1316923230_by_sasha85.jpg
-
@ KATYŃ -
╬Nie Wstydzę się Jezusa! -
_Żołnierze wyklęci -
03 - Jesienne -
1=cd -
2 - Lato -
2024 -
3 - Jesień -
3 - Jesień(1) -
7 Jan Karski -
8 VI Brygada Pani Komendant -
A -
A u t u m n ༺♥༻ -
Alicja Majewska -
Autumm Dreams ♛ -
b -
B -
bł. Jadwiga Carboni -
bł. s.Bernardyna Jabłońska -
bł.Laura Vicuna -
BŁ.PIER GIORGIO FRASSATI -
brat Albert Chmielowski -
C.Dalszy -
C.K. Norwid -
chwileczka1 -
Czerwona sukienka -
Dar słowa -
Film Nędzarz i madame -
FOTY -
H U M O R -
Jacek Wójcicki -
Kaya Mirecka-Ploss -
LINIE poziome -
Magiczna jesień -
Marco D'Aviano -
Maria Kalergis -
matura z matematyki -
NEW YORK -
Obrazy - Claude Monet -
Obrazy - Vincent van Gogh -
Obrazy - Vladimir Volegov -
Piękny wrzesień -
powtórka z matematyki -
s.Eugenia Elisabeta Ravasio -
Smaki jesieni -
Wanda Malczewska -
Wanda Boniszewska -
Żegnaj październik witaj listopad -
Życiorys -
💚Galeria Kobiety 💚
********************************************************
********************************************************
http://www.vismaya-maitreya.pl/zmiany_w_dna.html#nauka_fraktale_i_dna
********************************************************
1) Dość łatwa zagadka:
Ilu tragarzy powinien wynająć i jak postępować podróżny, który chce przejść przez pustynię, jeśli droga przez nią trwa sześć dób, każdy zaś z tragarzy i sam podróżnik mogą unieść racje żywności i wody dla jednej osoby tylko na cztery dni wędrówki?
ODP.
Podróżnik powinien wynająć tylko dwóch tragarzy (wędrowcy zabiorą więc ze sobą łącznie 3x4ni= 12 racji żywności i wody). Jeden tragarz wraca do punktu wyjścia już po pierwszym dniu podróży (a więc zużyje tylko 2 racje).
Drugi tragarz zacznie wracać po dwóch dniach (a więc zużyje 4 racje).
Tragarze zużyją zatem 6 racji, a podróżnik pozostałe 6 w ciągu 6 dni podróży.
Pewnie są inne "bezduszne" rozw. ale młodzieży nie uczymy nieczułości i zamorzenia głodem tragarzy...ha,ha :)
2)Dość łatwa zagadka:
Trzech przyjaciół postanowiło uregulować w równych częściach koszt zjedzonej razem kolacji. Kelner obliczył rachunek na sumę 60 złotych, więc każdy z nich zapłacił 20 złotych.
Przy przyjmowaniu pieniędzy do kasy kasjer stwierdził, że koszt kolacji jest za wysoki i polecił kelnerowi zwrócić 10 złotych. Nieuczciwy kelner schował do kieszeni 4 złote i oddał tylko po 2 złote każdemu z trzech przyjaciół.
W ten sposób każdy z nich zapłacił po 18 złotych i wobec tego całkowita suma, którą zapłacili, wynosiła 54 złote. Było to więc o 6 złotych mniej, niż wydali pierwotnie. Kelner wziął sobie tylko 4 złote. Co się stało z pozostałymi dwoma złotymi?
ODP.
Interpretacja zadania wpuszcza nas "w maliny". Oni trzej zapłacili 54 zł = 50 zł (cena kolacji + 4 zł (ukradzione przez kelnera). Kelner zwrócił im łącznie 6 zł czyli suma tych kwot= 60 zł.
3)Średnio łatwa zagadka:
Mamy do dyspozycji dwa sznurki i dwie zapałki. Oba sznurki palą się nierównomiernie (tzn. niektóre ich fragmenty palą się szybciej, a inne wolniej), jednak całkowity czas spalania każdego sznurka wynosi 1 godzinę. W jaki sposób mając do dyspozycji ten właśnie sprzęt możemy odmierzyć 15 minut?
ODP.
Odpalając jeden sznurek z obu stron jednocześnie masz pewność, że spali się w 30 minut, obojętnie jak będzie się palił to zajmie mu to dokładnie tyle. Mamy zatem 30 minut.
Pora na 15 minut – podpalasz 3 końce jednocześnie. Po całkowitym spaleniu jednego ze sznurków minie dokładnie 30 minut i w tym momencie zostanie 30 minut spalania drugiego sznurka, który już się z jednej strony pali – teraz, po wypaleniu pierwszego, odpalamy go z drugiej strony (tym sposobem dzielimy 30 minut dokładnie na pół), uzyskując swoje 15 minut.
Zatem mamy 45 minut po spaleniu dwóch sznurków :)
*****************************************************
Einstein: https://d2ft7c4kdhy773.cloudfront.net/i/logos_resized/23985c2c7252c2400d1fe9d8e2e4717b.jpg
******************************************************
- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie – wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, że pochodzą od małp?
- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.
- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy?
Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.
- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?
W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie. - Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład – student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem.
- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukowa metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie: - Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.
- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej – stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?
Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło. Na to student odpowiada:
- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła. Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.
PS.
Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921.
************************************
https://zagadkowcy.wordpress.com/2014/06/18/zapalkowe-lamiglowki/