-
35 -
18 -
172 -
363
602 plików
1,66 GB
Narażenie na pył PM 2,5 jest w naszym kraju najwyższe wśród państw UE, podaje OECD i szacuje, że straty spowodowane zanieczyszczeniem powietrza wynoszą w Polsce ponad 30 mld euro rocznie. Inne badania pokazują z kolei, że ten czynnik może zwiększać śmiertelność Polaków z powodu COVID-19 o prawie jedną trzecią.
Na podstawie danych dotyczących przebiegu epidemii oraz jakości powietrza wyliczono, że ograniczając poziom zanieczyszczeń, na świecie można byłoby uniknąć 15 proc. zgonów spowodowanych przez COVID-19. Jednak w niektórych krajach odsetek ten jest znacznie wyższy. W Polsce wynosi aż 28 proc., co daje nam drugą pozycję na świecie w tym niechlubnym rankingu.
Narażenie na pył PM 2,5 jest bowiem w naszym kraju najwyższe wśród państw UE, wynika z danych OECD. Wynosi 22 mikrogramy na metr sześcienny, podczas gdy według wytycznych WHO nie powinno przekraczać 10 mikrogramów (czyli wartości, która i tak wiąże się z podwyższonym ryzykiem).
Naukowcy wyliczyli, że zwiększenie stężenia pyłu PM 2,5 o 1 mikrogram zwiększa śmiertelność aż o 8 proc.
Według raportu NFZ, główną przyczyną większej umieralności w Polsce w 2017 roku był najprawdopodobniej smog. W styczniu 2017 zmarło aż o 23,5 proc. ludzi więcej niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej. NFZ zestawia te dane z pomiarami stężenia pyłów PM10, zebranymi przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.
Skutkom zanieczyszczenia powietrza od lat przyglądają się nie tylko lekarze, lecz także ekonomiści. Szacowane straty dobrobytu spowodowane tym czynnikiem wynoszą w Polsce 33,6 mld euro, co stanowi 7,8 proc. Produktu Krajowego Brutto (PKB), wynika z najnowszego raportu OECD opartego na danych za 2017 rok.
Koronawirus a smog.
"The Lancet" podaje, że Polska znajduje się w czołówce państw europejskich z najgorszym zanieczyszczeniem powietrza. Jeszcze gorsza wiadomość jest taka, że smog ma wpływ na koronawirusa.
Profesor Krzysztof Simon przyznaje, że smog otwiera drzwi różnym infekcjom, ponieważ negatywnie wpływa na górne drogi oddechowe i może przyczyniać się do zaostrzeń chorób przewlekłych.
"Czekają nas trzy zarazy: COVID, grypa i smog". Dr Zielonka o zwiększeniu liczby zachorowań na koronawirusa przez smog
Dr Tadeusz Zielonka przewiduje wzrost zakażeń wirusem SARS-CoV-2 w okresie jesienno-zimowym. Ekspert nie ma dobrych wiadomości i wskazuje na wyraźny związek między zanieczyszczeniem powietrza a większą zapadalnością na COVID-19. - Zanieczyszczenia powietrza odgrywają rolę "pojazdów transportowych", dzięki którym wirus dostaje się do naszych dróg oddechowych - ostrzega lekarz.
- Ludzie zaczęli palić w piecach, zaczęli palić śmieciami i produkować smog. To spowoduje zwiększoną liczbę zakażeń z powodu osłabienia naszej odporności i uszkodzenia dróg oddechowych stanowiących naszą barierę przed wirusem. Wirus pozostał ten sam, ale my sami teraz jesteśmy słabsi, częściowo za sprawą smogu
Smog a COVID. Dr Zielonka: Szczyt zachorowań po raz kolejny będzie przypadał na okres grzewczy
Dr Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prognozuje, że szczyt zachorowań na COVID-19, podobnie jak w ubiegłym roku, będzie przypadał na okres grzewczy, kiedy wzrasta poziom smogu. - Pyły zawieszone uszkadzają śródbłonek oddechowy, czyli powodują otwarcie wrót dla wirusów - mówi pulmunolog.
15 proc. zgonów wśród chorujących na COVID-19 ma związek z długotrwałym narażeniem na zanieczyszczenie powietrza.
- Smog ma dość wyraźnie wykazane działanie predysponujące do zakażeń wirusowych. Wiedzieliśmy o tym jeszcze przed koronawirusem, dlatego że już wcześniej wykazano, że w okresie grzewczym mamy zwiększoną liczbę infekcji wirusowych. Badano przyczyny i określono co najmniej dwie. Jedną z nich jest fakt, że pyły zawieszone uszkadzają śródbłonek oddechowy, czyli powodują otwarcie wrót dla wirusów, bo uszkodzony nabłonek oddechowy łatwiej ulega zakażeniu i penetracji wirusowej niż sprawny i nieuszkodzony. To działanie pyłów powoduje uszkodzenie strukturalne i osłabia naszą barierę, naszą ochronę - wyjaśnia dr Zielonka.
Jest jeszcze drugi mechanizm oddziaływania. To są badania także sprzed pandemii, które dotyczyły innych wirusów. Chodzi o to, że małe cząstki wirusa osadzają się na tych pyłach i pyły stają się dla nich transporterem, dzięki nim jak na wozie wjeżdżają do dróg oddechowych i dostają się do organizmu - dodaje ekspert.
Dr Zielonka zwraca uwagę również na to, że w Polsce mieliśmy jedną z najwyższych w Europie liczbę ofiar śmiertelnych wśród chorujących na COVID-19. Odpowiedzialność za to ponosi nie tylko dysfunkcyjny system opieki zdrowotnej, nie bez znaczenia pozostaje ogromne zanieczyszczenie powietrza.
- sortuj według:
-
0 -
1 -
0 -
0
1 plików
296 KB