Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
klio56
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta Krysia

widziany: 20.11.2020 18:27

  • pliki muzyczne
    2520
  • pliki wideo
    44
  • obrazy
    16719
  • dokumenty
    1109

20632 plików
51,94 GB

Ukryj opis
Olga Boznańska


obrazek

Olga Boznańska
Boznańska mając 21 lat w październiku 1886 roku rozpoczęła studia w Monachium. Jako kobieta nie miała prawa wstępu do Akademii Sztuk Pięknych w lecz kształciła się pod kierunkiem Karola Kricheldorla, lichego malarza ale niezłego nauczyciela. Mieszkała na pensji. Miała mnóstwo znajomych: Polaków, Niemców, Amerykanów. Młoda adeptka malarstwa swobodnie posługiwała się kilkoma językami. Listy do matki pisała zawsze po francusku, do ojca po polsku a do siostry po angielsku.
Zadziwiała jej dojrzałość. Na fotografiach wyglądała na znacznie starszą niż była. Miała zdecydowane poglądy na sztukę, krytycznie osądzała twórczość swego nauczyciela, poddawała się wskazówkom tylko wtedy, gdy odpowiadały one jej własnym poszukiwaniom artystycznym. Dużo kopiowała wielkich mistrzów korzystając z monachijskiej Pinakoteki, będącej jednym z przedniejszych europejskich muzeów. Wkrótce powstały jej pierwsze, całkowicie dojrzałe arcydzieła: "Imieniny babuni", gdzie Boznańska próbowała zastąpić częściowo perspektywę działaniem koloru oraz "Ze spaceru", malowane w pewnym nawiązaniu do Whistlera i jego koncepcji poszukiwania bogactwa odcieni w ramach jednego czy dwu kolorów.

obrazek
"Imieniny babuni" 1888 – 1889

Wszyscy zdawali sobie sprawę, ze uczennica przerosła swych nauczycieli i mimo to, że w 1888 roku miejsce Kricheldorfa zajmuje Wilhelm Dürr Boznańska usamodzielniła się. Zaczęła wystawiać swe prace poza Monachium: w Warszawie, Berlinie i Wiedniu. Podróżowała, zazwyczaj w celach artystycznych. Jeździła do Wiednia gdzie w galerii cesarskiej kontemplowała z zachwytem obrazy Velazqueza. Na pewien czas udała się do Berlina,


obrazek
Amazonka - portret siostry 1891

potem z siostrą, do Szwajcarii dwukrotnie wyjeżdżała do Paryża i naturalnie wiele razy do Krakowa, gdzie jej malarstwa nie traktowano jednak poważnie. Dopiero gdy w roku 1894 za "Portret malarza Pawła Nauena" otrzymała z rąk arcyksięcia Karola Ludwika w Wiedniu złoty medal i za "Portret miss Mary Breme" wyróżnienie w Londynie, krakowski autorytet prof. Henryk Rodaków napisał do niej list gratulacyjny, a dwa lata później Julian Fałat zaproponował jej objęcie profesury w Szkole Sztuk Pięknych, której dziesięć lat wcześniej nie mogła zostać studentką. Boznańska nie chciała jednak opuścić Monachium, gdzie jak mówiła „... ludzie są weseli, nie myślą o smutkach . Nic ich nie przeraża, interesują się wszystkim, malarstwem, muzyką nawet gdy są handlarzami…” . Jej zdaniem "...w Krakowie należy zawsze być smutnym i zatroskanym, a w Monachium wszystkie panie są energiczne. Wydaje mi się zawsze, że jestem jak bojaźliwe dziecko między nimi…”

obrazek

Gdy w 1896 roku jury Societe des Beaux-Arts przyjęło na wystawę jej obrazy była szczęśliwa, jak nigdy w życiu. Wydawało jej się, że osiągnęła sukces największy z możliwych. Na szczęście myliła się. Czekało ją jeszcze wiele artystycznych satysfakcji. Miała dopiero 31 lat, do których zresztą wcale się nie przyznawała, konsekwentnie przesuwając datę swego urodzenia o pięć lat.
Olga miała kilku adoratorów. Victor von Back, bardzo zamożny Wiedeńczyk, w nadziei na małżeństwo przyjął nawet chrzest w Krakowie, ale artystka była od dawna zaręczona z Józefem Czajkowskim, malarzem. Ojciec tęsknił za córką.

obrazek

Namawiał ją do powrotu do Krakowa, gdzie zresztą sprowadził się już Czajkowski. Daremnie. Jej największym marzeniem jest Paryż. W 1896 roku na paryski Salon Societe des Beaux-Arts przyjęto dwa jej obrazy pastel i "Portret miss Mary Breme" a dwa lata później Olga przeniosła się do Paryża. Wraz z francuskim kuzynem, grafikiem Danielem Mordant przygotowali sporą wystawę w paryskiej galerii Thomasa, gdzie Boznańska zaprezentowała 24 obrazy. Ojciec był poważnie zaniepokojony brakiem widoków na stabilizację materialną Olgi. Regularnie łożył na jej utrzymanie i przygotowywał dla obu córek mały kapitał na wypadek swej śmierci, ale zdawał sobie sprawę z całkowitej bezradności Olgi w sprawach praktycznych. Martwił się, gdyż ta „wygląda jak trup zabija się herbatą, papierosami i niejedzeniem.” Za to dużo pracowała. Wystawiała w Krakowie, Monachium, Berlinie i Paryżu.
Rok 1900 przyniósł jej złoty medal w Londynie i wyróżnienie na Wystawie Światowej w Paryżu. Kariera artystyczna stała przed nią otworem wszak miała tylko 35 lat ale niestety, życie osobiste artystki legło w gruzach jej długoletni narzeczony Józef Czajkowski wycofał się z obietnicy małżeństwa...

obrazek

Portret Józefa Czajkowskiego 1894.

Józefa Czajkowskiego poznała Boznańska podczas studiów artystycznych w Monachium. Czajkowski malarz, architekt, wybitny projektant sztuki użytkowej /jego autorstwa jest m.in. fasada Muzeum Techniczno-Przemysłowego w Krakowie, a także polski pawilon na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku/ późniejszy rektor Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, był w czasie romansu z Boznańską początkującym architektem.W polskim środowisku artystycznym uchodzili za zakochaną parę ale mimo to Boznańska postanawia pozostać w Monachium dla dalszej pracy artystycznej, natomiast Czajkowski zdecydował się na wyjazd do Krakowa, gdzie otrzymał posadę w biurze architektonicznym Tadeusza Stryjeńskiego i Zygmunta Haendla. Pisywali oczywiście do siebie listy. Częstotliwość tej korespondencji jest dla nas dziś czymś zdumiewającym. Czajkowski wysyła listy prawie codziennie, a dzień, dwa bez wiadomości od ukochanej uważa za powód do smutku i niepokoju.Pomimo tych skarg i zaklęć miłosnych ze strony narzeczonego Olga jakoś nie kwapi się z przyjazdem do Krakowa, a w listach, o czym wiemy z odpowiedzi Czajkowskiego, wysuwa wciąż jakiś zastrzeżenia dotyczące ich związku. Gdzie znajdowało się źródło tych wahań i oporów artystki? Wypływało ono przede wszystkim z jej trudnego i skomplikowanego charakteru pełnego zahamowań, fobii, urazów i dziwacznych lęków. Cenne światło na tę cechę charakteru artystki rzuca relacja zaprzyjaźnionej z Boznańską malarki pani Ireny Zbigniewiczowej-Serda. Według tej ostatniej nasza bohaterka miała dziwaczne pojęcie na temat małżeństwa, uważała je za "fizyczne okrucieństwo" dla kobiety.
Czajkowski dręczy się i zamartwia tymi oporami i niezrozumiałymi dlań wątpliwościami Olgi. Korespondencja ich przerywana rzadkimi spotkaniami trwa aż do roku 1900, zmieniając jednak z czasem swój ton i charakter. Czajkowski niepewien uczuć i zamiarów partnerki, pozostawiony sam sobie ze swoimi wątpliwościami, w pewnym momencie przeżywa uczuciową odmianę. Zaczyna interesować się innymi kobietami. Trwająca wciąż korespondencja i znajomość z Olgą zaczyna mu ciążyć i staje się dlań źródłem moralnych udręczeń. Próbuje tę nową sytuację wyjaśnić narzeczonej w listach, proponując wyjście jego zdaniem najrozsądniejsze - rozstanie.Tymczasem Olga, jak to często w takich wypadkach bywa, dopiero teraz przeżywa naprawdę swoje uczucie i próbuje go zatrzymać.
Czajkowski udręczony i doprowadzony do ostateczności sytuacją postanawia sprawę zakończyć i w tym celu wysyła długi, miejscami brutalnie stawiający sprawę, list.Najbardziej jednak zdumiewającym w tym liście jest wyznanie Gzajkowskiego, że nigdy naprawdę nie odczuwał miłości do Olgi. Trudno w to uwierzyć, znając jego listy i poprzednie dowody uczucia. Prawdopodobnie słowa te podyktowała mu jego trudna psychologicznie sytuacja i przemożna chęć uwolnienia się od związku z niekochaną już osobą. Musiały one być dla Olgi bolesne. Nie pozostawały już jej cienia wątpliwości, a także, co jeszcze bardziej tragiczne, odbierały jakby możliwość wspomnień o uczuciu, którego według aktualnych słów kochanka, jakby wcale nie było. Możemy sobie wyobrazić Boznańska, osobę wrażliwą, uczuciową, choć pełną zahamowań w tej dziedzinie, jak zastygła z żalu i bólu trzymając w ręku list Czajkowskiego zadający okrutny cios jej uczuciom. Moment ten rzutuje boleśnie na całe jej już później samotne życie, spędzone do końca swych dni w Paryżu, a nie była to epoka przyjazna dla starzejących się panien. Boznańska cierpiała. Czas stanął dla niej w miejscu. Do końca życia, czyli przez 40 nadchodzących lat ubierać się miała wedle mody roku 1900. Skoncentrowała się całkowicie na pracy. Rozjaśniła paletę, coraz częściej rezygnowała też z malowania na płótnie na rzecz lekko zagruntowanej tektury. Uzyskiwała w ten sposób matowość, która pozwalała na wyrafinowane efekty kolorystyczne bez konieczności poszerzania gamy barw. Jej ukochanym kolorem stał się niepozorny, wydawałoby się wręcz „bezbarwny” — szary. Całe życie będzie zgłębiała tajemnicę szarości i znajdzie w niej niesłychane bogactwo odcieni i tonów: zimnych i ciepłych, zgrzebnych i wytwornych, wyciszonych i ekspansywnych. Artystka uczestniczyła w wielu wystawach, odwiedzała wystawy innych, lecz jedynym miejscem gdzie czuła się u siebie była jej własna pracownia.

obrazek

Paryż szybko docenił jej talent. Po raz pierwszy w 1901 roku, a potem w 1904 rząd francuski kupił do państwowych kolekcji jej obrazy "Bretonkę" i "Portret panny Dygat". Taki dowód uznania musiał dawać Boznańskiej satysfakcję zawodową, a jednak zwierzyła się przyjaciółce: „...chciałabym chwilami być szczęśliwą, jakby zelektryzowaną czymś, mieć wiele radości uważam, że samo takie pragnienie jest już poniekąd szczęściem…” Z rezygnacją obserwowała, jak powoli zamieszkuje w niej depresja.W 1906 roku umarł ojciec Bozańskiej, a siostra Iza zaczęła zdradzać oznaki choroby psychicznej. Boznańska wytrwale pracowała, tym bardziej, ze zaczęła być sławna i dostawała sporo zamówień na portrety. Miała też coraz więcej recenzji we francuskiej prasie codziennej i specjalistycznej. Większość przychylnych, a niektóre wręcz entuzjastyczne „... uczta dla oczu, uczta dla umysłu.”. Wielokrotnie z szacunkiem o jej twórczości wypowiadali się dwaj znani krytycy Roger Marx i Louis Vauxcelles. Podkreślali oni głębię psychologiczną, wyczucie koloru i subtelność harmonii barwnych. Oczywiście zdarzały się też opinie niechętne. Zarzucało się jej monotonię oraz to, że jej szare w tonie obrazy sprawiają wrażenie „pokrytych pajęczyną”. A jednak kronikarz „La Nouvelle Revue” nie omieszkał zanotować, że cesarzowa Eugenia zwiedzając Salon zatrzymała się długą chwilę przed portretem pędzla Boznańsktej. Natomiast artystka zachowywała w stosunku do wszystkich recenzji pewien dystans.

obrazek
Autoportret artystki najprawdopodobniej namalowany w latach 1913-1920

Następne lata przyniosły kolejne wystawy i kolejne wyróżnienia, zaś jej sława rosła. W 1914 roku warszawska Szkoła Sztuk Pięknych zaproponowała jej stanowisko profesora. Boznańska na ogół niezbyt interesowała się światem zewnętrznym, lecz wojna, która wybucha w 1914 roku niosła z sobą tyle cierpień, że nie pozostawiła jej obojętną.
Po wojnie jej sława powoli bledła. Zaczęło się rodzić tyle nowych kierunków; świat a wraz z nim sztuka stawały się głośne, brutalne, mocne. Tymczasem malarstwo Boznańskiej ewoluowało w dokładnie przeciwna stronę: koncentrowała się w sobie, wyciszała i całkiem rezygnowała z szybkiego efektu. Chociaż dalej nie brakowało jej dowodów uznania recenzji i zamówień było coraz mniej. Głównym źródłem utrzymania stał się czynsz z krakowskiej kamienicy, którą w spadku zostawił jej ojciec ale to wszystko było nic, ciężką sytuację finansową poniekąd spowodowała także dobroć jej serca, która kazała wspierać każdego proszącego ją o pomoc, nie bacząc na ewentualny zwrot tejże pomocy, przez co nierzadko była wykorzystywana przez takich, którzy jej pomocy wcale nie potrzebowali.
Olga zaczęła też chorować. Niewątpliwie miała sklerozę, ale cierpiała też na egzemę twarzy, która powodowała bóle oczu. Do kraju nie chciała wrócić, ale też za nic nie chciała
obywatelstwa francuskiego. Po samobójczej śmierci siostry, w 1934 roku, coraz bardziej zaczęła pogrążać się w świecie wyimaginowanym i pełnym udręk. „Jest w pani Oldze Boznańskiej tyle bólu, tyle cierpienia, tyle smutku, jest życiem już tak wyczerpana ale jest taką autokratką, że nie wiadomo zupełnie jak jej pomóc” relacjonował opiekujący się nią radca Ambasady Polskiej Jan Szymański. Z tego samego źródła wiemy, iż Boznańska do końca pracowała i jedynie przy sztalugach odzyskiwała siły i pogodę ducha. Na pewien czas podreperowała budżet artystki polska nagroda państwowa przyznana w 1934 roku. Potem powstał w kraju Komitet Pomocy Oldze Boznańskiej a MSZ i warszawskie Muzeum Narodowe kupowały jej obrazy. W końcu też odniosły skutek zabiegi komitetu o odznaczenie artystki Orderem Polonia Restituta.
Jej ostatnim wielkim sukcesem stał się udział w weneckim Biennale, gdzie sprzedała pięć obrazów, w tym Portret pani Dygatowej, który kupił król włoski. Olga Boznańska zmarła w Paryżu 26 października 1940 roku.

/zachomikowane od Hanami_/
« poprzednia stronanastępna strona »
« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    105
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

105 plików
7,61 MB




Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności