Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
elusia7
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta Ela :)

widziany: 29.04.2024 20:52

  • pliki muzyczne
    23040
  • pliki wideo
    4370
  • obrazy
    36617
  • dokumenty
    2395

67174 plików
775,09 GB

Ukryj opis Rozwiń
FolderyFoldery
elusia7
@FOLDERY Twoje
@JASIA, Janinka
@w kalendarzu są takie DNI👨‍👧😚
 
►JAK przetrwac UPAŁY !!!
◄►Alarmowe NUMERY ☏
◄►Dobre rady+kosmetyka 👋
♦ Ciekawostki - Naj 🍭
 
† KOCHANE CHOMICZKI KTÓRE OPUŚCIŁY NAS †
1
Adam Małysz+inni(123)
Boże Narodzenie-kartki , życzenia🎄
 
Bruno Ferrero 🎯 📚
 
Brydż+ 'Barbórka'
Chcesz - to składaj !🔰
CIEKAWE teksty 📜
 
cKonferencje duchowe(123)
Dary Ducha Świętego 👼Przypowieści (123)
dr Półtawska+ J.Budziaszek (123)
DZIECI wiedzą lepiej💪🏻 (123)
Dziwny świat kota Filemona
Edukacja i samodoskonalenie (123)
Egzaminy + nauka👉
 
Europa i dalej🗼 ---►
 
Ewa Chodakowska H=(wspak)
FOLDERY z pozdro
Galeria - Aforyzy,Sentencje
 
Galeria 🌷☀🍁❄
 
HUMOR...ha, ha😉
 
ILUZJE OPTYCZNE (123)
Imiona kobiece z opisem charakteru 🎍
 
Znaczenie imion
Znaczenie imion(Ż + M)
Kobieta💃ładniejs za od kwiatów🌹
 
Kwiaty💐(motywy kwiat.)🌸
 
Mądre zasady - słowa👍
Mariolka w SPA (123)
MIŁOŚĆ i przyjaźń💖(123)
Obrazki, gify 🦋
 
Pamiętnik męża 😉
POEZJA 📖(123)
Polskie piękne piosenki=stare UNIKATY ♪♫💝🎼
Pozdrowienia@👋
 
Pro Bono
Przepisy kulinarne🍬
PRZYRODA 🍀
 
Ramki 🖼
 
Reinkarnacja 🐾
 
1
RELIGIA💆
 
► Jak kochać i być kochanym - Elżbieta Sujak
╬Nie Wstydzę się Jezusa!
•MIŁOSIERDZIE BOŻE(123)
Abecadło Ojca Knabita
ANIOŁ Pański
Biblia (123)
BIBLIA TYSIACLECIA
 
Ból krzywdy, radość przebaczenia
brat Albert Chmielowski
 
Życiorys
A
B
Film Nędzarz i madame
Cud Mszy Świętej-Catali na Rivas
 
★ Catarina Rivas
A
B
Dla ducha
 
Dla matek synów marnotrawny ch
Ewangelizac ja
Sztuka rozeznania
Duch Święty+dusza
 
On ♂
 
1
Ona ♀
 
1
KOBIETA WEDŁUG BOŻEGO SERCA
Wyrwani z niewoli
Jak znaleźć spowiedn ika
Dzienniczek Siostry Faustyny
Godzinki (123)
JPII - Pierwsza i najważniejsza pielgrzymka do Polski
 
Okno na Franciszkań skiej
Kazania x. Pawlukiewicza
 
Ksiądz Pawlukiewic z
KS. POPIEŁUSZKO
ks.W.Buryła
Maryja
 
Modlitwy o uwolnienie
 
Modlitwa wstawiennic za
O przebaczani u
Przekleństw o
O.Pio
 
1=audio
Św. Ojciec Pio - cuda, stygmaty
Obrazki religijne
 
► OBRAZKI Z MODLITWĄ
Odpusty-warunk i uzyskania i za kogo.mp3
Pan Jezus
 
papież FRANCISZEK
 
Lumen Fidei - Encyklika Franciszka
Religijne filmy(321)
Religijne piosenki(123)
Różaniec
 
ŚDM 2016 r
Święci
Święty i Diabeł
Święty Jan Paweł II(123)
Z Licheńskiej księgi łask
ZADUSZKI
S
Świad=konf MP3+ LUDZIE
 
Świadectwo Glori Paolo
Świadectwo Piekło istnieje naprawdę
 
1=Bill Wiese
SZTUKA
 
TABELE ROZMIARÓW
TERCET-firma 🚩
 
WARASY
UKRAINA
 
Uwaga na złodziei Chomika+oszustów 🚩
VIDEO różne 🎥 📢+mp3
W świecie nauki 🗼
 
W świecie wojskowości+ historii 🏰
 
WIĄZANIE KRAWATA
Wieliczka-Kopalni a Soli
Wielkanoc 🐇🐥🐓🐣🎶
 
Wklejanie obrazków do chomikowych rozmów+inne 🎡
 
C
ZNAKI graficzne
WSZYSTKO O DLUGOWIECZNOŚCI
zachomikowane
zachomikowane 🔐
ZDROWIE 📥-(zdrowie)
Z-Pozdro 👱🙎
https://plus.dziennikpolski24.pl/brat-albert-w-krakowie-zaczal-zycie-z-ubogimi-dla-nich-porzucil-palace/ar/c15-15967161

Adam Chmielowski urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi koło Krakowa. Gdy miał osiem lat, zmarł mu ojciec. W czternastym roku życia osierociła go matka. Jako osiemnastoletni student Szkoły Rolniczo-Leśnej w Puławach brał udział w Powstaniu Styczniowym. W jednej z bitew został ranny. Amputowano mu nogę. Nie załamał się jednak. Z uporem szukał swojej drogi życiowej.

Już wcześniej malował, pisał wiersze. Postanowił, więc poświęcić się sztuce. Studiował malarstwo w Warszawie, Paryżu i Monachium. Po ukończeniu studiów plastycznych jego talent rozkwitł. Jest autorem 61 obrazów olejnych i 22 akwarel. Doceniali go tacy artyści jak Leon Wyczółkowski, z którym się przyjaźnił. W gronie jego dobrych znajomych byli także aktorzy, m.in. Helena Modrzejewska. Jako wrażliwy człowiek i artysta Adam Chmielowski szukał najlepszych sposobów i form wyrażenia wewnętrznych przeżyć. Zachodzące w nim przemiany, przemyślenia związane z wiarą, sensem istnienia, człowiekiem, znajdują odbicie w dziełach o tematyce religijnej.

Dobry jak chleb :)
Najsłynniejszym z tych dzieł jest obraz Ecce Homo (Oto Człowiek), przedstawiający ubiczowanego Chrystusa. Adam Chmielowski zaczął go malować we Lwowie w 1879r. Pracował z przerwami, bardzo długo. Wiemy ze wspomnień Braci Albertynów, że miał go ze sobą, niewykończony, w Krakowie, w mieszkaniu na Skałce. Obraz bardzo podobał się ówczesnemu metropolicie obrządku greckokatolickiego Andrzejowi Szeptyckiemu. Chmielowski, wykończywszy obraz - jak się sam wyraził - „po rzemieślniczemu”, podarował go metropolicie.

Dalsze losy tego obrazu to osobny i obszerny temat. Dość na tym, że do Krakowa trafił na powrót - bardzo zniszczony - w lipcu 1978 r. Po konserwacji umieszczono go w ołtarzu głównym w Sanktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta w Krakowie, przy ul. Woronicza 10.

Towarzyszące powstawaniu tego dzieła mistyczne przeżycia spowodowały zwrot w życiu Adama Chmielowskiego. Mając 42 lata, porzuca artystyczną karierę. Postanawia oddać się na wyłączną służbę Bogu, a wszystkie swoje siły poświęcić temu, co jak mówi „jest najważniejsze” - pomocy ludziom bezdomnym.

W 1887 r., za zgodą kard. Albina Dunajewskiego wkłada zakonny habit, przyjmując imię Albert. Zakłada zgromadzenie Braci Albertynów i Sióstr Albertynek. Wraz ze swoimi współbraćmi organizuje domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Opiekuje się tymi, o których wszyscy już zapomnieli. Zakłada noclegownie i przytuliska dla bezdomnych. Warsztaty, w których bezdomni uczą się zawodu. Chce być dobry jak chleb, „dostępny dla wszystkich jak bochen chleba, z którego każdy może uszczknąć kęs dla siebie” - jak później pisał.

Słynne są słowa Brata Alberta, że trzeba „każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież”, bo „bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia”. Pieniądze na pomoc ubogim zdobywa kwestując na ulicach Krakowa.
Imponuje i fascynuje

Autorzy książek i opracowań na temat św. Brata Alberta zgodnie przyznają, że to postać fascynująca. Artysta, patriota, humanista. Człowiek poszukujący, myślący, wrażliwy, wybitny a jednocześnie całkowicie ludzki. Ks. prof. Jan Machniak nie dziwi się, że św. Brat Albert jest dla współczesnych wzorem.

- Fascynuje swoją postawą. Był powstańcem, bo kochał ojczyznę i był gotowy oddać wszystko dla niej. Stracił nogę w czasie bitwy o Polskę, ale nie poddał się. Odkrył w swoim życiu talent, sztukę, dał całą duszę, aby malować, aby oddawać rzeczywistość. Bo dla niego sztuka, to jest to, co jest istotą rzeczywistości, a kiedy się okazało, że jest jeszcze coś więcej, kiedy odkrył oblicze Chrystusa w drugim człowieku, poszedł na całego, nie cofnął się ani na chwilę, zamieszkał z tymi, którzy są najbiedniejsi, najbardziej ubodzy - przypomina szczegóły biografii Brata Alberta ksiądz prof. Machniak.

- Warto wiedzieć, że to właśnie Brat Albert wyznaczył w Krakowie „szlak miłosierdzia”, jak kiedyś mówił kard. Karol Wojtyła, a potem kard. Franciszek Macharski. Ten szlak miłosierdzia, czyli bycie z drugim człowiekiem, to nie tylko rzucenie mu jakiejś monety, złotej czy srebrnej, ale podzielenie losu tego człowieka. Najuboższego, najbiedniejszego - zaznacza ks. prof. Machniak.

Natalia Budzyńska uważa, że jeśli nawet Brat Albert nie wszystkich fascynuje, to na pewno wielu ludziom imponuje. Chciałaby, jednak, żebyśmy częściej przypominali sobie o nim, gdy słyszymy papieża Franciszka, który apeluje, żeby „otwierać domy, otwierać serca przed człowiekiem, którego nikt nie chce”.

- Brat Albert podawał rękę mordercom, złodziejom, prostytutkom, alfonsom. Nikogo nie pytał, w co wierzy. Nikogo nie pouczał, nie moralizował. Dbał o to, żeby człowiek miał, co jeść i gdzie spać i żeby poczuł się potrzebny. Przytulał - dosłownie i w przenośni. Dawał mu możliwość pracy, ale przede wszystkim dawał mu siebie, swój czas. Służył ubogiemu. Szanując go sprawiał, że ten człowiek nabierał szacunku do samego siebie. I to jest właśnie wspaniałe - zaznacza Natalia Budzyńska.

Siła ducha :)
Wszyscy, którzy interesują się tym świętym przyznają, że jego wizerunki, utrwalone w pamięci współczesnych, wydają się smutne zgrzebne a nawet trochę banalne. Najbardziej znane są te, bazujące na portretach Leona Wyczółkowskiego. Artysta namalował je jednak po śmierci brata Alberta, dla potrzeb beatyfikacji i kultu. Święty ma na nich około 70 lat i nosi zgrzebny habit koloru buroziemistego. Brat Albert nie lubił fotografowania i nie pozwalał sobie robić zdjęć.

Z okresu, gdy znamy go jeszcze, jako Adama Chmielowskiego najczęściej reprodukowane są cztery portrety. Przedstawiają malarza i artystę z długim włosem zaczesanym do tyłu, ufryzowaną i modnie przystrzyżoną bródką, rozmarzonym wzrokiem. - Mnie najbardziej podoba się zdjęcie Brata Alberta w zniszczonym habicie przewiązanym w pasie sznurem, w słomkowym kapeluszu, z siwą brodą. Prawą rękę opiera na lasce. W lewej trzyma papierosa. Na tym zdjęciu jest taki nam bliski, taki prawdziwy - wyznaje Natalia Budzyńska.

- Patrząc na tę fotografię, która została zrobiona w Zakopanem, prawie czuję zapach trawy i dym papierosa. Aż chciałoby się usiąść obok i pogadać. O czym? O niczym szczególnym. Już samo przebywanie w towarzystwie takiej osoby ma duże znaczenie. Liczy się siła ducha, promieniowanie tej postaci. Z takim człowiekiem można rozmawiać o czymkolwiek...
https://www.portel.pl/kultura/dama-z-listem-historia-jednego-przedmiotu-cz-94/101114
https://naszahistoria.pl/niezwykly-zyciorys-swietego-biedaczyny-krakowskiego/ar/10574570
Brat Albert, dzisiaj już święty, jest postacią znaną powszechnie, ale czy wystarczająco? Można się założyć, że kiedy o nim mowa, niemal każdy ma przed oczami sędziwego starca z portretu Leona Wyczółkowskiego. Obraz ten przedstawia Adama Chmielowskiego już u schyłku życia, łysego, z siwą brodą, tulącego do piersi bezdomnego chłopca. A przecież brat Albert był postacią o wiele bogatszą. Zanim stał się „biedaczyną krakowskim”, miał życiorys dość niezwykły.

Ranny w boju :)
Na tym obrazie, utrwalony pędzlem dawnego przyjaciela, ma w oczach taki ból, jakby to on sam był bezdomny. Bo też i jego życie nie było łatwe. Nie brakowało w nim artystycznych sukcesów, ale i cierpień. Można wprawdzie powiedzieć, że niektóre nieszczęścia sam na siebie ściągał. Dlaczego, jako siedemnastolatek zaledwie, poszedł do powstania? Może dlatego, że w roku 1863 nie miał już rodziców, którzy by go przed tym powstrzymali? Dość, że poszedł i ciężko ranny w jednej z potyczek, w której powstańcy ponieśli porażkę, dostał się do rosyjskiej niewoli. W warunkach polowych, bez znieczulenia, amputowano mu nogę. Podobno jako jedyny środek uśmierzający ból dostał… cygaro, które w trakcie operacji, wciąż palące się, pogryzł i połknął.

Przed zsyłką na Sybir uratowała go interwencja rodziny. Także dzięki jej wsparciu wyjechał na emigrację do Paryża, gdzie rozpoczął studia malarskie, z czego krewni byli już mniej zadowoleni. Mimo to naukę malarstwa kontynuował w Monachium, gdzie szybko stał się jedną z czołowych postaci licznej w bawarskiej stolicy kolonii polskich malarzy. Wśród jego najbliższych przyjaciół znaleźli się tacy wybitni ludzie pędzla i palety, jak bracia Aleksander i Maksymilian Gierymscy, Józef Chełmoński czy Józef Brandt.
Kiedy wrócił do kraju, krąg jego artystycznych przyjaźni jeszcze się poszerzył. W Warszawie miał w Hotelu Europejskim wspólną pracownię ze Stanisławem Witkiewiczem, w której bywali także pisarze, muzycy i ludzie teatru, a wśród nich Helena Modrzejewska, Henryk Sienkiewicz czy kompozytor Antoni Sygietyński. W Adamie Chmielowskim zaczęto upatrywać jednego z najwybitniejszych polskich malarzy swego pokolenia, był także szanowany jako teoretyk sztuki. Dodajmy, że zarówno za granicą, jak i w Warszawie, przyszły święty nie stronił bynajmniej od uciech życia doczesnego, uczestnicząc na równi z innymi w zabawach i przygodach ówczesnej bohemy.

Nieszczęśliwie zakochany :)
Co się więc takiego stało, że mając w perspektywie świetną karierę i życie pełne atrakcji, w wieku 30 lat nagle zapragnął zostać mnichem i po przenosinach do Lwowa wstąpił do nowicjatu zakonu jezuitów? Niektórzy domyślają się, że przyczyną mógł być zawód miłosny. Problem w tym, że o życiu uczuciowym Chmielowskiego wiadomo niewiele. Chodziły słuchy, ze zadurzył się w Helenie Modrzejewskiej, ale większość biografów uważa, że to tylko plotki.

Istnieją natomiast poważne poszlaki, że uczucie łączyło go z Lucyną Siemieńską, córką poety i krytyka sztuki Lucjana Siemieńskiego, którego poznał w Krakowie w roku 1869. Obu panów łączyły, przynajmniej na początku znajomości, podobne gusty estetyczne i poglądy na rolę sztuki. Siemieński, który był redaktorem krakowskiego „Czasu”, członkiem Akademii Umiejętności i przez pewien czas wykładał literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim, odegrał nawet rolę kogoś w rodzaju protektora młodego artysty. Niestety, nie uznał go za godnego ręki swej córki. Cóż, widać niezamożny malarz, w dodatku bez nogi, nie był wystarczająco dobrą partią, mimo niewątpliwego talentu i chwalebnej powstańczej przeszłości.
Nie wiadomo, czy właśnie to niepowodzenie popchnęło Adama Chmielowskiego do wyborów, których nie rozumiał nikt z jego przyjaciół. Można się tylko domyślać, że kiedy wstępował do jezuitów, jego stan był daleki od psychicznej normalności. Załamanie nerwowe, jakie przeszedł ledwo po kilku miesiącach nowicjatu, było tak silne, że jedynym ratunkiem stał się pobyt w słynnej w owych czasach klinice psychiatrycznej w lwowskim Kulparkowie.

Zmęczony życiem :)
Kuracja, a także pomoc rodziny, zrobiły swoje i artysta powoli wrócił do równowagi. W roku 1884 widzimy go znowu w Krakowie. Nigdy nie będzie już taki sam jak dawniej. Mimo niepowodzenia próby u jezuitów, myśli o życiu zakonnym najwyraźniej go nie opuściły. Żył jakby w rozdwojeniu, z jednej strony znowu uczestnicząc w życiu krakowskiej artystycznej cyganerii, a z drugiej coraz bardziej identyfikując się z ideami św. Franciszka, aby wreszcie własne miejsce znaleźć wśród najuboższych.

Profesor Karol Estreicher, którego ojciec Stanisław Estreicher był bliskim znajomym Adama Chmielowskiego, przedstawił następującą wersję tej duchowej przemiany:
„Miał kiedyś wyjść z balu Pod Baranami zmęczony przyjęciem i świetnym życiem, które wiódł. W noc karnawałową, gdy księżyc oświecał zaśnieżone miasto, szukał motywów malarskich. Wśród szkarp Biblioteki Jagiellońskiej obok kapliczki świętego Jana, spotkał Antośkę opłakującą swój grzech. Wtedy to, pocieszając ją, miał pójść za nią i zstąpić w inny świat. Nie wiedział o nim. […] ujrzał zbiorowisko ludzkie, którego się nie domyślał. Po zasypaniu Wiśliska zostały w najuboższej dzielnicy na Stradomiu stare kanały, których nie zburzono. Przestano ich używać, aby Wisła popłynęła głównym korytem, a sklepione korytarze zdano na własny los. Było tam pustowisko zupełne, a tylko na nową groblę przez lata zwożono śmieci. […] Śmietnisko na grobli przyciągało nędzę krakowską, a wyloty kanałów zastąpiły im dom. Kogo szpital św. Ducha wypuścił, który z więzienia wyszedł lub kto bał się sprawiedliwości, z zasady szukał schronu. Była tam Rzeczpospolita żebraków i nędzarzy, dziadów, śmieciarzy i włóczęgów, rządzona wedle ustaw własnych, tym silniejszych, że umownych. […] Tam, gdzie tylko śmierć wybawicielka zaglądała, zawlokła przyszłego dobroczyńcę Krakowa Antośka. Tam ujrzał ludzi pozbawionych człowieczeństwa, łachmany ciał budzące odrazę. Tam poczuł powołanie”.
Czy rzeczywiście bliżej nieznana menelka sprawiła, że straciliśmy wielkiego być może malarza, a zyskaliśmy świętego? Jego pracownia przy ulicy Basztowej 4 stała się wkrótce, ku konsternacji odwiedzających, noclegownią dla różnego rodzaju wyrzutków.

Przyjaciel żebraków :)
Zażyłość znanego w Krakowie artysty z żebrakami zaczęła budzić w mieście niejaką sensację. Wiemy o tym m.in. ze wspomnień krakowskiego introligatora Łukasza Kruczkowskiego, który tak opisał pewną niezwykłą wieczerzę wigilijną z czasów, kiedy był jeszcze praktykantem: „Z okien pracowni widywałem często wchodzącego i wychodzącego z gmachu Akademii Sztuk Pięknych poważnego pana w pelerynie. […] niemało mnie zainteresowało i mych kolegów, że gdy nadszedł wieczór wigilijny […] w oknach starej szkoły na parterze ukazało się migotliwe, żółte światło. Podszedłem z kolegami do okna i zajrzałem do wnętrza; oczom naszym przedstawiła się sala pozbawiona całkowicie podłogi i sprzętów. Na gołej ziemi, w kształcie wianka siedziało 8 do 12 starców o wyglądzie żebraków, wśród nich nasz Pan w pelerynie. Środek wianka zasłany gazetami, płonie kilka mizernych świec, a na gazetach, bez żadnych naczyń, leży pożywienie przyniesione przez Pana w pelerynie. Zabierają się w namaszczeniu do swojej wieczerzy wigilijnej”.

W roku 1887 Adam Chmielowski wstąpił, jeszcze jako człowiek świecki, do III zakonu św. Franciszka. Rok później złożył śluby zakonne i założył własne Zgromadzenie Braci Albertynów, a niewiele później Zgromadzenie Sióstr Albertynek.
Z biegiem czasu poświęcił się wyłącznie ubogim, zarzucając niemal całkowicie malowanie. Wybitny krakowski filozof ksiądz Konstanty Michalski tak to skomentował: „Dziwiono się tej postaci, ale też rozumiano, że idzie z niej coś takiego, jak permanentna rewolucja. Duszę swoją dawał Brat Albert za tych, za których w Krakowie już nikt jej dać nie chciał”.

Model papieża :)
Nie jest tajemnicą, że postacią Adama Chmielowskiego był zafascynowany Karol Wojtyła, zarówno jako młody człowiek, jak i po latach, kiedy już został papieżem. W Książce „Wstańcie, chodźmy” napisał: „Szczególne miejsce w mojej pamięci, a nawet więcej, w moim sercu, ma Brat Albert - Adam Chmielowski. Walczył w powstaniu styczniowym i w tym powstaniu pocisk zniszczył mu nogę. Odtąd był kaleką - nosił protezę. Był dla mnie postacią przedziwną. Bardzo byłem z nim duchowo związany. Napisałem o nim dramat, który zatytułowałem „Brat naszego Boga”. Fascynowała mnie jego osobowość. Widziałem w nim model, który mi odpowiadał: rzucił sztukę, żeby stać się sługą biedaków - opuchlaków, jak ich nazywano. Jego dzieje bardzo pomogły mi zostawić sztukę i teatr i wstąpić do seminarium duchownego”.
Jak widać, artyście, którzy porzucił sztukę, by poświęcić się biedakom, zawdzięczany także polskiego papieża.
https://naszahistoria.pl/niezwykly-zyciorys-swietego-biedaczyny-krakowskiego/ar/10574570
obrazek

Nie ma plików w tym folderze

  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

0 plików
0 KB




Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności