-
5225 -
9463 -
27307 -
1967
44417 plików
3113,39 GB
Nowa telewizyjna inscenizacja dramatu Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Marcina Wrony.
„Moralność pani Dulskiej” napisana w 1906 roku została nazwana przez nią samą „tragifarsą kołtuńską”. Akcja toczy się w mieszkaniu Dulskich we Lwowie (istnieje również wersja krakowska sztuki). Głównym problemem utworu jest kryzys moralności mieszczańskiej ukazany przez kompromitację kołtuństwa rodziny Dulskich, a zwłaszcza przez demaskację postaci tytułowej, właścicielki czynszowej kamienicy.
Pani Dulska toleruje uwiedzenie służącej przez syna, dbając jedynie, by cała rzecz nie została ujawniona. Intryga jest prosta: Zbyszko Dulski uwodzi służącą Hankę, przy milczącej aprobacie matki, potem przez chwilę udaje, że chce dziewczynie zadośćuczynić, ale tak naprawdę chętnie się z afery wycofuje i pozostawia matce „załatwienie sprawy”. Wydźwięk sztuki jest pesymistyczny; ani zbuntowany przez moment syn Zbyszko, ani słabowita, najmłodsza w rodzinie Dulskich córka Mela nie są w stanie przeciwstawić się środowisku.
Pani Dulska co rano wszystkiego dogląda, wszystkimi dyryguje: budzi męża Felicjana, żeby się nie spóźnił do biura, a kiedy jej przeszkadza swoją obecnością, wyrzuca go do sypialni, przestawia jak mebel, zarządza nim i resztą rodziny jak czynszami od lokatorów. Czasem czyni wyrzuty mężowi, że ten toleruje błazeństwa syna, który nie wrócił na noc. Najważniejsze jednak, żeby Felicjan nie zgubił pensji w dniu wypłaty: „Dziś fasujesz, uważaj, żebyś nie zgubił”, daje mu cygara, które sama kupuje i suszy na piecu, czasem wydaje szóstki na kawę.
Z kolei Felicjan biernie się temu poddaje, co najwyżej wzrusza ramionami, nie mówi nic. To konsekwentne milczenie Felicjana w całej sztuce zostanie przerwane tylko raz. Felicjan odezwie się, a właściwie podsumuje swoją rodzinę, odetnie się od niej: „A niech was wszyscy diabli!!!”. Uczyni to wówczas, gdy Zbyszko – w geście bez pokrycia, zadeklaruje chęć ożenienia się ze służącą Hanką.
Dulska upomina syna Zbyszka, aby wreszcie przestał się „lampartować” w towarzystwie kokocic. Wprawdzie ona sama jednej takiej wynajmuje mieszkanie w swojej kamienicy, ale pieniędzy od niej nie bierze dla siebie, płaci nimi podatki. W porządnym domu Dulskiej nie ma miejsca dla lokatorki, która po nieudanej próbie samobójczej wróciła ze szpitala. Pani Dulska jest święcie przekonana, że „na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział”. Ma swoje zasady. Byt zabezpieczony – oto podstawa życiowa. Synowi folgować, póki się nie wyszumi – lepiej, żeby w domu...
Rodzina mieszczańska, kołtuńska to nic innego jak umowa biznesowa, gwarantująca niezmienność stanu posiadania. Dlatego tak zaciekle trzeba walczyć z mezaliansem, jaki przez moment groził domowi Dulskich. Lepiej dla utrzymania status quo zapłacić Hance za jej krzywdę – nawet 1000 koron i „jazda”, aby za chwilę „wszystko wróciło do normy”. W ten sposób w świecie zdemoralizowanym rządami pieniądza, przy pomocy pieniędzy należy pozbyć się problemu ciąży służącej. Cynicznie i zgodnie z wyznawaną moralnością. A następne pokolenia – Zbyszko, zapewne też córki, choć Mela krzyczy: „jakby kogoś zabili” – bez gadania będą realizować model rodziny, zgodnie z wytycznymi Dulskiej.
Sama Zapolska określiła dom Dulskich jako ten, w którym „zamordowano duszę”. Ten pesymistyczny, karykaturalny obraz został napisany jako protest przeciwko obłudzie. Zawarta w nim jest synteza wszystkich negatywnych cech mieszczańskich, negatywnych cech rodziny, przedsiębiorstwa bez miłości, której celem jest to, czego tak obawia się Zbyszko: „odbierać czynsze, doczekać srebrnego wesela i porządnego nagrobka”, tworzyć z pokolenia na pokolenie pra, ober-Dulskich, obłudnych, gnuśnych, z zawężonymi horyzontami myślowymi, z własną, a właściwie stosowaną na własny użytek moralnością, prać brudy we własnym domu, sprzeniewierzyć się każdym swoim uczuciom, w imię opinii publicznej. Wegetacja ciągnąca się przez lata i przez pokolenia.
„Moralność pani Dulskiej” napisana w niecałe trzy tygodnie „w ciężkich boleściach”, odniosła sukces na głównych scenach polskich, kolejno w Krakowie, Lwowie, Warszawie. Sztukę przetłumaczono na 19 języków, w tym na chiński, grano na całym bez mała świecie. Dowodem jej popularności stał się ugruntowany w społecznej świadomości termin: dulszczyzna, na oznaczenie kołtuństwa, mieszczańskiej hipokryzji i ciasnoty poglądów, połączonej z wysokim mniemaniem o własnych walorach moralnych.
W historii polskiego teatru, teatru telewizji i filmu odnotowano wiele interesujących realizacji dramatu. Marcin Wrona proponuje ten najsłynniejszy dramat Zapolskiej z nowym pokoleniem wybitnych aktorów; Magdaleną Cielecką w roli Dulskiej, Robertem Więckiewicz jako Felicjanem, Jakubem Gierszałem jako Zbyszkiem. Agata Buzek gra Lokatorkę, Juliasiewiczową – Dominika Kluźniak, Tadrachową – Maria Maj. Po raz pierwszy na ekranie zobaczymy Zofię Wichłacz w roli Meli, w spektaklu wystąpią też pierwszy raz w Teatrze Telewizji: Jaśmina Polak (Hesia) i Klara Bielawka (Hanka). Jaka jest Dulska w 2013 roku?
Marcin Wrona o swojej wizji sztuki:
„Moralność” – to niemodne obecnie słowo, ale sam problem niezmiernie aktualny. Czym współcześnie jest problem moralności, a może co oznacza jej brak? Życie na pozór, ukryte za fasadą etykiet, na publiczny poklask – to tematy bez dna, dziś szczególne ważne. Od biblijnego „... kto jest bez winy”, do „brudów pranych we własnym domu”, niezmiennie jest bardzo blisko. Przyszedł czas na to, by kolejne aktorów i twórców zmierzyło się z klasyką polskiej tragifarsy autorstwa Gabrieli Zapolskiej. Od 1992, kiedy powstała ostatnia realizacja „Moralności Pani Dulskiej”, wiele zmieniło się w sferze jakości życia społecznego, powszechniej obyczajowości oraz w podejściu do moralności.
Oczywiście „kołtuna” ze świeczką szukać, ale kto wie czy nie dlatego, że to pojęcie zostało zamienione innymi neologizmami. Ale czy wciąż nie jesteśmy tacy sami, jak bohaterowie Zapolskiej żyjący w innej rzeczywistości z początku poprzedniego wieku? Sądzę, że obecnie nasze cechy charakteru są nawet bardziej widoczne, ponieważ noszenie maski współczesności jest ze wszechmiar ostentacyjne, a słowo „moralność” zupełnie jest niemodne i jakby wstydliwe. Czy to nie Dulska a rebours właśnie?
- sortuj według:
-
0 -
0 -
1 -
0
1 plików
291,32 MB