-
1973 -
19995 -
14110 -
13416
55222 plików
4667,5 GB
W Bejrucie wybuchła bomba izomeryczna: DOWÓD.
W pierwszych dniach po straszliwej eksplozji w Bejrucie stopniowo za-częła się pojawiać głowna wersja wydarzenia
„To jest zaniedbanie”, cytuje źródło Reutera, zauważając, że kilka ko-misji i sędziów rozważało zabezpieczenie składowania ładunku o ma-sie 2 750 ton saletry, ale „nic nie zrobiono”, aby rozwiązać kwestię usuwania lub transportu materiałów niebezpiecznych.
Saletra, czyli saletra amonowa, jest taką solą kwasu azotowego, uży-wana jest jako składnik materiałów wybuchowych oraz jako nawóz azo-towy. Zastosowanie azotanu jako składnika mieszaniny wybuchowej opiera się na wzorze:
2NH4NO3 → 2N2 + 4H2O + O2
Oznacza to, że podczas rozkładu azotanu powstaje tlen, który natych-miast reaguje z jednym lub drugim składnikiem mieszaniny. W przy-padku amoniaku rolę tego składnika odgrywa proszek aluminiowy lub hydrazyna w innych materiałach wybuchowych. Ale aby saletra sama wybuchła, musisz bardzo się postarać:
To jest jak ekran radzieckiego programu telewizyjnego „Rural Hour” z nagłówkiem „Wiadomości z pól”. Biuro Polityczne oczywiście wiele ukrywało przed ludźmi pracującymi – Czarnobyl, fabryka Majaków, po-żary metra i tak dalej, jednak gdyby pijany kierowca kombajnu na pierwszej linii, który wjechał gdzieś w stos saletry, wybuchł gdzieś, in-cydent ten stałby się powszechnie znany.
Niemniej jednak nawet w eposie o rozwoju Celiny nie ma o tym mowy, więc w Bejrucie była bomba – bomba oparta na izomerach jądrowych lub coś podobnego. Oto dowód:
Jak widać wyraźnie i słychać – w trakcie serwisowania, zaraz po silnej wibracji, żarówki WYBUCHAJĄ, po czym po 5-6 sekundach dochodzi do fali uderzeniowej powietrza od drugiej eksplozji.
Gdyby ta eksplozja uszkodziła sieć energetyczną, światło migotałoby i zgasło, a żarówki nie eksplodowałyby. Nawet w przypadku aluminium azotan amonu nie wytwarza dużo energii elektrycznej, gdy eksploduje, więc coś uderzyło, co spowodowało coś w rodzaju małego uderzenia EMP.
Najsilniejszy impuls elektromagnetyczny powoduje wybuch jądro-wy. Ale wybuchu jądrowego nie było, ponieważ sądząc po zarejestro-wanym trzęsieniu ziemi (3,3-4,5 punktu), moc wybuchu wynosiła 0,5-5,0 kt. Podczas nuklearnej eksplozji takiej mocy telefon, na którym wszystko zostało sfilmowane, nieuchronnie się wypalił.
Prędkość fali uderzeniowej waha się od prędkości do dźwięku do 3000 m / s, prędkość fali sejsmicznej jest około 10 razy większa. Dlatego przyszła pierwsza, po czym fala uderzeniowa przyszła w ciągu 5-6 se-kund. Oczywiście kościół znajdował się około 6 kilometrów od epicen-trum. Z takiej odległości eksplozja jądrowa, nawet o małej mocy, spo-wodowałaby przepalenie całej elektroniki.
Ale bomba atomowa nie jest. Spowodowało to kolosalne przeciążenie sieci – które wysadziło żarówki, ale nie dosięgło telefonu.
Ktoś widział wideo, na którym operator sfilmował eksplozję z odległości stu metrów i zginął? Nie ma takich filmów, bo z tej odległości EMP spa-lił wszystko. Ale w odległości pół kilometra lub więcej zareagowała tyl-ko sieć energetyczna, która odebrała impuls jako antena.
Pierwsze informacje o możliwości stworzenia bomby na izomery jądro-we pojawiły się pod koniec lat 90. Dużo pisali o tej broni, wszyscy kle-kotali językami, a potem, pięć lat później, napisano 333 artykuły nau-kowe, że bomba hafnowa jest niemożliwa. Wszyscy przytaknęli.
Tymczasem dokładnie ta sama historia dotyczyła broni jądrowej, o któ-rej idei dyskutowano już w latach dwudziestych XX wieku. Ale gdy tylko pojawił się postęp w temacie i zaczęto się zajmować bombą atomową, do czasopism naukowych skierowano tłumy ekspertów, którzy aby oszukać konkurentów, pisali, że bomba atomowa jest w zasadzie nie-możliwa. W rezultacie pierwsza eksplozja atomowa była dużym zasko-czeniem dla fizyków.
Teraz sytuacja się powtarza według podobnego scenariusza: skoro eksperci stwierdzili, że bomba izomerowa jest niemożliwa, oznacza to, że jest nie tylko możliwa, ale już jest w użyciu. I to ona pieprzyła się w Bejrucie. Ale kto przywiózł go do Hezbollahu, to wielkie pytanie. Być może odpowiedzią na to będzie miejsce kolejnej takiej eksplozji, więc śledzimy rozwój wydarzeń.
Kapłan w Bejrucie ucieka w poszukiwaniu schronienia, gdy podczas mszy spadają gruz.
Pewien ksiądz w Bejrucie musiał uciekać, żeby się ukryć, kiedy gruz spadł z sufitu podczas mszy, która była transmitowana na żywo w Internecie. Parois-se Saint Maron w Baouchrieh został uszkodzony przez ogromną eksplozję w stolicy Libanu.
Materiał filmowy nakręcony podczas transmisji na żywo kościoła w Bejrucie pokazuje moment, w którym uderzył go wybuch, gdy ksiądz odprawiał mszę. Widać, jak duchowny ucieka, gdy gruz i witraże spadają z góry. Co najmniej 100 osób zginęło, a 4000 zostało rannych w wyniku eksplozji w porcie miasta
- sortuj według:
-
0 -
0 -
2 -
0
2 plików
24,53 MB