Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
Luca
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Łukasz

widziany: 28.04.2023 13:26

  • pliki muzyczne
    0
  • pliki wideo
    117
  • obrazy
    6191
  • dokumenty
    90

6398 plików
1,24 GB

« poprzednia stronanastępna strona »
  • 92 KB
  • 3 maj 20 20:07
Dzień trzeci, czwartek 22 sierpnia 2019

Wstałem wyjątkowo wcześnie, szybciej nawet niż słońce zdążyło podnieść głowę z poduszki. Powodem oczywiście były z poprzedniego wieczoru nagromadzone w organizmie płyny. Mus było się ich teraz pozbyć.
  • 29 KB
  • 3 maj 20 20:07
Noc była wietrzna i rześka, ale nie na tyle bym zmarzł. Zmarzłem chwilę później biegnąc do toalety, oczywiście po rosie skąpo odziany. Pająki jakby nawet trochę przez noc przytyły.
Nie było sensu kłaść się ponownie spać, to się ubrałem i poszedłem pozwiedzać okolicę.
  • 24 KB
  • 3 maj 20 20:07
Wczesnym porankiem wiatr ustał i jezioro Śniardwy zasnuło się mgłą. Drugiego brzegu nie dało się dostrzec.
Za to po chwili nabrało różawego koloru i pojawiły się pierwsze ptaszydła. Ptaszydła, bo zamiast zachowywać się cicho jak na okoliczności przyrody przystało, to zaczęły się wydzierać a dźwięk po takim jeziorze to niesie jak we wzmacniaczu.
  • 52 KB
  • 3 maj 20 20:06
Zwiedzam dalej. Jest nawet jakiś pomost ze sprzętami pływającymi.
  • 66 KB
  • 3 maj 20 20:06
Jakaś latarnia morska, czy raczej latarnia jeziorna a może to wiatrak bez skrzydeł?
  • 49 KB
  • 3 maj 20 20:06
Oo jest nawet Niewiadówka. Remontu swojej nadal nie skończyłem, ale próba w plenerze już się odbyła i wszyscy byli zachwyceni
  • 45 KB
  • 3 maj 20 20:04
Jest też wypożyczalnia sprzętu pływającego.
  • 64 KB
  • 3 maj 20 20:04
I szkoła windsurfingu.
  • 60 KB
  • 3 maj 20 20:04
W sumie to motorówką jeszcze nie pływałem, tylko dlaczego wszystko jest jeszcze zamknięte?
  • 71 KB
  • 3 maj 20 20:03
Ktoś tu chyba użył za dużo szamponu.
  • 83 KB
  • 3 maj 20 20:03
Słońce już się pojawiło, więc pora wysuszyć namiot i się stąd zwijać.
  • 44 KB
  • 3 maj 20 20:03
Jezioro straciło już swoją różowawą poświatę, ale za to liczba ptaków się podwoiła. Niestety coś mi się stało z zoomem w aparacie i gdy tylko robię zbliżenie to zdjęcie wychodzi w paski.
  • 120 KB
  • 3 maj 20 20:01
Piana też gdzieś zniknęła i woda zrobiła się krystalicznie czysta. Parę lat temu to kawę piłem na tej wodzie. Teraz mam z kranu kempingową to tej nie muszę, choć pewności nie ma, że to nie jedna i ta sama.
  • 88 KB
  • 3 maj 20 20:01
Jeśli motocykl będzie policzony jak samochód to wychodzi na to, że powinienem zapłacić 43zł. Umówiłem się na płatność w okolicy godziny dziewiątej zatem mam jeszcze trochę czasu.
  • 182 KB
  • 3 maj 20 20:00
Pora na małe gotowanie.
  • 69 KB
  • 3 maj 20 20:00
Poranne śniadanko w miłych okolicznościach przyrody.
Dzień zapowiada się przyjemnie i z każdą minutą robi się coraz cieplej. Po wczorajszym froncie pogodowym nie ma już śladu.
  • 110 KB
  • 3 maj 20 19:56
Dziewiąta już minęła a właściciel kempingu gdzieś sobie pojechał. Czekam i czekam, i już mnie nosi. Dzwonię na numer podany na bramie kempingu, ale nikt nie odbiera. Zadzwoniłem jeszcze do Abu, by się pożegnać i ruszyłem w nieznane.
Już po wszystkim po przyjeździe do domu, napisałem do pana z kempingu, że chcę uiścić należność przelewem. O to co mi odpisał: Mam nadzieję, że spało się dobrze. Pozdrawiam i życzę szerokości i powodzenia w kolejnych wyprawach.
Numeru konta nie podał. Miły gest z jego strony.
Trasa biegnie malowniczymi, zadrzewionymi drogami. U mnie już wszystkie drzewa powycinali wzdłuż dróg a tu jeszcze są. Wiadomo bezpieczeństwo najważniejsze, ale zadrzewione drogi mają swój urok. Asfalt dobry, zakręty i pagórki to jedzie mi się wyśmienicie.
  • 123 KB
  • 3 maj 20 19:55
Oczywiście komfort jady długo nie potrwał, bo jak tylko zobaczyłem, że jest jakiś skrót to odbiłem w bok i dobry asfalt się skończył. W Rynie nie byłem to zawsze będzie jakieś urozmaicenie przygody. Z resztą nie wiele brakło i miałbym większą przygodę i pół dnia w plecy. Papierowa mapa pokazywała mi, żeby jechać prosto do góry w stronę Węgorzewa i wyżej, a tam przecież nie ma przejścia granicznego. Dobrze, że coś mnie tknęło i zerknąłem na mapę w komórce. Można sobie powiększyć i sprawdzić, czy jest przejście graniczne. Szybka zmiana planów i jadę na Bartoszyce.
  • 66 KB
  • 3 maj 20 19:55
Nie wiedziałem, że w Rynie jest zamek i to całkiem spory. Widać go na zdjęciu tam z tyłu za drzewami.
  • 115 KB
  • 3 maj 20 19:53
Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa. Tym razem nie wjeżdżam do centrum, tylko jak najszybciej chcę się znaleźć na granicy.
  • 153 KB
  • 3 maj 20 19:51
Podczas małej przerwy na skraju lasu odnalazłem pas drogowy. Gdyby ktoś jeszcze nie widział pasa drogowego to tak wygląda.
  • 77 KB
  • 3 maj 20 19:49
Za Kętrzynem motocykl dał znać, że brakuje mu paliwa, więc szybko przełączyłem na rezerwę. Nie byłem pewien, czy po drodze do Bartoszyc będzie jeszcze jakaś stacja benzynowa, więc zawróciłem z powrotem do Kętrzyna. Przy okazji mała kawa z hot-dogiem na BP i teraz bez obaw mogę śmigać dalej.
Potem poszło w miarę sprawnie. Nigdy nie byłem w Rosji, zatem już wymieniłem złotówki na ruble w kantorze w Bartoszycach.
  • 79 KB
  • 3 maj 20 19:49
Wymieniłem 200zł na 3200 rubli, to chyba całkiem niezły interes ubiłem.
  • 96 KB
  • 3 maj 20 19:49
Ciekawe dlaczego nie lubią tutaj LED-ów. Może uznają tylko zwykłe tradycyjne żarówki.
Mam nadzieję, że nie zauważą tych dwóch LED-ów na gmolach Yamahy. Szybko przemknę, żeby mnie nie wyhaczyli jacyś ortodoksyjni zwolennicy świecących wolframowych drucików.
  • 81 KB
  • 3 maj 20 19:49
Przygraniczną miejscowość Bezledy szybko minąłem. Do przejścia granicznego o tej samej nazwie, zostało jeszcze cztery kilometry. Dalsza droga biegnie wśród pól w których ni stąd ni zowąd ktoś wybudował market Biedronkę. Podobno swego czasu była mocno oblegana przez pobliskich Rosjan, ale teraz parking świeci pustkami. Być może jak Putin się dowiedział to zmienił ceny w kaliningradzkich marketach i już się nie opłaca tu jeździć.
  • 69 KB
  • 3 maj 20 19:49
Widać już przejście graniczne. Zrobię ostatnią fotkę, bo potem może być to mocno ryzykowne. Szkoda, że zoom w aparacie dalej nie działa.
  • 71 KB
  • 3 maj 20 19:47
Jest parę minut po dwunastej. Zobaczymy ile mi tutaj zejdzie. Kolejka nawet nie jest taka duża to może szybko pójdzie. Stanąłem na końcu i czekam. Minęło parę minut i zupełnie nic się nie dzieje.
Po chwili z samochodu przede mną wyszła kobieta i mówi, żebym spokojnie pojechał do przodu kolejki, bo tutaj to zejdzie mi przynajmniej pięć godzin a motocyklistów puszczają bez kolejki.
Odpaliłem silnik i śmiało jadę lewym pasem do przodu.
Dojechałem na początek kolejki i nie zdążyłem zatrzymać motocykla jak nie wiadomo skąd wyskoczył uzbrojony strażnik i krzyczy coś do mnie. Zgasiłem silnik a on ostro do mnie, że gdzie się ryję i co sobie w ogóle myślę. Próbuję na spokojnie wytłumaczyć, że jestem tu pierwszy raz i tak zostałem pokierowany przez ludzi. Nie dało się porozmawiać, mam zawrócić na koniec kolejki i swoje odstać. Nie mając innej opcji, tak też zrobiłem, przy okazji łamiąc przepisy jazdą pod prąd.
Słońce jak na złość przypieka bez litości, a o kawałku cienia mogę sobie tylko pomarzyć. Właściciele puszek chowają się pod blaszanymi dachami a ja świecę łysiną w kosmos.
Po jakichś dwudziestu minutach pojawił się skuter i od razu prawym poboczem się przeciska do przodu. Po chwili dołączyło do niego dwa motocykle. Od razu pojawił się strażnik i właściciele jednośladów zatrzymali się w połowie kolejki i zgasili silniki. Gdy tylko strażnik się odwrócił to zaczęli przepychać sprzęty do przodu. W momencie gdy patrzył w naszą stronę to się zatrzymywali. Ot taka zabawa dorosłych ludzi w kotka i myszkę. Kotek oczywiście to ten, co ma naładowaną broń. W końcu kotek gdzieś poszedł i nie czekając odpaliłem silnik i próbuje się przecisnąć prawą stroną. Nie jest to łatwe dla mnie, bo miejsca mało a po prawej jest uskok w dół i jak mnie bydle przeważy to polecę w zielsko razem z żelastwem. Nie chcę też uszkodzić żadnego pojazdu po lewej i tak pomaleńku, trzymając odległość na żyletkę, próbuje dotrzeć do motocyklistów. Kierowcy puszek podeszli do tego z wyrozumiałością, bo niektórzy złożyli swoje lusterka, bym miał łatwiej.
W końcu dotarłem do motocykli. Przywitałem się i już jestem w motocyklowym gangu przemytników. To miejscowi, którzy jadą na tamtą stronę po alkohol, papierosy i paliwo. Przyznali się, że obaj mają załatwiane wizy pracownicze i przy dobrych wiatrach są w stanie trzy razy obrócić na dobę. Oprócz tego normalnie pracują w Polsce a dzisiaj wykorzystują dzień urlopu. Jak mają dobry miesiąc to z przemytu da się wyciągnąć drugą pensję.
Jeden używa do tego procederu TransAlpa a drugi DL-a 650. Oba motocykle mają tylko po dużym kufrze centralnym, bez bocznych. Teraz wiem dlaczego, łatwiej jest się przeciskać do przodu. Oprócz tego używają jeszcze średniej wielkości plecaków.
Kierowcy puszek również nastawieni są na przemyt. Nie wiem czy wszyscy, ale z posłyszanych rozmów wynika, że tak. Głównie to Polacy tylko z jeden na dziesięć samochodów był na rosyjskich tablicach.
Nie chcieli mi uwierzyć, że ja tam jadę pozwiedzać a nie na przemyt. Jak się pochwaliłem moją elektroniczną wizą, którą sobie sam wydrukowałem to było zdziwko, bo jeszcze nie słyszeli o czymś takim.
  • 55 KB
  • 3 maj 20 19:47
W końcu coś drgnęło na granicy i wpuścili za szlaban około dziesięciu pojazdów. Oczywiście trzy motocykle i jeden skuter znalazły się wśród nich. Po stronie Polskiej poszło sprawnie. Sprawdzili tylko paszport i puścili dalej.
Potem było znowu czekanie na pasie ziemi niczyjej aż po stronie rosyjskiej zrobi się miejsce i wpuszczą garstkę przemytników. Tym razem jednoślady od razu stały na początku kolejki.
Czas leci no to sobie gadamy. Chłopaki bacznie obserwują co się dzieje na przejściu jeszcze po stronie polskiej, głównie na powrotach i nie są zadowoleni. Jest jakaś zła zmiana i wzięli na bok jeden wracający skuter i trzepią dokumentnie. W takich przypadkach najczęściej rekwirują cały przemycany towar. Od czasu do czasu się tak dzieje i jak się ma pecha to nie dość, że kasa w plecy to jeszcze potem mają cię strażnicy na oku i jest o wiele trudniej coś przemycić. Zrobiła się nerwowa atmosfera i właściciel DL-a chce zrezygnować i zawrócić.
Reszta go namawia, żeby nie pękał i twardo jechał na ciemną stronę. Niestety coś chyba wisiało w powietrzu, bo jak otworzył kufer centralny to okazało się, że jego telefon za dwa tys. PLN, pływa w wodzie mineralnej. Nie dokręcił butelki a telefon był na samym dnie, szczelnego, plastikowego kufra. Na domiar złego odruchowo chciał sprawdzić, czy działa i mokrego włączył a telefon zaskoczył po czym na jego oczach ekran zamrugał i zrobił się zupełnie czarny.
Po stronie rosyjskiej zrobił się ruch i wpuścili nas na przejście. Zaraz przy wjeździe nad drogą widnieje, wielki krwawo czerwony napis RUSSIJA. Człowiek od razu robi się taki malutki i podświadomie czuje niepokój. Wtedy po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać, czy ja dobrze robię?
Wyszedł strażnik w nieproporcjonalnie wielkiej zielonej czapce i pozbierał dokumenty. Z jednej strony chce się mi śmiać z widoku gigantycznej czapki a z drugiej wiem, że nie mogę, bo zaraz mi boleśnie zetrą uśmiech z ust.
Pierwsze co mi się wtedy przypomniało to przejście graniczne w Naddniestrzu.
Koledzy motocykliści mnie pytają po co ja tam jadę? Gdy powiedziałem im, że jadę turystycznie pozwiedzać to byli mocno zdziwieni. Myśleli, że tak jak oni nakupię paliwa, papierosów i alkoholu i zaraz będę wracał. Jak powiedziałem, że mam zamiar tam spać i jeszcze za bardzo nie wiem gdzie to popatrzyli na mnie jak na wariata.
Uważaj tam, im się nie ufa, nie boisz się tak samemu? No i po raz drugi zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno dobrze robię? Wkręcają mnie, czy faktycznie pcham się w paszczę lwa? Zacząłem odczuwać coraz większy niepokój. A może już stamtąd nie wrócę?
Przyszła moja kolej do okienka. Spodziewałem się grubego, opryskliwego Rosjanina a w okienku zobaczyłem młodą, ładną Rosjankę. Nawet się przyjaźnie uśmiechnęła. Dałem swoją wymiętoloną monochromatyczną wizę i czekam co będzie dalej. Pani zrobiła minę, jakby pierwszy raz w życiu widziała taką wizę. Wczytała kod i sprawdza w rosyjskiej bazie co ma dalej zrobić z tym bezrobotnym, błąkającym się, samotnym kawalerem. Znowu się uśmiecha i mówi: Liukasz ty masz haroszaja wiza.
Sympatyczna pani oddała mi dokumenty i mam iść do kolejnego okienka.
  • 70 KB
  • 3 maj 20 19:47
W kolejnym okienku już był gruby Rosjanin, ale nie robił wrażenia opryskliwego. Gdy dowiedział się, że jestem pierwszy raz, oznajmił, że muszę wypełnić jakichś formularz w dwóch egzemplarzach. Formularze są gdzieś w budynku i mam sobie je znaleźć, wypełnić i przynieść. Chwilę to zajmie, więc muszę zjechać motocyklem na bok, by nie tamować ruchu na przejściu. Wszedłem do wskazanego budynku i szukam formularzy.
Są ale tylko w języku rosyjskim. Na ścianie są rozwieszone przykłady i jest nawet jeden wypełniony przez Polaka. Ułatwia mi to zadane, mimo to chyba za długo mi to schodzi, bo w końcu przyszedł za mną ten strażnik. Ku mojemu zdziwieniu pomógł mi wypełnić rubryki do których nie byłem pewien. Z drugim egzemplarzem już sobie sam poradziłem, wystarczyło tylko przepisać. Dobrze, że mieli długopis na uwięzi, bo swojego nie miałem.
Przy okienku strażnik literka po literce, wklepuje do komputera wszystko co wypełniłem i zadaje jeszcze dodatkowe pytania, gdzie, po co, na co i dlaczego i czy przypadkiem czegoś niebezpiecznego nie przemycam. No i padło pytanie, którego się zupełnie nie spodziewałem:
W jakim hotelu będzie pan spał? Gdzie pan zarezerwował nocleg?
Yyyy yyyy, hotel Penderecki, czy jakoś tak?
Nie ma takiego hotelu u nas.
To może hotel Batory, albo Czartoryski
Nie ma takich
No zapomniałem sobie, skleroza. Wiem, że jakichś znany, może Kopernik?
Niet, dodał zniecierpliwiony
W myślach została mi już tylko Curie Skłodowska, ale tego na głos nie mówiłem. Człowiek widzi , że nic już ze mnie nie wydusi i pocę się jak na sowieckim przesłuchaniu.
Pisz hotel Kaliningrad i podał mi formularz.
Zrobiłem jak kazał i odetchnąłem z ulgą. Oddał mi jeden z dwóch wypełnionych formularzy, jakąś wydrukowaną kartkę i opieczętowany paszport. Na do widzenia przestrzegł mnie, żebym nie zgubił tych papierków, bo przy wyjeździe będę miał duże i kosztowne problemy.
Nareszcie jestem już wolny i mogę spokojnie opuścić to miejsce. Mimo tej biurokracji, było całkiem miło i sympatycznie, rzekłbym, że po stronie polskiej obsługa była bardziej nieprzyjazna.
Przy moim motocyklu stoi jakichś młody strażnik i podziwia Yamahę. Odbywa właśnie służbę wojskową i po jej zakończeniu chce wyemigrować na zachód za pracą. Marzy, że kiedyś będzie go stać na taki motocykl. Powymienialiśmy uprzejmości i ruszyłem przed siebie w nieznane. Nawet nie sprawdzili co mam w bagażach. Na granicy zeszło mi dwie i pół godziny. Współczuję tym co musieli odstać całe pięć godzin.
Po drugiej stronie mocy od razu czuć, że to inny świat. Wszystko zarośnięte trawą i chaszczami, no i te krawężniki malowane na biało. U nas zawsze tak było w koszarach wojskowych do czasu jak jakichś niewojskowy urzędnik zwrócił uwagę, że przecież lepiej wtedy widać z kosmosu i łatwiej trafić jakąś 'bąpką'.
  • 120 KB
  • 3 maj 20 19:45
Na początku asfalt był całkiem niezły i standard pasa szerszy niż u nas. Samochodów też jak na lekarstwo, więc mogłem nieco przyśpieszyć. W terenie zabudowanym też jest chyba 60km/h a nie 50 tak jak u nas.
Mijane miejscowości były jakieś takie małe i zaniedbane. Robiły wrażenie opuszczonych.
Zatrzymałem się w krzakach na małe siku a tu zza krzaków wyłoniły się jakieś bunkry , czy kopuły, czy też nie wiem co. Nie czuję się tu pewnie a motocykl został przy drodze, zatem nie zapuszczam się głębiej. Zoom w aparacie dalej nie działa to musicie się zadowolić takim zdjęciem. Tych kopuł było całkiem sporo i jadąc drogą, było je jeszcze widać przez jakiś czas.
« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    76
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

76 plików
6,36 MB




Filmy2017

Filmy2017 napisano 28.08.2017 10:55

zgłoś do usunięcia
P.Kuba-47

P.Kuba-47 napisano 27.11.2017 11:39

zgłoś do usunięcia
FILMY--2017

FILMY--2017 napisano 27.11.2017 12:32

zgłoś do usunięcia
DZIACHO1966

DZIACHO1966 napisano 5.12.2018 09:27

zgłoś do usunięcia
zapraszam do pobierania i chomikowania na pewno znajdziesz cos dla siebie
GrazynaWol

GrazynaWol napisano 30.05.2019 17:22

zgłoś do usunięcia

obrazek

Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego popołudnia i wieczoru...

gacenag360

gacenag360 napisano 22.11.2020 16:03

zgłoś do usunięcia
Swietny chomik

konto__prywatne napisano 18.10.2021 21:31

zgłoś do usunięcia
Zapraszam do obejrzenia bardzo ciekawego wideo o życiu pozaziemskim pt. "ODKRYCIE NIE Z TEJ ZIEMI. BURZYWIESTNIK", w którym dr Franc Zalewski wyjaśnia czym jest to coś i co skrywa tajemnica dzisiejszego świata.
jegah58199

jegah58199 napisano 9.04.2022 03:03

zgłoś do usunięcia
Super chomik
wapix49040

wapix49040 napisano 11.02.2023 21:16

zgłoś do usunięcia
Super chomik
doporen777

doporen777 napisano 29.05.2023 02:43

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (1)Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (1)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności