Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
kroolik-na-sterydach
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna kroolik otwiera

widziany: dzisiaj o 06:26

  • pliki muzyczne
    3629
  • pliki wideo
    10944
  • obrazy
    10160
  • dokumenty
    27099

136005 plików
20509,94 GB

« poprzednia stronanastępna strona »
  • 199,8 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-01-07

Aircobra

Jesteśmy na przyczółku warecko-magnuszewskim. Był to w skali wielkiej wojny niewielki kawałek ziemi, ale dla rozstrzygnięć strategicznych jego znaczenia nie da się przecenić. Armia Czerwona prąc na zachód przeskoczyła tutaj 1 sierpnia 1944 r. Wisłę i nim Niemcy zdołali pojąć co sie stało mocno zaryła w piaszczyste wzgórza. Stąd też wyruszyła styczniowa ofensywa roku nastepnego, by błyskawicznie dojść do Odry i na przedpola oddaleonego od niej o zaledwie 70 kilometów Berlina. Ma też bitwa na przyczółku wiele wątków polskich, zapisanych przez piechotę i pancerniaków. Z ogromnym natężeniem operowało tutaj także lotnictwo obu walczących stron, z dużymi po obu stronach stratami. To tylko ogólnohistoryczne tło, ale nad tymi łakami, któregoś letniego dnia 1944 r. rozegrał sie również dramat pojedynczego lotnika pilotującego samolot aircobra. Szukamy szczątków maszyny, która tutaj po raz ostatni dotknęła ziemi.

z chomika cinek777cinek

  • 199,9 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-01-14

Czołgi w Wiślanym Piachu

Dzisiejsza nasza wyprawa w te rejony ma charakter dość szczególny. Kiedy ukazało się pierwsze wydanie książki “Polska broń pancerna w 1939 r.” pojawił się również delikatny zapis o tym, że gdzieś nad Wisłą sześć czołgów 7 TP zostało zepchniętych w nurt. Kłaniamy się z tego miejsca wszystkim kolegom poszukiwaczom, którzy krążąc tu przez całe lata znaleźli to i owo. Prosimy o pomoc w odnalezieniu tych miejsc gdzie Polacy powstrzymywali Niemców próbujących docisnąc 13 Dywizję gdzieś tutaj do brzegu. Dziś zaznaczamy sobie teren poszukiwań. Wierzymy, że wiślanym piachu pozostały nie tylko czołgi, ale także część z siedemnastu dział zdrupowania i mnóstwo drobniejszego sprzętu. Teraz czekamy tylko na bieg spraw urzędowych, stosowne zezwolenia i nieco mocniejszy mróz, który mokry piasek zmieni w nieco mocniejsza skorupę.

z chomika cinek777cinek

  • 200,0 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-01-21

Kim Jesteś Żołnierzu

Są sytuacje, gdy odkładamy wszystkie zaplanowane eskapady na bok i przyjeżdżamy tam, gdzie zagrożone są historyczne pamiątki. Tu, w miejscowości Krubki –Górki pod Warszawą w czasie prac budowlanych przypadkowo odnaleziono ludzkie szczątki, które zidentyfikowano jako szczątki z czasów II wojny światowej. W naszej mentalności długo obowiązywała w odniesieniu do poległych zasada podziału, namalowana niegdyś liniami frontu – nasi i wrogowie, a gdzieś pomiędzy tymi kategoriami niezdefiniowana reszta. Z czasem jednak, wraz z przyjściem następnych pokoleń, kiedy złagodniały ból i poczucie krzywdy, uznano, iż polegli – jakichkolwiek nie nosiliby mundurów – są poza naszymi osądami i wszystkim należy się elementarny ludzki szacunek. Trzeba było jednak ogromnej walki ze stereotypami, by zwyciężyła refleksja, że tak naprawdę w naturze człowieka leży spokojna egzystencja, a tylko polityka stawia narody przeciw sobie. Ta nasza relacja spisana została tak, by służyć jako pewien instruktaż dla tych, którzy na szczątki żołnierzy natrafią. Pamiętajcie – są odpowiednie procedury i instytucje, które z urzędu muszą się takimi znaleziskami zająć, ale też zakonotujcie sobie głęboko, że nie ma większego grzechu niż przejście obojętnie nad takim odkryciem.

Kamień i Pamięć

Następna opowieść też toczyć się będzie w kategoriach naszej zbiorowej pamięci, tym razem jednak tyczyć będzie przedstawiciela tej niezwykłej grupy społeczników, która obficie obrodziła po ostatniej wojnie, a za życiowy cel obrała sobie sporządzenie trwałego i czytelnego po wsze czasy kanonu lokalnych dramatów, czynów wielkich bohaterów. Wspominamy Adama Grochowicza, który był fascynującą mieszanką wielu talentów rozpiętych od rzeźby i poezji po mechanikę precyzyjną. Ale dla niego, jak i dla wielu mieszkańców Roztocza, najstraszliwszą matrycą kształtującą psychikę byłą wojna. To na tych wzgórzach pod Tomaszowem Lubelskim dogorywał wrzesień. Tu z Brygady pułkownika Roweckiego przyszło mu trafić do niemieckiej niewoli. Tu przyszło mu potem walczyć z operacjami wysiedleńczymi na Zamojszczyźnie. Na jego oczach rodziły się wielkie legendy partyzanckie tej ziemi – Wira, Norberta, Podkowy, Korda. To o nich głównie, wbrew polityce komunistycznej władzy, pamięć postanowił ocalić.

z chomika cinek777cinek

  • 199,8 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-01-28

Sześć Razy 7TP

To dla nas poszukiwania ze wszech miar ważne. Jesteśmy nad Wisłą na wysokości Ryczywołu, gdzie swego czasu sześć polskich czołgów wjechało wgłąb nurtu i zniknęło. Postanowiliśmy się zmierzyć z tą zagadką, tym bardziej, że tego roku rzeka prawie wyschła. Jest szansa, że tym razem sprzęt elektronivzny powie “to tutaj”. Czołgi potopione w rzekach, jeziorach i stawach mają niezwykłą zdolność “rozmnażania się”. Wystarczy kawałeczek wody aby pamięć lokalna powtarzała historię o pancernym potworze, którego pochłonęło błoto. To przenoszony z miejsca na miejsce legendarny schemat narracyjny. To jednak czym zajmujemy się tym razem nie ma nic wspólnego z mitotwórstwem – możemy na tę okoliczność przywołać dokumenty i przepytać świadków.

W historii wrześniowych walk losy czołgów, których szukamy obfitują w bardzo dramatyczne okoliczności. Niemcy mieli szczerą ochotę los polskiej armii obwodowej przypieczętować definitywnym rozbiciem na obszarach pomiedzy Pilicą, Radomką a Wisłą. I być może by im się to udało, gdyby nie szesnaście nowiutkich 7TP z Pierwszego Batalionu Czołgów Lekkich. Pojawiały się zawsze w porę na zagrożonych odcinkach, rozpędzały wrogie kompanie, rozjeżdżały baterie, rozstrzeliwały z łatwością słabsze technicznie niemieckie czołgi. Złotymi zgłoskami w ich dziejach zapisać trzeba Odrzywół, Lipiny, Głowaczów. Kompania 1. kpt. Kossobudzkiego zdołała jeszcze przed zniszczeniem przemknąć przez Wisłę mostem w Maciejowicach. Kompania 2. kpt. Górskiego licząca sześć maszyn pod Ryczywołem próbowała przeprawy kombinowanej – najpierw do dużej wyspy w bród, potem liczyła na prom. Ale promu nie było...

Uparcie wlaczymy z deszczem i wichurą, ale mamy świadomośc, że jest to może jedno z najważniejszych naszych przedsięwzięć poszukiwawczych. Opowieść o tych czołgach krążyła w środowisku łowców pancernych przez lata, ale Wisła częściej pokazywała nam groźne niż przychylne oblicze. Być może tym razem będzie inaczej?

z chomika cinek777cinek

  • 199,3 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-02-11

Tylko Dla Cierpliwych

I oto ciąg dalszy nastąpił. Dziś podejmiemy opowieść dokładnie w tym punkcie, w którym skończyliśmy ją dwa tygodnie temu. Miejsce akcji – wiślana łacha pod Ryczywołem, a gdzieś na ogromnym obszarze dawnego koryta rzeki zagrzebane w mule polskie czołgi 7 TP. Sześć sztuk. Wtedy, w pewnym momencjie magnetometr skierował nasze kroki ku skrajowi niegdysiejszej wyspy. Ale do szczegółowych badań potrzebowaliśmy zupełnie innego sprzętu.
To nasze polowanie ma charakter wyjątkowy i prowadzimy je z wyjątkową determinacją. Stawką jest jeden z najlepszych czołgów końca lat trzydziestych ubiegłego wieku. To niepojęte, że w żadnej naszej kolekcji muzealnej tej maszyny nie ma. Te wiślane piachy, mamy nadzieję, kryją ostatnią szansę na tryumfalny powrót legendy w materialnym kształcie.

Czołgi, których szukamy wchodziły w skład 2 kompanii, 1 Batalionu czołgów lekkich. Wraz z 13 Dywizją Piechoty prowadziły wielki wyścig z Niemcami, którzy starali sie je, podobnie jak resztę odwodowej armi Prusy, zamknąć w kotle pomiędzy Pilicą, Radomką i Wisłą. 10 września dowódca zgrupowania, pułkownik Kaliński wydał dramatyczną decyzję. Porzucamy cały sprzęt ciężki i forsujemy Wisłę na północ od ujścia Radomki. Czołgiści kapitana Górskiego poprosili o zgodę na jeszcze jedną próbę. Płytkim, bydlęcym brodem chcieli się dostać na wielką wyspę pośrodku nurtu, a potem na wschodnią stronę rzeki przewieźć czołgi promem. Ale 11 września rano promu już nie było. Wtedy dowódca kompani polecił sześć sztuk 7 TP zatopić.

Przed nami szukało tu już wielu, jak dotąd bez skutku. Być może zaniedbali analizy zmian koryta rzeki? A te są ogromne. Zniknęła wyspa, na której funkcjonowały dwie wioski, wchłonął ją stały ląd. Technicznie operacja wydobywcza bedzie niewątpliwie trudną. Najpierw zapytamy geologów jak wygląda układ warstw na dnie rzeki. Po to “coś” co leży na granicy lądu i wody jesteśmy w stanie sięgnąć koparką, ale tam na środku oczka wodnego trzeba będzie wybudować keson. A to niezwykle kosztowne przedsięwzięcie.

Zaboreczno 1 Lutego 1943

Przeniesiemy się do Zaboreczna. Mamy świadomość, że każdemu pokoleniu należy przypominać o tym jak cała ta rozległa zamojska ziemia zbuntowała się przeciw okupantowi. Tu w Zaborecznie 1 lutego 1943 r. grupka chłopskich żołnierzy, ludzi niezwykłego charakteru dała nauczkę batalionowi niemieckiej żandarmerii. Niemcom nawet przez myśl nie przeszło, iż poziom konspiracji i ruchu partyzanckiego w okupowanej przez nich Polsce może osiągnąć tak gigantyczne rozmiary. Gdyby zajęli się bliżej naszą historią, historią permanentnej walki i konspiracji, zrozumieliby pewnie, że rządzi tu prosta reguła – większy nacisk powoduje wiekszy opór.

W grudniu 1942 r. teren zamojszczyzny był już dobrze zorganizowany. Wszystkie poważniejsze nurty polskiego życia politycznego od trzech lat budowały tu swoje struktury zbrojne. Największą siłą dysponowały Armia Krajowa i Bataliony Chłopskie. Kiedy zaś zaczęły się wysiedlenia, dowódcy terenowi rzadko pytali swoich zwierzchników – walczyć czy nie? Sięgnięcie po broń było bezwarunkowym odruchem. Poza tym, było jeszcze świeże i przerażające doświadczenie Holocaustu. To rozs

z chomika cinek777cinek

  • 198,7 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-02-19

Dla Moich Wnuków

Odkąd zajmujemy sie powstaniem styczniowym miejscowość Horostyta jest dla nas magiczna. Tutaj przeplatały sie wszystkie nici konspiracji na Podlasiu, tutaj też działał niezwykły człowiek – Bronisław Deskur, naczelnik wojskowego powiatu radzyńskiego.

3 marca 1861 r. Deskur zwołał wszystkich włościan i ogłosił uwolnienie od pańszczyzny. To co zdarzyło sie wtedy w Horostycie było pokłosiem działalności Towarzystwa Rolniczego, którego liderem był hrabia Andrzej Zamojski. Towarzystwo oprócz tej oficjalnej - organizacyjnej, edukacyjnej, kulturotwórczej roli, miało również drugie oblicze. Była to konspiracja i gromadzenie funduszy na przyszłą organizację powstania.

19 styczna 1863 r. do Horostyty przybył wysłannik centralnych władz powstańczych w Warszawie i natychmiast rozrządził dowódcom poszczególnych oddziałów przygotowania do powstania. Sam Deskur ruszył w teren, skrzykując swoich ludzi po to, aby uderzyć na Radzyń – najpoważniej obsadzone przez Rosjan centrum wojskowe. Deskurowi udało się zgromadzić około dwustu spiskowców. Dla takiej garstki ludzi Radzyń nie był celem łatwym. O północy powstańcy weszli do miasta. Najważniejsza bitwa miała się rozdgrać przy koszarach, gdzie stacjonowała artyleria. Powstańcom jednak brakowało broni. Wojskowym novum w powstaniu styczniowym były natomiast dywersje kolejowe. Potem zaś było jak we wszystkich powstańczych partiach, walczących dłużej dzięki wojennemu szczęściu. Były bitwy i marsze, marsze i bitwy – ostrołęckie, płockie, Podlasie, Lubelszczyzna. I tak przez siedem miesięcy. Nie dopadlinaszego bohatera w tym czasie Rosjanie, ale wpadł w ręce Austriaków, kiedy pojechał po broń do Galicji. Potem - jak dla większości ocalonych – przyszedł czas tułaczki. Deskur juz nie wrócił do Horostyty, ale chcielibyśmy, aby wróciła tam pamięć o nim.

z chomika cinek777cinek

  • 199,8 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-03-17

Łoś - Odsłona Kolejna

I znowu Mielec – przedwojenna Wytwórnia Płatowców nr 2 , gdzie w roku 1939 rozpoczęto montaż “Łosia”. Tutaj również i dziś rekonstruowany jest “Łoś”, a my regularnie składamy Państwu raporty z tego wydarzenia. Dziś moment szczególny – montowana jest makieta uzbrojenia pokładowego - lekkiego lotniczego karabinu maszynowego, wzór 1937.

Nie mamy najmniejszych wątpliwości, iż temu wyzwaniu mogła sprostać tylko fabryka lotnicza z prawdziwego zdarzenia. Budowa pięciotonowego, całkowicie metalowego płatowca leżała daleko poza zasięgiem nawet najbardziej zdeterminowanych modelarzy. Naprawdę na cud zakrawa fakt, że w normalnych zadaniach produkcyjnych znalazło się miejsce na ten piękny pokłon przeszłości.

Raport z postępu prac to pierwsza część programu, zadanie drugie zaczyna się zaś od fotografii z września 1939 r., na której widać, że w lasku, na obrzeżach fabrycznego lotniska w Mielcu stoją “Łosie”. W czasie II wojny światowej, po przejęciu mieleckiego zakładu przez Niemców pojawił sie pomysł aby wyprodukowane dotychczas Łosie sprzedać Rumunom. Projekt nie doczekał się jednak realizacji, gdyż robotnicy zakładów samoloty zniszczyli. Jedna z relacji mówi, że ktoś zdetonował bomby spoczywające przy samolotach. My zechcemy natomiast sprawdzić, czy gdzieś tu, pod ziemią te fragmenty Łosi nie zostały.

Powrót Sztandaru

W kolejnym felietonie powrócimy do miejsowości Zielone, gdzie w 1993 r. odnaleziono sztandar 73 Pułku Piechoty z Katowic, uktyty 20 września 1939 r.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-03-24

Tylko Dla Upartych

Tym, którzy po raz pierwszy wyruszają z nami w telegraficznym skrócie przedstawimy swego rodzaju “stan badań”. Pod koniec pierwszej dekady września 1939 r. 1 Batalion Czołgów Lekkich - 18 nowiutkich 7 T P oraz 13 Dywizja Piechoty znalazły się w worku zaciskanym przez Niemców w oparciu o rzekę Radomkę i Pilicę, a śmiertelną pułapkę stanowić miała Wisła. W drodze polskie czołgi dały się mocno wrogowi we znaki zapisując na swym koncie bitwy o Głowaczów i Ryczywół. Część maszyn została pokiereszowana, innym zabrakło paliwa, a pierwsza kompania dosłownie cudem przemknęła za rzekę. Kompania 2 kapitana Mariana Górskiego – ostatnie sześć czołgów – liczyła na bydlęcą przeprawę promową, prowadzącą z wyspy na wschodni brzeg. Ale rano 11 września promu juz nie było. Kapitan wydał rozkaz – zatopić czołgi.

Poszukiwania prowadzimy tu już czwarty miesiąc. Bardzo pomogli nam geodeci nakładając na przedwojenne sztabówki obecne ukształtowanie brzegów. Po pierwsze wyspa zniknęła włączona do stałego lądu. Dzisiejszy, główny nurt rzeki to późne dzieło inżynierii wodnej i nie ma tam czego szukać. Po kolei więc badamy pięć kilkometrów dawnego starorzecza i rokujące największe nadzieje miejsca zaznaczamy na mapie. A takich na razie jest pięć.

Fantastyczne są te nowe technologie. Podczas gdy my tniemy kolejne lodowe tafle dookoła bezgłośnie pracują aparaty fotograficzne w telefonach komórkowych, a raporty niemal na żywo mkną w Internet. I nadspodziewanie szybko otrzymujemy informację zwrotną. To dobre miejsce, zachęcają nas anonimowi informatorzy, którzy byli tu z magnetometrami wiele lat temu. Oni też podobno dotykali zatopionego działa. Na prośbę jednak o dokładne wskazówki traktują nas biblijnym “szukajcie, a znajdziecie”. Teraz najbardziej potrzebna nam jest mądra rada ludzi obytych z pracami podwodnymi. Nastawiamy ucho na mądre rady, a sami zajmiemy się gromadzeniem środków finansowych na to przedsięwzięcie.

Leśna Tajemnica

Następnie zajmiemy sie badaniem tajnych tuneli w lasach nad Werchratą. To miejsce zapamiętało smutne momenty naszej historii, ale nie sposób udawać, że ich nie było. Dlatego jeżeli ziemia zachowała jakiekolwiek ślady, należy je zbadać i opisać.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-03-31

Vickers - Kronika Narodzin

Od lat niezmiennie, z maniakalnym wręcz uporem powtarzamy, że trzeba odszukać na świecie albo odbudować ten polski sprzęt wojskowy, który następnym pokoleniom da prawdziwy obraz wojska II Rzeczpospolitej - armii, jak na owe czasy niezwykle innowacyjnej i wyścigach technicznych z sąsiadami często biorącej górę. Ale, aby twierdzenie to było wiarygodne, trzeba je nieustannie wspierać materialnymi konkretami. Taki konkret o wielkim znaczeniu nabiera właśnie kształtów w małym, niepozornym garażu Adama Rudnickiego.

Zawsze, przed każdym dużym projektem rekonstrukcyjnym pukamy do drzwi Centralnego Archiwum Wojskowego pytając, jaka dokumentacja po interesującym nas sprzęcie została. Etap drugi odbudowy nazywamy fazą łowiecko-zbieracką. W przypadku Vickersa ten etap trwa już trzy lata i bynajmniej się nie skończył. Niewątpliwie decydującą dla powodzenia rekonstrukcji była wizyta w angielskim Muzeum Broni Pancernej w Bowington. Tam pozwolono nam podobny czołg mierzyć, opisywać, a nawet częściowo rozkręcać. Obecnie zawieszenie, wszystkie elementy jezdne są już niemal gotowe. Teraz szukamy specjalistów od nitowania. Po zmontowaniu ramy trzeba będzie donitować na gorąco płyty. Wiemy, że technologia nitowania jest już teraz niemal archaiczna, ale wierzymy, że są jeszcze ludzie, którzy to potrafią.

Wielka Nadzieja Poszukiwaczy

W kolejnym felietonie będziemy mieli dobre wieści dla kolegów poszukiwaczy. Sądzimy, że bliski jest czas, kiedy przestaniecie się chyłkiem przemykać na skraju lasu bacząc, czy nie obserwuje was policjant lub leśnik. W Polsce poszukiwanie ciągle jeszcze funkcjonuje w obszarze niemal wyjętym spod prawa, bo załatwienie wszystkich formalności leży często poza zasięgiem zwykłego człowieka. W tym zakresie rodzi się inicjatywa poselska.

z chomika cinek777cinek

  • 199,8 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-04-07

Wiktora Szalatego Skarb Największy

Dziś interesujemy się miejscami zsyłki Polaków na dalekiej Syberii. Wraz z kolegami z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa szukamy śladów polskości na dalekiej północy Rosji. Wysłuchamy relacji rodziny Szalatych - jednej z wielu polskich rodzin wywiezionych na Syberię.

W czasie wywozu Polaków, przy olbrzymich mrozach najbardziej cierpiały przemarznięte i wygłodzone dzieci. Raz na trzy dni wrzucano do każdego wagonu około 20 bochenków chleba. Musiało go wystarczyć dla blisko czterdziestu osób na trzy dni. Wodę uzyskiwano z roztopionego śniegu i podawano ją tylko małym dzieciom. Okrutne warunki podróży sprawiały, że ludzie umierali. Ciała zanoszono do ostatniego wagonu spełniającego funkcję kostnicy. Tych, którzy przeżyli tę okrutną podróż wykorzystywano potem do morderczej pracy, m. in. przy wyrębie drzew. To co pozostało po tych ludzkich skupiskach to cmentarze. Od kilku lat Rada Pamięci Walk i Męczeństwa zbiera informacje o tego typu miejscach i w miarę możliwości upamiętnia je.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-04-28

Lalek - Ostatni Partyzant

Coraz więcej ludzi popada w apatyczny nastrój i przestaje wierzyć w rychłe zmiany na lepsze. Ludzie coraz bardziej przyzwyczajają się do znienawidzonego, a umacniającego się porządku. My – garstka straceńców - stajemy się oazą wiary i woli zwycięstwa na pustyni zwątpienia” – tak zapisał w swym pamiętniku w roku 1948 partyzant Zdzisław Broński „Uskok”. Jakie więc mogły być refleksje tego, który samotnie przetrwał w podziemiu jeszcze piętnaście kolejnych lat?

Świątynia w podlubelskich Piaskach. Tu swego czasu zjawili się ludzie najwyższego społecznego szacunku dla uczczenia pamięci Józefa Franczaka „Lalka” – ostatniego partyzanta Rzeczpospolitej. Na uroczystości widoczny był podział pomiędzy „zdystansowanymi” obserwatorami, a osobami aktywnie włączonymi w ceremonię. Był to plon tego, co próbowano robić z pamięcią Józefa Franczaka przez całe lata. Za jego życia właściwie wszystkie negatywne zdarzenia w okolicy były przypisywane jemu. Miejscowi doskonale znali jednak prawdę. Lalek miał tu ogromną rzeszę przyjaciół. Gdyby nie oni samotny partyzant nie miałby szansy przetrwać 20 kilometrów od Lublina – potężnego centrum władzy, gdzie najpierw UB, a następnie SB miały ogromne siły. Tych właśnie sojuszników Lalka chcielibyśmy dziś zaprezentować. Postacie wielu żołnierzy wyklętych swego czasu zepchnięto w niepamięć. Upomniała się o nich dopiero odrodzona Rzeczpospolita, dlatego uznaliśmy, że historię Lalka i wielu jemu podobnych trzeba opowiadać każdemu pokoleniu od nowa.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-05-05

Zamach

Zwykle opowiadamy historie związane z powstaniem styczniowym w miejscach ekstremalnie niedostępnych jak góry, puszcze czy głębokie wąwozy. W istocie owo powstanie rozgrywało się głównie w takich miejscach. Tym razem jednak uczynimy wyjątek - odwiedzimy piękne centrum starej Warszawy. Wspomnimy stąd historię zamachu na namiestnika Królestwa Polskiego generała Berga.

Każdy Drobiazg Jest Ważny

W kolejnym felietonie wrócimy do Puszczy Niepołomickiej, gdzie 3 września 1939 r. spadając w płomieniach wbił się w bagnisty las myśliwski samolot P-11 asa polskiego lotnictwa Wacława Króla. Przez dziesiątki lat mniej lub bardziej profesjonalne ekipy próbowały odnaleźć to miejsce. Tu genialnym tropicielem okazał się jednak przypadek, później dopiero przyszła kolej na ekipę „Było… nie minęło”. Na skraju puszczy w Kłaju spędziliśmy cztery dni w błocie i deszczu po to, by w ziemi nie został najmniejszy nawet fragment samolotu legendy.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-05-12

Wielka Ucieczka

Żagań to miejsce dla każdego miłośnika historii magiczne. Zaproszono nas na teren Stalagu Luft III – lotniczego obozu dla jeńców alianckich. Chcemy pomóc w lokalizacji tego, co ciągle jeszcze jest niewiadomą. Interesuje nas topograficzny układ obozu i podziemne tunele, zwłaszcza zaś tunel „Harry”, którym w 1944 r. grupka więźniów wydostała się na wolność. Do dziś nie jesteśmy pewni lokalizacji tego tunelu. Jego przebieg oznaczony został „ w przybliżeniu”.

Żagań był istnym kombinatem jenieckim. Przez liczne obozy w okolicy przewinęło się, jak obliczyli historycy, ponad dwieście tysięcy żołnierzy. Część została tu na zawsze. Ten smutny pochód otwierają we wrześniu 1939 r. Polacy, potem są Czesi, Francuzi i kolejno, zgodnie z biegiem wojennych wydarzeń, Rosjanie. Ale w tej masie różnych formacji wojskowych i specjalności piloci stanowili grupę szczególną. Utrzymanie ich w zamknięciu było prawie niemożliwe.

Mózgiem wielkiej ucieczki uczyniono człowieka o niezwykłych w tej materii doświadczeniach. Roger Bushell, zestrzelony w 1940 r. nad Belgią uciekał Niemcom wielokrotnie i zawsze do szczęśliwego finału eskapady brakowało niewiele, kiedy znowu wpadał w ręce prześladowców. Z racji tych doświadczeń Bushell stanął na czele tajnego obozowego komitetu „X” i już na jego pierwszym, zebraniu ustalono plan działania zakładający budowę równocześnie trzech tuneli na wypadek, gdyby któryś został przez Niemców odkryty. W każdym z 15 obozowych baraków powołano lokalne zespoły koordynujące przygotowania do ucieczki. Prace zaczęto w maju 1943 r. W wielkiej ucieczce uczestniczyło siedemdziesięciu sześciu uciekinierów. Uciekło trzech…

z chomika cinek777cinek

  • 199,7 MB
  • 18 gru 22 13:30
2012-05-19

Historia Ciągle Bez Zakończenia

To kolejna dla nas historia, w której syn próbuje dokończyć coś co zaczęło się pokolenie wcześniej. Nasz rozmówca Tadeusz Wingert przyjechał ze Śląska w Lasy Janowskie, po to żeby za naszym pośrednictwem opowiedzieć o okupacyjnym, niezwykłym wyczynie czterech młodych ludzi. 2 lutego 1944 r. Niemcy przy użyciu trzech tysięcy żołnierzy otoczyli Borów i pobliskie wioski. W założeniu miała to być akcja wymierzona w wyjątkowo na tym terenie silną partyzantkę, ale nie oszczędzono nikogo – starców, kobiet, dzieci. Zamkniętych w domach palono żywcem, a do środka rzucano granaty. Zamordowano wówczas 1250 osób. Zapewne zginęły też wtedy rodziny czterech „mścicieli” – wykonawców nie opisanej dotychczas przez historyków dywersji kolejowej, która przyniosła Niemcom niepowetowane straty. Do dzisiaj nie znamy ich nazwisk, ale motywy ich działania są dla nas jasne i wystarczające.

Teatr Historii

Oczekując na uzupełnienie przez Państwa naszej wiedzy w tej sprawie przeniesiemy się następnie w Góry Sowie, a dokładnie do Jedlinki, by obejrzeć bardzo wyjątkową rekonstrukcję historyczną. Tych wprawdzie ostatnio rozgrywa się sporo, ale w żadnej nie zaaranżowano tak mistrzowskiej walki powietrznej. Akcja rekonstrukcji odtwarza prawdziwe wydarzenia z pierwszej dekady maja 1945 r. Niemcy starają się ukryć w podziemnych górskich sztolniach ogromne, zrabowane z całej Europy skarby i dzieła sztuki. W takiej sytuacji dopadają ich w Jedlince czołówki Armii Czerwonej.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-01-01

Podsumowanie Roku 2010

Każdy, kończący się rok skłania do podsumowań, osobistych rozliczeń, czy składanych sobie na przyszłość obietnic. Ale od czasu do czasu, warto zatrzymać się w biegu i raz w roku powiedzieć sobie - przeżyjmy to jeszcze raz!. My także postanowiliśmy zrobić reporterski rachunek sumienia z tego, co udało nam się dokonać w mijającym 2010 roku. A wyszło tego naprawdę sporo. Tysiące przejechanych kilometrów w najróżniejszych warunkach, setki rozmów z różnymi ludźmi i dziesiątki opowiedzianych historii.Wraz z kończącym się rokiem 2010 wybraliśmy kilka tematów, do których chcielibyśmy powrócić pamięcią. Jednym z nich jest m.in. historia Halifaksa pod Wojnarową.

W tym przypadku, powodem rozpoczęcia naszych poszukiwań było poczucie długu wobec młodych ludzi, podejmujących śmiertelne ryzyko lotu nad okupowaną przez niemców Europą po to, by nieznanym z twarzy i mówiącym innym językiem bojownikom ruchu oporu zrzucić na spadochronach broń. Sam lot Halifaksa skończył się dramatycznie na wzgórzach wsi Nicew pod Wojnarową. Dziś nie ma tam trwałego znaku pamięci. Postanowiliśmy więc wydobyć z ziemi dowody tej tragedii i przypomnieć o niej. Podobnie było w Ślądkowicach, gdzie szukaliśmy szczątków Łosia, który 4 września 1939 r. wystartował z lotniska polowego w Kucinach pod Łodzią , a tu w Ślądkowicach po raz ostatni, w dramatyczny sposób dotknął ziemi, niosąc śmierć młodej, czteroosobowej załodze.

W ciągu minionego roku dość często korzystaliśmy z zaproszeń znanego rekonstruktora pojazdów bojowych Adama Rudnickiego. Ostatnio mieliśmy okazję oglądać próby techniczne urządzeń i mechanizmów rekonstruowanego ciągnika C2P. To ostatni i decydujący moment przed wyjazdem na poligon. Obiecaliśmy sobie, iż z całą pewnością nie przeoczymy tej chwili, gdy w pełni już zrekonstruowany pojazd opuści bramy garażu.

Od lat nasza archeologia kopie w różnych zakątkach świata. Święci triumfy w Egipcie i Nubii. Ale jakoś nie ma serca, a może bardziej pieniędzy dla małych miasteczek, tutaj w kraju, których pamięć historyczna sięga zaledwie kilka wieków wstecz. Tak było z Wojsławicami, których rynek był znanym z prowincjonalnych krajobrazów skwerkiem. Dzielimy radość z zawodowymi archeologami, którzy szeroko otworzyli księgę dziejów tego małego miasteczka, rozkopując jego centralny plac. Znaleziono tu rzeczy niezwykłe – pozostałości dawnej, miejskiej zabudowy, mury Ratusza, fragmenty starej drogi, elementy dawnych narzędzi gospodarskich i duże ilości monet. Tu także mieliśmy maleńkie poczucie sukcesu naszych ulubionych nauk – historii i archeologii.

Wspominając miniony 2010 rok nie sposób pominąć historii związanej z naszym rodzimym, lubelskim zamkiem. W połowie października, opatrzeni w specjalistyczną aparaturę pomiarową ruszyliśmy z pomocą młodej dziewczynie, która postanowiła odszukać przerażające miejsce kaźni lubelskiego zamku – zagruzowane piwnice budynku administarcyjnego, w których swego czasu, odbywały się katyńską metodą nieludzkie egzekucje żołnierzy Polskiego Podziemia. Od lat środowiska tych, którzy przeżyli tamte okrutne wydarzenia dopominają się, coraz słabszym głosem o znak pamięci, odpowiedni do miary dramatów,

z chomika cinek777cinek

  • 199,7 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-01-08

Cienie Ze Zniszczonych Schronów

Jeszcze jedno nazwisko, jeszcze jeden życiorys wyrwane z mroków niepamięci. Od kilku lat próbujemy zrekonstruować losy grupy żołnierzy niezwykłych, którzy w momencie inwazji sowietów na Polskę 17 września 1939 roku podjęli z nimi walkę. Szczególnie twardo i do dosłownego końca trwali w swych schronach bojowych nad rzeką Słucz podkomendni pułkownika Nikodema Sulika z batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Sarny”. Złotymi zgłoskami historia powinna zapisać nazwiska i czyny oficerów i żołnierzy 4 kompanii. Jak na ironię z 600 walecznych znamy tylko nazwiska czterech.


W skali makro wygląda to tak połowa poległych i pomordowanych, druga połowa zaginionych bez wieści. W akcie pewnej desperacji zaczęliśmy wertować powojenne akta sądów, do których rodziny zwracały się o uznanie ojców i mężów za zmarłych. Tam odnaleźliśmy kilkanaście interesujących nas teczek. Między innymi porucznika Stanisława Maciąga oficera rezerwy a w cywilu znanego pedagoga dyrektora szkół w Bychawie. Rzuciliśmy wtedy w telewizyjną przestrzeń pytanie czy ktoś na temat porucznika wie więcej. Na drugi dzień po emisji zadzwonił telefon z zaproszeniem do Warszawy. Tam z ust dwóch starszych Pań usłyszeliśmy niezwykłą opowieść o niezwykłym człowieku zamordowanym strzałem w tył głowy przez sowieckiego komisarza tuż po pojmaniu w niewolę. Na stół wywędrował też rodzinny album pełen fotografii Stanisława Maciąga. Odzyskaliśmy dla wspólnej pamięci kolejny życiorys.

Odnalezione Po Latach

Warszawa - przeniesiemy się do siedziby Muzeum Wojska Polskiego, gdzie obeicano nam pokazać niezwykłą niespodziankę – zestaw narzędzi specjalistycznych Brygady Obsługi Samolotów Eskadry P11C.

z chomika cinek777cinek

  • 200,1 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-01-15

Dusza Starego Młyna

Zwykle opowiadamy historie z wojną w tle, pełne dramatów, przerażające i wzruszające. Mamy jednak poczucie, iż umykają nam dzieje pisane w duchu pozytywistycznym – ludzi twórczych w obrębie swego warsztatu pracy, gospodarstwa, swojej wioski. Dziś przynajmniej po części spróbujemy to zaniedbanie nadrobić. Nasze zimowe drogi prowadzą na wysoki wiślany brzeg koło Annopola. Tutaj spotkamy się z rodziną państwa Łukawskich, którzy od trzech pokoleń hołubią rodzinną pamięć związaną ze starym młynem, wybudowanym jeszcze w 1939 r. Mnóstwo tu pamiątek z różnych epok: drewniane naczynia, etnografia, narzędzia stolarskie, kosy. Oglądamy i podziwiamy odnowiony przez Pawła Łukawskiego ogromny silnik marki Ursus, który kiedyś wprawiał w ruch ten stary młyn. Tych silników w różnych odmianach pracowało przed wojną w gorzelniach, młynach i tartaklach tysiące. Do naszych czasów dotrwało niewiele. Szkoda – bo uroda tej maszynerii jest wielka.

Po 180 Latach

W tym odcinku wrócimy do losów podkomendnych płk. Józefa Zaliwskiego – najdzielniejszego powstańca Powstania Listopadowego. To było najbardziej wzruszające doświadczenie ostatnich lat. Po 180 latach od śmierci na polu walki, po czterech latach wysiłków pasjonatów historii z Supraśla i okolic 46 powstańców listopadowych z dołu śmierci, w którym Rosjanie skazali ich na wieczną niepamięć, powróciło w wojennej chwale. Duchowni trzech wyznań pochylili się nad ich trumnami. Wojsko trzech różnych epok stanęło w honorowej asyście. To przedostatni przemarsz w ordynku bezimiennych na razie bohaterów na tymczasową, ale godną kwaterę w kaplicy cmentarza w Supraślu. Mamy nadzieję, że w niedługim czasie, zgodnie z naszym projektem, będziemy świadkami otwarcia wojskowego cmentarza w Kopnej Górze.

z chomika cinek777cinek

  • 199,8 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-01-22

Akowskie Skrytki

Korzystając z odwilży wracamy do Hieronimowa na Podlasiu. Główną osią naszych poszukiwań jest przekaz o broni partyzanckiej ukrytej przez V Brygadę Wileńska Armii Krajowej. Ten rozdział dziejów jednego z najwaleczniejszych zgrupowań Polski Podziemnej zaczyna się w kwietniu 1945 roku, kiedy to major Zygmunt Szendzielorz „Łupaszka” ponownie zbiera swych podkomendnych rozpuszczonych po niepowodzeniu operacji „Ostra Brama” i rozpoczyna walkę z komunistami na białostocczyźnie. Likwiduje posterunki milicji urzędy bezpieczeństwa, szpicli i grupy operacyjne. Taka sytuacja znaczona wieloma bojowymi sukcesami trwa do jesieni. We wrześniu major ponownie rozwiązuje zgrupowanie. Jeden ze szwadronów, szwadron Zygmunta operujący z Hieronimowa tu chowa broń maszynową. Po pierwszych badaniach georadarem i detektorem Lorenza wytypowaliśmy dwa interesujące obszary. Po pierwsze staw, w którym sygnał wykrywacza ma kilka metrów długości po drugie klomb przed pałacem gdzie odkryliśmy spore skupiska metalu. Jesteśmy zdecydowani wycinać w lodzie przeręble. Gospodarz ma dla nas piły spalinowe, ale gra wydaje się ryzykowna. Mimo wszystko zaczynamy ciąć. Co z tego wyniknie zobaczycie Państwo sami. Na klombie początkowo zamierzamy palić wielkie ogniska, ale po zgarnięciu śniegu okazuje się, że ziemia jest dosyć miękka. Intrygujące, co pod nią.

Na Szlaku Generała Chłapowskiego

Gdy wybuchło powstanie listopadowe, przedostał się na teren Królestwa Polskiego i wraz z 3 tysiącami przybyłych z Wielkopolski ochotników włączył się do walki. Brał udział w bitwie pod Grochowem, był jednym z dowódców oddziałów wojskowych, wysłanych na pomoc partyzantom litewskim. Mając 43 lata (1831 r.) został mianowany generałem brygady, a kilka miesięcy później – generałem dywizji. Za udział w powstaniu władze pruskie skazały go na 2 lata więzienia.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-01-29

Konstruktora Żywot Niezwykły

Ojcem sensacyjnych odkryć jest często przypadek. I tak było tym razem. Podczas zdjęć do filmu o Knyszynie w czasach Zygmunta Augusta zapytaliśmy znakomitego historyka tamtej epoki profesora Józefa Maroszka czy zbieżność imienia i nazwiska z najsławniejszym polskim konstruktorem broni jest przypadkowa. W żadnym wypadku „to brat mojego ojca” wychowywał mnie i u mnie zostało potężne archiwum po konstruktorze”. To archiwum to cel naszej opowieści. Przez lata zamurowane było w piwnicy Politechniki Warszawskiej, potem w sensacyjnych okolicznościach do Józefa Maroszka konstruktora powróciło - prze lata czkało i czeka na kogoś, kto sięgnie po materiały w nim zawarte i napisze dobra monografię. A czego w tych teczkach niema!. Jest kompletna dokumentacja karabinu samopowtarzalnego Maroszka, fotografie jakich nikt dotychczas nie oglądał, szkice z nowymi pomysłami, korespondencja zapiski i jest jeszcze coś …profesor Józef Maroszek z ogromną ilością osobistych wspomnień o wielkim stryju.

Dopóki Starczy Mi Sił

Ta opowieść to rzecz o żołnierskiej wierności. Nad rzeką Chodelką w miejscowości Kolonia Borów, pośród starych dębów austriacki cmentarz z pierwszej wojny „przytulił” poległych partyzantów z oddziału Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Jedną z magicznych tam mogił jest nagrobek porucznika Jerzego Stefańskiego psł. „Ce-dur”. Otóż każdego roku dokładnie 6 stycznia melduje się tu jego podkomendny Eugeniusz Mordoń psł. „Gitarka” i wygłaszał tajemnicze zdanie „Jurek ja te magazynki wtedy przyniosłem, ale Tobie już nie były potrzebne.... przytuliłeś się do Matki Ziemi …na zawsze”. Ustami „Gitarki” głównego bohatera tego zdarzenia – niestety już z taśmy archiwalnej o bitwie żołnierzy „Zapory„ z grupą operacyjną UB opowiemy.

z chomika cinek777cinek

  • 199,2 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-02-05

Płonące Niebo Nad Warką

Postanowiliśmy kiedyś, że wszystkie miejsca upadku polskich wrześniowych bojowych samolotów przejdziemy jedno po drugim, aby przygotować pełną dokumentację archeologiczna i historyczną a tam zaś gdzie pamięć dotychczas zawodziła zostawimy po sobie trwały znak dramatu- głaz, płytę, pomnik. Ale w wielu miejscach okazało się ze pamięć ma się świetnie, że są lokalne grupy jej strażników z różnych środowisk i pokoleń strzegące jej, na co dzień. Tak było z historią „Karasia” z 21 Eskadry Bombowej Lekkiej, który został 10 września 1939 roku stracony w okolicach Warki. Koledzy z Kozienickiej Grupy Rekonstrukcji Historycznych wykonali wspaniałą pracę dokumentacyjną znaleźli ciągle żyjących świadków zdarzenia, materiały wydrukowali w lokalnej prasie, umieścili Internecie i przy wielkiej przychylności lokalnej władzy myślą już o odnowieniu pomnika lotników na cmentarzu. Można by rzec sytuacja wymarzona i modelowa.

Zobaczyć Jedenastkę w Locie

To pewnie marzenie wielu z nas. Legendarny polski myśliwiec P- 11- dzieło inżyniera Puławskiego stal się poniekąd symbolem wrześniowego nieba. Kilka grup przymierzało się do jego rekonstrukcji jak dotąd nieskutecznie Teraz jednak wygląda na to, że powstał zespół ludzi zawodowo pracujących w lotnictwie, który temu podoła. Całą duszą będziemy temu przedsięwzięciu towarzyszyć, ale najpierw zaprezentujemy pomysłodawców.

z chomika cinek777cinek

  • 199,3 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-02-12

Retro Traktory

Ta opowieść ma swoje korzenie w fotografii - na oko z drugiej połowy lat czterdziestych. Mały chłopiec trzyma się kurczowo zaworu bezpieczeństwa potężnej lokomobili. Dziś mały chłopiec ma już siwe włosy, ale oczy młodzieńczo mu płoną, kiedy pokazuje kolekcję swoich maszyn. Lokomobile silniki stacjonarne - ale nade wszystko, swą miłość największą obdarował traktory. W sumie kilkadziesiąt sztuk. Ta kolekcja ma swoją poczekalnię - ogromny plac gdzie spokojnie kolejne egzemplarze czekają na renowacje. Ma w swojej kolekcji te, których uroda zaczyna powracać i kolekcję „salonową” w chromach, mosiądzach i lakierach piecowych. Królują „Lanz- Buldogi” i ich rodzimy wariant Ursusa, te które w pewnym momencie niepodzielnie zawładnęły polską wsią. Uzupełnieniem kolekcji są opowieści o przygodach traktorzystów, ich pracy i obyczajowości - co z pewnością etnografom umknęło. Ciekawe jest również to, że pasja jednego człowieka rozszerzyła się na całe miasto. Nie ma prawie w Golubiu – Dobrzyniu ulicy by gdzieś na podwórku ktoś nie majstrował przy starym traktorze. Teraz potrzebna jest tylko pomoc samorządu – wielosezonowa hala wystawowa i największe w Polsce muzeum traktorów stanie się faktem.

Trzy Pokolenia i Tajemnica

Wygląda na to, iż nieoczekiwanie trafiliśmy na zupełnie świeży trop wiodący do ukrytego sztandaru 2 Pułku Strzelców Konnych z Hrubieszowa. Niezwykle zasłużona to w bojach jednostka. I w tych z Budionnym w 1920 roku i tych wrześniowych 1939 roku, że wspomnę tylko bój pod Mokrą i nocny wypad na Kamieńsk. Sztandar pułku rozkazem dowódcy brygady odesłano na dzień przed wybuchem wojny z miejsca bojowej koncentracji do koszar w Hrubieszowie. Potem, kiedy do miasta zbliżali się Niemcy znak został ukryty i słuch po nim zaginął. W 1943 roku na dziedzińcu więzienia na zamku w Lublinie były żołnierz pułku Władysław Sawa spotkał wachmistrza Lichorobca - ten przeczuwając, że z łap niemieckich nie wyjdzie żywy powiedział„..sztandar pułku zamurowałem w piwnicy..”. Przez trzy pokolenia rodziny Sawów, wędrował ten przekaz by wreszcie trafić do nas.

z chomika cinek777cinek

  • 199,5 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-02-19

Sonderlaboratorium SS

Dziś odwiedzamy bardzo szczególny fragment Zamojszczyzny. Gdyby użyć kategorii historycznych możnaby go nazwać “Laboratorium specjalnym SS”, gdzie w skali niemal całego powiatu testowano nowe pomysły na rozwiązanie problemu wschodniego – problemu niemieckiej przestrzeni życiowej, niemieckiego osadnictwa. Generalny Plan Wchodni zakładał, że narody, podobnie jak rośliny i zwierzęta muszą wywalczyć sobie życiową przestrzeń. Dla Tysiącletniej w zamiarach Niemców Rzeszy ta przestrzeń leżała na Wschodzie. Przeszkodą było jakieś 50 milionów Słowian. Był to plan do realizacji po generalnym zwycięstwie, ale Himmlerowi zamarzył się szybki eksperyment na skalę 140 tysięcy ludzi i 300 wsi. Znalazł gorliwego wykonawcę w osobie szefa SS i Policji w Lublinie – Odillo Globocnika. 22 listopada 1942 r. dał mu do ręki prawie nieograniczone pełnomocnictwa. Ci, którzy przybyli do opuszczonych zagród byli typowymi osadnikami wojskowymi. Przebudowę zamojskich wiosek rozpoczęli od burzenia zagród krytych słomą - w przyszłości miały tu wyrosnąć nowe, murowane, kryte dachówką budynki. To “kiedyś” nie nadeszło nigdy. Na koniec roku 1943 Niemcy zrozumieli, że Wielki Plan Wschodni rozsypał się w gruzy. Z planowanych 140 000 ludzi pojmano zaledwie 40 000. Projektanci tego przerażającego przedsięwzięcia nie wzięli poprawki na polski charakter narodowy kształtowany przez ostatnie 200 lat historii. Cena była jednak wysoka. Zegar rozwoju gospodarczego dla wielkich obszarów historia cofnęła o dziesiątki lat.

Redeuta Znów Zagrożona

“Przedmoście Warszawa” to pomysł pochodzący jeszcze z carskiej Rosji. Miał to być ufortyfikowany trójkąt trzech twierdzy: Warszawy, Zegrza i Modlina. Rosyjski pomysł w pełni zrelizowali dopiero Niemcy wraz z początkiem I wojny światowej, upatrując w Przedmościu sposobu na zatrzymanie rosyjskiego naporu. Dla nas natomiast wartość tych piaszczystych wzgórz określają zdarzenia z roku 1920. To jedyna tak dobrze zachowana reduta z Bitwy Warszawskiej – bitwy, którą zachodni historycy zaliczyli do rzędu tych, które zmieniły losy świata. Członkowie funkcjonującego na tym terenie Stowarzyszenia “Pro Fortalicium” zgłosili nam jednak pewien problem z tym miejscem związany. W lesie, tu gdzie zachowała sie oryginalna linia okopów z wojny bolszewickiej, obecnie tyczy się drogi i dzieli teren pod działki z zamiarem wybudowania nowej dzielnicy willowej. Schrony bojowe, którymi interesuje sie stowarzyszenie dopiero czekają na wpis do rejestru zabytków. Teoretycznie powinno je to chronić przed wyburzeniem. Ale jak będzie w praktyce?

z chomika cinek777cinek

  • 199,3 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-02-26

Zanim Złamano Enigmę

Nasza opowieść zaczyna się w czasach, kiedy określenie “telegraf bez drutu” zrozumiałe było tylko dla wąskiej grupy fachowców, kiedy wojskowi w Europie ciągle bardziej wierzyli w skuteczność gołębi pocztowych niż w nowinki pana Marconiego. I wtedy nagle okazało się, że świeżo upieczona polska armia stała się absolutnym liderem w takich dziedzinach jak radiowywiad i kryptologia. Dziś pójdziemy tą ścieżką prowadzeni przez Grzegorza Nowika – historyka. Naszą opowieść trzebaby zacząć od pełnych patosu dni listopadowej, narodowej wiosny roku 1918. Już na starcie okazało się, że bez nowoczesnej łączności nie sposób obwieścić światu, iż odrodziła się niepodległa Polska. W roku 1918 funcjonowała stacja telegraficzna w Warszawie. To tutaj w sierpniową noc 1919 r. pełnił nocny dyżur Jan Kowalewski – dyżur w czasie którego zaczął rozwiązywać rosyjskie szyfrogramy. 12.08.1919 r. polski radiowywiad przejął wielostronicowy, szyfrowy telegram XVI Armii Sowieckiej. Był to rozkaz operacyjny. Dzięki Kowaleskiemu w niespełna godzinę szyfr zaczął się rozwiązywać. Depesza nie była jeszcze do końca rozszyfrowana, gdy z fragmentów juz było jasne, że to wielki rozkaz o decydującym natarciu na samą Warszawę. Informację tę przekazano niezwłocznie do Belwederu. Kowalewski był samorodnym geniuszem. W czasie całej wojny złamał około 100 rosyjskich szyfrów. Sprawę z pewnościa ułatwił mu fakt, że potrafił nie tylko mówić i pisać, ale i myśleć po rosyjsku. Dokładnie to samo odwróciło sie przeciwko Niemcom w czasie poprzedzającym wybuch II wojny światowej. Marian Rejewski, który złamał “Enigmę “ nie tylko świtnie znał niemiecki, ale też potrafił myśleć niemieckimi kategoriami.

Wracając jeszcze do sierpniowych dni Bitwy Warszawskiej, to, że całość korespondencji radiowej nieprzyjaciela była kontrolowana nie wystarczało naszemu dowództwu. Zrodził się pomysł absolutnie nowatorski – zakłócania sowieckiej łączności. I tu znów nieocenione usługi oddała, dzięki swej mocy, radiostacja w forcie. Na rosnący chaos w eterze, wywołany pracą polskich stacji zakłócających, nałożyło się jeszcze jedno zdarzenie, które historycy ochrzcili mianem “cudu w Ciechanowie” lub “cudu nad Łydynią” – tak bowiem nazywała się rzeka, nad którą miasto leży. Tutaj 15.08.1920 r. rosyjska IV Armia utraciła radiostację, która zapewniała strategiczną łączność, co odbiło się na działaniach całego frontu. Autorami tego sukcesu byli ułani z 203 Pułku Ułanów Ochotniczej Jazdy Kaliskiej. I tak oto cud nad Wisłą zaczął sie w Ciechanowie, nad rzeka Łydynią...

z chomika cinek777cinek

  • 199,3 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-03-05

Pracowita Zima Rekonstruktorów

Nic nie wypełnia życia tak pięknie jak pasja. Napędza, motywuje, buduje dodatkową przestrzeń. Czasem z pasjonatami trudno wytrzymać, ale kiedy ich nie ma wokół nas, okazuje się, że jest jeszcze gorzej. O takich też ludziach traktować będą dwie nasze opowieści. Wioska Ptaki śpi spokojnym zimowym snem, ale w zagrodzie pancernej nie ma mowy o jakimkolwiek wypoczynku. Tutaj już od rana warczą silniki. Oglądamy imponującą kolekcję zabytkowych ciężarówek GMC CCKW-353 w różnych wersjach, używanych w czasie II wojny światowej przez wszystkie armie sprzymierzone przeciwko Niemcom. Nie ciężarówki jednak sprowadziły nas w to miejsce. Powzięto tu mianowicie próby rekonstrukcji Goliatha – niemieckiej, zdalnie sterowanej miny samobieżnej, stosowanej do niszczenia powstańczych umocnień podczas II wojy światowej. Do rangi symbolicznej urosły Goliathy w Warszawie, w czasie powstania. Potężny opór Warszawy sprawił, że Niemcy po pierwszym tygodniu walk ściągnęli do stolicy specjalny batalion saperów szturmowych wyposażony w 60 takich samojezdnych min. Jednak Polacy z właściwą sobie inwencją opracowali metody walki z tą bronią. Pułkownik Jan Szypowski, pseudonim “Leśnik”, wybitny ekspert uzbrojenia osobiście unieruchomił sunącą ku barykadzie minę przecinając kabel sterujący. Potem, po rozbrojeniu opracował stosowną instrukcję zwalczania Goliathów.

Samotny Wojownik

W tej opowieści, nasz bohater to samotny wojownik Wiesław Łaskarzewski postanowił wydobyć z niebytu piękną fortalicję wybudowaną nad brzegiem Narwi obok miasteczka Różan. Fort ten, jak i trzy jemu podobne, w intencjach sztabowców w Sankt Petersburga, miały strzec ważnej strategicznie przeprawy przez Narew, ale wybudowano je w czasach, kiedy tego typu foralicje odchodziły już w przeszłość. Pierwsza wojna światowa rychło pokazała, iż woli walki broniącym obiektów Rosjanom wystarczyło zaledwie na trzy dni. W latach międzywojennych służyły forty baonowi cekaemów, a później szkole podchorążych rezerwy. Wygląda jednak na to, że najcięższy bój rozgorzał grubo po tym, kiedy dawno umilkły działa – a rzecz szła o uratowanie dla potomnych przynajmniej jednego takiego obiektu.

z chomika cinek777cinek

  • 199,9 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-03-12
Samolot Marzeń
Tysiące przejechanych kilometrów, setki rozmów i informacji, które próbujemy sprawdzić. Dziś nasza pierwsza wyprawa poprowadzi nas ku dokumentacji samolotu marzeń – P.11c, który grupka entuzjastów chce odbudować. To niewątpliwie najambitniejszy projekt rekonstrukcyjny z jakim mieliśmy kiedykolwieik do czynienia. Pomysł, aby zbudować od podstaw legendarny polski samolot myśliwski P.11 chodził już po głowach wielu marzycielom, ale jak dotąd wszyscy kapitulowali przed złożonością wyzwania. To już nie drewniano-szmaciana konstrukcja, z którą zaawansowany modelarz jest w stanie sobie poradzić, lecz metalowy płatowiec złożony z tysięcy części. Trzy są jednak warunki powodzenia takiego projektu: duże finanse, szczegółowa dokumentacja i technologia, najczęściej dawno już zapomniana. Próg pierwszy to nie nasza specjalność, ale w przeskoczeniu dwóch następnych zechcemy chociaż po części za sprawą widzów pomóc. Zwracamy się do wszystkich dysponujących materiałami tyczącymi P.11 – podzielcie się z rekonstruktorami! Wiemy, że przynajmniej dwukrotnie maszyna znajdująca się obecnie w Muzeum Lotnictwa była remontowana i wtedy gdzieś, ktoś musiał wykonać jakieś szkice, rysunki. To wołanie rzucane w elektroniczną telewizyjną przestrzeń owocowało nam już nie raz konkretnymi odkryciami. Taki jest też poczatek naszej kolejnej opowieści.

Gdzie Jest Czwarta Kompania
Od dwóch lat szukamy śladów żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, obrońców umocnionego odcinka wschodniej granicy nad rzeką Słucz. Z całej czwartej kompanii baonu Sarny – z ponad sześciuset żołnierzy i oficerów – historia zapisała tylko trzy nazwiska. Dziś mamy nadzieję poznać kolejnego zapomnianego bohatera. Rozmawiamy z krewnymi por. Właysława Maksima, których relacje potwierdzają, iż we wrześniu 1939 r. walczył on w Rejonie Umocnionym Sarny, gdzie zginął. Z relacji złożonej w 1951 r. przez kapitana Emila Markiweicza wynika, że por. Maksimowi i jego podkomendnym przypadła w tych walkach rola najniebiezpieczniejsza. Osadzili oni grupę schronów wysuniętych za rzekę. Nie mieli żadnej szansy na odwrót...

Jeszcze Jeden Podobny Los
Kolejnym bohaterem, którego poznajemy z imienia i nazwiska był Zygmunt Paprotny. Z opowieści jego bliskich wynika, że 1 września 1939 r. otrzymał powołanie do wojska i rozkaz obrony mostu nad rzeką Słucz. Można domniemywać, iż dowodził grupą żołnierzy obsadzających schron bojowy na przyczółku mostu na Słuczy, od strony wschodniej. To zupełniłe niezbadany wątek historii tej bitwy. Część zapewne jego obrońców dostała się do niewoli. Tak też było i z naszym bohaterem. Pojmany przez NKWD został wywieziony do Kijowa. Stamtąd już nie wrócił...

z chomika cinek777cinek

  • 199,2 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-03-19

W Kręgu Sekretów Wywiadu

Dociekaniom historycznym, których bohaterami są ludzie wywiadu trzeba nadać najwyższy stopień trudności. To postacie utkane z mroku, mgły i tajemnic. Źródła, jeżeli nie milczą o nich, to prowadzą na manowce. Fotografii nie ma, a jeśli są to bez śladu podpisów. Tak zaczyna się nasza opowieść. Miejsce akcji to wieś Parlejewo pod Drohiczynem. Bronisław Mikiewicz – major Wojska Polskiego zginął w Londynie. W Polsce ma jedynie symboliczną mogiłę. W dokumentach zapisano, że zmarł na skutek upadku z wysokości. Okoliczności tej śmierci pozostają jednak niewyjaśnione. Źródeł do poszukiwań prawdziwych dokonań takich jak nasz bohaterów trzebaby szukać w aktach II Oddziału Sztabu Generalnego, ale te pechowym zbiegiem okoliczności we wrześniu 1939 r. wpadły w ręce niemieckie. Niemcy wykorzystali je do tropienia polskiej agentury. Potem – jakby nieszczęść było mało - zmagazynowane w Oliwie w 1945 r. wpadły w ręce sowieckie. Rosjanie przebadali je pod swoim kątem, opracowali listy polskich agentów, potem zamieniając je na nakazy aresztowania. Dopiero długo po wojnie część archiwaliów wróciła do Polski, ale nie te ze zbioru “Referat Wschód”. Z tej odległości czasowej wszelkie rozstrząsania na temat śmierci majora będą miały charakter spekulacji. Ale gdzieś przecież jakaś wiedza na ten temat istnieć musi. Wcale nie lepiej przedstawia się historia drugiego oficera Wiktora Maćkowiaka. Pozostał w konspiracji kraju. Wiadomo, że po wejściu sowietów został aresztowany. NKWD odkryło też radiostację, którą obsługiwał. Aresztowano go pod fałszywym nazwiskiem Jabłoński bądź Jabłonowski. I wszelki słuch po nim zaginął.

Próba Człowieczeństwa

Historia, którą opowiemy zaciekawiła nas dzięki pamiętnikom Romana Rogińskiego – jednego z przywódców Powstania Styczniowego na Podlasiu. Rogiński, po 30 latach zesłania, u schyłku życia spotkał się ze swoim zajadłym wrogiem z pola bitwy – Iwanem Nostitzem. Panowie rozmawiali przyjaźnie, a na stoliku szkicowali układ bitwy pod Białą. Z perspektywy 30 lat można było sobie na chłodne roztrząsanie zdarzeń pozwolić, ale dni poprzedzające wybuch powstania były dla Rogińskiego jak czas przeżyty w gorączce. Na młode barki spadła ogromna odpowiedzialność – powodzenie akcji w Białej warunkowało szturm na twierdzę Brzeską i skuteczną realizację planu odcięcia Królestwa od Imperium. Powstańcza kariera Rogińskiego trwała w sumie półtora miesiąca. 3 marca 1863 r. wpadł w ręce rosyjskie – dodajmy od razu, w ręce swego przeciwnika Iwana Nostitza. Wkrótce cudownym zrządzniem opatrzności przeciwnik stał sie jego oparciem i orędownikiem. Kiedy Wielki Książę Konstanty skazał Rogińskiego na karę śmierci, płk. Nostitz wstawił się za nim i karę śmierci zamieniono na zesłanie.

z chomika cinek777cinek

  • 199,2 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-03-26

Powrót Pamięci

W Michałowicach, niegdyś wiosce, leżącej na obrzeżach warszawskiego Okęcia, dziś już wchłoniętej przez stolicę próbujemy uratować pomnik dokumentujący dramat, który rozegrał się tu 7 listopada 1936 roku. Oto, kiedy zaprojektowano zakładach PZL nowy samolot pasażerski dla naszych linii komunikacyjnych „LOT” nagle zrezygnował z niego i zakupił sprawdzone na świecie Duglasy. Wtedy maszynę przeprojektowano na bombowiec, ochrzczono mianem „Żubr” i zaoferowano kooperującej z nami z dobrymi skutkami Rumunii. Z Bukaresztu przyjechało dwóch ekspertów lotniczych i wspólnie z polską załogą zaczęli testy maszyny. Nad Michałowicami urwał się lewy silnik a ślad za nim skrzydło. Samolot uderzył o ziemie i wszyscy lecący nim zginęli. Na miejscu katastrofy dwa lata później wzniesiono pomnik niezwykle oryginalny zaprojektowany przez rumuńską rzeźbiarkę. Przetrwał wojnę, ale w latach zupełnie niedawnych dobrali się do niego złomiarze. Zniknęły płyty z napisami – ostał się smutny kikut. Na alarm uderzyła Fundacja Legendy Polskiego Lotnictwa, a my do pomysłu odnowy monumentu przyłączamy się.

Front Wschodni w Miniaturze

Ten reportaż to zapis z wiosennego poligonu grup rekonstrukcyjnych specjalizujących się w odtwarzaniu wydarzeń na wschodnim teatrze drugiej wojny. Mamy, więc na manewrach i grupę gwardyjską Armii Czerwonej i działon moździerzy z I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Partneruje po drugiej stronie frontu Grupa Rekonstrukcji Historycznych „Pionier 39”.

z chomika cinek777cinek

  • 199,3 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-04-02

Stalag 319

Po długiej zimowej przerwie, kiedy ci najwyżej mogliśmy przeglądać filmy z przeszłych poszukiwań wydawałoby się, że nic piękniejszego niż znów wyruszyć na szlak przygody – niestety nie tym razem. Przed nami jedno z tych przedsięwzięć, które zatykają krtań, a każdy ruch łopaty wymaga przełamania wewnętrznego oporu. Są takie przestrzenie, w których pośród echa tysięcy ludzkich tragedii czujemy się intruzami – czasem jednak trzeba krzyknąć światu – czy niezbyt wcześnie zapomnieliśmy o tym miejscu?.

Dziś jesteśmy w Górce Chełmskiej – zjawiliśmy się tu w celach interwencyjnych. Tzw. Borek - czyli las, który się tu znajduje, to w istocie wielkie cmentarzysko. Przez obóz w Chełmie – Stalag 319 – przeszło ponad 200 000 ludzi, z czego ponad połowa tu w tym lesie została… Stanisław Gołub – archeolog - Las nie został objęty ochroną, nie oznaczono go, jako miejsce pamięci narodowej. Dzisiejsze nasze prace mają pokazać skalę tego problemu – ta ziemia kryje naprawdę mnóstwo pamiątek. Są to – monety, fragmenty biżuterii, klamerki od pasów, medaliki, żołnierskie niezbędniki, scyzoryki. Trudno je nazwać skarbami – ale z punktu widzenia historii te przedmioty mają rangę niezwykłą.

Stalag 319 był największym obozem jenieckim w Europie Środkowowschodniej. Precyzyjnie mówiąc to nie jeden obóz, a cały kombinat śmierci. W samym mieście działały 3 podobozy oznaczone literami A, B i C. Pozostałe Niemcy rozrzucili po okolicznych miejscowościach, uruchamiając takowe w Żmudzi, Sabinie oraz innych osadach i wioskach. Historycy długo jeszcze będą się spierać ilu jeńców tu zginęło, ale nawet te najniższe szacunkowe liczby wyglądają strasznie. W tym lesie każdy krok jest bolesny, bo mamy świadomość, że stąpamy po ludzkich prochach. Należałoby to miejsce dokładnie wygrodzić i nadać mu status lasu-cmentarza – być może takiego precedensu jeszcze nie było – ale taki właśnie jest Borek.

z chomika cinek777cinek

  • 199,6 MB
  • 18 gru 22 13:30
2011-04-09

Duszpasterz Deportowanych

Bohaterem pierwszej dzisiejszej opowieści jest jeden z tych naszych rodaków, który przemierzył tysiące kilometrów po to by ostatecznie dotrzeć do podwarszawskich Lasek. Ksiądz Tadeusz Fedorowicz – duszpasterz deportowanych swoją wędrówkę rozpoczął we Lwowie. Sowiecka metoda rozprawy z polskimi elitami na tych terenach we wrześniu 1939 r. była kopią hitlerowskiej akcji AB, wymierzonej przeciwko polskiej inteligencji. Natychmiast po pierwszych deportacjach na początku 1940 r. ksiądz Fedorowicz podjął decyzję, że jego miejsce jest tam, gdzie jadą w nieznane jego parafianie. Na zesłaniu rąbał las, stawiał linie telegraficzne, ale nade wszystko służył towarzyszom niedoli posługa religijną. Kiedy w Związku radzieckim rozpoczęto formowanie armii generała Andersa, ksiądz Fedorowicz, jako kapelan znalazł się w jej szeregach. Kiedy armia Andersa opuściła związek radziecki, ksiądz pozostał na „nieludzkiej ziemi” z tymi, którzy ciągle go potrzebowali. Laski pod Warszawą były dla niego radością i odpoczynkiem po długiej tułaczce. Tu też można obejrzeć skromne pamiątki po tym wielkim człowieku.

W kolebce Broni Pancernej

Miejscem, które odwiedzimy będzie Ursus. Działające tu niegdyś zakłady opuściło ponad 700 czołgów, tyleż ciągników przeznaczonych dla wojska, całe kawalkady ciężarówek Ursus, wozów pancernych, motocykli, a także pojazdów cywilnych. O czołgu Vickers mówiliśmy w naszym programie wielokrotnie. Podejmując decyzję o rozwoju broni pancernej polski Sztab Generalny postanowił przyjąć, jako bazę konstrukcję czołgu angielskiego, jednak już po pierwszych testach uznano, iż nie ma sensu powielać angielskich błędów i przystąpiono do opracowania czołgu 7TP – czyli siedmiotonowego, polskiego. W dziejach polskiej broni pancernej Vickersowi należy się z pewnością godne miejsce – tyle, że jak dotąd fizycznie go nie ma

z chomika cinek777cinek

« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    1
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    128
  • pliki muzyczne
    0

129 plików
25,24 GB




zatopiony

zatopiony napisano 16.06.2009 15:13

zgłoś do usunięcia
Dzięki za dodanie. Pozdrawiam
Seewald

Seewald napisano 27.09.2011 23:41

zgłoś do usunięcia
Zapraszam obrazek ponad 160000 plików nazwa chomika kłódki odmyka
DZIACHO1966

DZIACHO1966 napisano 7.10.2024 06:29

zgłoś do usunięcia
Witam, pozdrawiam i zapraszam do mnie

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności