Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

083.jpg

02 Dzien drugi - 083.jpg
Download: 083.jpg

153 KB

(1024px x 768px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Nasze wspólne zdjęcie przy pomniku spadochroniarzy.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Dzień drugi, sobota 3 czerwca 2017
Inne pliki do pobrania z tego chomika
02 Dzien drugi - 121.jpg
Teraz po małych zakupach w Biedronce sypiemy wprost na W ...
Teraz po małych zakupach w Biedronce sypiemy wprost na Wetlinę. HapRid ma tam znajomych z Forum Junaka, którzy właśnie mają mały zlocik i chętnie nas przygarną pod dach schroniska. Perspektywa spania w ciepłym, suchym łóżeczku, była tak kusząca, że nikt nie protestował. Po trudach Ukrainy, odrobina luksusu nam nie zaszkodzi. Verdgar objął prowadzenie i szybko dojechaliśmy na miejsce, choć przyznam się, że pod koniec zaczął dokuczać mi już chłód. Zapowiadała się kolejna zimna noc. Latające robale też miały jakiś zlot, zwłaszcza na mojej szybce od kasku, ograniczając pole widzenia prawie do zera. Na szczęście nie musiałem się tym przejmować, bo tylne światełko DL-a doprowadziło mnie na miejsce. Przejeżdżaliśmy obok Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej i tego wieczoru cała przystań była zapełniona motocyklistami. Kameralnie już nie było. Schronisko okazało się całkiem nowe i wypasione. Oczywiście po sympatycznej rozmowie z właścicielem, wjechaliśmy tam, gdzie zazwyczaj turystom wjeżdżać nie wolno.
02 Dzien drugi - 120.jpg
W Starym Samborze w pierwszej napotkanej knajpie, natraf ...
W Starym Samborze w pierwszej napotkanej knajpie, natrafiliśmy po raz kolejny na znajomych Austriaków. Oni popijali wodę (jak zwierzęta) a my kulturalnie kwas i małe conieco na ząb, bo to już ostatnia okazja przed granicą. Przez chwilę przysiadł się do nas jakiś lokals, który liznął coś języka polskiego, ale miał tak w czubie, że podziękowaliśmy mu za towarzystwo. Resztę drogi przeleciało szybko, choć asfalt pozostawiał wiele do życzenia. Przed samym przejściem granicznym w Krościenku, było jeszcze tankowanie do pełna i wydawanie resztek hrywien w pobliskich sklepach. Przekraczanie granicy poszło wyjątkowo sprawnie. Dostałem tylko opierdziel od ukraińskiego strażnika, że się nie zatrzymałem na stopie, który był o połowę mniejszy od normalnego i przyczepiony do jakiejś siatki. Jadąc pod słońce, kompletnie go nie widziałem. Przeważnie wyjechać z Ukrainy jest trudniej, niż wjechać, ale trafiliśmy na miłą obsługę i nie było problemów. Standardowo było sprawdzanie dokumentów i prowizoryczne zaglądanie do bagaży. Gdy już znaleźliśmy się na łonie Ojczyzny DaJan ze szczęścia ucałował swojego dzielnego Cruiserka. Dowiózł swojego Pana szczęśliwie do kraju to odrobina czułości nie zaszkodzi.
02 Dzien drugi - 119.jpg
Jak widać wszystkim się podoba nowiutki asfalcik a do te ...
Jak widać wszystkim się podoba nowiutki asfalcik a do tego podziwiamy świetne górskie widoczki po obu stronach drogi. Po drodze po raz kolejny minęliśmy się z zaprzyjaźnionymi Austriakami. Asfalt super, więc jedzie się wyśmienicie. DaJan objął prowadzenie i się przekonał, że na Ukrainie czujnym trzeba być w każdej chwili. Droga idealna z tym, że był sobie maleńki mosteczek na którym kompletnie zapomnieli położyć asfalt. Po prostu tak, jakby ktoś odciął nożem dwa metry drogi w poprzek, zwinął i zabrał do domu. DaJan z impetem wpadł w tą drogową pułapkę a mi się od razu przypomniało, że ja rok temu, zrobiłem dokładnie to samo. Nie ma żadnych znaków ostrzegawczych, czy ograniczających prędkość i łatwo się nadziać. Na szczęście Cruiser dzielnie przyjął uderzenie na siebie i pojechał dalej. Od tej pory widząc już z daleka barierki, zapowiadające mostek, zwalnialiśmy do prędkości terenowych i w większości przypadków okazywało się to zasadne. Taki kraj panie, taki kraj. Trzeba się po prostu dostosować i przyzwyczaić. Przed Starym Samborem nadjechała z przeciwka miejscowa policja. Jak tylko się minęliśmy, zawróciła i na włączonych kogutach ruszyła za nami. Oho sobie pomyślałem, szukają sponsoringu. Chwilę jechali za nami a potem zaczęli po kolei nas wyprzedzać. Gdy przyszła na mnie kolej, grzecznie się przybliżyłem do pobocza, by umożliwić im manewr. Byłem prawie pewien, że zaraz machną lizakiem i zgarną nas wszystkich. A tu ku mojemu zaskoczeniu, podziękowali awaryjnymi, za to, że zjechałem im z drogi i pojechali dalej. Jest to dla mnie coś nowego, bo takie zachowanie ukraińskiej policji nie należy do normalnych. Przeważnie jak tylko mogą wysępić jakieś hrywny (euro lub dolary) od obcokrajowców to nie przepuszczają okazji.
02 Dzien drugi - 117.jpg
Potem mieliśmy małe drogowe serpentyny i kolejne ciekawe ...
Potem mieliśmy małe drogowe serpentyny i kolejne ciekawe widoki.
02 Dzien drugi - 114.jpg
Nie musimy nawet ruszać się z baru, by coś ciekawego zob ...
Nie musimy nawet ruszać się z baru, by coś ciekawego zobaczyć. W tej wioseczce ciągle się coś dzieje. Taki lokalny koloryt.
02 Dzien drugi - 113.jpg
Było sporo podróżniczo-motocyklowych tematów i pewnie od ...
Było sporo podróżniczo-motocyklowych tematów i pewnie od tej chwili, jechalibyśmy razem, gdyby nie to, że plany mieliśmy w dwóch przeciwnych kierunkach. Oni wybierali się do Użgorodu a potem na Słowację a my bardziej w kierunku Lwowa. Jazda motocyklami z koszem bocznym w terenie ma swoje plusy i minusy, ale na pewno łatwa nie jest. Nasi nowi znajomi mieli w sowich sprzętach dodatkowy napęd na koło w wózku bocznym i dlatego tak dobrze sobie radzili na ukraińskich bezdrożach. Można powiedzieć, że to takie dwa motocyklowe czołgi.
02 Dzien drugi - 112.jpg
Okazało się, że to równe chłopaki i rozsiedliśmy się wsz ...
Okazało się, że to równe chłopaki i rozsiedliśmy się wszyscy przy jednym stoliku.
02 Dzien drugi - 111.jpg
Ponieważ motocykliści już tak mają, że ściągają z okolic ...
Ponieważ motocykliści już tak mają, że ściągają z okolicy niczym magnes innych motocyklistów, tak i tym razem po chwili mieliśmy towarzystwo. Z połoniny zjechali ci ukraińscy motocykliści, których namiot i motocykle, widzieliśmy przy drugim bunkrze. Jakież było nasze zdziwienie, gdy na pytanie, czy to wy byliście na tej górze, odpowiedzieli po polsku. Okazało się, że to Polacy. Spaliśmy razem na szczycie z rodakami, nic nie wiedząc o sobie.
02 Dzien drugi - 110.jpg
Jest trochę niedosyt, bo wioska nie spenetrowana do końc ...
Jest trochę niedosyt, bo wioska nie spenetrowana do końca i nie wiem, gdzie ta druga droga ze słupami prowadzi, ale już wracam pośpiesznie na dół. Znowu trochę błotka oraz sypkich kamieni pod kołami i już byłem na leśnej krzyżówce. Tam cierpliwie czekał na mnie Verdgar. Już miał jechać mnie szukać, lecz zdążyłem w ostatniej minucie. Zeszło z tym moim skokiem w bok, całe pół godziny. Potem razem poturlaliśmy się na dół, gdzie przy drodze głównej (w pełni asfaltowej) czekali na nas DaJan z HapRidem. Dostałem nawet od DaJana odlewany medal z limitowanej edycji U DaJana (fota będzie pod koniec relacji). Pewnie cieszył się, że się w końcu odnalazłem albo, że dotrzymałem swojej wcześniejszej obietnicy. Otóż pierwszego dnia obiecałem DaJanowi, że po wizycie na Ukrainie będzie bardziej zmęczony, niż po Formozie. Czy się to udało to musicie zapytać samego DaJana. Potem to już szybko zjechaliśmy asfalcikiem na dół do wioski Turji Remety. Wczoraj ten asfalt wydawał się kiepskiej jakości a teraz już wygląda na bardzo przyzwoity i równiutki. W wiosce zaatakowaliśmy znany mi już okoliczny bar. Nawet za ladą była ta sama fajna pani. Wystrój lokalu a la późny Gomułka. My jednak woleliśmy posiedzieć na świeżym powietrzu. Przyszła pora na zasłużony relaks, picie kwasu, jedzenie mięsnych pączków i upajanie się okolicznym klimatem. Nadmienię tylko, że kwas smakował tutaj wyśmienicie.
02 Dzien drugi - 109.jpg
Ta studnia chyba najlepiej oddaje klimat tej wioski.
Ta studnia chyba najlepiej oddaje klimat tej wioski.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności