-
868 -
1112 -
18787 -
521
21303 plików
45,16 GB
Oto człowiek, który zaraz umrze, wypowiada tajemnicze słowa, nijak się mające do tego, co zostawia za sobą. Są dalekie od: "Żałuję, jestem dumny, niech Bóg ma w opiece Niemcy", które można było usłyszeć kilkakrotnie podczas czterech godzin funkcjonowania tej ponurej sali egzekucyjnej.
Pozostają jeszcze dwa stopnie do pokonania. Ciężko dysząc, dwaj pomocnicy sierżanta Woodsa podpierający Streichera, zatrzymują się na sekundę. To chwila, na którą czekał skazany. Prostuje się i rzuca drżącym głosem: "Teraz idę do Boga!".
Niewielką grupę obserwatorów przebiega dreszcz. Akredytowani dziennikarze zapisują w notatnikach słowa Juliusa Streichera. W końcu maleńka grupa dochodzi do platformy szubienicy. Stryczek jest gotowy, ale zanim kat zadzierzgnie go na szyi skazanego, trzeba ustawić go centralnie nad zapadnią.
Nagle Streicher zwraca się do świadków egzekucji, ustawiając się twarzą do nich, z rękami wciąż spętanymi na plecach. Mruży oczy, bez wątpienia starając się nawiązać kontakt wzrokowy. Zostało mu mało czasu, przed sobą widzi tylko cienie, ledwo dostrzega nogi i stopy obserwatorów swoich ostatnich chwil. Zaczyna krzyczeć i wyć, a tych kilka ostatnich słów rozbrzmiewa echem w czterech kątach sali: "Żydzi będą teraz zadowoleni! To jest Purim 1946!".
Wojskowi stoją jak zahipnotyzowani, dziennikarze notują niezbyt jasne wypowiedzi Streichera. Wszyscy spoglądają po sobie, szukając u innych oznak zrozumienia i jakiegoś wyjaśnienia. Na próżno: na razie nikt nie wie, co Streicher miał na myśli. Tylko sierżant Woods metodycznie realizuje swoje zadanie: ustawia skazanego na środku platformy i zakłada mu pętlę na szyję.
Oficer amerykański pyta tłumacza, czy skazany ma coś do dodania. "Pewnego dnia powieszą was bolszewicy!" - bełkocze Streicher, odsłaniając szyję przed katem. Następnie na jego głowę zostaje nałożony czarny kaptur, przez który mamrocze: "Adele, moja kochana...". Mechanizm zapadni zostaje uruchomiony i ciało Streichera znika z oczu widowni. Wszystko trwało mniej niż pięć minut.
Zagadka Streichera
Słowa Juliusa Streichera, jak szybko ustalono, nawiązywały do żydowskiego święta upamiętniającego wydarzenia opisane w Księdze Estery, biblijnym tekście sprzed 2300 lat. O co jednak chodziło skazanemu?
Dzień po egzekucji nazisty, gazety na całym świecie piszą o "zagadce Streichera": "Co chciał powiedzieć skazany? Dlaczego ni stąd, ni zowąd nawiązał do liturgii żydowskiej? W jaki sposób tekst liczący ponad dwa tysiące lat nagle wdarł się do pewnej sali gimnastycznej w Norymberdze?".
Aby rozwiązać zagadkę, Bernard Benyamin i Yohan Perez, autorzy książki, zaczęli krążyć między Norymbergą a Jerozolimą, między szwajcarskimi bankami w Zurychu a więzieniem w Landsbergu, gdzie Hitler pisał "Mein Kampf". Co udało się im odkryć? Czy ostatnie słowa Streichera miały w ogóle jakikolwiek sens?
Tajemnicza Księga Estery
Kolejne spotkania i rozmowy doprowadziły francuskich dziennikarzy do odkrycia, że... biblijna Księga Estery skrywa tajemny przekaz oraz że między dawnym królestwem perskim a Trzecią Rzeszą istnieją zastanawiające podobieństwa.
Autorzy cytują w książce m.in. następujący fragment Księgi Estery: "Król rzekł do królowej Estery: "W Suzie na zamku Żydzi zabili i wytracili pięciuset mężów i dziesięciu synów Hamana. A w pozostałych państwach króla co uczynili? I jakie jest jeszcze twoje życzenie, a będzie dane tobie, i co za pragnienie dalsze, a stanie się?".
I rzekła Estera: "Jeśli królowi to się podoba, to niech pozwolą także jutro Żydom, którzy są w Suzie, na działanie według dekretu z dnia dzisiejszego, aby mogli dziesięciu synów Hamana powiesić na szubienicy".
Autorzy książki zauważają, że w przeciwieństwie do innych tekstów, Bóg nie pojawia się w Księdze Estery ani razu. Co więcej, obecny stan poszukiwań i badań wskazuje na brak w dziejach Babilonii jakiejkolwiek wzmianki na temat epizodu opisywanego w Księdze Estery.
Z historycznego punktu widzenia nie można tego tekstu powiązać ze zgromadzoną dotychczas wiedzą. Może to oznaczać, że mamy do czynienia z tekstem, który został skomponowany, jak powieść, przez jedną lub więcej osób, w określonym celu...
Autorów zastanawia też fakt, że Księgi Estery nie znaleziono wśród rękopisów z Qumran. W 1947 roku pewien młody Beduin odkrył w grotach, w których ukryły się jego kozy, tak zwane "zwoje znad morza Martwego". Znalezisko okazało się zbiorem wspaniałych tekstów, zredagowanych w okresie między III wiekiem przed naszą erą a I wiekiem naszej ery. Były wśród nich wszystkie księgi Tory... z wyjątkiem Księgi Estery.
Przepowiednia na temat hitlerowskich Niemiec sprzed 1500 lat?
Zanim autorzy książki przyjrzeli się bliżej Księdze Estery, zainteresowali się tekstem liczącym 1500 lat, w którym po raz pierwszy pojawiła się wzmianka o Niemczech i roli, jaką ten kraj może odegrać w eksterminacji Żydów.
Mowa o Traktacie o Megilli z roku 450 naszej ery. "Na stronach 6a i 6b znajdujemy następujące słowa: 'Jakub zwrócił się do Boga i powiedział: nie pozwól Ezawowi wypełnić swoich złych zamierzeń. Chodzi o 300 koronowanych głów Germamii z Edomu, które wyruszając, zniszczą cały świat'.
Moja pierwsza uwaga: nazwa 'Germamia' brzmi nieco dziwnie w naszych uszach. Dlaczego w ostatniej sylabie jest 'm' zamiast 'n', które dałoby 'Germanię', współcześnie nazywaną Niemcami? Odpowiedź jest prosta: aby przez bezpośrednie przytoczenie nazwy kraju nie ściągnąć niebezpieczeństwa na Żydów zamieszkujących na jego terytorium" - czytamy w "Kodzie Estery".
Julius Streicher
Nie czas i miejsce, by opisywać tutaj krok po kroku, w jaki sposób rozszyfrowywano tytułowy "kod Estery", gdyż swoje wieloetapowe dziennikarskie śledztwo Benyamin i Perez omawiają dokładnie w książce. Zanim jednak po nią sięgnięcie, warto jeszcze przynajmniej przybliżyć samego Juliusa Streichera, od którego tajemniczych słów zaczęto mówić o "zagadce" oraz od informacji na temat wiedzy nazistów o żydowskiej tradycji.
Streicher urodził się 12 lutego 1885 roku we Fleinhausen niedaleko Augsburga. Uwiedziony ideologią skrajnej prawicy, w 1921 roku wysłucha przemówienia Hitlera, które wprawi go w stan oszołomienia. Jego życie wywróci się do góry nogami. W kwietniu 1923 roku opublikuje pierwszy numer "Der Sturmera" (na zdj.) - agresywnie antysemickiego tygodnika, którego dewiza zostanie wydrukowana wytłuszczoną czcionką na stronie tytułowej: "Die Juden sind unser Ungluck" ("Żydzi są naszym nieszczęściem").
Streicher uczestniczy również w nieudanym puczu Hitlera w listopadzie 1923 roku, za co odsiedzi karę miesięcznego pozbawienia wolności w twierdzy Landsberg. Niedługo potem zostanie szefem partii w Bawarii.
Jego kariera zdaje się gwarantować mu świetlaną przyszłość w III Rzeszy, tymczasem nadchodzi rok 1939 i na kilka miesięcy przed wybuchem drugiej wojny burmistrz Norymbergi i szef policji oskarżają Streichera o korupcję. Jest podejrzany o sprzeniewierzenie pieniędzy publicznych, nielegalne wzbogacenie się na posiadłościach żydowskich oraz torturowanie więźniów. Hitler postanawia odsunąć go ze wszystkich stanowisk, ale pozwala mu pozostać na czele "Der Sturmer". Streicher będzie kontynuował swoje antysemickie wywody przez całą wojnę.
Streicher świadomie kłamał, był dewiantem seksualnym, a jego iloraz inteligencji okazał się wyjątkowo niski - najniższy wśród jego wszystkich norymberskich współwięźniów. Człowiek ten był przekonany o swojej szczególnej misji: v "Jako jedyny na świecie pojąłem zagrożenie żydowskie o znaczeniu historycznym. Nie stałem się antysemitą z powodu doznanej krzywdy czy osobistej awersji - zostałem wybrany!".
Pojmanie Streichera (fragment książki)
Jest 23 maja 1945 roku, dzień aresztowania Streichera przez majora Henry'ego Blitta, przedstawiciela armii amerykańskiej. Amerykanin jechał w swojej terenówce w kierunku Berchtesgaden i postanowił zatrzymać się na kilka minut w jednym z gospodarstw, aby zaspokoić dziecinną zachciankę wypicia szklanki mleka prosto od krowy. Na samym środku podwórka dostrzega mężczyznę z ekwipunkiem artysty malarza, który szuka inspiracji nad płótnem przedstawiającym Alpy Austriackie.
Zdjęty przeczuciem, którego nigdy nie będzie umiał wyjaśnić, Blitt, który jest żydowskiego pochodzenia, decyduje się zagadnąć malarza w jidysz. Niespodzianka: starzec go rozumie i odpowiada w tym samym języku. Nawiązuje się między nimi rozmowa i nagle Blitt stwierdza żartobliwie: "Czy wie pan o tym, że jest podobny do Juliusa Streichera?".
Na te słowa leciwy mężczyzna zaczyna przejawiać strach, upuszcza przybory malarskie i pyta: "Jakim cudem pan mnie rozpoznał?". W ten oto sposób został zatrzymany jeden z nazistów, przed którym drżała cała Bawaria.
Co naziści wiedzieli o żydowskiej tradycji?
"Od początku tej detektywistycznej przygody dręczy mnie kwestia powiązana ze znakami zapytania dotyczącymi Juliusa Streichera: co dokładnie wiedzieli naziści o narodzie żydowskim? Doprecyzujmy: mam na myśli elitę, trzydziestu oficerów i ideologów, którzy otaczali Hitlera, a nie ogół nazistów niemieckich.
Zawsze wydawało mi się oczywiste, że część tych ludzi, w większości wykształconych i inteligentnych, musiała szczegółowo studiować obiekt swoich morderczych impulsów. Konsekwentnie zadawałem to pytanie swoim rozmówcom, w szczególności historykom. Okazali się jednomyślni: tak, naziści mieli wiedzę, tak, znali historię, kulturę i religię narodu, który chcieli zgładzić" - czytamy w "Kodzie Estery".
Adolf Eichmann, specjalista od kwestii żydowskiej
Szczególnie jeden człowiek pasuje do tego opisu - mowa o Adolfie Eichmannie, sumiennym nazistowskim urzędniku, któremu przydzielono obowiązek zorganizowania akcji deportowania wszystkich Żydów z Rzeszy. "W związku z tym zaczął pożerać książki, wszystko, co wpadło mu w ręce i dotyczyło kwestii żydowskiej. Sięgał po dzieła historyków, klasyków, opracowania naukowe na temat judaizmu. Spotykał się z wieloma ludźmi: rabinami, przewodniczącymi gmin, uczonymi. Szło mu tak dobrze, że wkrótce stał się specjalistą od kwestii żydowskiej".
"Wiele lat później, w 1960 roku, został uprowadzony z Buenos Aires przez agentów Mosadu. Według jednego z uczestników tej niezwykłej operacji Eichmann, rozpoznawszy pochodzenie napastników, zaczął do nich mówić po hebrajsku. Nie był to jednak współczesny hebrajski, jaki można usłyszeć obecnie w Izraelu, ale hebrajski biblijny, archaiczny język, którym dzisiaj nikt już się nie posługuje!" - czytamy dalej.
O książce
"Kod Estery" to zapis dziennikarskiego śledztwa mającego doprowadzić do odpowiedzi na - szalone na pierwszy rzut oka - pytanie: jaki jest związek między śmiercią nazistowskiego zbrodniarza Juliusa Streicher skazanego w procesie Norymberskim a biblijną Księgą Estery?
Aby poznać prawdę, Bernard Benyamin przemierza Francję, Niemcy i Izrael. Rozmawiając z uczonymi rabinami, zgłębia genezę i znaczenie żydowskiej tradycji. Odkrywa dodatkowe przesłania biblijnych tekstów. Niezwykła podróż w czasie i przestrzeni pozwala mu otrzeć się o wiedzę, do której wcześniej nie miał dostępu, oraz spojrzeć na swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Im więcej jednak odpowiedzi, tym więcej nowych pytań...
Czy autor zdoła połączyć wszystkie elementy układanki w jedną całość?
- sortuj według:
-
0 -
12 -
0 -
0
12 plików
0,66 MB