Divergence EVE - Misaki Chronicles 02 SUBPL.mkv
-
Abenobashi Mahou Shoutengai (アベノ橋魔法☆商店街) -
Acchi Kocchi (あっちこっち) -
Arcana Famiglia (アルカナ・ファミリア) -
Azumanga Daioh (あずまんが大王 THE ANIMATION) -
Binbougami ga! (貧乏神が!) -
Boogiepop Phantom (ブギーポップは笑わない) -
Campione! (カンピオーネ!) -
Cossette No Shouzou (コゼットの肖像) -
Deadman Wonderland (デッドマン・ワンダーランド) -
Divergence Eve (ダイバージェンス・イヴ) -
Divergence EVE 2 (みさき クロニクル ~ダイバージェンス・イヴ~) -
Dog Days S2 (ドッグ・デイズ') -
Haiyore! Nyaruko-san (這いよれ! ニャル子さん) -
Inu X Boku (妖狐×僕SS) -
Jinrui wa Suitai Shimashita (人類は衰退しました) -
Jormungand (ヨルムンガンド) -
Kikoushi Enma (鬼公子炎魔) -
Kimi ni Todoke 2nd Season (君に届け 2ND SEASON) -
Kimi to Boku 2 (君と僕. 2) -
King of Thorn (いばらの王) -
Kousetsu Hyaku Monogatari (巷説百物語) -
Kurozuka (黒塚) -
Lamune (ラムネ) -
Last EXILE (ラストエグザイル) -
Last Exile Gin'yoku no Fam (ラストエグザイル-銀翼のファム-) -
Mahoromatic (まほろまてぃっく) -
Maken-Ki (マケン姫っ!) (Uncensored) -
Maria Holic (まりあ†ほりっく) -
Maria†Holic Alive (まりあ†ほりっく あらいぶ) -
Medaka Box (めだかボックス) -
Medaka Box Abnormal (めだかボックス アブノーマル) -
Nazo no Kanojo X (謎の彼女X) -
Nekogami Yaoyorozu (猫神やおよろず) -
Nisemonogatari (偽物語) -
Oda Nobuna no Yabou (織田信奈の野望) -
Rozen Maiden - Traumend (ローゼンメイデン ~ トロイメント) -
Sankarea (さんかれあ) -
Senki Zesshou Symphogear (戦姫絶唱シンフォギア) -
Sky Of Iriya (イリヤの空、UFOの夏) -
Spiral - Suiri no Kizuna (スパイラル~推理の絆) -
Sukitte Ii na yo (好きっていいなよ.) -
Tantei Opera Milky Holmes (探偵オペラ ミルキィホームズ) -
Tasogare Otome x Amnesia (黄昏乙女xアムネジア) -
Tokko (特公) -
Top wo Nerae (トップをねらえ!) -
Top wo Nerae 2! (トップをねらえ2!) -
Tsuritama (つり球) -
Upotte!! (うぽって!!) -
Yuru Yuri ♪♪ (ゆるゆり♪♪) -
Zetman
Akcja Misaki Chronicle zaczyna się dokładnie w miejscu, w którym kończy się Divergence Eve. Ponieważ nie chcę nikomu psuć przyjemności oglądania, ograniczę się do krótkiego wprowadzenia. Powiem tylko, że moim zdaniem nie warto oglądać Misaki Chronicle bez znajomości poprzedniej serii. Nawet ja gubiłem się w pewnych wątkach, a nawiązań jest naprawdę cała masa. Poniższa recenzja z konieczności będzie odnosiła się często do pierwszej części, choć trzeba pamiętać, że wiele elementów uległo tu znacznej poprawie. W kwestii fabuły twórcy chyba wyciągnęli trafne wnioski z wcześniejszych niefortunnych wpadek. Przede wszystkim nie ma tu już bezsensownego mieszania gatunków, które tak psuły Divergence Eve. Wątek ecchi występuje nadal, ale został zminimalizowany i w żaden sposób nie wpływa na serię. Fabuła wydaje się spójna, wszystko jest ze sobą powiązane i zazębia się w jedną całość. Zaobserwujemy też liniowy (wprost proporcjonalny) wzrost tempa akcji – od spokojnego początku do wybuchowego zakończenia z bardzo przyjemną puentą. Wraz z biegiem akcji będziemy wyjaśniać kolejne tajemnice, a mroczny klimat zdominuje szczególnie drugą połowę serii. Bardzo podobało mi się to, że elementy science‑fiction były naprawdę wiarygodne. Grafika nadal łączy styl tradycyjny z animacją komputerową, jednak możemy tu zaobserwować znaczącą poprawę. Grafika komputerowa jest zdecydowanie ładniejsza niż poprzednio, do tego stopnia, że czasami nawet można się nią zachwycić. Styl tradycyjny natomiast zmienił się bardzo nieznacznie – o ile w ogóle. Ponieważ już w pierwszej części był na przyzwoitym poziomie, teraz, wraz z dopracowanymi efektami komputerowymi, otrzymujemy naprawdę dobrą oprawę graficzną. Podobały mi się także urozmaicone ubrania bohaterów, szczególnie jedno – pamiętacie płaszcz głównej bohaterki z Ghost in the Shell? Motywy ecchi, jak wspomniałem, są nieodczuwalne. Wszystkie postacie znane z pierwszej serii rozwijają skrzydła i możemy je tu poznać o wiele lepiej. Twórcy z dobrym skutkiem postarali się też o kilka „nowych twarzy”, które sporo wnoszą do fabuły. Wprawdzie nadal nikt nie zasługuje na ocenę 10, ale jednak naprawdę jest całkiem dobrze. Poprawiła się też oprawa muzyczna – przede wszystkim pojawiły się o wiele ciekawsze utwory otwierające i kończące odcinki. Oprócz tego muzyka pozostała chyba niezmieniona, z tą różnicą, że jest jej teraz tyle, ile potrzeba i jest taka, jaka być powinna. Może wynikało to też z poprawienia fabuły, ale szczególnych wad nie dostrzegłem, albo raczej nie usłyszałem. Całą serię obejrzałem jednym ciągiem. Ani razu nie byłem znudzony, a koniec każdego odcinka był wystarczająco zachęcający, by szybko sięgnąć po następny. Końcówkę śledziłem z zapartym tchem. Ciekawe jest to, że praktycznie od połowy serii zaczynają się prawdziwe emocje, które trwają do samego końca (jak pisałem: z tendencją nieustannego wzrostu). Bardzo podobało mi się też wprowadzenie elementów cyberpunku, takich jak na przykład swoista wirtualna przestrzeń. Klimat serii jest nieco łagodniejszy w porównaniu do części pierwszej. Osobiście uważam, że pod tym względem trzymanie się wcześniejszej konwencji dałoby o wiele lepsze rezultaty – czasami akcja była po prostu zbyt spokojna. Ogólny odbiór serii jest bardzo dobry, brakuje jednak właśnie takich mocniejszych elementów, brakuje scen, które wgniatałyby w fotel albo powodowały wstrzymanie oddechu. I w sumie to jest chyba jedyna wada tego anime – brakuje małego „szoku psychicznego”. Moim zdaniem zdecydowanie warto obejrzeć Divergence Eve, by ze zrozumieniem i niemałą przyjemnością przejść do Misaki Chronicle. Twórcy zostawili sobie wyraźną furtkę w fabule, pozostaje więc mieć nadzieję, że kiedyś ujrzymy Divergence Eve 3, a tendencja wzrostu jakości pozostanie taka sama.
Rok: 2004
Odcinki: 13
Gatunki: Dramat, Kryminały/zagadki/tajemnice, Science-fiction
Miejsce: Statki/Stacje kosmiczne; Czas: Przyszłość; Inne: Wielkie biusty