![+18 +18](http://x4.static-chomikuj.pl/res/35e1f197ac.png)
Czy chcesz zobaczyć zawartość tego folderu?
Campione! - 12 HD 720p SUBPL.mkv
-
Abenobashi Mahou Shoutengai (アベノ橋魔法☆商店街) -
Acchi Kocchi (あっちこっち) -
Arcana Famiglia (アルカナ・ファミリア) -
Azumanga Daioh (あずまんが大王 THE ANIMATION) -
Binbougami ga! (貧乏神が!) -
Boogiepop Phantom (ブギーポップは笑わない) -
Campione! (カンピオーネ!) -
Cossette No Shouzou (コゼットの肖像) -
Deadman Wonderland (デッドマン・ワンダーランド) -
Divergence Eve (ダイバージェンス・イヴ) -
Divergence EVE 2 (みさき クロニクル ~ダイバージェンス・イヴ~) -
Dog Days S2 (ドッグ・デイズ') -
Haiyore! Nyaruko-san (這いよれ! ニャル子さん) -
Inu X Boku (妖狐×僕SS) -
Jinrui wa Suitai Shimashita (人類は衰退しました) -
Jormungand (ヨルムンガンド) -
Kikoushi Enma (鬼公子炎魔) -
Kimi ni Todoke 2nd Season (君に届け 2ND SEASON) -
Kimi to Boku 2 (君と僕. 2) -
King of Thorn (いばらの王) -
Kousetsu Hyaku Monogatari (巷説百物語) -
Kurozuka (黒塚) -
Lamune (ラムネ) -
Last EXILE (ラストエグザイル) -
Last Exile Gin'yoku no Fam (ラストエグザイル-銀翼のファム-) -
Mahoromatic (まほろまてぃっく) -
Maken-Ki (マケン姫っ!) (Uncensored) -
Maria Holic (まりあ†ほりっく) -
Maria†Holic Alive (まりあ†ほりっく あらいぶ) -
Medaka Box (めだかボックス) -
Medaka Box Abnormal (めだかボックス アブノーマル) -
Nazo no Kanojo X (謎の彼女X) -
Nekogami Yaoyorozu (猫神やおよろず) -
Nisemonogatari (偽物語) -
Oda Nobuna no Yabou (織田信奈の野望) -
Rozen Maiden - Traumend (ローゼンメイデン ~ トロイメント) -
Sankarea (さんかれあ) -
Senki Zesshou Symphogear (戦姫絶唱シンフォギア) -
Sky Of Iriya (イリヤの空、UFOの夏) -
Spiral - Suiri no Kizuna (スパイラル~推理の絆) -
Sukitte Ii na yo (好きっていいなよ.) -
Tantei Opera Milky Holmes (探偵オペラ ミルキィホームズ) -
Tasogare Otome x Amnesia (黄昏乙女xアムネジア) -
Tokko (特公) -
Top wo Nerae (トップをねらえ!) -
Top wo Nerae 2! (トップをねらえ2!) -
Tsuritama (つり球) -
Upotte!! (うぽって!!) -
Yuru Yuri ♪♪ (ゆるゆり♪♪) -
Zetman
![](https://simg.chomikuj.pl/c35beb4dfb615c9442ceaf588326baa859916b14?url=http%3a%2f%2fwww.anime-shinden.info%2fuploads%2fposts%2f2012-07%2f1341741474_camp.jpg)
No więc, tego… do Włoch przybywa Godou Kusanagi z zabytkową tabliczką przekazaną mu przez dziadka, którą ma dostarczyć znajomej dziadka, ale w sumie plan trafia szlag, bowiem miasto jest demolowane przez zbuntowane bóstwo czy inne mistyczne tałatajstwo, przedstawiające się jako Verethragna i pragnące owej tabliczki. Oczywiście, anime nie byłoby anime, gdyby naszego z góry skazanego na śmierć Godou coś nie uratowało. Tym „czymś” okazuje się nimfo… wróć, Włoszka Erica Blandelli, rycerz z organizacji o tytule stanowczo zbyt długim i zbędnym, by go zapamiętywać. Po pokonaniu rzeczonego bóstwa Godou magicznie (a jakże!) przejmuje jego moce i staje się Campione, czyli królem królów, demonem, którego nic nie powstrzyma i tak dalej, a jego celem ma być od tej pory łojenie skóry wszelkim boskim patałachom, jeśli tylko postanowią zakłócić spokój ludzi. No i zebranie haremu (a jakże!). A to zaledwie początek atrakcji, jakie serwuje nam ta seria. Ten nieco telegraficzny skrót pierwszego odcinka powinien wam, drodzy widzowie, uzmysłowić jedno: przy oglądaniu Campione odkładamy logikę grzecznie na półeczkę i cieszymy się seansem. Albo siadamy po kielichu, jak kto woli… O ile seria często powołuje się na postaci z mitologii tak greckiej, jak i bliskowschodniej, o tyle ich wykorzystanie i przeróbki wołają o pomstę do nieba (co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę „talent” Japończyków do adaptowania mitów z naszego bądź sąsiednich kręgów kulturowych). Niech za przykład służą tu takie postaci, jak Pandora (tak, ta od nieszczęsnego puzderka czy tam puszki) i Atena, przedstawione jako lolitki. Tak, ja wiem, to boli, ale zostańcie ze mną jeszcze chwilę, dalej jest już bowiem lepiej. Fabuła jest dość epizodyczna i poszczególne wątki nie są ze sobą wyraźnie połączone, poza finałem nawiązującym do jednego z pierwszych odcinków. Jakość pokazanej historii nie jest porażająca, bowiem całość niemalże sprowadza się do schematu „potwora tygodnia”, którego nasz bohater pokonuje i jako bonus otrzymuje kolejną haremetkę. Wszystko ładnie pięknie, ale w tym momencie natrafiamy na pierwszy poważny błąd logiczny w konstrukcji świata (wiecie, taki bardziej głupi od reszty), czyli kwestia Campione – miast stać na straży pokoju i ludziom dobrze robić, robią dobrze sobie samym, czyli przyzywają zbuntowane bóstwa z braku lepszej rozrywki, przy okazji obracając w perzynę miasta, porywając i mordując ludzi i ogólnie doskonale wypełniając rolę Tych Złych. Stanowi to sprzeczność z tym, czego dowiadujemy się na samym początku i zapewne umożliwia Godou zabłyśnięcie raz czy dwa, ale poza tym mocno psuje kompozycję świata. Kolejnym problemem jest „kreatywna adaptacja już istniejących pomysłów na potrzeby bieżącej produkcji”, czyli zrzynanie od innych. Mam tu na myśli specjalną zdolność Godou, która do złudzenia przypomina Unlimited Blade Works Archera z Fate/Stay Night, czyli kieszonkowy wymiar wypełniony tym razem identycznymi mieczami. Nawet wyjaśnienie tego fenomenu jest podobne, co dodatkowo pogłębia uczucie bezmyślnego kopiowania. Drugim, również „zapożyczonym” z gier Type‑Moon elementem, jest „wymiana informacji”, odbywająca się za pośrednictwem francuskiego pocałunku (nie, żebym miał coś przeciwko, ale jak już kopiować, to na całego, jeśli wiecie, co mam na myśli…). Wszystko to sprawia, że fabuła serii jest niezwykle trudna do ogarnięcia, by nie powiedzieć, że nie ma sensu, co jednak nie niweczy całkowicie radości płynącej z oglądania. Niemal cały ciężar utrzymania serii na przyzwoitym poziomie dźwigają na swoich barkach postaci, które stanowią sympatyczną zgraję indywidualności. Zestawienie otwiera pan na haremie, już nie typowy japoński nastolatek, Godou Kusanagi. Spokojny i opanowany, z początku wydaje się mocno zagubiony w całej sytuacji i tak do końca nie chce jej zaakceptować, ale ostatecznie rozpoczyna walkę jako Campione. Jest też niezwykłym dżentelmenem (a jakże!) i nie wykorzystuje wielokrotnie nadarzających się okazji, by nie dość, że przeżyć swój pierwszy raz, to jeszcze nie z jedną, a wieloma dziewczynami (można też założyć, że jest kompletną pierdołą, ale co tam, wiarę w ludzi trzeba mieć). Czy mimo to można go polubić? Otóż owszem, jest on postacią sympatyczną, co najważniejsze chyba niepozbawioną kręgosłupa, ale poza tym niewiele ma do zaoferowania (pewnie dlatego taki oporny w sprawie seksu). Dużo ciekawsza jest jego partnerka, Erica Blandelli, która otwarcie deklaruje, że zrobi dla swojego wybranka wszystko, będzie dla niego walczyć i w ogóle go kocha. Od typowej haremetki różni ją przede wszystkim temperament, bowiem nasza napalona Włoszka jasno i często daje do zrozumienia (no bo jak inaczej interpretować gołą i chętną dziewczynę w łóżku?) że pragnie przenieść relacje z ukochanym na kolejny poziom. A czy poza tym ma do zaoferowania coś więcej… To źle zabrzmiało, prawda? Mniejsza o to… Erica to dziewczę inteligentne i co chyba ważniejsze, sprawne w walce, co niejednokrotnie udowadnia podczas starć u boku Godou. Uwielbia się też z nim drażnić, co sprawia że jest postacią, którą niezwykle łatwo polubić i przyjemnie patrzeć na jej niekończące się „sprzeczki” z Godou i innymi. W miarę postępów fabuły poznajemy kolejne dziewczęta, które to wcale a wcale nie zakochają się w głównym bohaterze i z całą pewnością nie są równie podpakowane, jak Erica (nie chodzi mi o cycki, wy tylko o jednym…). Jedną z nich jest Yuri Mariya, księżniczka miko (też nie mam bladego pojęcia, o co chodzi), której specjalna zdolność… jest niezwykle przydatna i sprawdza się w wielu sytuacjach, niejednokrotnie ratując skórę bohaterom. Dziewczyna jest nieśmiała i niezwykle nieporadna w kontaktach z urządzeniami elektronicznymi, czyli dostajemy typowo słodką kluchę, która ani ziębi, ani grzeje, ale obowiązkowo w każdej serii musi być. Jej interakcja z Godou z początku ogranicza się do relacji czysto zawodowych, powoli ewoluując w stronę typowego zauroczenia. Na duży plus należy jej zapisać to, że nie irytuje widza samą obecnością, co stawia ją nieco ponad przeciętną nieporadną japońską nastolatką. Niestety, wrodzona nieśmiałość w zestawieniu z taką postacią, jak Erica, czy nawet inne haremetki, plasuje ją na szarym końcu grupy pod względem zainteresowania widzów. Dużo lepiej prezentuje się jej przyjaciółka, Liliana Krančar, którą początkowo poznajemy jako niekoniecznie pozytywnie do głównego bohatera nastawioną wojowniczkę, a zarazem rywalkę Erici. Silne poczucie obowiązku oraz nieprzeciętne umiejętności w walce czynią z niej postać przynajmniej użyteczną, a moim zdaniem niezwykle sympatyczną (możecie to zwalić na karb mojej słabości do wszelkich tsundere, nie przeszkadza mi to). Ostatnią z bohaterek pragnących dobrać się do zawartości spodni Godou jest Ena Seishuuin, podobnie jak Yuri będąca pokręconą odmianą miko, czyli japońskiej kapłanki, przy czym jest ona dużo bardziej kompetentna od swojej koleżanki po fachu, bowiem potrafi wymachiwać wielkim mieczem. Niestety, ponieważ poznajemy ją najpóźniej z całej czwórki, jej charakter stanowi w dużej mierze wielką niewiadomą. Na pewno mogę powiedzieć, że na pierwszy rzut oka ma dość olewcze podejście do świata, a także niezwykle interesujące poglądy na plany matrymonialne Godou. Poza już wspomnianymi osobnikami przez ekran przewija się jeszcze kilka postaci, jednak są one na tyle epizodyczne, a ich rola na tyle niejasna, że nie warto o nich wspominać. Powinienem jeszcze napisać o naczelnej lolitce serii, Atenie, która jak i reszta przedstawicielek płci pięknej wykazuje żywe zainteresowanie głównym bohaterem, ale ponieważ wiązałoby się to ze zdradzeniem przebiegu fabuły, żadnych więcej informacji nie ujawnię.
Rok: 2012
Odcinki: 13
Gatunki: Przygodowe
Widownia: Shounen; Postaci: Bóstwa, Kapłani/kapłanki religii wschodnich, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Europa, Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Ecchi, Harem, Magia, Supermoce