Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

21 gedda, ganzarolli, van allan, caballe, baker, cotrubas, davis & orchestra of the royal opera house - si mora si, si mora.mp3

lumbalis / OPERY z librettem / MOZART / Cosi fan tutte / Akt I / 21 gedda, ganzarolli, van allan, caballe, baker, cotrubas, davis & orchestra of the royal opera house - si mora si, si mora.mp3
Download: 21 gedda, ganzarolli, van allan, caballe, baker, cotrubas, davis & orchestra of the royal opera house - si mora si, si mora.mp3

12,63 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Ferrando and Guglielmo
[za sceną]
Pozwól nam umrzeć, pozwól umrzeć
stop ich skamieniałe serce

Don Alfonso
[za sceną]
Więc jest nadzieja, nie róbcie tego!

Fiordiligi and Dorabella
O nieba, co za straszliwy płacz!

Ferrando and Guglielmo
Puść mnie

Don Alfonso
Czekaj

Ferrando and Guglielmo
Niech arszenik uwolni mnie od tego cierpienia!

Fiordiligi and Dorabella
O nieba, czy to trucizna?

Don Alfonso
Trucizna skuteczna i szybka. W kilka minut pozbawi ich zycia.

Fiordiligi and Dorabella
Ten straszny czyn zmroził me serce

Ferrando and Guglielmo
Okrutne, podejdźcie bliżej. Zobaczcie tragiczne konsekwencje desperackiej miłości i przynajmniej miejcie litość.

Ferrando and Guglielmo
Promienie słońca gasną już...

Don Alfonso, Fiordiligi and Dorabella
Drżę, czuję jak dusz i ciało słabną i ani język, ani usta ani nie potrafią wypowiedzieć słowa.

Don Alfonso
Skoro ci nieszczęśnicy bliscy są śmierci okażcie im trochę litości

Fiordiligi and Dorabella
Na pomoc, szybko! O nieba nikt nie słyszy. Despina!
- Kto mnie woła
- Despina
- Co widzę...Biedni już nie żyją albo bliscy są śmierci.
- Don Alfonso: Ach, to prawda. Szaleni z rozpaczy postanowili się otruć
- Co za wyjątkowe uczucie. Wstyd byłoby porzucić tych biedaków. Musicie przynieść im ulgę?
- Co mamy zrobić
- Przynieść ulgę. Wciąż dają znaki życia Wesprzyjcie ich swoją łagodną dłonią, a my biegnijmy po doktora i antidotum.

Fiordiligi and Dorabella
Niebiosa, co to za próba..Nie widziałam większej komedii.
Większą tragedię trudno sobie wyobrazić.
- Nieszczęśnicy wzdychają
- Co mamy robić?
- A co myślisz?
- Kto w tak strasznym momencie mógłby ich porzucić?
- Są fascynujący.
- Możemy podejść trochę bliżej
- Jego głowa jest zimna jak lód
- Ten też jest zimnuy
A jego puls?
- Temu serce bije bardzo wolno.
- Jeśli pomoc nie nadejdzie szybko nie będą mieli szansy na przeżycie.
[Stały się łagodniejsze i bardziej przyjazne]

- Biedne stworzenia.
- Niedługo się okaże, czy to współczucie zrodzi miłość
Ich śmierć wywołała we mnie łzy.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Miejsce: Neapol, Bottega di caffe Ferrando: Moja Dorabella nie byłaby do tego zdolna. Niebo stworzyło ją wierną i piękną. Guglielmo: Moja Fiordiligi nie mogłaby mnie zdradzić. Jest równie piękna i stała w uczuciach. Don Alfonso: Mam już siwe włosy, więc mogę was pouczyć i zakończyć tę kłótnię. Ferrando i Guglielmo: Powiedziałeś, że mogą być niewierne, więc jako człowiek honoru dowiedz swoich słów. Don Alfonso: Zapomnijmy o dowodach Ferrando i Guglielmo: Nie, my chcemy dowodów albo dobędziemy szpad! To szaleństwo! Ferrando i Guglielmo: Szukać zła, które wyjdzie na jaw, uczyni nas nieszczęśliwymi. Ferrando i Guglielmo: Obraża mnie ten, który ośmiela się powiedzieć o niej złe słowo. Dobądź szpady. Wybierz, z którym z nas chcesz się zmierzyć. Recytatyw Don Alfonso: Jestem człowiekiem pokoju. Nie biorę udziału w sporach, chyba że tych przy stole. Ferrando: Walcz albo mów natychmiast, dlaczego oskarżasz nasze ukochane o niewierność. Don Alfonso: Słodka naiwność, jakie to wspaniałe! Ferrando: Przestań drwić albo przysięgam na niebo… Don Alfonso: Przysięgam na ziemię. Nie żartuję, przyjaciele. Chciałbym tylko wiedzieć, jakimi stworzeniami są wasze ślicznotki: czy są jak my, mają skórę, ciało i kości, Ferrando i Guglielmo jedzą jak my, noszą ubrania, krótko mówiąc: czy to boginie, czy kobiety? Kobiety, lecz… Ferrando i Guglielmo: …jakie kobiety… Don Alfonso: Twierdzicie, że wierności można się doszukiwać w kobiecie? Wasza naiwność jest taka wspaniała.
Wierność u kobiety jest jak arabski feniks. Wszyscy mówią, że istnieje, ale nikt nie wie gdzie. Ferrando: MojaDorabella jest feniksem. Guglielmo: Fiordiligi jest moim feniksem! Don Alfonso: Ani jedna, ani druga – nigdy tak nie było i nigdy nie będzie. Ferrando: Bajki poetów! Guglielmo: Brednie starców! Don Alfonso: Dobrze, więc posłuchajcie. Tylko bez wpadania w furię.
Jaki macie dowód, że wasze ukochane są wam zawsze wierne? Co daje wam pewność że ich serca są stałe? Doświadczenie. Szlachectwo. Wzniosłość myśli. Podobieństwo do nas. Altruizm. Wzniosłość myśli. Stałość charakteru! Obietnice. Przysięgi. Łzy, westchnienia, uściski i omdlenia. - Śmiechu warte! Przestań z nas drwić! Jedną chwilę! A jeśli mogę jeszcze dziś udowodnić, że są takie same jak wszystkie? - To niemożliwe! - Załóżmy się! - Dobrze, załóżmy się - O 100 dukatów - O tysiąc jeśli chcesz. - Słowo? - Słowo! - Przysięgacie, że nie zdradzicie się; ani słowem, ani gestem przed swymi -Penelopami? - Przysięgamy. - Na honor żołnierza? - Na honor żołnierza! - Zrobicie wszystko co wam powiem? - Absolutnie wszystko! Doskonale, moi drodzy! Doskonale, Don Alfonso! Zabawimy się pana kosztem. A co zrobimy z setką dukatów? Ferrando: Podaruję mojej bogini piękną serenadę. Guglielmo: Ja wystawię bankiet na część mojej Wenus. Don Alfonso: Czy ja też zostanę zaproszony? - Z pewnością cię zaprosimy. - Raz za razem będziemy wznosić toast za boga miłości.
Fiordiligi: Spójrz, siostro, czy widziałaś kiedyś piękniejsze usta i szlachetniejszą twarz? Dorabella: Spójrz na to przez moment, czy widzisz ten ogień w oczach, płonące strzały w każdym spojrzeniu? Jest w nim zarówno żołnierz, jak i kochanek. To twarz, która zachwyca i przeraża. Jestem szczęśliwa. Jeśli kiedykolwiek moje serce zmieni swe uczucia, niech miłość skarze mnie na życie w cierpieniu! RECYTATYW Dzisiaj mam ochotę zrobić coś szalonego. Czuję w sobie ten ogień, to pulsowanie w żyłach. Gdy zjawi się Guglielmo, spłatam mu psikusa. Prawdę mówiąc, ja też czuję coś dziwnego w sercu. Mogłabym przysiąc, że ślub odbędzie się niedługo. - Podaj mi swoją dłoń, przepowiem ci przyszłość...Piękna litera M. A tu widzę P. Czyli "Małżeństwo Prędko". - Podoba mi się to! - Mnie też to nie przeszkadza! - Ale dlaczego naszych kochanków nie ma tak długo? - To już szósta godzina. Don Alfonso: Moje uszanowanie.. - Co się stało? Czemu jesteś sam? Płaczesz? Mów, na miłość boską! - Co się stało? - Mój ukochany...
Okrutny los! Chcę wam powiedzieć, ale nie mam serca. Mój język tylko się plącze. Słowa niechcą wyjść, tylko tkwią w gardle. Co zrobicie? Co ja zrobię? Co za tragedia! Nie mogło być gorzej. Żal mi was wszystkich! - O nieba! Na litość boską, Don Alfonso! nie pozwól nam umrzeć! - Potrzeba wam teraz stałości, drogie dzieci! - O nieba! Co się stało? Co to za tragedia? Czy mój ukochany nie żyje? - A może to mój umarł? - Nie umarli, lecz niewiele brakowało. - Są ranni? - Nie - Są chorzy? - To też nie. - Co w takim razie? - Zostali wezwani na wojnę królewskim rozkazem! - Nieszczęście! - Co ja słyszę! - Kiedy wyruszają? - Od razu. - Można ich jakoś zatrzymać. - Nie. - Nawet się nie pożegnają... - Nieszczęśni nie mieli śmiałości spojrzeć wam w oczy. Lecz jeśli sobie tego życzycie są gotowi. - Gdzie oni są? - Moi przyjaciele!
- O nieba, czuję, że stopy nie chcą do was podejść. - Moje usta drżą i nie mogą wypowiedzieć słowa. - W najstraszniejszych chwilach bohaterowie wykazują odwagę. - Skoro znamy już straszne wieści pozostaje wam tylko jedno. Miejcie odwagę i swoimi szpadami przebijcie nasze serca. - Ukochana, to wina fortuny, że muszę cię opuścić. - Nie, nie, nie, nie nie odchodź! - Nie, okrutniku, nie możesz odejść - Prędzej wyrwę ci serce! - Prędzej umrę u twoich stóp - Co pan na to? Widzi to pan? - Spokojnie przyjaciele. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
W ten sposób los zwodzi śmiertelników nadzieją. Czy w takim nieszczęściu można jeszcze kochać życie? - Wyborna komedia, obydwaj dobrze odgrywają swe role. - O nieba,...To żałobne bębny, które odrywają mnie od mej ukochanej Don Alfonso: Przyjaciele, oto okręt. Mdleję! Umieram!
Jakże wspaniałe jest życie żołnierza! Każdego dnia inne miejsce, dzisiaj masz dużo, jutro masz niewiele; raz na lądzie, raz na ziemi. Granie trąbek i piszczałek. wybuchy bomb i strzały broni wzmacniają siłę ducha i ciała zachęcając do zwycięstwa. Jakże wspaniałe jest życie żołnierza... --- - Nie mamy już czasu przyjaciele. Musicie podążyć tam, gdzie wzywa was przeznaczenie i obowiązek. - Ukochany! - Najdroższy! - Ukochana! - Najdroższa! - Jeszcze chwilę... - Okręt waszego regimentu już wyruszył. Dogonicie go łodzią wraz z przyjaciółmi. - Uściskaj mnie, ukochana!
- Umieram z żalu! - Obiecaj, że będziesz pisał... - Pisz do mnie dwa razy dziennie... - Nie wątp w to, ukochana! - Oczywiście, najdroższa! - .. każdego dnia, ukochana. - ...jeśli tylko możesz. [Don Alfonso: Zaraz pęknę ze śmiechu] - Bądź mi wierny! - Pozostań mi wierny! - Żegnaj! - Żegnaj! - Żegnaj! - Łamiesz mi serce, najdroższy! [Don Alfonso: Pęknę ze śmiechu] - Żegnaj! Jak wspaniałe jest życie żołnierza!Każdego dnia inne miejsce, dzisiaj dużo, jutro niewiele, raz na lądzie, raz na morzu. Granie trąbek i piszczałek, wybuchy bomb i strzały broni wzmacniają siłę ducha i ciała, zachęcając do zwycięstwa. Wspaniałe jest życie żołnierza! - - Gdzie oni są? - Pojechali. - Okrutna gorycz rozstania. - Odwagi, moje drogie dzieci. Spójrzcie, wasi kochankowie machają wam z oddali. - Szerokiej drogi, ukochani! O nieba! Jak szybko odpływa ich łódź. Znika już w oddali. Nie widać już jej. Niech niebo zapewni im pomyślną podróż. Niech szczęście sprzyja im na polu bitwy! I niech serca wasze i moich przyjaciół będą bezpieczne Niech wiatr wieje łagodnie, niech morze będzie spokojne, niech każdy z żywiołów łaskawie wysłucha naszych próśb
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności