Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

32b.JPG

02 Dzien drugi - 32b.JPG
Download: 32b.JPG

1,38 MB

(2048px x 1536px)

0.0 / 5 (0 głosów)
To już prawie piętnaście lat temu, jak na ośmiu chińskich dwieściepięćdziesiątkach, okrążyliśmy najwyższe polskie góry. Poniżej zdjęcie archiwalne. Oczywiście ironicznie na pierwszy plan wcisnęła się zaplątana japońszczyzna.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
02 Dzien drugi - 39.jpg
Przez tą burzę straciłem sporo czasu. Do Prudnika dotarł ...
Przez tą burzę straciłem sporo czasu. Do Prudnika dotarłem gdzieś koło godziny 22. O tej porze nie ma już sensu odwiedzać Beniamina, bo ma małe dzieci i rano pewnie idzie do roboty. Przywitałem się tylko telefonicznie i pojechałem na kemping do Pokrzywnej. Tutaj też przeszła ta burza i ciężko było znaleźć suche miejsce pod namiot. Musiałem się rozbić między dwoma kałużami. Obsługi kempingu już nie było to rozgościłem się sam. Zmęczył mnie ten dzień i zamiast na zakończenie majestatycznie wskoczyć do basenu to zjadłem chińską zupkę z Radomia, wziąłem gorący prysznic i poszedłem spać do wilgotnego namiotu, bo przecież rano nie zdążyłem go wysuszyć. Ważne, że tej nocy mam gdzie spać a śpiwór jest nadal suchy i ciepły. Dobranoc. Podsumowanie dnia: Przejechanych kilometrów : 433 Widzianych województw: małopolskie, śląskie i opolskie Awarie: Przez prawie godzinę, połowa silnika przestała działać, ale drugie pół cały czas było całkiem dobre. Mapka poglądowa z dnia.
02 Dzien drugi - 38.jpg
Przebiłem się przez pasmo burzowe i już myślałem, że jes ...
Przebiłem się przez pasmo burzowe i już myślałem, że jestem zwycięzcą a tu okazało się, że to był tylko wstęp. Kilka kilometrów dalej była kolejna wielka czarna chmura i nie miała zamiaru mnie oszczędzić. Tym razem to była porządna letnia burza z piorunami i silnym wiatrem. Tak lało, że przestałem cokolwiek widzieć w kasku. Z otwartą szybką krople deszczu waliły prosto w oczy a z zamkniętą widziałem tylko rozmyte plamy. W takich warunkach nie ma co zgrywać chojraka, bo może się to skończyć źle. Dojechałem do stacji benzynowej i poszedłem na cieplutką kawę. Zanim zdążyłem ją wypić, wokół mnie zrobiła się niezła kałuża. Mimo przeciwdeszczówki przemokłem i teraz wszystko ściekało ze mnie. Dobrze, że mam jeszcze zapasowe, suche rękawiczki to przynajmniej palce będą miały dobrze. Burza w końcu przeszła i pozostawiła po sobie połamane gałęzie. Było nawet na jednej z drug duże drzewo przewrócone razem z korzeniami, ale nie chciało mi się już zatrzymywać i robić zdjęcie. Teraz to już tylko marzyłem o jakimś ciepłym i suchym miejscu do spania.
02 Dzien drugi - 37.jpg
No i jak to teraz komuś wytłumaczyć, że Sucha Psina jest ...
No i jak to teraz komuś wytłumaczyć, że Sucha Psina jest cała mokra?
02 Dzien drugi - 36.jpg
W Wiśle, nie mylić z rzeką Wisłą, był jeden wielki remon ...
W Wiśle, nie mylić z rzeką Wisłą, był jeden wielki remont dróg i znowu utknąłem w masakrycznych korkach. Upał doskwiera i pot się leje strumieniami. Na szczęście silnik pracuje bez zarzutu, pomimo że żar z niego bucha wprost na okolice intymne. Duże silniki V są fajne, ale niestety wady też mają, zwłaszcza gdy są chłodzenie tylko powietrzem. Gdzie tylko mogłem to się przeciskałem, jednak nie wszędzie się dało, bo w większości było tylko po jednym pasie i ruch wahadłowy. Jak tylko się przedostałem to tradycyjnie było schładzanie siebie i motocykla, łapiąc wiatr gdzie się tylko da. Przez Ustroń i Cieszyn przeleciałem niczym przeciąg. Potem Jastrzębie Zdrój, Mszana i Wodzisław Śląski. W stronę Raciborza nieuchronnie się już robi coraz bardziej płasko. Mimo wszystko staram się trzymać jak najbliżej gór i odbijam na Kietrz. Niestety pogoda zaczyna się gwałtownie psuć. Na horyzoncie pokazały się grube warkocze deszczu, okraszone rozbłyskami od piorunów. Mam cichą nadzieję, że przecisnę się pomiędzy warkoczami. Jednak droga złośliwie skręca i prowadzi mnie prosto w ulewę. Burza też nie marnowała czasu i szła w moją stronę, bo zanim zdążyłem wcisnąć się w przeciwdeszczówki już zaczęło padać.
02 Dzien drugi - 35.jpg
Za Koniakowem droga się pogorszyła i nawet wpadłem na ja ...
Za Koniakowem droga się pogorszyła i nawet wpadłem na jakieś serpentyny z kostki brukowej. Potem jednak znowu pojawił się asfalt i nie było źle a nawet całkiem fajnie, bo utrzymywał się klimat typowo górski i nie dość, że widokowo było pięknie to jeszcze przyjemnie chłodniej.
02 Dzien drugi - 34.jpg
Po ostatnich miejskich korkach, dostałem awersji i posta ...
Po ostatnich miejskich korkach, dostałem awersji i postanowiłem za wszelką cenę ominąć Żywiec, zatem skręciłem w lewo i wylądowałem w Lesie Kiełbasów. Droga zrobiła się pełna zakrętów i przewyższeń. Asfalt tylko pozostawiał sporo do życzenia. Drag Star słynie z tego, że głębsze ubytki w jezdni, idą prosto w kręgosłup. Sopotnia Mała, Juszczyna, Bystra i wylądowałem w Węgierskiej Górce. Ciężkich schronów bojowych już nie odwiedzałem, tylko goniłem za podmuchem wiatru, bo upał zrobił się straszny. Oby jak najdalej w góry, tam będzie chłodniej. No i miałem rację, bo w Koniakowie fajnie wiało i upał nieco odpuścił. Poza tym wiemy, że Koniaków nie słynie z dobrego koniaku, tylko z koronek. Takie koronkowe stringi w upał, mogą być całkiem dobrym pomysłem. Ciekawe czy mają też dedykowane modele dla motocyklistów?
02 Dzien drugi - 33.jpg
Lecim dalej na Zawoję. Podobno to najdłuższa wioska w Po ...
Lecim dalej na Zawoję. Podobno to najdłuższa wioska w Polsce.
02 Dzien drugi - 32.jpg
To miejsce zawsze będzie mi się kojarzyło z jednym. Z WW ...
To miejsce zawsze będzie mi się kojarzyło z jednym. Z WWS, choć nazwa nie całkiem trafiona, bo uczestniczyło w tej wyprawie więcej osób a nie tylko jedna.
02 Dzien drugi - 31.jpg
Do Nowego Targu nie jest tak daleko to może jakoś dojadę ...
Do Nowego Targu nie jest tak daleko to może jakoś dojadę. Muł się zrobił straszny i teraz muszę go trzymać na obrotach, bo gaśnie a potem ciężko go odpalić. W końcu doturlałem się do Nowego Targu i wpakowałem się w wakacyjne korki. Jak na złość nie widzę żadnego warsztatu. Zrobiło się gorąco. W korku nie ma powiewu wiatru i momentalnie zalewają mnie poty. Do tego silnik cały czas trzymam na obrotach i ten jeden pracujący cylinder aż kipi z gorąca. Już nie jest fajnie, już nie chce mi się dalej jechać, już mi się odechciało motocyklowych wakacji i już się zaczynam zastanawiać skąd tu wziąć lawetę? Denerwuje mnie to żelastwo. Jelon mnie tak nie wyprowadzał z równowagi. Już mam skręcać w stronę Krakowa z myślą, że jak tylko dojadę do domu to sprzedam ten złom a tu niespodziewanie na kilka sekund załapał drugi cylinder. Oczywiście zaraz potem ponownie zdechł. No to mam cię, sobie pomyślałem. Jak tylko przebiłem się przez miejską gęstwinę Nowego Targu to nie miałem litości. Jedynka, dwójka, trójka, na budziku ze 120 km/h i w końcu włączyło się turbo doładowanie. Nareszcie silnik zaczął pracować prawidłowo. Przyśpieszenie wróciło do normy, ochłonąłem w dosłownym tego słowa znaczeniu i ciśnienie ze mnie zeszło. No to wracam do pierwotnego planu i dalej podążam w stronę gór. Z całego tego zamieszania ominąłem Zakopane i w lusterku żegnają mnie Tatry a z przodu już mnie wita Babia Góra.
02 Dzien drugi - 30.jpg
W oddali widać nawet Jezioro Czorsztyńskie. Zjechałem n ...
W oddali widać nawet Jezioro Czorsztyńskie. Zjechałem na sam dół, głównie przy tym hamując silnikiem. Pod koniec zjazdu, silnik zaczął się dziwnie zachowywać. Zamiast fajnie bulgotać to kilka razy prychnął i niekulturalnie pierdnął w wydech. Dodaję gazu i nie czuję już tego przyśpieszenia co zazwyczaj. Yamaha ledwo się rozpędza. Benzyny jeszcze nie powinno brakować, ale na wszelki wypadek zaglądam do zbiornika. Może się kranik przytkał, więc profilaktycznie przekręciłem na rezerwę. Odpaliłem silnik i dalej słyszę nierówną pracę. Odkręcenie manetki powoduje efekt starej, rozklekotanej sieczkarni o nadmiernych drganiach już nie wspomnę. No tak, jeden cylinder ledwo ciepły a drugi gorący. Diagnoza; padła świeca i nie ma iskry. Zapasowej nie mam. Nie mam nawet klucza do świecy to sam sobie nie naprawię motocykla.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności