuchem, Żydem, czy masonem - robilem swoje, by bylo na chleb.
Pan jako lekarz Panie Sendecki, też pewnie nie jednego komucha, Żyda, czy masona ratowal?
Taki ton nie sprzyja pojednaniom - a wręcz doprowadza do zaglębienia się wrogości i to jeszcze po tej stronie, gdzie wrogość miejsca mieć nie powinna i nie sluży dobremu interesowi Polski, ale tym którym widok zwaśnionych Polaków sprawia wielką frajdę. A Polska na kolanach maszeruje w niewolę - jak w wierszu 40i4.
O Józefie Pilsudskim pisać już nie będę - postać ta i jego zaslugi powinny być każdemu dobrze znane - oczywiście historia prawdziwa, nie zaś ta wyssana z palca, odmieniana, przekręcana przez jakąś soviecką maszynkę, pokroju T. Grossa (bajko twórcę i historyka od siedmiu boleści).
Źle się dzieje. Na koniec dodam takie oto slowa:
Prawdziwa suwerenność i wolność jest tylko wówczas, gdy na wlasnym, a nie na cudzym kiju się opiera. Kuszą sąsiady zlotą laską, pod którą jeszcze i srebrniki kladą - kto po tę laskę sięga ten zaprzańcem się staje i choćby fortunę zyskal, zawsze parobkiem u obcego będzie i rękę calować jego będzie i buty jego - aż do śmierci.
PS - 10 lutego ponownie piechotą udam się pod Palac Prezydencki - w obie strony zajmie mi to okolo 2,5 - 3 godziny - by uczcić pamięć poleglych w Smoleńsku. Przy kurtce przypnę sobie wlasnoręcznie wykonaną szachowniczkę - w środku wykonanej z mosiądzu oprawy, znajduje się kartonik (bialo czerwona szachownica) - kartonik ten leżal na ziemi, deptali go przechodnie - a ja ten kartonik podnioslem i teraz jest już za oprawą - znalazl swoje godne miejsce.
Polskę też można jeszcze podnieść i dać jej godną oprawę - wystarczy zgoda i dobroć w sercu.
Edward Snopek
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB