Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Bolesław Leśmian - Wiśnia.mp3

ChomikKulturalny / POEZJA / Bolesław Leśmian / Bolesław Leśmian - Wiśnia.mp3
Download: Bolesław Leśmian - Wiśnia.mp3

3,25 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Andrzej Ferenc We wsi naszej jest jedna głuchoniema dziewka. Pragniesz głos jej posłyszeć, gdy patrzy w lazury, Bo w jej oku się tai gadatliwa śpiewka. Przyszła do nas z wsi obcej, nie wiadomo której. Nikt nie zna jej nazwiska ni snu. co ją stworzył - Chyba śmierć ją zawoła kiedyś po imieniu... Ja - chciałem być jej śmiercią, aby w jej milczeniu Znaleźć strunę, na której Bóg dłonie położył. Myślałem, że gdy w złotym wieczności obłędzie Garścią ziemi uderzę w niemą pierś dziewczyny, Pierś ta dumką łabędzią zahuczy w doliny I zbudzi na jeziorach uśpione łabędzie!... We wsi naszej jest jedna rzeka bardzo blada, Dziad jakiś nurzał sieci w falistej głębinie - Pytam go, co za rzeka? - a on odpowiada: ''Trudno dać imię temu, co w dalekość płynie... Mówią jedni, że Tykicz, drudzy. że Mohiła, Inni mówią: Daleka, a zaś inni: Bliska - Ja stary wiem, że nie ma ta woda nazwiska... Co rzece po imieniu; gdy w snach dno zgubiła!...'' We wsi naszej nieziemskie bywają wieczory, Gdy zorza świat przemienia w sen o snach nietrwały, Wtedy w duszy się rodzą fioletowe zmory I wspomnienia o rzeczach, które nie istniały. W taki wieczór widziałem, jak ta głuchoniema Z duszą do umarłego podobną słowika, Ta śpiewaczka bezgłośna, lira bez lirnika, Szła ku rzece, witając ją dłońmi obiema. Tam stanęła, jak człowiek, co nie słysząc, słucha - I złotą sieć warkocza zanurzyła w głębi. Rybaczka! - chciała może złowić sen gołębi, Który własnym jej głosem na dnie rzeki grucha ! Albo może pragnęła ta łowczyni śmiała Chwycić własne odbicie w sieć złocisto-płową, Myśląc, że ono, ludzką obdarzone mową, Opowie ludziom wszystko, o czym wciąż milczała ! Nagle strząsnęła sploty. Ognie zórz ją złocą, Jak światłość wiekuista, przyćmiona i senna... Obca sobie i światu, między dniem a nocą Nad bezimienną rzeką stoi bezimienna...
Ignacy Gogolewski Srebroń Leśmian Bolesław Nastała noc, spragniona wymian Mroku na dreszcze w półśnie rosy. Dąb bałwochwalczo wierzy w Tymian, We wpływ Tymianu na niebiosy. Światła na trawie mrą pokotem - Śmierć świateł wzrusza leśne knieje. Północ przedawnia się pod płotem, A płot - przyszłością gwiazd srebrnieje. Gdzie jest bezdroże ? A gdzie - droga ? Gdzie - dech po śmierci ? Ból - po zgonie? Więc nie ma tchu i nie ma Boga ? I nie ma nic - a księżyc płonie? Księżyc to - wioska ogromniasta, Gdzie ciszę ciuła brat mój - Srebroń, Co siebie własnym snem przerasta, Więc mu istnienia w srebrze - nie broń! To - niepoprawny Istnieniowiec! Poeta! Znawca mgły i wina. Nadskakujący snom - manowiec, Wieczności śpiewna krzątanina. W sieć rymów łowi srebrne myszy, I srebrny chwast i srebrną jabłoń - I rzuca strzępy srebrnej ciszy Na księżycową błoń czy prabłoń... "Śmierci! - powiada - Mrok nas słyszy! Nie śmiej się w niebo i nie błaznuj!" - I rzuca strzępy modrej ciszy Na księżycowy znój czy praznój... "Jam ten - powiada - co mgłą dyszy I wie, że Bóg to - łza i zamieć!" - I rzuca strzępy złotej ciszy Na księżycową miedź czy pramiedź... Pełno tam dolin, wzgórz, bajorów, Modrych rozwiśleń i udniestrzeń, I niby scena bez aktorów, Rozpacza pusta w świetle przestrzeń. I szepce Srebroń w dal znikomą: "Nie samym światłem mrok się żywi - Wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi, Lecz po co srebrnieć? - Nie wiadomo... Nim śmierć w źdźbło mroku przeistoczy Pomysł mych łez - i zarys ducha - Niech mi gwiazdami spyla oczy Nicości złota rozsypucha!" - I gdy tak mówi - nicość właśnie Kłami połyska - zła i szczera - I jeszcze jedna gwiazda gaśnie - I jeszcze jeden Bóg umiera.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności