Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

02. act i.mp3

Download: 02. act i.mp3

11,26 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Ludzie
Zwycięstwo! Niech żyje mistrz!

Wieśniacy
Viktoria! Viktoria!
Wstrzelił się dziarsko w sam środek tarczy
Żaden strzelec mu nie dorówna!
Zwycięstwo!

Max
Immer frisch! Schreit! Schreit!
War ich denn blind? Sind denn die Sehnen dieser Faust erschlafft?

Kilian
Niech pan spojrzy, jaki ze mnie król!
Panu się zdaje, że moja władza niewiele znaczy?
Zdejmij no pan kapelusz, i to już!
Raczy pan, pytam - czy nie?

Ludzie
Zdejmij no pan kapelusz!
Raczy pan czy nie?

Kilian
Mam na piersi gwiazdę i bukiet.
Józek od kantora niesie tarczę.
Widzi pan to, monsieur? A pan coś trafił?

Kilian
Czy można zaprosić jaśnie pana na następne strzelanie?
Jest nam pan to winien, monsieur!
Będzie pan łaskaw przyjść?

Max
Zostawcie mnie w spokoju albo...!

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
KASPAR Milcz! Milcz! Żeby nikt nie mógł cię ostrzec. Milcz, żeby nikt nie Omotała cię piekielna sieć! Nic nie uratuje cię przed upadkiem! Nic nie uratuje cię przed upadkiem! Nic! Otoczcie go, duchy uskrzydlone ciemnością! Już wlecze wasze zgrzytające łańcuchy Otoczcie go, duchy uskrzydlone ciemnością! Już wlecze wasze zgrzytające łańcuchy Zwycięstwo! Zwycięstwo! Zemsta się dopełnia! Zwycięstwo! Zemsta się dopełnia!
MAX: Agata ma rację, kiedy mnie przed tobą ostrzega! KASPAR: Chcesz już iść do domu? - Tak bije siódma - Do Agaty? Zostań! Mógłbym ci pomóc. - Pomóc mi? - Gdybym tak jeszcze dzisiaj pomógł ci oddać szczęśliwy strzał, który uspokoi Agatę i zapewni wam jutro szczęście. - Czy to możliwe? - Cierpliwości. Weź moją strzelbę. - Co mam z nią zdrobić? - Cierpliwości! Nic się dziś nie pokaże? Tam! Widzisz drapieżnego ptaka? Strzelaj! - Jesteś głupcem czy myślisz, że nim jestem? - Strzelaj! - Ogromny orzeł! - No, kamracie, to na znak zwycięstwa. - Co to była za kula? - Nie było żadnej kuli! - Kotny padalec trafi za każdym razem! - Kaspar, bo cię zabiję! - Puszczaj! - Co to była za kula? - Zaczarowana. - Masz ich więcej? - Ta była ostatnia, ale można je zrobić dziś w nocy. - Dziś w nocy? - No właśnie. - Zrób mi taką kulę! - Bądź równo o północy w Wilczym Jarze. - Nie! Ten wąwóz ma złą sławę, a o północy otwierają się bramy piekieł! - Więc przygotuj się jutro na drwiny. Zapomnij o nadleśnictwie i Agacie. O tej woskowej laleczce, która mną wzgardziła z twojego powodu. Zemszczę się za to! - Za życie Agaty - przyjdę! - Nikomu ani słowa. Czekam na ciebie o północy. - O północy. Przyjdę!
KASPAR Tu w doczesnej dolinie łez istniałby tylko plagi i męczarnie, gdyby winny krzew nie dźwigał swych gron! A ja aż po ostatnie tchnienie pokładam wiarę w brzuchu Bachusa! Musisz mi wtórować! - Zostaw mnie! - Niech żyje panna Agata! Kto odmawia toastu za zdrowie swojej narzeczonej, jest łajdakiem. - Stajesz się bezczelny! KASPAR (śpiewa) Raz to raz, a trzy to trzy, więc trzeba jeszcze dodać cztery do soku winnych gron. Gra w karty, szczęście w grze w kości i dziewczę o okrągłych piersiach pomagają żyć wiecznie! - Nie ma rady na ciebie. Niech żyje książę pan! Kto się nie przyłączy, jest zdrajcą. Bez tej trójcy nie ma prawdziwej radości od czasów pierwszego grzechu. Butelki to moje abecadło, a kości, karty i Kaśka to mój elementarz!
KASPAR: Jesteś tu jeszcze, kamracie! Dobrze, że cię spotykam. MAX:Znowu podsłuchujesz? KASPAR Nie mogę przeboleć, że stałeś się pośmiewiskiem dla tych wieśniaków. Do diabła, ale oni potrafią drwić. Co to? Piwo? To nie odpędzi trosk! Hej tam, wina! Nie mogę spokojnie patrzeć na twój smutek. Musisz się ze mną napić! MAX: Daj mi spokój! I bez tego mam zamęt w głowie. KASPAR: Na kredyt. No, przyjacielu, nie trzeba ci wiele. Pomocy, Samielu! Ty tutaj? MAX: Z kim rozmawiasz? KASPAR : Ja? Z nikim. Niech żyje pan leśniczy! Chyba wypijesz za zdrowie swojego pryncypała? MAX: Niech będzie.
MAX Nie wytrzymam dłużej tej męczarni, trwogi, która odbiera wszelką nadzieję! Za jakie winy muszę płacić? Czemu na moją głowę spadło nieszczęście? Aria Przez lasy, przez błonia wędrowałem z lekkim sercem. Wszystko, co zobaczyłem, stało się zdobyczą mojej strzelby. Wieczorem przynosiłem obfity łup, a rozkochane spojrzenie Agaty, choć surowo spoglądało na zabójcę, radowało się tym jak własnym szczęśćiem. Czy niebo mnie opuściło? Recitative Opatrzność odwróciła ode mnie swój wzrok? Czy zguba mnie czeka? Przypadek rządzi moim życiem? Jej okno jest teraz otwarte, ona nasłuchuje moich kroków. Nie rozstaje się z nadzieję, że Maks przyniesie dobre wieści! Kiedy liście szeleszczą, wyobraża sobie, że to moje stopy. Skacze z radości, daje mi znaki. Przesyła pozdrowienie liściom. A ja jestem w mocy złych potęg! Rozpacz mnie ogarnia, ranią mnie drwiny! Żaden promień nie przedrze się przez tę noc? Wszystkim włada ślepy los? Nie ma Boga? Rozpacz mnie ogarnia, ranią drwiny!
KILIAN: Chodźmy do gospody na tańce Robi się ciemno i strasznie. Robi się ciemno i strasznie. Zostańmy w zgodzie, życzę ci jutro szczęścia. A teraz zaproś jakąś dziewczynę do tańca! MAX: Teraz tańczyć? KILIAN: Jak sobie chcesz!
MAX: To słońce, tak groźnie przede mną się wznosi! KUNO: Ból albo szczęście. Wszystko zależy od twojej strzelby! MAX: Tracę nadzieję, że strzał będzie celny. KUNO: Musisz więc zrezygnować. Ból albo szczęście. Wszystko zależy od twojej strzelby! KASPAR: Tylko zuchwała odwaga pozwala zdobyć szczęście! MAX: Wyrzec się Agaty? Jak miałbym to znieść? Prześladuje mnie zły los. CHORUS: Patrzcie, jak mroczne jest jego spojrzenie. Prześladuje mnie zły los. Przeczucie przejmuje go dreszczem MAX: - Miałbym wyrzec się Agaty? Jak mam to znieść? CHÓR Wzbudź w sobie nadzieję. I zaufaj przeznaczeniu!! MAX: Biada mi! Szczęście mnie opuściło. Niewidzialne potęgi mi grożą, trwożna obawa napełnia pierś. CHÓR: Zaufaj przeznaczeniu MAX: Nie zniósłbym tej straty CHÓR: Jeśli taka jest wola niebios, znieś mężnie tę stratę! KASPAR Koło fortuny może się obrócić. Kto zna działanie wyższej siły, stawi czoła odmianom losu i stracie! MAX: Wyrzec się Agaty? Jak miałbym to znieść? Nigdy nie zniósłbym tej straty! KUNO: Odwagi, mój synu! Kto Bogu ufa, ten dobrze buduje. Teraz naprzód! W górach i rozpadlinach. jutro rozpęta się radosna bitwa! CHÓR MYŚLIWYCH: Dziki zwierz wśród pól i przegonów, orzeł w obłokach. Jest nasz i nasze jest zwycięstwo CHÓR WIEŚNIACZEK Niech zabrzmią radośnie rogi! CHÓR MYŚLIWYCH: Dmijmy w rogi! WSZYSCY: Gdy nastanie znów wieczór, echo i skały będą powtarzać: Hura na cześć młodej pary!
KUNO: Co to ma znaczyć. Kto śmie napastować mojego człowieka? KILIAN: To wszystko po dobroci, panie leśniczy! Jest u nas taki zwyczaj, że z tego, kto cały czas chybiał przy królewskim strzale, trochę się naśmiewamy, ale to wszystko po dobroci. KUNO: Cały czas chybiał? Kto? KILIAN: Max! MAX: Ja. Nie trafiłem ani razu. KASPAR (na stronie): Dzięki Samielu! KUNO: Ty, najlepszy strzelec w okolicy? KASPAR: Od czterech tygodni nawet jednego piórka nie przyniosłeś do domu. I teraz też! Wstyd! KUNO: Uwierz mi, tu w grę wchodzą czary. KUNO: Bzdura! KASPAR: Idź następnego piątku na rozstajne drogi, nożem zatocz krąg wokół siebie i wezwij po trzykroć Wielkiego Myśliwego KUNO: Już nie mogę cię znieść. Jesteś próżniakiem, pijakiem i kanciarzem albo jeszcze gorzej. Ani słowa!Albo z miejsca cię zwolnię! Ale ty też, Maksie, miej się na baczności! Wiesz, że byłem dla ciebie jak ojciec, ale jeśli jutro spudłujesz na próbie strzelania, będę musiał odmówić ci ręki mojej córki. będę musiał MAX: Już jutro? KILIAN: Co to właściwie jest ta próba strzelania. Często o tym słyszymy. My też. Ale nikt nie umiał nam powiedzieć, co to jest. Kuno, niech mi pan powie! KUNO: Niech będzie! Zdążymy jeszcze na czas do książęcego obozu. Mój pradziad, którego portret wisi jeszcze w leśniczówce, także miał na imię Kuno i był książęcym strzelcem przyboczym. Pewnego razu psy goniły jelenia, do którego przykuto człowieka. W dawnych czasach tak surowo karano kłusowników. Ten widok wzbudził litość ówczesnego księcia. Przyrzekł każdemu, kto położy jelenia nie raniąc przestępcy dziedziczne stanowisko leśniczego i pobliski leśny zameczek jako mieszkanie. Kuno nie namyślał się długo. Wycelował i polecił kulę świętym aniołom. Jeleń zginął, a kłusownik pozostał nietknięty. KILIAN: Mistrzowski strzał! KUNO Posłuchajcie, to jeszcze nie koniec! Bywało i wtedy, tak jak teraz, że Zły sieje chwast w pszenicę. Zawistnicy Kuna powiedzieli księciu, że Kuno posłużył się zaczarowaną kulą. KASPAR (na stronie): Tak właśnie pomyślałem. Pomocy, Samielu! KILIAN: Zaczarowana kura. Sześć trafia, ale siódma należy do Złego, który może ją skierować, gdzie mu się spodoba. No właśnie! Dlatego książę postanowił, że każdy z następców Kuna będzie musiał poddać się próbie strzelania, a młody leśniczy jeszcze tego samego dnia poślubi swoją wybrankę. Ale dość już o tym! Powinniśmy wyruszyć. Maksie, zajrzyj jeszcze do domu i sprawdź, czy zjawili się już wszyscy naganiacze. Weź się w garść! Jutro rano czekam na ciebie w obozie księcia jeszcze przed wschodem słońca.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności