Hasło podam w wiadomościach!!! Nie w rozmówkach
widziany: 27.08.2024 05:27
-
2263 -
9345 -
466 -
2322
19539 plików
5747,7 GB
Co ciekawe, w dwóch poprzednich odsłonach serii, pod którymi podpisał się Greengrass, wielopiętrowe intrygi i błyskotliwa słowna szermierka także nie były gwoździem programu. Fabuły filmów sprowadzały się do tego, że bohater próbował dotrzeć do jakiejś informacji ze swojej przeszłości, stawiając tym samym na nogi calutkie CIA. Na życie Bourne'a dybali kolejni "cyngle" nasłani przez prominentnych, posiwiałych intrygantów z Langley, a jedynymi sprzymierzeńcami okazywały się obdarzone resztkami sumienia agentki. Oczywiście 2016 rok to nie 2007. Świat popędził do przodu, pojawili się Mark Zuckerberg i Paweł Durow, Edward Snowden doprowadził do największego w dziejach USA wycieku poufnych danych. Nowe społeczno-polityczne tło zostało jednak nałożone na wysłużoną fabularną matrycę, a angielski reżyser nie potrafi już odwrócić uwagi publiki od wtórności scenariusza.
W efekcie "Jason Bourne" szybko zamienia się w składankę przebojów "The Best Of…". Oglądanie pościgów samochodowych z "Krucjaty" i "Ultimatum" sprawiało, że z uszu tryskała Wam adrenalina? To świetnie, bo tu czeka na Was karambol na ulicach Las Vegas z ciężarówką SWAT w roli głównej. Uwielbialiście sceny pieszych pogoni, w których Bourne w pojedynkę wyprowadzał w pole stado agentów? Super, w czwórce robi to po raz kolejny w londyńskim City i w trakcie zamieszek w Atenach. I to w jakim stylu!
Greengrass i jego ekipa są wciąż niezrównani w kontrolowaniu ekranowego chaosu. Paradokumentalna realizacja przy pomocy jak największej liczby kamer w połączeniu z szalenie precyzyjnym, dynamicznym montażem sprawia, że widz czuje się, jakby wrzucono go w centrum rozwałki. Bourne nadal nie potrzebuje do zwycięstwa wymyślnych szpiegowskich gadżetów – robi użytek ze wszystkiego, co tylko znajdzie pod ręką. Dzięki ograniczeniu do minimum efektów specjalnych jego zmagania nie wyglądają jak gra komputerowa. Mają impet i ciężar. Powodują gotowanie w żołądku i dreszcz na plecach.
W maratonie gonitw, strzelanin i mordobicia rozmywają się, niestety, aktorskie osobowości. Matt Damon ma tu do wygłoszenia raptem kilkanaście kwestii i znika z ekranu za każdym razem, gdy akcja wyhamowuje. Podobnie ma się sprawa z Vincentem Casselem w roli wypalonego, ale wciąż niezwykle skutecznego zabójcy na zlecenie. Broni się w zasadzie tylko Alicia Vikander jako moralnie ambiwalentna, ambitna agentka CIA.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB