Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
cz.jurek
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Jurek

widziany: 27.09.2018 18:18

  • pliki muzyczne
    2631
  • pliki wideo
    1417
  • obrazy
    8115
  • dokumenty
    290

12581 plików
265,35 GB

Ukryj opis Rozwiń
FolderyFoldery
cz.jurek
animacje, gify, prezentacje
 
animacje i gify
kartki świąteczne
 
świąteczne ( Boże Narodzenie)
świąteczne ( Wielkanoc)
kartki religijn e
prezentacje
audio
 
Gniew - Zygmunt Miłoszewski (kotom.s.c)
Ludlum Robert
Miłoszewski Zygmunt - Ziarno prawdy
Ciekawe
Dla dzieci
 
audioboki
 
Filmy
Kacaraba
Dokumenty i inne
 
e-Booki
 
♠ Biblioteczka TYGRYSA
Filmy
Galeria
 
flora i fauna
 
Ptaki
różne
Złudzenia
Humor, satyra
 
Karykatury
WICE
Jan Paweł II
 
Muzyka, piosenki i pieśni
 
Nasza historia
 
Patriotyzm
 
Playlisty
Prywatne
Ramki
 
Regionalia
 
Religijne
 
Audio
 
Droga Krzyżowa
Dziesięć Przykazań Bożych
Dziesięć Przykazań Bożych filmy
Filmy i filmiki
 
! Biblia. The Bible (2013) PL
▶ Maryja z Nazaretu E 01-04 PL
Filmy o świętych
Gabriela Bossis '' On i ja ''
Galeria
 
Gify i animacje
 
Gorzkie żale mp3
Gość Niedzielny
 
Galeria rysunków
 
Tabliczka sumienia
 
Felieton y Fr. Kucharcz aka
Grafiki i myśli wyrachow ane
W ramach (galeria obrazów)
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
xxx
Kościół prześladowany
Malarstwo
 
Galleria degli Uffizi. 1
Galleria degli Uffizi. 2
Modlitwy i pieśni
 
Nowenna do Miłosierdzia Bożego mp3
Pieśni
 
Pismo Święte
 
Poczet Papieży
Przemyślenia o.Pio na każdy miesiąc - prezentacje
Przepiękny Rachunek Sumienia i konferencja o sakramencie pojednania-sup er!!!
Radio Maryja ma XX lat
Stop aborcji
Świadectwa, ostrzeżenia
 
Życie Pozagrobowe
Święci na każdy dzień
 
Święta i uroczystości w Roku Kościelnym
Święta Maryjne
Tradycyjna msza św. w obrazach
Watykan
Z humorem
 
Biblia na wesoło
Humor sytuacyjny
Złote myśli
Życie Jezusa
Historia Jezusa
Życie Jezusa - filmy
 
Życie Jezusa Chrystus a w obrazkac h
Różności
 
Tego nie zobaczysz w telewizji
 
Jan Pietrzak - felietony
 
Felietony
Jan Pietrzak - Naj
Videoklipy
Zachomikowane
Żydzi
Druga Prawda
Kampania Antypolonizmu- prof.dr.hab.Bo guslaw Wolniewicz
Prof.dr.hab.Pi otr Jaroszynski
« poprzednia stronanastępna strona »
  • 27 KB
  • 3 kwi 14 18:08
Edward Burne -Jones 
„Narodzenie Jezusa”, olej na płótnie,1888, Muzeum Sztuki, Pittsburgh
Matka Boża leży na prowizorycznym łóżku z wikliny i słomy, tuląc narodzonego właśnie Jezusa.
 Przy posłaniu czuwa św. Józef. Z lewej strony stoją trzy anioły. Nie jest to jednak pełen radości anielski pokłon składany małemu Jezusowi. Smutne anioły patrzą na Świętą Rodzinę z wyraźną troską, znają bowiem przyszłość. Każdy z nich trzyma w ręce szczególny dar – symbol męki czekającej Zbawiciela. Są to: korona cierniowa, którą nałożą Mu na głowę oprawcy w geście szyderstwa, flakonik z olejkiem, jaki zaniosą do Bożego grobu niewiasty, oraz kielich. O jego odsunięcie Jezus będzie prosił Ojca podczas modlitwy w Ogrójcu, tuż przed swym aresztowaniem przez straż arcykapłana. 
Obraz nawiązuje stylistyką do estetyki średniowiecznej. Na złotym tle symbolizującym świętość artysta umieścił ozdobnym gotyckim pismem biblijny cytat: szósty wers z jedenastego Psalmu z Psałterza Gallikańskiego, łacińskiego przekładu Księgi Psalmów, dokonanego przez św. Hieronima. Brzmi on: „Propter miseriam inopum et gemitum pauperis nunc exsurgam dicit Dominus” (Wobec utrapienia biednych i jęku ubogich teraz powstanę – mówi Pan).
Obraz ma ciekawą historię. Edward Burne-Jones namalował go dla kościoła św. Jana Apostoła w Torquay (Anglia). Po ponad stu latach, w roku 1989, dzieło sprzedano, żeby zdobyć fundusze na remont kościelnego dachu. W 1997 r. kupił je na aukcji znany brytyjski kompozytor Andrew Lloyd Webber, twórca wielu sławnych musicali (m.in. „Upiór w operze”, „Koty”, „Evita”), a prywatnie kolekcjoner dzieł sztuki. Kompozytor podarował obraz muzeum w amerykańskim mieście Pittsburgh, gdzie w 1971 roku miała miejsce prapremiera jednego z jego najsławniejszych musicali: „Jesus Christ Superstar”.
  • 44 KB
  • 3 kwi 14 17:56
Jan Provoost „Sąd ostateczny”, olej na desce, 1525 Muzeum Groeninge, Brugia
Widzimy klasyczne, typowe przedstawienie sądu ostatecznego. Górną część kompozycji zajmuje niebieski trybunał.
Na środku zasiada najwyższy sędzia, czyli Chrystus, otoczony złocistym nimbem oznaczającym świętość. W jednej ręce Zbawiciel trzyma miecz będący symbolem wymiaru sprawiedliwości, a drugą dotyka swych ran, przypominając swą zbawczą śmierć. Nagie ramiona Ukrzyżowanego okrywa purpurowy, królewski płaszcz. Przed Jezusem widzimy krzyż i Pismo Święte. Z obu stron Sędziego zgromadzili się święci. Z lewej strony na pierwszym planie znajduje się Matka Boża, a z prawej św. Jan Chrzciciel. Maryja, w niebieskim płaszczu i koronie na głowie, została ukazana z obnażoną piersią, co przypomina o Jej roli Matki Syna Bożego. Jan Chrzciciel natomiast trzyma na kolanach baranka, ponieważ nazwał on kiedyś Chrystusa Barankiem Bożym. Po stronie Maryi pierwszy rząd świętych zajmują apostołowie. Rozpoznajemy wśród nich św. Piotra z kluczem, św. Pawła z mieczem i św. Bartłomieja z nożem. Za Janem Chrzcicielem natomiast wyróżnia się postać Mojżesza z tablicami zawierającymi Boże przykazania. Pod postacią Chrystusa dwa anioły grają na trąbach, budząc w ten sposób zmarłych, by wstali na sąd ostateczny. Zmartwychwstałych ludzi widzimy na dole obrazu, odrzucających śmiertelne całuny. Z lewej strony znajduje się brama do raju, którą przekraczają zbawieni. Anioł pomaga sprawiedliwym nałożyć białą szatę. Z prawej strony otwierają się piekielne czeluście. Karykaturalne demony porywają tam grzeszników, których czeka wieczne potępienie. Obraz został zaopatrzony w kunsztowną, piękną ramę. Ozdabiał bowiem ścianę reprezentacyjnego pomieszczenia ratusza w Brugii. Jan Provoost wykonał go na zamówienie władz tego bogatego flamandzkiego miasta.
  • 40 KB
  • 3 kwi 14 17:49
Diego Rodríguez de Silva y Velázquez „Niepokalana” olej na płótnie, 1618–1619 National Gallery, Londyn
Ten obraz jest śladem żywej dyskusji teologicznej, jaka toczyła się w Sewilli na początku XVII wieku. W roku 1613 przeor dominikanów z tego miasta, o. Domingo Molina, postawił publicznie tezę, że Matka Boża urodziła się obciążona grzechem pierworodnym, tak jak inni ludzie.
Wówczas Niepokalane Poczęcie Maryi nie było jeszcze dogmatem (stało się nim dopiero w 1854 r.), ale w krajach o silnej pobożności maryjnej, takich jak Hiszpania, powszechnie w nie wierzono. Wystąpienie o. Moliny spotkało się z ostrą reakcją. Szczególnie głośno protestował Francisco Pacheco, malarz, kuzyn kanonika katedry w Sewilli. Kiedy w roku 1618 został on cenzorem Trybunału Inkwizycji w tym mieście, opracował obowiązujący model przedstawiania Niepokalanego Poczęcia. Swoje przemyślenia zawarł w traktacie „El arte de la pintura”, opublikowanym już po jego śmierci, w roku 1649. Według Pacheco, Niepokalana miała być przedstawiana, według wizji z Apokalipsy św. Jana, jako „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc u jej stóp, a na głowie jej korona z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1). Najzdolniejszym uczniem Pacheco był wówczas Diego Velázquez. Namalował on Niepokalaną według zaleceń swego mistrza. Uważa się, że nadał Maryi twarz Juany Pacheco, córki swego nauczyciela, którą poślubił w kwietniu 1618 roku. Velázquez umieścił słońce za Maryją, pozostawiając z niego delikatny, złoty blask, a przezroczysty księżyc położył pod jej stopami. Księżyc częściowo przykrywa dopływający do brzegu statek. Na brzegu zaś widzimy tzw. studnię życia, symbolizującą życie wieczne. To znaczy, że Matka Boża patronuje i pośredniczy w naszej drodze życiowej do bezpiecznego portu raju.
  • 73 KB
  • 3 kwi 14 17:13
Nicolas Poussin
„Cud św. Franciszka Ksawerego” 
olej na płótnie, 1641–1642
 Luwr, Paryż
Jesteśmy świadkami niezwykle dramatycznej, radosnej chwili. Święty Franciszek Ksawery (w środku, w szatach kapłańskich, z aureolą wokół głowy) wskrzesza zmarłą dziewczynę.
 Na twarzach członków jej rodziny, zgromadzonych wokół łóżka, widzimy silne emocje – od zaskoczenia po wielką radość i wzruszenie. Na pierwszym planie współbrat zakonny świętego – jezuita Juan Fernández – pod wrażeniem cudu pada na kolana. Obaj jezuici wznoszą oczy ku niebu – wiedzą, że cud jest dziełem widocznego u góry obrazu Chrystusa. Składając ręce do modlitwy, Franciszek Ksawery dziękuje Zbawicielowi, że zechciał go wysłuchać.
Święty Franciszek Ksawery był najbliższym współpracownikiem św. Ignacego, założyciela jezuitów. Wsławił się jako misjonarz Dalekiego Wschodu. Ewangelizował mieszkańców Indii, Chin i Japonii. Mówi się nawet, że od czasów św. Pawła nikt nie nawrócił tylu ludzi co on. Potrafił dostosowywać metody ewangelizacji do lokalnej kultury i obyczajów, a cuda dokonywane za jego wstawiennictwem zwiększały wiarygodność jego słów w oczach miejscowych. Przedstawiony na obrazie cud wydarzył się w Japonii, w miejscowości Kagoshima.
Obraz jest największym rozmiarami malowidłem Nicolasa Poussina (444 ¬ 234 cm). Powstał na zamówienie Subleta de Noyers, urzędnika króla Ludwika XIII. Został przez monarchę podarowany do wybudowanego w roku 1630 w Paryżu nowicjatu jezuitów. Znalazł się w głównym ołtarzu kaplicy. Inni francuscy malarze byli zazdrośni o to intratne zlecenie i ostro krytykowali obraz. Przyjaciele Louisa Voueta, rywala Poussina, twierdzili, że Chrystus za bardzo przypomina pogańskiego boga Jupitera z malowideł ukazujących sceny mitologiczne. Królowi i jezuitom obraz Poussina bardzo się podobał, ale oburzony atakami konkurentów artysta wyjechał do Rzymu.
  • 49 KB
  • 3 kwi 14 17:08
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Męczeństwo św. Andrzeja” olej na płótnie, ok. 1607, Muzeum Sztuki, Cleveland
Święty Andrzej umiera. Oprawcy przymocowali go do krzyża linami, a nie gwoźdźmi, żeby dłużej cierpiał. On wykorzystał ten czas do ewangelizowania ludzi zgromadzonych pod krzyżem. Według tradycji ostatnim etapem misyjnych pielgrzymek apostoła miało być greckie miasto Patras na Peloponezie. Andrzej dokonał tam bardzo wielu nawróceń. Wśród nawróconych mieli się znaleźć żona i brat rzymskiego prokonsula Aegeatesa. Rozwścieczony prokonsul nie darował tego apostołowi i rozkazał go ukrzyżować. Jak opowiadają o tym pisma z III wieku, święty, wisząc na krzyżu, jeszcze przez dwa dni nauczał i nawracał pogan. Caravaggio ilustruje scenę opisaną w „Złotej Legendzie” – średniowiecznym zbiorze żywotów świętych. Poruszony słowami apostoła żołnierz, stojący na pierwszym planie z prawej strony, nakazuje zdjęcie Andrzeja z krzyża. Być może jest to sam skruszony prokonsul Aegeates. Kat próbuje poluzować więzy. Andrzej chce jednak swe świadectwo wiary udokumentować męczeńską śmiercią i sprawia, że więzów nie udaje się rozwiązać. Wśród osób słuchających słów męczennika widzimy (z lewej strony) kobietę z wyraźnie powiększoną tarczycą. W ten sposób Caravaggio nawiązuje do starej tradycji uważającej św. Andrzeja za orędownika w leczeniu chorób gardła. Apostoł wisi na zwykłym krzyżu. Tradycja przedstawiania go na krzyżu w kształcie litery X upowszechniła się dopiero w XVII wieku. Obraz miał dekorować kaplicę w Amalfi koło Neapolu, dokąd w XIII wieku sprowadzono z Konstantynopola relikwie świętego. Dzieło zamówił u Caravaggia wicekról Neapolu Juan Alonso Pimentel de Herrera, hrabia de Benavente.
  • 59 KB
  • 3 kwi 14 17:03
Orazio Gentileschi „Święci Cecylia, Walerian i Tyburcjusz” olej na płótnie, ok. 1620 Pinakoteka Brera, Mediolan
Świętą Cecylię znamy jako patronkę muzyki kościelnej. Przypominają nam o tym organy widoczne z prawej strony kompozycji. Obraz nie przedstawia jednak muzycznych zamiłowań Cecylii, lecz... jej noc poślubną.
Orazio Gentileschi oparł się na żywocie świętej opisanym w „Złotej legendzie”, dziele żyjącego w XIII wieku włoskiego zakonnika Jakuba de Voragine. Urodzona około 200 roku w Rzymie Cecylia była chrześcijanką, która złożyła ślub czystości. Mimo że zmuszono ją do małżeństwa z poganinem, nie tylko nie złamała ślubu, lecz jeszcze nawróciła poślubionego jej Waleriana. Widzimy właśnie scenę, w której wyjaśnia ona swemu małżonkowi sens ślubu czystości. Za plecami Cecylii, na pulpicie organów, leży wieniec z róż, symbolizujący właśnie czystość. Rozmowa nie jest łatwa, ponieważ Walerian podejrzewa Cecylię o niewierność. Obawia się, że żona oszukuje go, mówiąc o ślubie czystości, a w rzeczywistości romansuje z jego bratem Tyburcjuszem. Ten zaś pojawia się na obrazie z lewej strony, zaglądając do pomieszczenia, w którym rozmawiają Cecylia i Walerian. Na poparcie słów Cecylii pojawia się anioł strzegący jej czystości, który przekonuje Waleriana. Anioł podaje Walerianowi taki sam wieniec, jaki ma już Cecylia. W drugiej ręce trzyma palmę symbolizującą męczeństwo. Przyjęcie wieńca będzie bowiem oznaczało dla Waleriana śmierć męczeńską. Widzimy, że Tyburcjusz przygląda się aniołowi z równie wielkim zainteresowaniem jak Walerian. W rezultacie tej sceny na chrześcijaństwo nawrócili się obaj bracia. W roku 230 lub 231 obaj zostali wraz z Cecylią zgładzeni przez pogan.
  • 30 KB
  • 3 kwi 14 16:42
Wilfred Thompson „Św. Marcin i żebrak” olej na płótnie, 1918 Kolekcja prywatna
Święty Marcin był synem rzymskiego legionisty. Z woli ojca sam również obrał stan żołnierski. W 338 r. legion, w którym służył, przeniesiono do Galii, w okolice miasta Amiens. Historię, która tam się wydarzyła, opisał w „Złotej legendzie” żyjący w XIII wieku dominikanin, Jakub de Voragine. „Pewnego zimowego dnia św. Marcin, przejeżdżając przez bramę Amiens, spotkał jakiegoś biedaka, który był nagi i nie dostał jeszcze od nikogo jałmużny. Zrozumiał tedy Marcin, że to on właśnie powinien pomóc biedakowi, wyciągnął więc miecz i rozciął na dwoje płaszcz, który miał na sobie. Następnie oddał biednemu jedną część, a drugą okrył się znowu. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus, ubrany w tę część jego płaszcza, którą dał biednemu, i tak rzekł do aniołów, którzy Go otaczali: »W tę szatę ubrał mnie Marcin, który jeszcze jest katechumenem!«”. Ta opowieść niesłychanie poruszyła wyobraźnię artystów. Powstało wiele rzeźb i obrazów, przedstawiających świętego jako żołnierza na białym koniu, dzielącego się z żebrakiem swym płaszczem. Tajemnica popularności tej historii kryła się być może w tym, że wielu zamawiających dzieła sztuki było rycerzami. Ideał świętego rycerza, wspomagającego biedaków, był zapewne im bliski. Nie wymagał też takiego heroizmu w naśladowaniu jak los męczennika.
Obraz brytyjskiego artysty Wilfreda Thompsona powstał na fali XIX-wiecznego zainteresowania średniowieczem i rycerskimi ideałami. Marcin ubrany jest w taką zbroję, jaką noszono w XVI wieku. Trzymanym w lewej ręce mieczem już rozciął swój płaszcz i jego część nakłada na ramiona żebraka. Z lewej strony widzimy katedrę w Amiens, która wygląda teraz identycznie jak 95 lat temu, gdy Thompson malował swój obraz.
  • 51 KB
  • 3 kwi 14 16:35
Tanzio da Varallo „Pokłon pasterzy ze św. Franciszkiem i św. Karolem Boromeuszem” olej na płótnie, ok. 1626 Muzeum Sztuki, Los Angeles
Mały Jezus tuż po swym narodzeniu leży w stajence. Hołd oddają mu Maryja z Józefem (stoi z lewej strony), a także kilku pasterzy (z prawej strony).
Na pierwszym planie widzimy jednak dwie osoby, których w rzeczywistości w Betlejem nie było. Artysta najwidoczniej uznał, że poprzez swoje życie i dzieła składali również hołd Zbawicielowi. Dlatego należy im się symboliczne honorowe miejsce w stajence. Mężczyzna klęczący z prawej strony, ubrany w habit, to św. Franciszek z Asyżu. Podnosi lewą rękę, pokazując stygmaty. Z lewej natomiast klęczy duchowny w szatach kardynalskich. To św. Karol Boromeusz (1528–1584), kardynał i arcybiskup Mediolanu. W czasach kiedy obraz powstawał, postać Karola Boromeusza otoczona była już wielkim kultem. W roku 1602 został beatyfikowany, a w 1610 kanonizowany. W całej Italii pamiętano jego pełną poświęcenia opiekę nad chorymi podczas epidemii dżumy, która wybuchła w Mediolanie w roku 1575. Arcybiskup nie tylko fundował przytułki, ale również osobiście pielęgnował zadżumionych. Przeznaczył wszystkie swoje dochody na pomoc dla chorych. Nakazał też stałą modlitwę oraz pokutę dla wyproszenia kresu epidemii. Gdy dżuma ustąpiła, zorganizował wielką procesję wynagradzającą. Szedł na jej czele boso.
Ten szlachetny duchowny był jednocześnie wielkim reformatorem Kościoła, bardzo aktywnym we wdrażaniu reform Soboru Trydenckiego. Walczył z nieprawidłowymi zjawiskami w Kościele, a zakładając szkoły i seminaria, dbał o podniesienie poziomu wykształcenia duchownych. Autor obrazu urodził się w Varallo, w tej samej miejscowości, w której Karol Boromeusz w 1584 r. zachorował na febrę i zmarł.
  • 27 KB
  • 3 kwi 14 16:07
Émile Friant „Dzień Wszystkich Świętych” 
olej na płótnie, 1888
Muzeum Sztuk Pięknych, Nancy
Elegancko ubrani ludzie w czarnych, żałobnych strojach zmierzają w stronę cmentarnej bramy.

Kobiety niosą bukiety kwitnących chryzantem. Czy kwiaty i czarne stroje oznaczają, że zmarł właśnie ktoś z ich rodziny i idą na pogrzeb? Nie, tytuł dzieła rozwiewa wszelkie wątpliwości. Émile Friant uwiecznił na obrazie dzień Wszystkich Świętych. Namalował cmentarz w Dieuze – swojej rodzinnej miejscowości w Lotaryngii. Widzimy chwilę, w której zamożna rodzina postanawia dać jałmużnę niewidomemu żebrakowi. Idąca z przodu dziewczynka niesie monetę, którą za chwilę wrzuci do kubka trzymanego przez inwalidę. Malowidło ilustruje starą, sięgającą średniowiecza tradycję dawania w Dzień Zaduszny jałmużny żebrakom. W zamian mieli się oni modlić za dusze zmarłych z rodziny swych dobroczyńców. W średniowieczu czas liczono w ten sposób, że po zmroku zaczynał się następny dzień. Dlatego wieczorem we Wszystkich Świętych odwiedzało się już cmentarze z myślą o zmarłych i dawało się jałmużnę żebrakom. W XIX wieku zaduszne obyczaje praktycznie rozszerzyły się na cały dzień Wszystkich Świętych. Wtedy też we Francji przyjął się zwyczaj przystrajania grobów przede wszystkim chryzantemami. 
Obraz bardzo spodobał się na Wystawie Światowej w Paryżu w roku 1889. Przyznano mu tam złoty medal. Później niektórzy krytycy jakby nie mogli uwierzyć, że wyróżniono dzieło po prostu dokumentujące katolickie zwyczaje i domyślali się ukrytych intencji artysty. Pisano więc nawet, że obraz ilustruje przewrotność i zakłamanie burżuazji (przedstawiona rodzina jest, sądząc po strojach, zamożna), dającej jałmużnę ludziom przez siebie wyzyskiwanym. Żaden szczegół obrazu nie uprawnia jednak do aż tak karkołomnej interpretacji.
  • 58 KB
  • 3 kwi 14 14:51
Autor nieznany „Bł. Jakub Strzemię” 
olej na płótnie, koniec XVIII w.
kościół Znalezienia Krzyża Świętego Kalwaria Pacławska
Nie był męczennikiem ani złotoustym kaznodzieją.

Jego osoby nie otaczały też spektakularne legendy o cudownych wydarzeniach. Może dlatego bardzo rzadko przedstawiano go na obrazach. A jednak pamięć o jego świętości przetrwała stulecia, a jego życie jest godne naśladowania w każdej epoce.
 Bł. Jakub Strzemię (1340–1409) był franciszkaninem, arcybiskupem halickim i zaufanym dyplomatą króla Władysława Jagiełły. Strzemię to oczywiście nie nazwisko (w tamtych czasach w języku polskim nazwiska jeszcze nie istniały), ale nazwa herbu jego rodziny. Herb ten widzimy namalowany z lewej strony obrazu. Sam błogosławiony został przedstawiony w szatach arcybiskupa, a aniołek podaje mu pastorał – znak władzy biskupiej i lilię – symbol czystości.
Zanim został biskupem, był misjonarzem na Rusi Czerwonej, Podolu, Wołyniu, Wołoszczyźnie i w Mołdawii. W 1375 r. został wybrany na przełożonego Stowarzyszenia Braci Pielgrzymujących dla Chrystusa, które skupiało dominikanów i franciszkanów, prowadzących misje ewangelizacyjne. Potem, będąc arcybiskupem halicko-lwowskim, zasłynął jako dobry organizator, rozbudowywał sieć parafii.
Żył bardzo skromnie, swoje dochody przeznaczał na budowę kościołów i klasztorów oraz pomoc ubogim. Obraz, który powstał prawdopodobnie wkrótce po beatyfikacji Jakuba, w roku 1790, przedstawia także Maryję z Dzieciątkiem, na chmurze w prawym górnym rogu. To pamiątka zachowanej przez stulecia opowieści o błogosławionym. Pewnego razu modlił się do Matki Bożej słowami: „Pokaż mi się Matką”. I wówczas ujrzał Ją na chmurze trzymającą Dzieciątko i usłyszał słowa: „Masz Matkę i Syna”.
  • 46 KB
  • 3 kwi 14 14:45
Artur Wolfordt „Św. Łukasz” olej na desce, I poł. XVII w. Muzeum Prado, Madryt
Z obrazu patrzy w naszą stronę ubogo ubrany mężczyzna o ogorzałej twarzy. Tuż za nim widzimy potężny łeb byka. Czyżbyśmy mieli do czynienia z portretem pasterza bydła? Czemu w takim razie trzyma on przed sobą otwartą księgę? Obok księgi leży kałamarz. To sugestia, że sportretowany mężczyzna nie czyta, ale pisze tę księgę. Jest nim bowiem św. Łukasz Ewangelista.
Łukasz właściwie nie patrzy na nas, tylko gdzieś obok, jakby szukał gdzieś zewnętrznej inspiracji. Można się domyślać, że spogląda w stronę niewidocznego na obrazie anioła, który mu podpowiada. Byk natomiast patrzy uważnie na księgę, tak jakby nadzorował pracę człowieka.
Czterej ewangeliści mają swoje atrybuty – symbole, z którymi są często przedstawiani: uskrzydlony człowiek (anioł) oznacza Mateusza, orzeł Jana, lew Marka, a byk Łukasza. Pochodzenie tych symboli tłumaczyli już św. Hieronim i św. Grzegorz Wielki. Ich zdaniem, człowiek ma nam przypominać, że Chrystus był także człowiekiem (Ewangelia św. Mateusza), lew mówi o Jego zmartwychwstaniu (Ewangelia św. Marka), a orzeł o Jego wniebowstąpieniu (Ewangelia św. Jana). Według tej interpretacji byk, jako zwierzę ofiarne, oznaczałby zbawczą ofiarę Jezusa (Ewangelia św. Łukasza).
Autor obrazu, Artur Wolfordt (w niektórych dokumentach zapisywany jako Artus Wolffort), był mocno związany z postacią namalowanego ewangelisty. 29 grudnia 1603 r. został członkiem Bractwa św. Łukasza w Antwerpii. Zrzeszało ono malarzy, bowiem według tradycji Łukasz zajmował się malarstwem i portretował Matkę Bożą. Wielu artystów uważało go więc za swojego patrona.
  • 78 KB
  • 3 kwi 14 14:36
Stefano da Zevio „Madonna Różańca” tempera na desce, ok. 1410 Muzeum Castelvecchio Werona
Modlitwa różańcowa jest kontemplacją Jezusa wraz z Maryją – przewodniczką wiary. Nazwa tej modlitwy pochodzi od róży – kwiatu symbolicznie wiązanego z Maryją. Ukwiecony ogród pełen róż, na którym widzimy Jezusa z Matką, jest więc malarskim przedstawieniem modlitwy różańcowej.
Na obrazie widzimy nie łąkę w lesie, lecz zamknięty ogród. To nawiązanie do Pieśni nad Pieśniami: „Ogrodem zamkniętym jesteś siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym” (4,12). Na lewo od Maryi widzimy właśnie zabudowane, zamknięte źródło, oznaczające Jej dziewictwo. Odwołanie się do Pisma Świętego sugeruje niewielka książka trzymana przez anioły. Oprócz kwiatów i źródła w ogrodzie, aniołów przypominających kolorowe ptaki, jest jeszcze jedna postać kobieca. To Katarzyna Aleksandryjska, święta bardzo popularna w średniowieczu. Według tradycji była to piękna królewna (stąd korona na jej głowie), która żyła w IV wieku i zginęła śmiercią męczeńską za wiarę w Jezusa. Pod sylwetką św. Katarzyny można dostrzec koło – jej atrybut, przypominający, że łamano ją kołem. Dlaczego św. Katarzyna Aleksandryjska została namalowana na obrazie pokazującym w sposób symboliczny Różaniec? Autor dzieła nawiązuje do wizji świętej. Objawił się jej Jezus jako dziecko na kolanach Maryi i wręczył pierścień na znak zaręczyn. Obraz można więc odczytać jako ilustrację tej wizji.
Katarzyna w palcach lewej ręki trzyma pierścień, a w prawą anioł wkłada jej palmę symbolizującą męczeństwo. Na obrazie znajdują się także dwa pawie. W starożytności i średniowieczu uważano, że mięso pawia po jego śmierci nigdy się nie psuje, dlatego ptak ten stał się symbolem nieśmiertelności i życia wiecznego.
  • 39 KB
  • 3 kwi 14 14:30
Anton van Dyck „Ekstaza św. Franciszka” olej na płótnie, 1627–1632 Muzeum Prado, Madryt
Przymknięte oczy, uchylone usta, ręka z widocznymi stygmatami położona na sercu… Wyraźnie widać, że św. Franciszek pogrążony jest w ekstazie. Nieco zaskakujące może nam się wydać to, że w prawej ręce trzyma on ludzką czaszkę. Ten symbol śmierci jest dla nas wskazówką, o czym myślał Franciszek w chwili ekstazy uchwyconej pędzlem van Dycka.
Inspiracją dla artysty była „Pieśń słoneczna” – modlitwa w formie kantyku przeznaczonego do śpiewania, napisana w 1225 r. przez św. Franciszka. Z lewej strony obrazu widzimy otwartą księgę. Możemy się domyślać, że po zakończeniu ekstazy Franciszek zapisze słowa modlitwy. W „Pieśni słonecznej” znajdują się m.in. refleksje na temat śmierci: „Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę naszą śmierć cielesną, której żaden człowiek żywy uniknąć nie może. Biada tym, którzy umierają w grzechach śmiertelnych; Błogosławieni ci, których śmierć zastanie w Twej najświętszej woli...”. Aluzją do tych właśnie słów jest czaszka.
Franciszek chorował, kiedy układał swój utwór. W „Kwiatkach Świętego Franciszka”, XIII-wiecznym zbiorze opowiadań o życiu Biedaczyny z Asyżu, jest zawarta opowieść o tym, że święty marzył, by posłuchać muzyki granej na cytrze, która ulżyłaby mu w cierpieniach. Chciał także zaśpiewać swą pieśń przy akompaniamencie tego instrumentu. Poprosił więc współbraci, by pożyczyli u kogoś cytrę. Niestety, nie udało się, jednak mimo to następnej nocy Franciszek usłyszał piękną muzykę dającą mu przez godzinę radość i ukojenie. To przysłany przez Boga anioł muzykował specjalnie dla świętego. Widzimy, jak anioł z cytrą pojawia się w chmurach, w prawym górnym rogu obrazu.
  • 63 KB
  • 3 kwi 14 14:22
William Holman Hunt „Cień śmierci” olej na płótnie, 1870–1873 Miejska Galeria Sztuki, Manchester
Jesteśmy we wnętrzu ciesielskiej pracowni św. Józefa. Młody Jezus wyprostowuje zmęczone ciało po ciężkiej pracy. Jego sylwetka rzuca cień na ścianę akurat w tym miejscu, w którym wisi deska na narzędzia. W naszej wyobraźni ta deska staje się poprzecznym ramieniem krzyża…
Nie tylko w naszej wyobraźni. Maryja otwierająca wieko skrzyni spogląda właśnie w tamtą stronę. Nie widzimy Jej twarzy, ale mamy wrażenie, że Jej ciało nagle zastyga w bezruchu pod wpływem wrażenia, jakie zrobił na niej złowieszczy cień.
Dzieło Williama Holmana Hunta jest wypełnione symbolami. Narzędzia wiszące na ścianie są zapowiedzią męki Pańskiej. W skrzyni, której zawartość porządkuje Matka Boża, leży złota korona. To nawiązanie do darów, które Chrystus otrzymał od Trzech Króli. Wiszący na desce z narzędziami czerwony ciężarek na sznurku, służący do wyznaczania pionu, ma kształt serca i na rzucanym przez Jezusa cieniu wskazuje właśnie miejsce serca.
Rękojeść piły widocznej z prawej strony rzuca na ścianie cień przypominający grot włóczni, którą przebito bok wiszącego na krzyżu Jezusa. Obok nogi Zbawiciela leży czerwona opaska, której kolor nawiązuje do symboliki męczeństwa, a okno wokół Jego głowy tworzy naturalną aureolę. Z kolei górna część okna przypomina gwiazdę betlejemską. Na parapecie okna leży rozwinięty zwój, przypominający, że nadejście Mesjasza zapowiadały proroctwa Starego Testamentu. Widoczne przy zwoju dojrzewające owoce oznaczają rychłe spełnienie się tych proroctw. Twarz Jezusa, pełna zadumy i wzniesiona ku niebu, wskazuje, że właśnie w tym momencie myśli On już o czekającej Go misji.
  • 37 KB
  • 3 kwi 14 14:16
Guido Reni „Św. Mateusz i anioł” olej na płótnie, 1635–1640 Muzea Watykańskie, Rzym
Gęsie pióro zapisuje kolejne słowa na kartach grubej księgi. Autor, pisząc, nie patrzy jednak na swoje dzieło. Intensywnie wpatruje się za to w oczy stojącego obok anioła. Tak powstawały Ewangelie.
Siwy człowiek z gęsim piórem to św. Mateusz, apostoł, autor pierwszej Ewangelii. Pisał ją natchniony przez Boga.
Widzimy jak anioł, czyli Boży posłaniec, tłumaczy coś Mateuszowi, wyliczając argumenty na palcach. Guido Reni zastosował zręczny manewr artystyczny: przedstawił anioła pod postacią kilkuletniego dziecka, takiego, jakie zwykło zadawać swoim rodzicom setki pytań. Tu jednak to siwowłosy mężczyzna kieruje pytające spojrzenie w stronę dziecka, a ono spokojnie wyjaśnia mu jakieś zagadnienie. Odwrócenie zwykłej, ludzkiej sytuacji daje ciekawy, zaskakujący efekt. Z pleców dziecka wyrastają skrzydła. Reni zaznaczył je wyraźnie, by nikt nie miał wątpliwości, że widzi anioła. Przedstawił jednak tylko mały fragment skrzydeł, by nie zakłócić wrażenia rozmowy dziadka z wnuczkiem.

Każdy z czterech ewangelistów ma swój symbol. Tylko dla Mateusza jest to właśnie anioł, choć przecież wszystkie Ewangelie powstawały za anielskim podszeptem. Pierwotnie jednak atrybutem każdego ewangelisty była uskrzydlona istota: orzeł – św. Jana, lew ze skrzydłami – św. Marka, wół ze skrzydłami – św. Łukasza i człowiek ze skrzydłami – św. Mateusza. Można powiedzieć, że to anioł przybierający różne postacie.
Jest jednak jeszcze inna interpretacja. Taka, że symbolem ewangelisty Mateusza nie jest anioł, ale człowiek – na znak, że Chrystus – Bóg stał się także człowiekiem.
  • 55 KB
  • 3 kwi 14 14:07
Cima da Conegliano
 „Święta Helena”, 
olej na desce, 1495
Narodowa Galeria Sztuki, Waszyngton
Matka cesarza Konstantyna Wielkiego, który wprowadził wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim, Flavia Julia Helena, była głęboko wierzącą chrześcijanką.

W 326 roku postanowiła pojechać do Jerozolimy, by odnaleźć krzyż, na którym zmarł Chrystus. Jej wyprawa została uwieńczona powodzeniem. Relikwie krzyża Helena zawiozła do Konstantynopola, stolicy cesarstwa. Symboliczny obraz Cimy da Conegliano przedstawia obejmującą odnaleziony krzyż matkę cesarza, stojącą na tle panoramy Jerozolimy.
Święta Helena wyjeżdżając do Jerozolimy, miała już prawie 80 lat. Cima da Conegliano przedstawił ją jednak jako młodą kobietę. Korona na głowie przypomina o jej godności matki cesarza. Zgodnie z panującą przez stulecia konwencją malarską, święta została przedstawiona w stroju z epoki, w której żył artysta.
Dla historyków obraz jest ciekawy nie tylko z powodu walorów artystycznych, ale także z uwagi na drobiazgowo namalowane tło. Symbolicznie przedstawia ono Jerozolimę, ale w rzeczywistości Cima wiernie odtworzył krajobraz swych rodzinnych okolic. Widzimy więc miasteczko Conegliano w północno-wschodnich Włoszech, leżące na wzgórzu Monticella. Z lewej strony wyraźnie widoczne są mury miejskie, tzw. most Madonny i niewielki młyn na strumieniu Monticano, a także historyczne centrum miasteczka. Powyżej, w pewnej odległości od miasta, na wzgórzu znajduje się zamek San Salvatore di Susegana. 
Z kolei z prawej strony na szczycie najwyższego wzgórza widzimy zamek Conegliano, a obok niego kościół San Leonardo. Dziś pozostał z niego tylko chór z absydą, zwany kościołem di Sant’Orsola, a imię św. Leonarda zachował placyk, na którym stoi kościół.
  • 41 KB
  • 1 kwi 14 19:41
Carlo Saraceni „Św. Grzegorz Wielki” olej na płótnie, ok. 1610 Galeria Narodowa Sztuki Dawnej Rzym
Stary człowiek pochyla się nad kartą papieru, a nad jego głową czuwa Duch Święty, ukryty pod postacią białego gołębia. Natchniony przez Ducha starzec zapisuje kolejne słowa… To św. Grzegorz Wielki (540–604) – papież i benedyktyn, reformator liturgii, ewangelizator ludów barbarzyńskich.
Tylko kilku papieży w historii otrzymało przydomek „wielki”. Jednym z nich był św. Grzegorz.Na obrazach przeważnie jest on przedstawiany w szatach pontyfikalnych. Saraceni stara się dobitnie przypomnieć, że widzimy papieża, umieszczając na stole z lewej strony tiarę. Ta ozdobna papieska korona, składająca się z trzech diademów, była niegdyś używana przez papieży jako nieliturgiczne nakrycie głowy. Z obu stron tiary leżą trzy potężne, grube księgi, przypominające o dokonaniach Grzegorza jako doktora Kościoła. Przy nich widać też zwinięte karty papieru. Mimo ogromnego dorobku intelektualnego, wielki papież nie osiadał bowiem na laurach i wciąż pracował.
Na obrazie jest zamyślony i skupiony. Nie patrzy na widza. Siedzi pochylony nad kartką papieru, którą zapisuje gęsim piórem. Bardzo długo uważano, że ten portret jest dziełem słynnego Caravaggia. Potem przypisywano jego autorstwo Sternowi, artyście flamandzkiemu. Dopiero pod koniec ubiegłego wieku historycy sztuki ustalili, że obraz powstał w pracowni Carla Saraceniego, pochodzącego z Wenecji naśladowcy Caravaggia.
Saraceni był tak zafascynowany twórczością swego mistrza, że naśladował nawet jego ludzkie przyzwyczajenia i słabostki. Niepotwierdzone źródła mówią nawet, że miał takiego samego czarnego psa jak Caravaggio i nazwał go tym samym imieniem.
  • 36 KB
  • 1 kwi 14 19:34
Paul Delaroche „Herodiada” olej na płótnie, 1843, Muzeum Wallraf-Richartz, Kolonia
Piękne twarze kobiet są przerażająco smutne. Zemsta nie przyniosła im żadnej satysfakcji. Te kobiety to Herodiada (na pierwszym planie) i jej córka Salome. Niosą w ozdobnej misie głowę św. Jana Chrzciciela.
Herodiada była żoną Filipa, brata króla Heroda. Monarcha odebrał ją prawowitemu małżonkowi. Święty Jan Chrzciciel bardzo ganił króla za ten postępek. Herod z zemsty uwięził Jana, nie chciał go jednak zabijać. Mściwa Herodiada szukała jednak okazji do zgładzenia proroka. Podczas uroczyście obchodzonych urodzin Heroda jej córka Salome zabawiała gości tańcem. Oczarowany król obiecał spełnić każdą jej prośbę.„Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela” (Mk 6,25) – usłyszał Herod słowa Salome, zanotowane w Ewangelii według św. Marka. Chwilę później święty został zamordowany, a jego głowę Salome przyniosła swej okrutnej matce.
Patrząc na obraz, widzimy przede wszystkim twarz Herodiady, bo właśnie na nią pada jasne światło. Królowa nie patrzy na głowę znienawidzonego przez siebie świętego. Jej twarz zwrócona jest w naszą stronę, ale wzrok ucieka gdzieś w bok. Chyba nie spodziewała się, że zemsta przyniesie jej tak mało radości. Wyraźnie nie żałuje tego, co zrobiła, jej twarz jest spokojna i pozbawiona wyrzutów sumienia. Czy jednak teraz, po tym wszystkim, co się stało, będzie bardziej szczęśliwa? Pełna melancholii twarz i skierowane w dal spojrzenie zdają się sugerować, że nie.
Salome jest jeszcze smutniejsza. Spogląda na leżącą w misie głowę człowieka, który zginął przez nią. Czy żałuje swojego postępku? Pewnie nie, jest przecież bardzo zależna od matki. Na pewno trudno jej jednak będzie odzyskać radość życia.
  • 33 KB
  • 1 kwi 14 19:28
Francisco Camilo „Męczeństwo św. Bartłomieja” olej na płótnie, ok. 1651 Muzeum Prado, Madryt
W XVII wieku artyści nie cofali się przed podejmowaniem nawet najbardziej drastycznych tematów. Święty Bartłomiej Apostoł został – według tradycji – żywcem obdarty ze skóry. Francisco Camilo nie oszczędza nam naturalistycznego obrazu tej strasznej tortury.Bartłomiej po wniebowstąpieniu Chrystusa głosił Ewangelię w krajach Wschodu. Podobno dotarł aż do Arabii Saudyjskiej, Etiopii, a nawet Indii. Według św. Jana Chryzostoma, zaniósł Dobrą Nowinę ludom Likaonii, natomiast św. Grzegorz podaje, że działał w Mezopotamii. Zmarł śmiercią męczeńską prawdopodobnie w 70 roku. Stało się to w Armenii w mieście Albanopolis (dzisiaj Emanstahat). Zachował się apokryf (czyli stare pismo opowiadające o czasach biblijnych, ale nieuznane przez Kościół za natchnione i w pełni wiarygodne) „Męka Bartłomieja Apostoła”. Nieznany z imienia autor tego apokryfu pisze, że św. Bartłomiej nawrócił na chrześcijaństwo Polimpiusza, brata króla Armenii. Król Astiages uznał to za obrazę swego majestatu i osobistą zniewagę. Mimo że wcześniej tolerował działalność apostoła, kazał go pojmać i zamordować. Na tym świadectwie oparł się Francisco Camilo. Z lewej strony w tle obrazu widzimy króla Armenii Astiagesa, jak w asyście służących przygląda się egzekucji. Bartłomiej ma twarz odmienioną cierpieniem, ale oczy wzniesione do nieba, gdzie czeka go zasłużona nagroda. Oprawca z prawej strony krępuje świętego sznurami. Ten z lewej trzyma zakrwawiony nóż w zębach, dwiema rękami zrywając skórę z ramienia ofiary. Ta drastyczna scena jest rzadkością w twórczości Francisca Camila, znanego raczej z malowania kompozycji pełnych słodyczy i łagodności.
  • 66 KB
  • 1 kwi 14 19:23
Eugenio Cajés „Wniebowzięcie Maryi” olej na płótnie, 1603 Muzeum Prado, Madryt
Ta scena może nam się wydać dość dziwna.No bo przecież widać wyraźnie, że aniołowie wynoszą Maryję w glorii do nieba, tymczasem stojący poniżej apostołowie w ogóle tego nie zauważają. Zaglądają do pustego grobu, rozmawiają między sobą, zerkają do Pisma Świętego. Tylko jeden z nich, z lewej strony, zdaje się spoglądać w górę. Podniósł też rękę w geście zaskoczenia. Tak, chyba on właśnie jako pierwszy dostrzegł to, co dzieje się w górnej części obrazu. Za chwilę zapewne powie pozostałym o tym co zobaczył… „Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja, zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – to słowa z konstytucji apostolskiej „Munificentissimus Deus”, ogłoszonej przez papieża Piusa XII w 1950 roku. Dogmat jest więc dość nowy, ale tradycja wiary we wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny sięga VI wieku. Często też było ono tematem obrazów. Całą górną połowę dzieła zajmuje klęcząca Maryja, składająca ręce do modlitwy. Otaczają ją chmury układające się w wielką, rozświetloną nadnaturalnym światłem mandorlę (aureolę obejmującą całą postać). Na dole widzimy natomiast dwunastu apostołów zgromadzonych przy pustym grobie. Są wyraźnie poruszeni i zaskoczeni. Modlą się i dyskutują. Maryja z góry patrzy na nich z wyrozumiałością. Ponieważ dogmatu o wniebowzięciu jeszcze wówczas nie było, artysta postanowił umieścić w swym dziele sugestię „prawomocności” wiary w to wydarzenie. Taką wymowę ma otwarta księga Biblii, którą w centrum kompozycji czyta jeden z apostołów.
  • 29 KB
  • 1 kwi 14 19:14
Francesco Zuccarelli „Krajobraz z Przemienieniem Chrystusa”
olej na płótnie, ok. 1788
 kolekcja prywatna
Jezus zaprowadził swych trzech uczniów, Piotra, Jakuba Starszego i Jana na górę Tabor.
 „Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim” – czytamy w Ewangelii według św. Mateusza (Mt 17,2-3). Zuccarelli namalował Chrystusa i towarzyszących mu proroków unoszących się w powietrzu. Eliasza widzimy z prawej strony. Reprezentuje on tu wszystkich proroków Starego Testamentu, którzy zapowiadali nadejście Mesjasza. Eliasz palcem wskazuje otwartą księgę Pisma Świętego, zaświadczając, że Jezus jest Mesjaszem. 
Mojżesz (z lewej strony) trzyma w rękach tablice z przykazaniami. W ten sposób przekazuje nam, że Jezus wypełni prawo nadane przez Boga Ojca. Nieco zaskakujące mogą nam się wydać rogi na głowie Mojżesza. To rezultat niezręcznego tłumaczenia Starego Testamentu z hebrajskiego na łacinę, jakiego dokonał św. Hieronim. W języku hebrajskim słowa „promień” i „róg” zapisuje się i czyta tak samo. Zapis w Księdze Wyjścia o tym, że twarz Mojżesza promieniała, gdy schodził z góry po rozmowie z Bogiem, św. Hieronim przetłumaczył jako „rogate oblicze”. Zdezorientowani artyści często więc przedstawiali Mojżesza z rogami.
„Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni” – czytamy w Ewangelii według św. Łukasza (Łk 9,32). Widzimy, że namalowani w lewym dolnym rogu obrazu apostołowie już się zbudzili i słyszą słowa z obłoku świetlanego: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt 17,5). Jakub podnosi ręce w górę, Jan pochyla się w modlitwie, a Piotr, obok którego leżą klucze królestwa niebieskiego – pada na ziemię.
  • 28 KB
  • 1 kwi 14 19:04
Giovanni Battista Gaulli, zwany Baciccio „Apoteoza św. Ignacego” olej na płótnie, ok. 1685 r. Galeria Narodowa Sztuki Dawnej, Rzym
Tłum aniołów zapełnia prawie cały obraz. Tylko u góry jest trochę wolnej przestrzeni, wypełnionej złotym, oślepiającym światłem. Nie mamy nawet przez chwilę wątpliwości, że niesiony przez aniołów święty właśnie zbliża się do źródła tego światła, czyli do Boga. Jego uniesiona w górę głowa i rozłożone ręce świadczą o tym, że jest w pełni przygotowany na spotkanie ze Stwórcą. Ten typowo barokowy obraz upamiętnia św. Ignacego Loyolę, założyciela Towarzystwa Jezusowego. Ignacy (hiszpańskie nazwisko: Iñigo López de Oñaz y Loyola) w roku 1609 został beatyfikowany, a 22 maja 1622 roku kanonizowany przez papieża Grzegorza XV. Zgromadzenie zakonne założone przez Ignacego odgrywało w tym czasie ogromną rolę nie tylko religijną, ale również edukacyjną, polityczną i kulturalną. Jezuici dbali o należyte uczczenie swego założyciela. Wśród wielu poświęconych mu dzieł sztuki nie mogło zabraknąć fresku dekorującego najważniejszy jezuicki kościół Il Gesù w Rzymie. W lewym transepcie świątyni znajduje się kaplica św. Ignacego. W roku 1685 Giovanni Battista Gaulli, zwany Baciccio, namalował tam wizję unoszenia świętego do nieba. Reprodukowany obraz jest tzw. bozzetto, niewielkim szkicem prezentującym w pomniejszeniu wizję artysty. Fundatorzy zamawiający malowidła ścienne zwykle umawiali się z wykonawcami dzieł, że przedstawią oni wcześniej do akceptacji zmniejszoną wersję kompozycji namalowaną na płótnie. Mogli dzięki temu poprosić o poprawki lub zmiany albo nawet o przedstawienie całkowicie odmiennej propozycji. Szkic do „Apoteozy św. Ignacego”, będący jednocześnie w pełni ukończonym, odrębnym dziełem malarskim, zachował się w rzymskim Palazzo Barberini.
  • 50 KB
  • 1 kwi 14 18:56
Francisco de Zurbarán „Męczeństwo św. Jakuba Apostoła” olej na płótnie, ok. 1640 Muzeum Prado, Madryt
Święty Jakub Starszy był pierwszym apostołem, który poniósł śmierć męczeńską. W 44 roku został ścięty mieczem z rozkazu króla Heroda Agryppy I, wnuka Heroda I Wielkiego. Widzimy właśnie tę dramatyczną chwilę. Kat podniósł już miecz do góry, lewą ręką podtrzymuje świętego za włosy. Tradycja utrzymuje, że apostoł przed śmiercią żałował swego kata, który wzruszony taką postawą, nawrócił się na wiarę chrześcijańską.
Na obrazie Zurbarána oprawcy mają jednak obojętne twarze. Główny prześladowca apostoła, Herod Agryppa I, stoi z lewej strony na pierwszym planie, w turbanie na głowie. U góry artysta namalował aniołka, który niesie Jakubowi w darze palmę męczeństwa i wieniec świętości. Apostoł jest spokojny. Ręce złożył do modlitwy, jego myśli na pewno kierują się w stronę Boga. Zwykle na takich obrazach święci przed śmiercią patrzą w niebo. Jakub spogląda jednak w kierunku namalowanej z prawej strony głowy psa. Ma to oczywiście znaczenie symboliczne. Pies już w sztuce średniowiecznej był symbolem bezwarunkowej wierności. Święty był wierny Jezusowi i właśnie dlatego musiał ponieść męczeńską śmierć.
Obraz jest dziełem artysty hiszpańskiego, św. Jakub jest bowiem patronem tego kraju. Według tradycji, jego relikwie zostały tam sprowadzone w VIII wieku. Potem zaginęły, ale w 830 roku odnaleziono je w cudowny sposób w miejscowości Iría. Drogę do nich wskazywała gwiazda. Miejscowość potem otrzymała nazwę Santiago de Compostela.
Santiago to po hiszpańsku Jakub, a Compostela pochodzi od łacińskich słów „Campus Staelle” (pole gwiazdy). Już w średniowieczu niezwykle popularny stał się zwyczaj pielgrzymowania do grobu Jakuba. Santiago de Compostela stało się po Jerozolimie i Rzymie najważniejszym celem ówczesnych peregrynacji.
  • 28 KB
  • 1 kwi 14 18:47
JOSÉ TAPIRÓ Y BARÓ
 „Miłosierny Samarytanin” 
olej na płótnie, ok. 1900 kolekcja prywatna
Ten obraz został namalowany w czasach, gdy najlepsi artyści, poszukując w sztuce awangardowej formy i nowych treści, rzadko decydowali się na realistyczne przedstawianie pouczających przypowieści ewangelicznych.

José Tapiró, ceniony portrecista, specjalizujący się w wizerunkach mieszkańców północnej Afryki, zdecydował się jednak namalować obraz jakby z innej epoki. Jego dzieło ilustruje precyzyjnie słowa Jezusa z 10. rozdziału Ewangelii według św. Łukasza (10,30-37). 
Zbawiciel opowiedział o człowieku, którego w drodze z Jerozolimy do Jerycha napadli zbójcy, pobili i ograbili. Obok poszkodowanego, nieprzytomnego i potrzebującego ratunku, przechodzili następnie kapłan i lewita (pomocnik kapłana). Nie zatrzymali się jednak i nie udzielili mu pomocy. Dopiero przejeżdżający później tą drogą Samarytanin (mieszkaniec Samarii) zatrzymał się i zaopiekował rannym.

Widzimy więc na pierwszym planie Samarytanina z troską obmywającego rany ofiary napadu. W tle zaś majaczy sylwetka oddalającego się kapłana. Z prawej strony przechodzi natomiast lewita. 
W czasach Jezusa Samarytanie byli skonfliktowani z Żydami i otoczeni przez nich pogardą. Kapłani zaś i lewici cieszyli się powszechnym szacunkiem.
Przypowieść musiała więc wstrząsnąć słuchającymi. Mogli się domyślać, że kapłan i lewita nie chcieli zbliżać się do pobitego z troski o swą czystość rytualną, ważną w judaizmie.
Te treści przypowieści Tapiró podkreśla, wkładając w ręce przechodzącego lewity zwój, prawdopodobnie z tekstami liturgicznymi. Zaczytany lewita jest tak pogrążony w lekturze bądź modlitwie, że nie zwraca uwagi na pokrzywdzonego człowieka. Jest on dla niego za mało ważny.
Artysta chce nam w ten sposób przekazać przesłanie Jezusa: nie naśladujmy zachowania kapłana i lewity w tej sytuacji.
  • 37 KB
  • 1 kwi 14 18:35
Spinello Aretino „Św. Benedykt i król Totila” fresk, 1387 Kościół San Miniato al Monte, Florencja
Ściany zakrystii kościoła San Miniato al Monte we Florencji są pokryte kilkunastoma freskami. Malowidła łączą się w jedno wielkie dzieło, które miało ukazać koleje życia św. Benedykta z Nursji.
Spinello di Luca Spinelli, zwany Aretino, oparł się na dwóch dziełach literackich o św. Benedykcie. Autorem jednego z nich był św. Grzegorz Wielki, drugiego – Jakub da Voragine. Scena, którą reprodukujemy, pokazuje wydarzenie historyczne z czasów, gdy Benedykt mieszkał już w założonej przez siebie wspólnocie na Monte Cassino.
Święty napisał tam regułę zakonu benedyktynów, wyznaczając na całe stulecia kierunek rozwoju życia monastycznego w Europie. Klasztor na Monte Cassino stał się w VI wieku najważniejszym duchowym miejscem kontynentu. Nawet barbarzyńscy królowie przybywali tam, by pokłonić się szanowanemu powszechnie świętemu z Nursji.
Na fresku widzimy, jak Benedykt odbiera hołd Totili, króla Ostrogotów w latach 541–552. Hardy Totila, jadąc na Monte Cassino, przebrał w królewskie szaty swego sługę, chciał bowiem zażartować z Benedykta. Święty natychmiast odkrył prawdę i napomniał króla. Skruszony Totila, widząc przenikliwość zakonnika, padł na kolana.
Spotkanie nastąpiło około 542 roku, gdy Totila podbijał południową część Półwyspu Apenińskiego. Pisze o tym św. Grzegorz Wielki. Jego zdaniem, rozmowy nie były przyjemne dla Totili, bo św. Benedykt przepowiedział mu rychły koniec jego panowania.
  • 41 KB
  • 1 kwi 14 17:14
José de Ribera „Św. Piotr i św. Paweł”, olej na płótnie, ok. 1616, Muzeum Sztuk Pięknych, Strasburg
Święci Piotr i Paweł byli apostołami, którzy wywarli największy wpływ na rozwój Kościoła. Współpracowali ze sobą, ale można też podejrzewać, że często zawzięcie dyskutowali, spierając się o różne szczegóły.
Obraz Ribery pokazuje taką właśnie dyskusję, w której obaj święci próbują wzajemnie się przekonać do swoich racji. Między nimi na stole leży otwarta księga Pisma Świętego. Piotr (z lewej) jest spokojniejszy. Klucz, który symbolizuje jego władzę nad Kościołem, przekazaną mu przez samego Jezusa, odłożył na blat stołu. To sugeruje, że w dyskusji nie chce odwoływać się do swej władzy, gotów przychylić się do argumentów wysuwanych przez Pawła. Z zainteresowaniem spogląda na zapisaną po grecku kartkę papieru, którą podsuwa mu Paweł. Jedną ręką nawet sam ją przytrzymuje. Atrybutem Pawła są listy, które weszły w skład Pisma Świętego. Zapewne więc właśnie jeden z tych listów Paweł przedstawia Piotrowi. Swój drugi atrybut, miecz, Paweł trzyma w drugiej ręce. To zapowiedź jego męczeńskiej śmierci. Obaj święci zginęli za wiarę, ale Piotra ukrzyżowano, a Pawła – jako obywatela rzymskiego – ścięto mieczem. Święty Paweł opiera lewą rękę na otwartej księdze. Był człowiekiem wykształconym, jego myśl jest bardzo ważna dla Kościoła. Dlatego w sztuce bardzo często przedstawiano go z księgą. I chociaż rozmawia z Piotrem, to jednak patrzy wprost na nas. To wskazówka, jaką podsuwa nam artysta. Dyskusje między Piotrem i Pawłem nie były zwykłymi pogaduszkami przyjaciół. W tych dyskusjach kształtował się Kościół. Rezultat rozmów Piotra z Pawłem ma więc wpływ także na życie widzów obrazu, bez względu na to, czy są to ludzie żyjący w wieku XVII, kiedy obraz powstał, czy w wieku XXI.
  • 46 KB
  • 31 mar 14 19:03
Guercino (Giovanni Francesco Barbieri) „Powołanie św. Alojzego Gonzagi” olej na płótnie, ok. 1650 Metropolitan Museum of Art Nowy Jork
Książęca, złota korona leży na ziemi, w prawym dolnym rogu obrazu.
Święty Alojzy Gonzaga otrzymuje za nią z nieba inną koronę – wieniec świętości. To jego świadomy wybór.
Biografia św. Alojzego Gonzagi bardzo przypomina życie św. Stanisława Kostki: obaj żyli w XVI wieku, obaj pochodzili z arystokratycznych rodzin, obaj postanowili zostać jezuitami wbrew woli rodziców, obaj zmarli w bardzo młodym wieku na zakaźne choroby. Kanonizowano ich wspólnie w roku 1726.
Alojzy (po włosku Luigi) Gonzaga był najstarszym synem Ferrante Gonzagi, markiza Castiglione delle Stiviere. Jako młody arystokrata pobierał nauki i był paziem na dworach książęcych Florencji i Mantui, a potem na dworze króla Hiszpanii w Madrycie. W wieku lat 17 postanowił jednak zerwać z dotychczasowym życiem. Zrzekł się oficjalnie dziedziczenia godności markiza na rzecz swego młodszego brata Rodolfa i wstąpił do nowicjatu zakonu jezuitów.
Chwilę, w której pobożny młodzieniec podjął przełomową decyzję w sprawie swojej przyszłości, ilustruje obraz Guercino. Anioł pokazuje Alojzemu cierpiącego na krzyżu Jezusa. Gonzaga postanawia poświęcić życie Zbawicielowi, do czego drogą jest – oprócz pokornego zrzeczenia się korony markiza – także życie w czystości, co symbolizuje leżąca na ziemi biała lilia.
Święty Alojzy Gonzaga studiował w Rzymie. W roku 1590 wybuchła tam straszliwa epidemia dżumy. Alojzy opiekował się chorymi, pielęgnowanymi w prowizorycznych szpitalach, tworzonych przy rzymskich kościołach. Zaraził się dżumą w roku 1591 i zmarł w jezuickim kościele Il Gesù, w wieku zaledwie 23 lat.
  • 63 KB
  • 31 mar 14 18:55
Autor nieznany „Cud św. Antoniego w Tuluzie” olej na desce, ok. 1500 Muzeum Prado, Madryt
Działalność św. Antoniego z Padwy związana jest nie tylko z wieloma cudami uczynionymi za jego wstawiennictwem, ale także z niezwykłymi anegdotami, które dzisiaj mogą nam się wydawać dość zabawne.
Prości, pobożni ludzie w dawnych wiekach potrzebowali jednak budujących i krzepiących opowieści. Tak powstawały legendy, które znajdowały swe odbicie w sztuce. Obraz ukazuje niezwykłe zdarzenie, do jakiego doszło w Tuluzie, w południowej Francji. Na początku XIII wieku to miasto, jak i całe Hrabstwo Tuluzy, było ośrodkiem zdominowanym przez katarów – członków średniowiecznej sekty religijnej. Próby ich nawracania przynosiły przeważnie mizerne efekty. W 1225 roku został tam wysłany Antoni, znany jako znakomity kaznodzieja. Jego kazania przynosiły wiele nawróceń, co wkrótce zmobilizowało heretyckich kaznodziejów do występowania przeciwko świętemu. Właśnie w Tuluzie jeden z nich zakwestionował realną obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zapowiedział publicznie, że uwierzy nauce Antoniego, jeśli jego osioł, głodzony przez trzy dni i postawiony między owsem z jednej strony a Hostią z drugiej, odejdzie od strawy i odda hołd Jezusowi. Święty zgodził się. Po trzech dniach przyprowadzony osioł skierował się najpierw w stronę owsa, lecz gdy Antoni wezwał go do oddania czci Bogu prawdziwemu, który ukrywa się pod postacią chleba, osioł zostawił owies i ugiął nogi przed Panem. Na obrazie widzimy klęczącego przed Hostią osła. Jego właściciel, pełen skruchy, zdjął czapkę przed Najświętszym Sakramentem. Z lewej strony dwaj inni heretycy zaczynają między sobą dyskutować, co oznacza, że ten cud św. Antoniego nawrócił być może więcej osób.
  • 48 KB
  • 31 mar 14 18:45
Jacques Daret „Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny” olej na desce, 1434–1435 Muzea Państwowe, Berlin
Wizyta Maryi w domu św. Elżbiety to złożenie hołdu Jezusowi, jeszcze przed Jego narodzeniem.
„Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: »Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona«” – czytamy w Ewangelii św. Łukasza (1,41-42). Św. Jan Chrzciciel, który później zapowiadał nadejście Mesjasza, uczynił to więc po raz pierwszy już w łonie swej matki. Jego poruszenie się sprawiło, że Elżbieta, za sprawą Ducha Świętego, rozpoznała w Jezusie Zbawiciela. Na obrazie widzimy, jak Elżbieta jedną ręką dotyka Jezusa w łonie Maryi, a drugą wykonuje gest błogosławieństwa. Przy Maryi i Elżbiecie klęczy mężczyzna, którego postać jest tak wyeksponowana, jakby był równie ważny jak one. To Jean du Clercq, opat klasztoru St. Vaast w mieście Arras. Jak łatwo się domyślić, dzieło powstało na jego zamówienie. W tamtych czasach umieszczanie na obrazie fundatora, adorującego święte osoby, było bardzo częste. Z lewej strony na drzewie wisi herb opata, by nikt nie pomylił go z kimś innym. Wydaje się nawet, że Maryja patrzy życzliwie właśnie na adorującego ją opata. Jean du Clercq był sponsorem większości dzieł Jacquesa Dareta przez 20 lat, zlecał mu także ilustrowanie ksiąg w klasztornej bibliotece.
  • 73 KB
  • 31 mar 14 18:39
Corrado Giaquinto „Święta Trójca” olej na płótnie, ok. 1754 Muzeum Prado, Madryt
Pomiędzy Osobami Trójcy Świętej promienieje ogromne serce, owinięte koroną cierniową. Ten znak miłości Boga jest głównym tematem dzieła.
Trzy Osoby Boskie zostały przedstawione tak, jak zwykle się je malowało, gdy tematem obrazu była Trójca Święta. Bóg Ojciec jako władca świata trzyma w ręce berło – symbol władzy. Syn Boży jako odkupiciel ludzi jest owinięty w całun, w którym zmartwychwstał, i częściowo obnażony, by można było zobaczyć rany zadane Mu podczas ukrzyżowania. Duch Święty został przedstawiony jako gołębica. Wiadomo bowiem, że podczas chrztu Jezusa w Jordanie zstąpił z nieba właśnie pod postacią gołębicy.
Poniżej widzimy tłum świętych. Z przodu, z lewej strony, wyróżnia się Matka Boża w niebieskim płaszczu. Jeszcze bardziej na lewo dostrzegamy nachylonego w Jej stronę św. Józefa z kwitnącą gałązką. Pomiędzy nimi rozpoznajemy św. Jana Chrzciciela. Większość pozostałych świętych również możemy zidentyfikować, dzięki trzymanym przez nich atrybutom.
Można by było uznać obraz za dość schematyczny, gdyby nie nowatorskie w XVIII wieku wyeksponowanie Serca Jezusa. Wprawdzie kult Serca Jezusowego zaczął się szerzyć już pod koniec XVII wieku, zwłaszcza po objawieniach prywatnych, jakich pomiędzy 1673 a 1675 rokiem doznała francuska zakonnica Małgorzata Maria Alacoque w klasztorze wizytek w Paray-le-Monial w Burgundii, ale oficjalnie uroczystość Najświętszego Serca ustanowił dopiero w 1765 r. w niektórych krajach papież Klemens XIII.
Kiedy Corrado Giaquinto malował swój obraz, kult nie miał więc jeszcze nawet oficjalnej akceptacji papieskiej. Na cały Kościół uroczystość Najświętszego Serca Jezusa rozszerzył Pius IX w roku 1856.
« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    47
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

47 plików
2,12 MB




BAWZ2

BAWZ2 napisano 12.03.2016 19:06

zgłoś do usunięcia
Zapraszam
sierjorza

sierjorza napisano 13.03.2016 20:29

zgłoś do usunięcia
obrazek
ZAPRASZAM!!!! NA MOJEGO CHOMIKA CODZIENNA AKTUALIZACJA ----MNÓSTWO SERIALI---- ----MUZYKA---- ----FILMY----

H.grzesiek

koral61

koral61 napisano 23.07.2017 11:33

zgłoś do usunięcia
Audiobooki spakowane,czytane przez profesjonalnych polskich lektorów. Thrillery,sensacja,kryminały. Filmy z lektorem polskim. Zapraszam do pobierania.
wagnerka9595

wagnerka9595 napisano 23.09.2017 17:45

zgłoś do usunięcia
obrazek
Filmy-_2017

Filmy-_2017 napisano 29.10.2017 19:00

zgłoś do usunięcia
wagnerka9595

wagnerka9595 napisano 20.04.2018 19:09

zgłoś do usunięcia
obrazek
dined43998

dined43998 napisano 13.04.2022 01:37

zgłoś do usunięcia
Super chomik
gacenag360

gacenag360 napisano 11.12.2022 15:37

zgłoś do usunięcia
Super chomik
toyoga9536

toyoga9536 napisano 13.05.2023 16:35

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności