Download: 14 van allan, gedda, ganzarolli, cotrubas, caballe, baker, davis & orchestra of the royal opera house - alla bella despinetta-che sussurro, che strepito.mp3
Don Alfonso
Przedstawiam wam piękną Despinettę, moi drodzy przyjaciele.
Radość waszych serc zależy tylko od niej.
Ferrando and Guglielmo (przebrani)
Niech dłoń, którą całujemy z rozkoszą, niech oczy pełne wdzięku sprawią, by moja ukochana spojrzała na mnie łaskawym wzrokiem
Despina
- Jak dziwnie wyglądają! Co to za stroje! Jacy dziwni! Co za wąsy. Nie jestem pewna czy to Wołosi, czy Turcy.
Don Alfonso
- Co myślisz o ich wyglądzie?
Despina
- Mówiąc szczerze, mają dziwne twarze. Każdemu odechciałoby się amorów.
Don Alfonso [na stronie]
Sprawa jest jasna.
Ferrando and Guglielmo
Jeśli nas nie rozpoznała to nie mamy się czego obawiać.
Fiordiligi and Dorabella:
- Despino! Despino!
Despina
- Moje młode panie!
Don Alfonso: Oto dobry moment. Dobrze to rozegrajcie, ja się schowam tutaj.
- Arogancka dziewczyno! Co tu robisz z tymi ludźmi? Masz ich natychmiast odesłać albo wszyscy pożałujecie.
- Drogie panie, wybaczcie nam. Do waszych stóp pada dwóch nieszczęśników pełnych uwielbienia dla waszej doskonałości. O niebiosa! Co ja słyszę! Kto jest bezwstydnym autorem tej obrazy?
- Uspokójcie się.
- Kto?
- Dłużej się nie powstrzymam!
- Moją duszę wypełnia gniew!
- Jestem trochę podejrzliwa.
- Co za radość dla mojego serca
- Ach, wybaczcie ukochane.
- Co za niewinne serca.
- Co w tym złego? Po co ten hałas? Po co zamieszanie? Wściekłyście się moje panie? Chcecie obudzić całe sąsiedztwo? Co takiego się wydarzyło?
- O nieba, spójrz sam: mężczyźni w naszym domu!
- Co złego? W takim dniu? Po tak strasznych wydarzeniach?
- Czy ja śnię, czy już się obudziłem? Moi przyjaciele, najdrożsi przyjaciele. Jesteście tu?
- Jak? Dlaczego?
- Kiedy? Jakim cudem? O bogowie!
- Jestem taki szczęśliwy...Pomóżcie mi grać
- Don Alfonso, nasz przyjacielu!
- Co za wspaniała niespodzianka.
- Znasz ich?
- Czy ja ich znam? Są najdroższymi przyjaciółmi, jakich mam na tym świecie, a staną się również waszymi przyjaciółmi...
- A co oni robią w moim domu?
- Do waszych stóp padamy. Dwóch winnych, dwóch nieszczęśników, drogie panie...
- Miłość...
- Nieba, co ja słyszę?
- Miłość, to wszechmocne bóstwo doprowadziła nas tutaj. Gdy tylko ujrzeliśmy światło w waszych cudownych oczach, przyciągani cudownym blaskiem iskier jak dwie zakochane, cierpiące ćmy, przylecieliśmy do was przylecieliśmy tu do was, by stanąć przy was i przed wami błagać o litość głosem pełnym żalu.
- Co za zuchwałość!
- Siostro, co mam robić!
- Niegodziwy! Opuśćcie to miejsce!