Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
lumbalis
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna Marek

widziany: 1.11.2023 21:25

  • pliki muzyczne
    5475
  • pliki wideo
    0
  • obrazy
    868
  • dokumenty
    65

6409 plików
76,47 GB

  • 11,2 MB
  • 27 sie 18 12:18
ANNCHEN
Hultaju! Trzymaj mocno. Już ja cię nauczę! Można się obejść bez straszydeł w takim statym sowim gnieździe.

AGATHA
Traktuj portret przodka z szacunkiem.

ANNCHEN
Starszym panom okazuje szacunek, lecz nauczyć pachołka, gdzie jego miejsce, żaden szacunek mi nie zabroni!

AGATHA
Powiedz, kogo masz na myśli? Jakiego pachołka?

ANNCHEN
No przecież gwóźdź. Jak możesz o to pytać? Czy nie powinien dźwigać swego pana? Czy pozwolił mu spaść?

AGATHA
Czy to nie było złe?

ANNCHEN
Czy pozwolił mu spaść?
To nie było właściwe.

AGATHA
Pozwolił mu spaść, to źle! Ciebie bawi wszystko. Wszystko skłania cię do żartów.
Moje serce odczuwa inaczej!

ANNCHEN
Troski to niemili goście. Z lekkim sercem iść przez życie tańcząc.
Oto najwyższe szczęście. Trzeba przegnać troski i zmartwienia, z lekkim sercem iść przez życie. Troski to niemili goście!

AGATHA
Kto ujarzmi serca bicie?
Gdzie może być Maks?
Tu jest tak cicho i odludnie.

ANNCHEN
Na pewno wkrótce przyjdzie.
  • 1,3 MB
  • 27 sie 18 12:18
ANNCHEN
Istotnie, nie jest przyjemnie spędzać panieński wieczór tylko we dwójkę w tym nawiedzonym zamku. Szczególnie, gdy dawno w proch obróceni panowie raczą spadać ze ścian!
Ja tam wolę żywych i młodych!
  • 8,7 MB
  • 27 sie 18 12:18
Jeśli zjawi się smukły chłopiec o jasnych lub ciemnych lokach,
jasnooki i rumiany, oj, miło na niego popatrzeć!
Spuszczasz wprawdzie oczy zwyczajem nieśmiałego dziewczęcia,
lecz ukradkiem podnosisz je znowu, kiedy chłopiec tego nie widzi.
A gdyby spojrzenia się spotkały, czy to jakieś nieszczęście?

Nie oślepniesz od tego, choćbyś nawet spiekła raczka.
On spojrzy, ona spojrzy, aż usta też się na coś odważą.
On wzdycha "Cudna"
Ona mówi "Najdroższy".
Wkrótce będzie z nich para młoda!
Bliżej, bliżej, kochani!
Chcecie mnie zobaczyć w ślubnym wianku?
Nieprawdaż, że panna młoda jest ładna,
a chłopiec nie mniej piękny?

Bliżej, bliżej, kochani!
Chcecie mnie zobaczyć w ślubnym wianku?
Nieprawdaż, że panna młoda jest ładna,
a chłopiec nie mniej piękny?
  • 2,0 MB
  • 27 sie 18 12:17
AGATA: " A chłopiec niemniej piękny!"
ANNCHEN: Dobrze! TO mi się podoba!
- Tak, czuję się o wiele lepiej. Odkąd wróciłam dzisiaj od pustelnika, jakby kamień spadł mi z serc.
- Jeszcze nic nie wiem o twoim spotkaniu poza tym, że ten pobożny człowiek podarował ci święcone róże.
- Tak, ostrzegał mnie przed jakimś wielkim niebezpieczeństwem i oto jego ostrzeżenie się spełniło.
- Jak to?
- Obraz, który spadł ze ściany mógł mnie zabić.
- Dobrze to wyjaśniłaś. Właśnie tak należy przyjmować złe wróżby!
- Te róże są mi teraz drogie w dwójnasób.
- Wystawię je przez okno na nocny chłód
- Zrób to Anusiu. A potem pójdziemy się położyć.
- Nie wcześniej, aż przyjdzie Maks.
- Z wami, zakochanymi, sam kłopoty!
  • 19,2 MB
  • 27 sie 18 12:17
Jak mogłabym zasnąć, zanim go zobaczę?
Tak, miłość zwykle chodzi w parze z troskami.
Czy do niego także uśmiecha się w drodze księżyc?
Jaka piękna noc!
Lekko, lekko, pobożna melodio, wznoś się ku gwiezdnym kręgom.
Pieśni, rozbrzmiewaj!
Sławiąc pielgrzymuj ku niebiosom moja modlitwo!

Jakie jasne, złote gwiazdy!
Płoną tak czystym blaskiem!
Tylko daleko wśród gór zdaje się nadciągać burza.
Tam nad lasem także zawisły stada ciemnych, ciężkich chmur.
Ku tobie wyciągam ręce.
Panie bez początku i bez końca!
Dla obrony przed niebezpieczeństwami, ześlij na Twoje zastępy aniołów!

Wszystko już dawno ucichło.
Drogi przyjacielu, gdzie jesteś?
Choć natężam słuch, słyszę tylko szum jodły.
Tylko liście brzozy w gaju szemrzą wśród wzniosłej ciszy.
Tylko słowik i świerszcz zdają się radować nocnym powietrzem.
Co to? Czy mnie słuch nie myli?
Tam słychać odgłosów krzyk.
Spośród jodeł coś się wynurza.
To on! To on!
Niech powiewa sztandar miłości!
Twoja narzeczona czuwa jeszcze wśród nocy!
Chyba jeszcze mnie nie widzi.
Boże, jeśli nie łudzi mnie światło księżyca, jego kapelusz zdobi bukiet kwiatów.
Z pewnością oddał najlepszy strzał!
To zwiastun szczęścia na jutro!
O, słodka nadziejo!
Otucha ożywa na nowo.
Puls mi bije, serce w słodkim zachwycie,
wyrywa się z piersi na jego widok!
Czy mogłabym mieć nadzieję?
Tak, szczęście wróciło do mego najmilszego!
Oby przetrwało do jutra!
To nie jest ułuda?
To nie urojenie?
Niebiosa, przyjmijcie łzy wdzięczności za ten znak nadziei!
Niebiosa, przyjmijcie łzy wdzięczności za ten znak nadziei!
Puls mi bije, serce w słodkim zachwycie,
wyrywa się z piersi na jego widok!
  • 3,3 MB
  • 27 sie 18 11:41
AGATA: Maks! Jesteś nareszcie!
MAKS: Wybaczcie, jeśli nie mogłyście się położyć z mojego powodu. Niestety, przyszedłem tylko na chwilę.
- Chyba nie chcesz znowu wyjść?
- Muszę.
- Jesteś przygnębiony. Znowu ci się nie poszczęściło?
- Nie, przeciwnie. Patrz! strąciłem w locie ogromnego orła! Ale, na wszystko co święte, ci się stało?
- Nic, prawie nic!
ANNCHEN: Spadł ten portret
MAKS: Pradziad Kuno?
W połowie Agata była sobie sama winna. Kto jej kazał już o siódmej stale biegać po pokoju!
- O siódmej?
- Tak. Zegar na wieży właśnie wybił godzinę.
- Dziwne! O tej porze ustrzeliłem górskiego orła.
- AGATA: co ci jest?
MAKS : Nic, muszę znowu wyjść.
- Co cię gna?
- Poszczęściło mi się jeszcze raz.
- Jeszcze raz?
- Tak!
- Ustrzeliłem o zmierzchu jelenia-szesnastka..
- Muszę go jeszcze przynieść.
- Gdzie leży ten jeleń.
- Dość daleko. W głębi lasu. W Wilczym Jarze!
  • 15,5 MB
  • 27 sie 18 11:41
AGATA: Jak to? Zgroza!
W tym strasznym wąwozie?
ANNCHEN: Dziki myśliwy ponoć tam poluje, a kto go słyszy, rzuca się do ucieczki.
MAKS: Czy w sercu myśliwego może mieszkać strach?
AGATA: Ale grzeszy ten, kto Boga wzywa!
MAKS: Jestem obeznany z tą grozą, którą północ w lesie snuje, gdy dęby huczą miotane przez burzę, sójka skrzeczy, sowa szybuje.
AGATA: Tak się boję. Zostań, nie uciekaj tak szybko!
ANNCHEN: Ona tak się boi, zostań!
MAKS: Czy w sercu myśliwego może mieszkać strach?
Jeszcze nie zaćmiła się tarcza księżyca, jeszcze lśni świetliście, lecz wkrótce zniknie jego blask.
ANNCHEN: Zechciej spojrzeć w niebo, choć to nie moja sprawa!
MAKS: Wkrótce zniknie jego blask.
AGATA: Zatem moja trwoga cię nie wzruszy?
MAKS: Wzywa mnie dane słowo i obowiązek. Żegnaj! Żegnaj!

Czy wybaczyłaś mi zarzuty i podejrzenia?
AGATA: Moje serce nie czuje niczego poza trwogą: zważaj na moje przestrogi!
ANNCHEN: Takie jest życie myśliwego: nigdy spokoju nocą ni dniem!
MAKS: Niestety muszę cię opuścić. Wkrótce księżyc się zaćmi, mój los mnie wzywa. Spróbuj wziąć się w garść!
ANNCHEN: Pomyśl o słowach Agaty
  • 38,1 MB
  • 27 sie 18 11:40
CHOÓR NIEWIDZIALNYCH DUCHÓW:
Mleko księżyca opadło na zioła
Pajęczynę zrosiła krew.
Zanim wieczór okryje się szarością
umrze czuła narzeczona!
Zanim znów nastanie noc, ofiara się dokona!
[Zegar w oddali wybija północ]
KASPAR: Smielu! Ukaż się! Na czaszkę czarnoksiężnika! Samielu! Ukaż się!
SAMIEL: Czemu mnie wzywasz?
KASPAR: Wiesz, że wkrótce upłynie mój termin.
SAMIEL: Jutro!
KASPAR: Przedłuż mi go jeszcze raz
SAMIEL: Nie
KASPAR: Sprowadzę ci nową ofiarę
SAMIEL: Kogo?
KASPAR: Mój towarzysz polowań już się zbliża. Ten, który jeszcze nigdy nie wszedł do twego ciemnego królestwa.
SAMIEL: Czego pragnie?
KASPAR: Zaczarowanych kul. Pokłada w nich swoje nadzieje.
SAMIEL: Sześć trafia... siódma dwi.
KASPAR: Siódma należy do ciebie. Skieruj ją z jego strzelby w narzeczoną. To wpędzi go w rozpacz. Jego i ojca.
SAMIEL: Jeszcze nie mam nad nią władzy
KASPAR: Czy wystarczy on sam?
SAMIEL: To się okaże.
KASPAR: Dasz mi więc nowy termin? Daję ci go jako ofiarę w zamian za trzy następne lata!
SAMIEL: Niech tak będzie. Na bramy piekieł! Jutro. On albo ty!
[Samiel znika. Wali piorun.]
KASPAR: Świetna obsługa! Niech się darzy, Samielu! To mnie rozgrzało. Ale gdzie jest Maks? Czyżby chciał złamać słowo?
Pomocy, Samielu!
MAX
Zieje przeraźliwie ciemna przepaść!
Jaka groza! Oko roi sobie, że zagląda w otchłań piekła
Jak kłębią się burzowe chmury. Księżyc traci swój blask.
Upiorne widziadła falują.
Ruszają się skały!
A tutaj.
Podrywają się do lotu nocne ptaki w zaroślach!
Czerwonawa, połamane gałęzie wyciągają ku mnie pięście!
Nie! Nawet jeśli serce się trwoży.
Muszę!
Stawię czoła wszelkiej grozie!

KASPAR: Dzięki, Samielu!
Przyszedłeś nareszcie, kamracie.
MAKS: Zestrzeliłem orła szybującego w chmurach.
Nie mogę się cofnąć.
Wzywa mnie los.
Biada mi!
KASPAR: No chodźże, czas ucieka!
MAKS: Nie mogę zejść na dół!
KASPAR: Więc skacz jak kozica!
MAKS: Patrz tam! Tam coś się bieli. To duch mojej matki! Tak leżała w trumnie. Tak spoczywa w grobie! Ostrzega mnie spojrzeniem. Daje znak, bym się cofnął!
KASPAR: Pomóż, Samielu! Niedorzeczne brednie!
Popatrz jeszcze raz!
MAKS: Agato! Skaczę w nurt! Muszę zejść na dół!
Jestem, co mam robić?
KASPAR: Tu jest trunek
MAKS: Nie!
Chcesz sam odlewać kule?
- To wbrew umowie!
- Jeśli wejdziesz do kręgu, zapłacisz życiem.
- Cokolwiek byś usłyszał i zobaczył, zachowaj spokój. Jeśli zobaczysz, że się boję, pomóż mi i krzycz to co ja, inaczej obaj będziemy zgubieni.Cicho!
A teraz błogosławieństwo kul!
Pomóż, ty, który czuwasz wśród ciemności! Samielu, miej baczenie!
Bądź przy mnie w tę noc, aż czar się dopełni!
Namaść mi zioła i ołów, pobłogosław siedem, dziewięć i trzy raz,
żeby kula była dobra.
Samielu!
Samielu!
Tutaj!
Jeden!
Dwa.
Trzy.
Cztery!
Pięć!
NIEWIDZIALNY CHÓR:
Przez góry doliny, przez otchłań i przepaść.
Przez rosę i chmury, burzę i noc!
Przez pieczary, bagna i rozpadliny.
Przez ogień, ziemię, morze i powietrze!
KASPAR: Sześć!
Samielu, Pomocy!
Siedem!
MAKS: Samielu!
SAMIEL: Jestem tutaj!
MAKS [robi znak krzyża i pada na ziemię]
[Zegar wybija pierwszą. Nagle cisza. Samiel znika. Kaspar wciąż leży z twarzą zwróconą ku ziemi. ]
  • Odtwórz folderOdtwórz folder
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    8

8 plików
99,26 MB




jegah58199

jegah58199 napisano 24.04.2022 18:56

zgłoś do usunięcia
Super chomik
rexer42192

rexer42192 napisano 4.12.2022 18:55

zgłoś do usunięcia
Super chomik
doyec30638

doyec30638 napisano 16.05.2023 03:28

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności