-
4050 -
1691 -
1244 -
69
7080 plików
223,62 GB
Otóż "Marsz Dla Jezusa" nie zaczyna i nie kończy się na samym marszu - ale jest początkiem szeregu imprez jakie po nim mają nastąpić - od 18 do 26 maja 2013 roku - to jest przez 8 kolejnych dni. Organizatorem jak podaje to jedna z wielu rozdanych ulotek, jest Kościól Zielonoświątkowy Zboru Stolecznego z ul. Siennej (w okresie międzywojennym, na tej to ulicy zamieszkiwała głównie ludność żydowska - podaję tę informację dlatego, gdyż na wspomnianych powyżej szeregu imprezach nie zabraknie wielu akcentów żydowskich, co moim zdaniem nie jest dzielem przypadku).
Jako, że urodzilem i wychowalem się w Polsce - w kraju Katolickim i w rodzinie Katolickiej - przyznam się, że mam male pojęcie o wielu odlamach wiary chrześcijańskiej i nie mialem pojęcia, że jest tychże odlamów aż tak wiele - na ten przyklad o zielonoświątkowcach w ogóle nie mialem pojęcia - dopiero za sprawą owego marszu i osób, które chcialy mnie w ten marsz wkręcić (na początku sądzilem, że to jakiś marsz organizowany przez Kościól Katolicki i tu tkwi moim zdaniem niebezpieczeństwo ewentualnej wpadki, jeśli ktoś nie zaglębi się dobrze w lekturę).
Po sprawdzeniu co jest grane - wyznam z ręką na sercu, że moim zdaniem jest tam kupa ludzi szwankujących na umyśle, oglupionych, lub dzialających celowo na szkodę Katolików, a tym samym wiary chrześcijańskiej - jakby byli kierowani ręką zlego, lub pragną zrobić na tym dobry interes. Być może się mylę - ale takie odnioslem wrażenie, gdy tylko sięgnąlem po szerszą wiedzę na ten temat (Piszę szczerze to co czuję).
"Marsz Dla Jezusa" jak już to podkreślilem jest początkiem wielu imprez jakie będą mialy miejsce w późniejszych też dniach. A będzie się dzialo! Oj, będzie się dzialo! Co potwierdzają owe ulotki na których wypisany jest dokladny program imprez.
Między innymi będą liczne koncerty z mocnym uderzeniem - piknik z kielbaskami - będzie też bieganie z pastorem Arkiem i jego drugą polową - pastorową Bogną. Będą wrotkarze, cykliści i będzie też hulajnoga. Będą perly Jidisz - utwory po hebrajsku - cale zestawy żydowskich piosenek ludowych i kabaretowych. Wystąpi slynna sześcioramienna gwiazdeczka - Pani Nina Stiller. Będą też gawędy - 1. czy wyznawcy Chrystusa mają prawo narzucać innym swoje poglądy? 2. Czy mariaż z wladzą zaszkodzil chrześcijaństwu?
Będzie też o tym, jak zmieniać, odnawiać, unowocześniać rolę Kościola we wspólczesnym świecie (tak bynajmniej ja to pojmuję z tej ulotki).
Będzie też koncert fenomenu polskiej sceny gospel, czyli Sienna Gospel Choir i jeszcze ponownie wystąpi pastor Arek - a wszystko pod haslem " Żuć Katolików dla Ewangelików" - bo nie wierzę w imprezę tego typu, co miala by nie przynieść plonu.
Idąc tropem zielonoświątkowców trafilem na taki oto ciekawy fragment art. Malgorzaty Baran p.t. "Sekty czy prorocy", pozwolę go sobie umieścić w tym poście, gdyż sporo wyjaśnia - "Maciek ma 26 lat. Absolwent socjologii. Dwa lata temu obronił pracę magisterską, poświeconą problemowi sekt. Prawie półtora roku przeznaczył na dogłębne przeanalizowanie tematu. Wciągnęło go to do tego stopnia, że teraz podróżuje po Europie, badając skalę i istotę tego zjawiska w różnych państwach. Inteligentny, wygadany. Mówi, ze zawsze stara się być obiektywny. Na moje pytanie, czy jego zdaniem niektóre wyznania chrześcijańskie to sekty, odpowiada, że nie, ale zaznacza, ze mają one wiele cech zbliżających je do tego typu wspólnot.
- To są specyficzne grupy, bardzo zaborcze. Nie jest trudno się tam dostać, wyznawcy cieszą się z każdego „nawróconego" na ich wiarę, ale o wiele ciężej jest się wycofać. Gdy ktoś chce opuścić wspólnotę, musi pokonać barierę usilnej manipulacji i zdwojonego bombardowania miłością. U katolików nie ma czegoś takiego - gdy ktoś chce opuścić Kościół, nikt nie trzyma go siłą. A gdy już to zrobi, raczej nikt się od niego nie odwraca. Tymczasem na przykład w przypadku zielonoświątkowców, jeśli ktoś opuści wspólnotę, na ogół traci przyjaciół, znajomych, a często nawet rodzinę. Dlatego ludzie boją się odejść. Kolejna „sekciarska" cecha to obecność „guru", przywódcy duchowego, który skupia wokół siebie resztę wyznania. A tymczasem już św. Marek przestrzegał w swojej Ewangelii przed „fałszywymi prorokami", stawiającymi siebie prawie na równi z Bogiem. To ciekawe, gdyż rzeczywiście niektórzy założyciele popularnych dziś wyznań przyjęli właśnie taka strategię, na przykład Charles T. Russell, twórca odłamu Jehowitów, ogłosił sam siebie „wysłannikiem Boga.
Maciek zwraca mi tez uwagę na inne niechlubne „atrybuty" sekt, na przykład na przejmowanie przez wspólnotę całości lub części majątku wyznawców. Coś takiego ma miejsce w przypadku zielonoświątkowców, gdzie każda pracująca osoba przekazuje dla wspólnoty 10% swojego dochodu."
(http://naszymzdaniem.dlastudenta.pl/artykul/Sekty_czy_prorocy_O_odlamach_chrzescijanstwa,6890.html)
Ciekaw jestem ile taka 8 dniowa impreza pochlonie szmalu i kto za to zaplaci? sponsorzy, czy też wspólna kieszeń podatników (w ogromnej większości Katolików)?
Co by nie bylo - tanie to nie jest i jeśli coś niesie ze sobą, to moim zdaniem to - że uderza w Kościól Katolicki - z którego pragnie wyciągać owieczki, by je potem oglupić, wydoić, ostrzyc, ogolocić.
Idąc dalej tropem zielonoświątkowców spostrzeglem ich bliskie i bardzo przyjazne stosunki z narodem wybranym - w tym odprawianie nabożeństw poświęconych narodowi izraelskiemu, modlitwy za zdrowie i pomyślność żydowskich interesów, wieczorki żydowskie, koncerty muzyki hebrajskiej, prezentacje tańców żydowskich, referaty na temat powstania państwa izraelskiego i mądrości tychże (tu aż wysuwa się na usta, by rzec slowo "nadludzi"), itd.
( http://kzjastrzebie.org/154,XII-Kongres-zborow-zielonoswiatkowych-okregu-poludniowego.html )
Skoro już mowa jest o narodzie, który wiedzie prym między liberalami - to warto też nadmienić, iż naród ten obsypuje obficie swymi śnieżnymi gwiazdkami caly świat (czy tego chce - czy też nie) i że ten świat zaczyna przypominać jedną, wielką epokę lodowcową - która wkrótce utuli do snu wszystko co żyje.
Dla mnie osobiście - gdy tylko slyszę slowo "Żyd", to zaraz budzą się zmory: te z UB, SB, krzyki torturowanych i mordowanych Polskich patriotów - nie-wiadomo gdzie zakopanych. Ot, przychodzą mi do glowy takie oto zlote żniwa.
Dawniej towarzysze potrafili i wprowadzali silą swoje chore ideologie oparte na marksistowskiej kupie - teraz - po przeksztalceniach - towarzysze mają nowe sposoby przekonywania - potrafią wpiąć sobie w klapę marynarki wizerunek Matki Bożej, glośno mówić o milości, Jezusie, czy tworzyć akcje charytatywne. Postęp - nowy wiek - nowe metody.
Apropo akcji charytatywnych - na których wladza ponoć potrafila zyskać i ćwierć miliarda złotych wpływów z tego tytułu - nie wiem jak ta sprawa ma się dziś? czy dalej z tego żródelka doją?
Obowiązkiem wladzy jest pomagać ciężko chorym, a nie wyrywać umierającym spod glowy poduszkę - by potem mieć na nagrody dla administracji i dla swoich konkubin na waciki.
Wstyd!
Akcje charytatywne - często kojarzą mi się z wybieraniem jednej slomki z calego snopka - zbiera się grupa ludzi i radzi kogo wybrać, kto może u ludzi wzbudzić większą litość - a więc i większy przyplyw pieniądza - z którego tylko część kasy ofiarodawców trafi do celu. Takie akcje charytatywne, są często polączone z promowaniem (reklama) pewnych ludzi, ideologi, wydarzeń.
A co się dzieje z tymi którzy nie zostaną wybrani? tak malo się o nich mówi - wlaściwie nic.
Na koniec chcę poruszyć temat rent - otóż mówiono w TV, że wysoko postawieni chcą wyplacać renty - emerytury - dawnym, zaslużonym bojownikom z Solidarności, o których nie pamiętali przez ostatnie 24 lata. Czyżby towarzysze poczuli piekielko pod stopami i chcą część opozycji kupić za 800 zl miesięcznie (bo jakoś w te ich dobre serca ciężko przychodzi mi wierzyć)?
E.S.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB