Download: ŚW. KATARZYNA Z GENUI - ROZPRAWA O CZYŚCU.pdf
Mężczyzna około trzydziestopięcioletni, wdowiec, ojciec dwójki dzieci, mieszkał w Turynie w czasach św. Jana Bosko. Prowadził życie, które nie było godne chrześcijanina: niereligijny, bluźnierczy. Zbliżając się do 2 listopada, dnia upamiętnienia wszystkich zmarłych, matka powiedziała do niego: - Pamiętaj o swoim biednym ojcu, który nie żyje już od kilku lat, i módl się za niego. Usłyszał słowa matki, które go rozzłościły.
Odpowiedział: - O co się modlić? Jeśli jest w piekle lub w niebie, nie potrzebuje już naszych modlitw; jeśli jest w czyśćcu, wyjdzie we właściwym czasie. Rozgoryczona matka nie odważyła się odpowiedzieć.
Nagle o północy usłyszał jakieś szuranie kroków, które sprawiły, że pomyślał o ojcu, kiedy chodził po domu w kapciach.Siada na łóżku, przestraszony, i wpatruje się w balkon, z którego nadszedł ciąg kroków. A oto za oknem przechodzi cień jego ojca: tylko on, jego strój, jego wzrost, sposób chodzenia. Poszedł dalej, a potem znów przeszedł przed oknem, wracając z powrotem. Następnie cień zatrzymuje się przed oknem i po kilku chwilach, mimo że był zamknięty, wchodzi do pokoju i zaczyna chodzić w górę i w dół u stóp łóżka.
W ferworze niepokoju ten człowiek znajduje odwagę, by zapytać: - Tato, potrzebujesz czegoś ode mnie? Bez odpowiedzi; cień nadal chodzi. Po kilku chwilach syn wraca:
- Tato, potrzebujesz modlitwy? Powiedz mi!
Ojciec zatrzymuje się, zwraca się do syna i słabym głosem odpowiada:
- Niczego nie potrzebuję.
- Ale w takim razie dlaczego przyszedłeś?
- Przyszedłem wam powiedzieć, że nadszedł czas, by skończyć ze skandalami, jakie rozpalacie waszym dzieciom, tym prostym duszom, których powinniście zachować niewinność. Ci biedni ludzie uczą się od was bluźnierstwa, bezbożności, pogardy dla Kościoła i jego wiernych sług, niegrzecznego postępowania. Przyszedłem ci powiedzieć, że Bóg jest zniesmaczony i obrażony, i że jeśli się nie poprawisz, wkrótce będziesz wiedział, ile ważą jego kary. Nie, nie módl się za mnie; w odpowiednim czasie, jak mówisz, opuszczę czyściec.