-
23156 -
4377 -
39103 -
2418
69813 plików
776,37 GB
Zajmuję się naukowo etnobotaniką – dokumentacją tradycji użytkowania roślin na świecie oraz botaniką użytkową.
Dzielę swój czas między tworzeniem swojego Dzikiego Ogrodu w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim, a kierowaniem Zakładem Botaniki Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego w Weryni k. Kolbuszowej
*******************++++++++++++++++**************
Opublikowany 7 kwi 2017
Bohaterem filmu jest dr hab. prof. UR Łukasz Łuczaj - polski etnobotanik, popularyzator przyrody, znany z licznych publikacji na temat dzikich roślin jadalnych. Na codzień tworzy swój Dziki Ogród w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim i pracuje jako wykładowca Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
scenariusz i realizacja: Piotr Socha
współpraca realizacyjna: Katarzyna Kotula, Paulina Ibek
produkcja: BM Production
Koproducentem filmu jest Podkarpackie Film Commission.
iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/iUYTnuWoNf0" frameborder="0" allowfullscreen
/iframe
dzika marchew (u góry) i podobna do niej trybula leśna (u dołu)
Obiad przygotowany na ognisku składał się z curry przygotowanego z kłączy czyśćca błotnego, bulw słonecznika bulwiastego posiekanych na plasterki, korzeni dzikiej marchwi, cebuli, liści pokrzyw i barszczu zwyczajnego, namoczonych wcześniej i ugotowanych nasion wyki ptasiej, odgoryczonych żołędzi, grzybów i makaronu ryżowego (kluseczek) w postaci szerokich wstążek.
********************
http://www.luczaj.com/
********************
http://www.luczaj.com/warsztaty.htm
KULINARNE WARSZTATY DZIKIEGO GOTOWANIA
WILD EDIBLE PLANTS COOKING WORKSHOPS
lukasz.luczaj@interia.pl
Pietrusza Wola i Rzepnik k. Krosna (Pogórze Dynowskie, przedpole Beskidu Niskiego)
Terminy najbliższych warsztatów:
9-10 września 2017 Dwudniowy intensywny kurs na Pogórzu Karpackim w Rzepniku koło Krosna. (woj. podkarpackie). Nocleg w chacie warsztatów w śpiworze (ok. 11 miejsc) plus 9 miejsc dla osób, które sobie same zorganizują nocleg. więcej szczegółów tutaj . Cena 1050 zł/osob. BRAK WOLNYCH MIEJSC, możliwy wpis na listę rezerwową
16-17 września 2017 Dwudniowy intensywny kurs na Pogórzu Karpackim w Rzepniku koło Krosna. (woj. podkarpackie). Nocleg w chacie warsztatów w śpiworze (ok. 11 miejsc) plus 9 miejsc dla osób, które sobie same zorganizują nocleg. więcej szczegółów tutaj . Cena 1050 zł/osob. Kilka wolnych miejsc z noclegiem i bez noclegu, stan na 16.05.
Moje warsztaty zwykle odbywają się w kwietniu, maju, lipcu i wrześniu. Każdy z terminów bardzo różni się doborem roślin i jest zupełnie innym przeżyciem. Około połowa pokazywanych roślin jest ta sama na każdych warsztatach, a druga połowa zmienia się zależnie od pory roku. Wiosną jest okazja zebrać wiele soczystych dzikich warzyw i kilka gatunków podziemnych kłączy i bulw. Lato to idealny moment na naukę rozpoznawania roślin (wiele ziół łąkowych kwitnie a drzewa mają liście) - zbieramy wtedy trochę zielonych dzikich warzyw, a także dzikie owoce, przyprawy, i o ile pada deszcz - grzyby. Jest to też okazja na odbycie warsztatów pod namiotem, na pełne zbratanie się z przyrodą. W jesieni jest wszystkiego po trochę - są jeszcze niektóre zielona warzywa, pojawiają się jadalne korzenie i kłącza, mnóstwo dzikich owoców, no i gdy pada ciekawych grzybów jest w bród.
********************
http://czlowiekwlesie.blogspot.com/2011/11/kulinarne-warsztaty-dzikiego-gotowania.html
http://lukaszluczaj.pl/
********************
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mleczaj_kamforowy
Grzyb o smaku curry :)
********************
http://www.ptmyk.pl/?page_id=255
http://www.ajwendieta.pl/blog/dziennik-ajwen/dzika-kuchnia-warsztaty/
********************
http://www.chillibite.pl/2013/03/warsztaty-dzikiego-gotowania.html#more
https://annapgk.blogspot.com/2013/09/warsztaty-dzikiego-gotowania-z-ukaszem.html
http://bibliasmakow.pl/category/sniadania/
https://pl-pl.facebook.com/Dziki-obiad-%C5%81ukasza-%C5%81uczaja-182004895211462/
********************
http://www.biznesistyl.pl/ludzie/sylwetki/3647_w-dzikim-ogrodzie-i-dzikiej-kuchni-dr.-hab.-lukasza-luczaja.html
********************
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,14337599,Lukasz_Luczaj__trawozerca.html?disableRedirects=true
********************
http://pinkcake.blox.pl/2013/06/Dzika-kuchnia-Lukasz-Luczaj-i-pyszna-babka.html
Czas na surówkę z mniszka
Mniszek lekarski, zwany często mleczem, nieczęsto gości na naszych stołach. Dużo popularniejsze jest robienie miodków i napojów z kwiatów mniszka. Wynika to myślę z tego, że zwykle próbujemy go jeść za późno. Mniszek ma bardzo gorzkie liście. Liście te są jednak kilka razy mniej gorzkie przed kwitnieniem tej rośliny, która przypada u nas między 20 kwietnia i 5 maja, zależnie od regionu i pogody. A więc teraz jest czas żeby mniszka jeść, teraz czyli w pierwszej połowie kwietnia!
Na południu Europy do sałatek ścina się całe rozety. Warto więc wziąć ze sobą nóż, wtedy zbiera się mniszka szybciej i nie trzeba tarmosić liści.
Zobacz z resztą jak ja go zbieram tutaj:
https://youtu.be/Oyi9R7ylwmw
Liście koniecznie trzeba albo bardzo dokładnie opłukać albo wrzucić na minutę do wrzątku. Trawniki, gdzie zbieramy mniszek są często skażone jajami robaków z kału psów. No i wybierajmy trawniki ponad 50 m od szos. Gdyż przy szosach wciąż w glebie zalegają duże ilości ołowiu i kadmu.
W rodzinie złożonych występuje wiele gatunków, których młode rozetki liściowe smakują jak te od mniszka i mogą być jadane w podobny sposób (surówki, sałatki itp.). Na miejscach ruderalnych w całej Polsce, oprócz pn-wschodu, występuje sałata kompasowa Lactuca serriola. Sałatnik leśny Mycelis muralis występuje w lasach całej Polski. Na trawnikach, łąkach i pastwiskach znajdziemy też takie gatunki jak brodawnik zwyczajny i jesienny (Leontodon hispidus i Leontodon auumnalis), prosiecznik szorstki (Hypochoeris radicata) i pępawa dwuletnia (Crepis biennis). W krajach, gdzie jada się surówki z młodych rozetek tych i pokrewnych gatunków (Włochy, Chorwacja, Grecja) przeciętny zbieracz ich nie rozróżnia. Zbiera się i jada wszystko co ma kępki zębatych listków (także dziką cykorię i rośliny z rodziny kapustowatych, których rozetki też mogą wyglądać podobnie).
Mniszek, najczęściej nazywany mleczem, jest też mylony z roślinami z rodzaju mlecz. Mlecz (Sonchus) jest wyższy (dorasta do 1 m), ma mniejsze kwiaty i sinozielone, sztywne, lekko kłujące liście. Kilka gatunków z tego rodzaju (najczęściej mlecz polny Sonchus arvensis, mlecz zwyczajny Sonchus oleraceus i mlecz kolczasty Sonchus asper) występuje na polach i przydrożach, choć nie tak pospolicie jak mniszek. Ich liście są jadalne i podobne w smaku do liści mniszka. Szczególnie smaczny jest mlecz zwyczajny, powszechnie zbierany na południu Europy, w przeciwieństwie do mniszka, jada się go po ugotowaniu przez przynajmniej kilka minut, podając z oliwą i solą. Historie o tym, że mlecz jest trujący wywodzą się tylko stąd, że trzeba go ugotować.
Mniszek nie był w naszym kraju popularnym artykułem żywnościowym. Używano jego liści w dwóch kontekstach: głodowym i dworskim. Na Podhalu liście gotowano z mlekiem, serwatką bądź ziemniakami. Na Orawie mlec wchodził w skład polewki warmuz. Pasterze na Babiej Górze piekli łodygi mniszka, zwanego tam pępawa, na gorących kamieniach. Rodzaj szpinaku przyrządzano też z mniszka w okolicach Uścięcic (Wielkopolska). Przypadki jedzenia liści (i korzeni) mniszka jako pożywienia głodowego spotykano także w innych rejonach Polski. Na dworach i w „dobrych domach” jedzono czasem mniszek naśladując Francuzów. Także wiele osób wracających z emigracji we Francji w połowie XX w. przeniosło ze sobą zwyczaj robienia surówek z mniszka, który jednak u nas się nie rozpowszechnił, chyba z powodu braku akceptacji gorzkiego smaku tej rośliny.Żółte kwiatostany mniszka są obecnie wykorzystywane do wyrobu słodkiego syropu, który potem służy jako miód do chleba i ciast, lub jako półprodukt do wyrobu wina mniszkowego. Jest to już zjawisko powszechne, ale przypuszczalnie o rodowodzie z końca XX wieku, gdyż przygotowanie tego syropu wymaga dużej ilości cukru, który wcześniej był produktem drogim. Zresztą, wzmianek o syropie z mniszka nie ma w żadnych starszych źródłach etnograficznych.
Liście mniszka są powszechnie używane w niektórych krajach, szczególnie na południu Europy, np. Francji i Chorwacji, do sałatek. Podaje się je surowe lub sparzone wrzątkiem, okraszone oliwą lub jakimś sosem na bazie tłuszczu.
W Japonii też jada się liście mniszków, zwane tam tanpopo. Młode liście zerwane wiosną, zanurza się na chwilę w gorącej wodzie i podaje w potrawach aemono (gotowana sałatka z pastą sezamową, sosem sojowym i cukrem) i w o-hitashi (potrawa z podgotowanych zielonych warzyw, moczonych w rosole rybnym przyprawionym sosem sojowym i alkoholowym sosem mirin, podawana schłodzona). W Chinach miejscowy gatunek mniszka Taraxacum mongolicum, zwany tam pu gong ying, jest stosowany wiosną jako warzywo do różnych smażonych potraw warzywnych i mięsnych.
W wielu krajach prażonych korzeni mniszka można używać jako dodatku do kawy zbożowej.
KOMENTARZE:
1) Moja mama urodziła się we Francji, więc w naszym domu zawsze jadło się surówkę z liści mniszka. Mama opowiadała, że we Francji liście mniszka zawsze zbierano do jedzenia, szczególnie wiosną. Czasami w ogrodzie przykrywano takie młode rozety aby dalej rosły bez dostępu światła, wtedy liście były żółte i mniej gorzkie. Hodowano go też w doniczkach w piwnicy z tego samego powodu. Ścinało się też całe rozety, najlepiej wtedy kiedy jeszcze nie ma pąków kwiatowych, albo są bardzo małe, Potem płukanie w zimnej wodzie.
Do tej sałatki robiłyśmy sos winegret z czosnkiem.
Do miski wrzucić 1-3 ząbki czosnku, płaska łyżeczka cukru, sól i pieprz do smaku, na to 2-3 łyżki octu, wszystko to wymieszać i ucierając dodawać małymi porcjami dobry olej, tyle ile potrzebujemy sosu. Sos robi się gęsty jak majonez.
Opłukane listki mniszka wrzucałyśmy do centryfugi, żeby odwirować wodę, wtedy lepiej łączy się z sosem. Taka sałatka była robiona przynajmniej godzinę przed obiadem, żeby dobrze się listki zmacerowały. Do ziemniaczków z jakimś sosem wyśmienite.
2)
Z powodu tej goryczy mam własny przepis na syrop z mniszka. Uważam, że każda jego zielona część jest gorzkawa, więc wyskubuję z koszyczków same płatki i – to łatwa praca, dzieci ją lubią, nawet maluchom idzie to łatwo. Robię gęsty syrop z cukru i wody, wrzucam płatki (im więcej tym lepiej), na końcu dodaję sok z cytryny. Po odcedzeniu gorący syrop zamykam w słoiczkach. Ma on piękny kolor i doskonały smak.
3)
Moim przysmakiem z mniszka są nierozwinięte jeszcze pączki kwiatowe. Super smakują w jajecznicy, albo dodane do surówki z pomidorów, posypane pieprzem ziołowym.
https://youtu.be/2odGpmw32yE
http://loveandearth.pl/salatka-z-mniszkiem-lekarskim/
Liście mniszka
Ziemniaki (będzie też dobra bez ziemniaków, aczkolwiek one dodają tej sałatce takiej miękkości, łagodności)
Jajka
oliwki (myślę, że można spróbować zrobić też wersję z ogórkami kiszonymi)
ocet jabłkowy
oliwa z oliwek
sól + pieprz
Jajka gotujemy na twardo, gotujemy ziemniaki (najlepiej całe w skórce). Następnie ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę, jajka kroimy. Liście mniszka dokładnie płuczemy (zbierane przed zakwitnięciem nie powinny być gorzkie, później można je sparzyć lub pomoczyć w wodzie przynajmniej godzinę i już powinny być dobre) i kroimy w miarę drobno. Łączymy składniki, dodajemy oliwki (najlepiej przekrojone), doprawiamy oliwą z oliwek, odrobiną octu jabłkowego, solą i pieprzem. Można też troszkę polać tą wodą z oliwek.
https://youtu.be/mQhUYjT2B54
*********************************************
https://www.eduscience.pl/blogi/zadziwiaj%C4%85ca-przyroda/wpis/203
Gympie-gympie = Najbardziej parząca roślina świata
Ale gympie-gympie to także „przyjaciel” człowieka. Aborygeni używali jej przeciwko reumatyzmowi, a owoce są jadalne po usunięciu owych groźnych igiełek. Zebrane są w groniaste owocostany (jak u pokrzywy), ale to nie są prawdziwe owoce. Jadalne części mięsiste to rozrośnięte szypułki kwiatowe a nasiona umieszczone są na ich powierzchni, podobnie jak u truskawki czy nanercza (orzeszki cashew).
Mimo tego, że praktycznie nie można do rośliny podejść i j np. zniszczyć bez odpowiedniego przygotowania i sprzętu, to jednak nie udało jej się dziś opanować świata. Gatunek ten notowany jest jako zagrożony w Nowej Południowej Walii, północnym wschodzie Australii.
********************************
Innym niezwykle niebezpiecznym przedstawicielem królestwa roślin jest ongaonga, czyli Urtica ferox, kuzynka naszej pokrzywy – pokrzywia drzewiasta. Jest to endemiczny gatunek występujący w Nowej Zelandii. Dorasta do 5 m wysokości. Jej pędy drewnieją i stanowią wspaniałe podparcie dla liści uzbrojonych w przypominające maleńkie sztylety włoski trichosomowe. Sztyleciki te wbijając się w skórę powodują nie do zniesienia ból. Nowozelandzkie służby medyczne odnotowały jeden wypadek śmiertelny. Myśliwy, nieodpowiednio ubrany, przechodząc przez zarośla ongaonga naraził się na kontakt z włoskami Urtica ferox. Niestety nie udało się go uratować.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB