Kochani, mamy z jednej strony bardzo piękny, z drugiej strony bardzo smutny rozdział. Dawid przez proroka Natana dowiaduje się, Pan Bóg mu [Dawidowi] uzmysławia, no właśnie, że jest mordercą, że to on [zabił Uriasza]. Są tu dwie rzeczy kochani, jedna to taka, o którą [o. Adam] nam już mówił wielokrotnie. Kochani, pamiętajmy proszę o tym, że wszystkie te zdania, gdzie jest napisane, że to Pan, można powiedzieć zabił to dziecko - to jest nieprawda. Znaczy nieprawda w takim sensie, że to jest pewien semicki sposób myślenia. Chodzi oto, że skoro Bóg Jest sprawiedliwy, to znaczy, że ułożył świat tak, że za grzechy są kary, i te kary nie są pomysłem Boga, tylko po prostu Bóg nie pozwolił, żeby zło było bezkarne, zło samo w sobie niesie karę. Kochani, zło samo w sobie po prostu ma swoje konsekwencje, jakby to jest wyraz w ogóle miłości Pana Boga, że nie pozwolił, żeby zło było bez konsekwencji. To nie jest jakby zsyłane przez Niego. To jest kochani bardzo proste, [o. Adam] myśli, że nam to wytłumaczył wiele razy. Jeżeli pijesz za dużo alkoholu, to po prostu umrzesz od tego, i nie chodzi o to, że Pan Bóg cie zabije - nie, tylko Pan Bóg jakby tak ułożył świat, żeby zło, które się robi, miało swoje skutki, i ty wiesz o nich. Jeżeli na nie pozwalasz, pijesz za dużo alkoholu, no to sam te skutki na siebie sprowadzasz. Natomiast tu jest kochani jedna rzecz bardzo ważna, i bardzo piękna w tym postępowaniu Dawida, w tym jak on się nawraca, i potem szczególnie w tym co robi po śmierci tego dziecka. Zobaczmy, on, skoro te dziecko już umarło, wstaje i zaczyna żyć dalej. Tu nie chodzi o to, że on jest obojętny, że on zapomniał, że go to nie interesuje - nie, on po prostu nie celebruje swojego nieszczęścia. Kochani, to jest bardzo ważne. Wielu z nas, kiedy się wydarzy coś strasznego, kiedy kogoś stracimy, ktoś umrze, jest jakaś choroba, albo bezpowrotnie coś tam się popsuje, [o. Adam] broń Boże nie chce odbierać jakby ważności, ciężkości tym doświadczeniom, ale my potrafimy z nich potem zrobić właśnie nieszczęście do końca życia - nie. Dawid mówi - tak, dopóki była jeszcze szansa, to właśnie pościłem, byłem smutny, nie jadłem itd., ale teraz mówi, trzeba żyć dalej, teraz już nic nie zrobię, nie odkręcę. A my kochani, często jak kogoś stracimy np., to tą stratą potrafimy żyć po prostu w nieskończoność. Kochani, [o. Adam] wie, że to jest trudno, oczywiście [o. Adam] wie, że nie da się taką prostą kreską odciąć tego, co się wydarzyło, ale trzeba się starać. Tak jak Dawid, wstał, zaczął jeść, ubrał się, a potem zaczął żyć. Pojechał na wojnę, zaczął wypełniać swoje obowiązki. Kochani, to jest właściwa postawa, po stracie, po jakimś nieszczęściu, nie można go celebrować w nieskończoność...
Źródło: