-
5225 -
9463 -
27307 -
1967
44417 plików
3113,39 GB
![Foldery Foldery](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
![Ostatnio pobierane pliki Ostatnio pobierane pliki](http://x4.static-chomikuj.pl/res/152bece31a.png)
![play play](http://x4.static-chomikuj.pl/res/6d5c9ef1ee.png)
![play play](http://x4.static-chomikuj.pl/res/6d5c9ef1ee.png)
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Ludzie wielu cudów
25 lut, 08:15 Andy Lauffin / Wydawnictwo Astrum
Ludzie wielu cudów
Święty Józef z Kupertynu w momencie silnego uniesienia duchowego lewitował. Święty Szymon Słupnik spędził 40 lat na wzniesionym przez siebie kamiennym słupie z niewielką platformą. Katarzyna Bolońska została pochowana bez trumny, w wilgotnym grobie, ale jej ciało zachowało idealny stan. Jakie jeszcze niezwykłości zdarzały się świętym?
Żywoty świętych i męczenników chrześcijańskich oraz ich dzieje pośmiertne obfitują w niezliczone cuda i nadprzyrodzone zdolności, których współczesna nauka nie potrafi wyjaśnić.
Często zdarzały się przypadki, że ciała świętych nie ulegały procesowi rozkładu, pomimo sprzyjających temu warunków. Jest to tym bardziej zastanawiające i niezwykłe, gdyż nie poddawano ich konserwacji. Wystarczy przywołać chociażby przypadek św. Zyty. Jej ciało przechowywane jest we włoskiej bazylice San Frediano w Lucca w szklanej trumnie. Pomimo upływu przeszło 700 lat od śmierci świętej, pozostało ono nienaruszone. Wydaje się, jakby czas nie miał na ciała świętych najmniejszego wpływu, mimo iż zdarzało się nawet, że upłynął miesiąc od zgonu, zanim je odleziono. Katarzyna Bolońska została pochowana bez trumny, w wilgotnym grobie, ale jej ciało zachowało idealny stan.
Najbardziej znany święty na Bliskim Wschodzie – Charbelem Makhloufem, nazywany „pustelnikiem z Libanu”, został odkryty po warstwą mułu w zbiorowej mogile w cztery miesiące po zgonie. Upływały wieki, a jego niesamowite właściwości nie zanikały. Z ciała wydobywała się cudowna woń i tajemniczy płyn przypominający krew. Wszyscy zastanawiali się, jak to możliwe, skoro święty zmarł tak dawno. Co dwa tygodnie zakonnicy musieli wydobywać jego ciało z miejsca pochówku i zmieniać szaty, ponieważ przesiąkały substancją. Nie pomogło nawet przeniesienie zwłok do marmurowego grobowca i umieszczenie ich w metalowej trumnie. Płyn wciąż wydobywał się na zewnątrz. Zjawisku nie mogli nadziwić się także naukowcy. Ilekroć otwierali trumnę w celu zbadania ciała o. Charbelema, przyznawali, że zawsze pozostawało idealne i zachowywało swoją giętkość.
W dziejach Kościoła odnajdujemy setki takich przypadków. Narzędziem pracy św. Antoniego z Padwy był język. Przez 40 dni Wielkiego Postu codziennie wygłaszał swoim wiernym żarliwe kazania. Dzięki nim nawróciło się wielu grzeszników. Z całego ciała świętego nienaruszony po śmierci pozostał właśnie jedynie aparat mowy: żuchwa, język i struny głosowe.
Do współczesności nienaruszone przetrwały też serce i kości św. Wincentego a Paulo. Za jego największe dokonanie uznawane jest nawrócenie na wiarę chrześcijańską tureckiego właściciela, u którego pracował jako niewolnik po tym, jak został sprzedany przez piratów. Czytając z kolei „Legendę o św. Aleksym” odnajdujemy doskonały przykład na to, że śmierć nie oznacza końca cudów w życiu świętego. Kiedy bohater umiera, dzwony w kościele same zaczynają bić, a wszędzie roztacza się cudowny zapach. Nie jest to odstraszający odór zwłok, lecz przyjemne, wonne olejki. Przypadki te wydawać się mogą powstałymi wieki temu legendami, których przeważająca część została zniekształcona, stając się daleką od prawdy interpretacją ludzi za wszelką cenę poszukujących sensacji, jednak o prawdziwości większości z nich świadczą liczne dokumenty przechowywane w archiwach Kościoła.
Do niesamowitych wydarzeń dochodzić miało też po śmieci świętego Stanisława ze Szczepanowa, skazanego przez Bolesława Śmiałego na śmierć przez obcięcie członków. W miejsce zbrodni natychmiast przyleciały cztery ogromne orły, jakby chcąc uchronić zwłoki przed pożarciem przez dzikie zwierzęta. Król, z którym święty popadł w konflikt, nie tylko wydał na niego wyrok śmierci, ale ponadto odmówił mu pochówku. Jednak wierni sprzeciwili się jego rozkazowi i postanowili pogrzebać świętego z godnością. Kiedy dotarli na miejsce z zamiarem pozbierania szczątków, oniemieli z wrażenia. Zobaczyli zrośnięte ciało bez jakichkolwiek śladów zbrodni. Od tego momentu św. Stanisław stał się symbolem jedności narodowej. W świadomości utrwaliło się przekonanie, że rozbicie dzielnicowe jest karą, jaka spadła na kraj za niegodziwy czyn, którego dopuścił się Bolesław Śmiały, mordując biskupa. Do jego grobu na Wawelu pielgrzymowano również w trakcie zaborów, modląc się i wierząc, że jako jedyny może ponownie zjednoczyć podzielony kraj.
Święty Szymon Słupnik już za życia wzbudzał niemałą sensację. Spędził 40 lat na wzniesionym przez siebie kamiennym słupie z niewielką platformą, stopniowo zwiększając jego wysokość. Co najdziwniejsze, w tym czasie praktycznie nie przyjmował żadnego pokarmu. Od powziętego zamiaru nie odwiodły go nawet niekorzystne warunki atmosferyczne. Każdego dnia zmagać się musiał na przemian z palącym słońcem i nieprzyjemnym deszczem. Pomimo tego znalazł w sobie siłę, aby wygłaszać kazania, nauczać i wzywać błądzących do poprawy życia. Obrana przez niego, nietypowa forma ascezy fascynowała przybyłe pod słup tłumy gapiów, stając się powodem ich nawróceń.
Święty Józef z Kupertynu w momencie silnego uniesienia duchowego lewitował. Do pierwszej z nich doszło podczas procesji ku czci św. Franciszka w obecności tłumu wiernych, do innej, gdy zakonnicy bezskutecznie starali się podnieść ciężki krzyż w celu umieszczenia go we wcześniej przygotowanym miejscu. Wówczas święty uniósł się nad ziemią i obdarzony ponadprzeciętną siłą, sam dokonał tego czynu. W ten stan wprowadzały go wszystkie rzeczy związane z Bogiem, a jakiekolwiek próby sprowadzenia go na ziemię okazywały się bezskuteczne. Nie pomagały nawet tak drastyczne środki, jak nakłuwanie igłą czy przypalanie świecą. Przypadki lewitacji zaniepokoiły inkwizycję. Józefa z Kupertynu trzykrotnie postawiono przed sądem i za każdym razem wypuszczano, bo nikt nie był w stanie udowodnić mu winy.
Lewitacja nie była jedynym cudem w jego wypełnionym wizjami życiu. Franciszkanin posiadał dar wpływania na zachowanie zwierząt, które były mu niezwykle posłuszne. Pewnego razu udało mu się nawet wskrzesić do życia całe stado martwych owiec. Podczas suszy modlił się o deszcz i został wysłuchany – życiodajna woda spłynęła z nieba na spragnioną glebą. Jego ciało posiadało uzdrawiającą moc, wystarczyło jedynie dotknąć świętego. Tę samą właściwość miały krążące w Europie banknoty z jego wizerunkiem. Nawet w Polsce odnotowano jeden przypadek odzyskania wzroku przez niewidomego.
Wśród świętych znane są przypadki określane mianem postów eucharystycznych. Niemiecka mistyczka i stygmatyczka Teresa Neumann przez 40 lat żywiła się jedynie Eucharystią, nie przyjmując innych pokarmów, całkowicie rezygnując z wody. Badający ją lekarze nie stwierdzili żadnych śladów tak drastycznej diety: ani ubytku masy miała, ani odwodnienia. Jak wielokrotnie przyznawała Neumann, nigdy nie odczuwała głodu czy zmęczenia.
Dla żyjącego pod koniec XV w. św. Mikołaja z Flüe w Szwajcarii przez 20 lat jedynym pokarmem była przyjmowana raz w miesiącu komunia sw. Przez 51 lat wyłącznie Eucharystią żywiła się francuska mistyczka Marta Robin. Jako 24-letnia kobieta została całkowicie sparaliżowana, a więc przełykanie pokarmów było w jej przypadku niemożliwe. Najbardziej drastyczną formę postu eucharystycznego zmuszona była zastosować św. Katarzyna ze Sieny. Jej organizm odrzucał jakikolwiek inny pokarm poza komunią św. Kobieta zwracała nawet wodę. Pomimo usilnych starań, aby rozpocząć normalne odżywianie, nie potrafiła przełamać wstrętu i niechęci do jedzenia.
Możliwość bilokacji – jednoczesnego przebywania w dwóch miejscach naraz i pozostawanie w pełni świadomym tego stanu – zauważano m.in. u św. Jana Bosko, św. Franciszka z Paoli oraz ojca Pio. Ostatni z nich posiadał nawet świadków, potwierdzających jego obecność w wielu miejscach równocześnie. Ojciec Alberto opisuje, jak podczas jednego z ich spotkań w Rotundzie San Giovanni ojciec Pio stał w oknie zapatrzony w góry. Nie zareagował na dotknięcie ręki swojego towarzysza i można było usłyszeć, jak udziela komuś rozgrzeszenia przed śmiercią. Kiedy ojciec Pio obudził się z tego stanu, zaskoczył go widok ojca Alberta i twierdził, że wcześniej nie zauważył jego obecności. Po kilku dniach z Turynu przyszedł telegram z podziękowaniami za wizytę ojca Pio, która miała miejsce w tym samym czasie, kiedy doszło do ich spotkania.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB
![Chomikowe rozmowy Chomikowe rozmowy](http://x4.static-chomikuj.pl/res/a2dccdc43c.png)
![Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (443) Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (443)](http://x4.static-chomikuj.pl/res/cba406437d.png)