-
868 -
1112 -
18787 -
521
21303 plików
45,16 GB
Składniki do ciasta
• 1100g mąki pszennej orkiszowej lub pół na pół zwykłej pszennej z orkiszową jasną, mąki mieszamy i przesiewamy,
• 700g mleka,
• 50g świeżych drożdży,
• 2kg śliwek,
• 6 żółtek,
• 160g miałkiego cukru,
• 60g masła
• sól do smaku,
Ewentualnie do dekoracji i smaku również: liście stewii i pokruszone orzeszki pistacjowe.
Poszczególne fazy przygotowywania:
• 1kg mąki
• 700g ciepłego mleka,
• 50g świeżych drożdży.
Składniki łączymy, przykrywamy ściereczką na 30minut. Po tym czasie ciasto powinno troszkę podrosnąć. Będzie puchate i miękkie. Nie musi podwoić objętości.
W międzyczasie przygotowujemy śliwki, kroimy na pół i wyjmujemy pestki.
Ciasto jest puszyste i leciutkie z dobrze przypieczonym spodem. Polecam, bo to jedno z najlepszych moich ciast drożdżowych! Za duże? Można podzielić składniki na pół.
Nie jest trudne w wykonaniu i dość szybko się robi jak na ciasto drożdżowe. Do ciasta można użyć samej mąki orkiszowej jasnej o najniższym typie.
Wszystkie składniki do ciasta powinny mieć temperaturę pokojową.
1. Składniki łączymy, przykrywamy ściereczką na 30minut. Po tym czasie ciasto powinno troszkę podrosnąć. Będzie puchate i miękkie. Nie musi podwoić objętości.
2. W międzyczasie przygotowujemy śliwki, kroimy na pół i wyjmujemy pestki.
Następnie do ciasta dodajemy:
• 160g miałkiego cukru,
• 6 żółtek,
• 100g mąki, tak w przybliżeniu, wilgotność mąki i wielkość żółtek ma znaczenie,
• 60g miękkiego masła.
• Do lekko wyrośniętego ciasta dodajemy cukier i żółtka, wyrabiamy chwilę i dosypujemy mąkę.
• Po połączeniu składników dodajemy masło, powiedzmy w 4 częściach za każdym razem dobrze wyrabiając.
• Ciasto wyrabiamy jeszcze kilka minut od zużycia masła. Ma być elastyczne i lśniące a przy tym powinno być dość luźne.
• Blachę z piekarnika, tę głębszą wykładamy papierem do pieczenia. Papier ma wystawać poza jej krawędzie.
• Na środek blachy wykładamy ciasto, nie za bardzo można go wałkować. Mokrą dłonią rozprowadzamy w miarę równo na całej blasze.
• Układamy połówki śliwek, skórką do ciasta, posypując je obficie płatkami migdałowymi.
• Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut.
• Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 165-170st. Najlepiej z włączonym termoobiegiem dolnym, około 40 minut, do suchego patyczka. Spód ciasta dobrze się przypiecze a góra będzie w sam raz.
• Na kilka minut przed końcem pieczenia posypujemy ciasto niedużą ilością grubszego cukru i przestawiamy termoobieg góra-dół.
• Ciasto po upieczeniu, za chwil kilka ściągamy z blachy chwytając za wystający papier na blat stołu, następnie papier zdejmujemy i przenosimy na kratkę, aby nie zaparowało. Jeśli spód będzie dobrze podpieczony, tę czynność wykonamy bez problemu.
• Ciasto udekorowałam pokrojonymi listkami stewii i posypałam pokruszonymi orzeszkami pistacjowymi.
Sadzonkę stewii kupiłam wiosną. Pierwszy raz mam do czynienia z tą rośliną.Trochę informacji miałam od osoby sprzedającej, resztę wyczytałam. Stewia maksymalną słodycz osiąga wrzesień - październik. Wtedy ścina się całe pędy rośliny, zanim zakwitną, najlepiej z samego rana. Suszy się je powiązane w pęczki, a potem ściąga liście, aby przechować je szczelne zamknięte w słoik. Suszone liście są o wiele słodsze od świeżych.
W naszym klimacie roślina jest jednoroczną. Na polu nie przetrzyma zimy. Teraz moje spostrzeżenia, w trakcie tych niecałych 3 miesięcy od zakupu odnośnie jej pielęgnacji. Może Wam się przydadzą.
Roślinę od razu przesadziłam w dość dużą doniczkę. Po 2-3 tygodniach od zakupu skróciłam pędy rośliny o 1/3, próbowała mi już zakwitnąć, a nie można do tego dopuścić zbyt wcześnie.
Poza tym stewia potrzebuje dużo słońca i wody, od razu reaguje zwiotczałymi listkami i w tym momencie trzeba ją obficie podlać. Zauważyłam, że wiatr jej nie przeszkadza, jest targana u mnie na balkonie czasami w brutalny sposób, długość pędów dochodzi do 70cm, na których jest mnóstwo listków. Próbowałam smak liści w chwili zakupu, smak nijaki z lekko wyczuwalną słodyczą.
W tej chwili liście już są niesamowicie słodkie i o dziwo rośliny nie czepiają się żadne mszyce czy inni nieproszeni goście:).
Jeśli będą się pojawiać kwiaty, które są drobniutkie i białe w trakcie wzrostu musimy koniecznie je obrywać, aby przetrzymać roślinę, chociaż do końca września, bo wtedy najwcześniej można ścinać pędy do suszenia. W doniczce można przezimować roślinę w chłodnym pomieszczeniu, zostawiając kilka centymetrów rośliny nad ziemią w doniczce.
- sortuj według:
-
0 -
1 -
0 -
0
1 plików
179 KB