Gdzie sobota jest niedzielą.zip
-
◆ KUCHNIA NIGELLI -
akademia kulinarna -
Amerykańska rewolucja -
Biblioteczka Poradnika Domowego -
BPD 1 -
Chłopki -
Chutnik Sylwia - Cwaniary -
Ciasta -
Ciasta Domowe nr.025 -
Dag_córka_Kasi -
Dlaczego pies merda ogonem (D. J. Morris) -
dom -
Good Food -
Gotuj krok po kroku -
Harlequin Bestseller -
Harlequin Classic -
Harlequin Gwiazdy Romansu -
Harlequin Romance -
Harlequin Romans i Sensacja -
Harlequin Super Romance -
Harlequin Światowe Życie -
Harlequin Złota Kolekcja -
Jadąc do Babadag (A. Stasiuk) -
Jordan Penny -
Kino -
Kronika polska (Gall Anonim) -
Kuchnia -
Mitologia słowiańska (J. Bobrowski, M. Wrona) -
Muzyka -
palce-lizac-2010-2012 -
palce-lizac-2013 -
Pani Bovary-czyta Małgorzata Kożuchowska -
Poradnik smakosza -
powiesci kryminalne -
Ptaki -
Pyszne przepisy Ani -
Quo Vadis bez tajemnic (M. Balon) -
Rewolucja na Talerzu -
Romans Historyczny -
romans po polsku -
sielska kuchnia -
smaczna kuchnia -
smakowite wypieki -
Steven Saylor -
Sztuka -
Szybko i Smacznie -
Śladami Stasia i Nel (M. Brandys) -
To Jest Pyszne -
Vademekum smakosza -
Z panem Biegankiem w Abisynii (M. Brandys)
Torbjørn Færøvik
Orient ExpressŚwiat z okien najsłynniejszego pociągu
ZIP ♦ PDF
Orient Express to żywa legenda. Trasa wiodąca tysiące kilometrów. Luksus, o którym niegdyś marzyli wszyscy podróżnicy. Od czasu pierwszego przejazdu z Paryża do Konstantynopolu w 1883 roku, jego pasażerowie mogli na własne oczy oglądać niedostępne im wcześniej zakątki świata. Færøvik, norweski pisarz, historyk, dziennikarz i podróżnik, zabiera czytelnika w podróż współczesnym Orient Expressem. Wyruszając wiosną z Londynu, w dwa miesiące przemierza dwanaście krajów, i dwadzieścia dwa miasta – przez romantyczny Paryż, zaskakujące Rumunię i Bułgarię, aż po rajską Samarkandę. Najmniejszy szczegół potrafi uruchomić lawinę, która zaspokoi głód wiedzy i żądzę przygód każdego czytelnika – niezależnie od stacji, na której postanowicie wysiąść. Dzięki tej książce dowiecie się m.in. co zainspirowało Agathę Christie do napisania Morderstwa w Orient Expressie. Zrozumiecie też, dlaczego niektórzy Brytyjczycy myślą, że Bułgaria to rzeka w Maroku i dlaczego to Turcja, a nie Holandia, powinna kojarzyć się nam z tulipanami. Autor rysuje przed nami realia i historię odwiedzanych miejsc, a obrazu dopełniają spotykane przez niego barwne postacie. Uzupełnia tym samym naszą wiedzę o społeczeństwach europejskich i bliskowschodnich, o których wciąż – jak się okazuje – niewiele wiemy. To obowiązkowa pozycja dla miłośników dalekich wypraw i każdego, kto chciałby poznać sekrety kultowego pociągu. W końcu najważniejsze to mieć dobrego przewodnika.
Dorota Danielewicz-Kerska przyjeżdża do Berlina na początku lat osiemdziesiątych XX, gdy jest podzielony na dwie, w założeniu przeciwstawne, części. Kilka lat później ma okazję obserwować, jak po okresie rozdarcia zabliźniają się miejskie rany. W ciągu trzech dekad w mieście nad Szprewą zaszły zmiany, dzięki którym dziś wymyka się ono wszelkim próbom zaszufladkowania. Ta metropolia zaskakuje swoją różnorodnością. Tu także jak nigdzie indziej indywidualne losy splatają się nierozerwalnie z europejską historią XX wieku. W sentymentalnej wędrówce przez stacje metra, dzielnice i parki towarzyszą nam bohaterowie filmów Wima Wendersa i Toma Tykwera oraz muzyka U2, Davida Bowiego, Tangerine Dream i Nicka Cave'a. W każdej opowieści, autorka dyskretnie wskazuje kolejny nietypowy, nieoczywisty sposób na zwiedzanie miasta.
Dżungle Ekwadoru i rzeki Kolumbii znalazły w Rolfie Blombergu, Szwedzie, którego drugą ojczyzną stał się Ekwador, pisarza umiejącego czytelnikowi przekazać obraz życia pełnego dramatycznych sytuacji w czasie wypraw po skarby Inków, podczas łowów na największego z wężów świata - anakondę. Atmosfera uroków i grozy, którymi hojnie szafują obszary tropikalnej zieleni i wodnych rozlewisk, nasyciła tę książkę tak, że już pierwsze jej strony porywają czytelnika, niosą go z sobą w sam środek zapierającej oddech przygody.
Dżungle Ekwadoru i rzeki Kolumbii znalazły w Rolfie Blombergu, Szwedzie, którego drugą ojczyzną stał się Ekwador, pisarza umiejącego czytelnikowi przekazać obraz życia pełnego dramatycznych sytuacji w czasie wypraw po skarby Inków, podczas łowów na największego z wężów świata - anakondę. Atmosfera uroków i grozy, którymi hojnie szafują obszary tropikalnej zieleni i wodnych rozlewisk, nasyciła tę książkę tak, że już pierwsze jej strony porywają czytelnika, niosą go z sobą w sam środek zapierającej oddech przygody.
Po Raymondzie Maufrais został dziennik. Ekipa ratunkowa znalazła go nad brzegiem Tamouri. Zapiski 23-letniego dziennikarza stały się pierwowzorem jednej z najsłynniejszych książek podróżniczych świata - "Zielonego Piekła". Tak naprawdę do dziś nie wiadomo, co sprawiło, że młody Francuz zaryzykował życie, żeby przejść przez gujańską dżunglę. Nieprzygotowany, bez odpowiedniego sprzętu, doświadczenia i pieniędzy pojechał stoczyć beznadziejną walkę z przyrodą. Od tamtej pory trasa, którą wytyczył sobie Maufrais, jest wyzwaniem, z którym nikt się do końca nie zmierzył. W wieku dziewiętnastu lat wyruszył w głąb brazylijskiej puszczy, biorąc udział w wyprawie, której celem było poznanie życia i obyczajów pierwotnych szczepów indiańskich z Mato Grosso. Trzy lata później samotnie podjął się niezwykle ryzykownego zadania. Chciał przedostać się przez dżunglę Gujany do masywu górskiego Tumuc-Humac. Ślad po nim zaginął. Nad brzegiem rzeki Tamouri znaleziono opuszczony biwak i dziennik Raymonda, który, wraz z przejmującą relacją autora z podróży do Mato Grosso, został wydany pod tytułem „Zielone piekło”.
Gdzie szukać początków cywilizacji? Kim byli Sumerowie? Czym była kultura Harappy i Mohendżo-Daro? Czy istniały między nimi związki? Oto pytania, które postawił sobie wybitny badacz, a zarazem podróżnik - Thor Heyerdahl. Odpowiedzią była wyprawa statkiem skonstruowanym z trzciny. Takim samym przed kilku tysiącami lat żeglowali Sumerowie. Jak daleko można nimi dopłynąć? Do Pakistanu? Jeszcze dalej...?
Nosorożce w górach Borneo podróżnicy widzieli po raz ostatni w latach dwudziestych. Redmond O'Hanlon (przyrodnik) i James Fenton (poeta) postanowili sprawdzić, czy owe na poły legendarne zwierzęta wciąż jeszcze tam żyją. Wyposażeni w ekwipunek brytyjskich komandosów popłynęli tubylczą dłubanką w głąb nieprzebytej dżungli, pokonując spienione wody jednej z rzek wiodących ku dziewiczemu sercu wyspy. O tym, czy wytropili nosorożce, dowiadujemy się pod koniec lektury, niemniej jednak już od pierwszych jej stron staje się dla nas jasne, że znaleźli materiał na wspaniałą książkę podróżniczą. W rezultacie powstała relacja po trosze nawiązująca do klasyki gatunku, po trosze zwariowana, słowem - erudycyjna opowieść o wielkiej przygodzie, przepojona specyficznym poczuciem humoru.