Moi drodzy, kolejny długi rozdział z kolejnymi długimi opisami. Tym razem odnoście składania różnych ofiar, wyświęcania Aarona itd. Kochani [o. Adam] wie, że oczywiście z naszego punktu widzenia no to wszystko jest takie nużące i też [o. Adam] nie ukrywa, że dla niego też są bardzo nużące rozdziały. Jakby one są nam dzisiaj można powiedzieć niepotrzebne. W takim sensie te wszystkie ustalenia, te wszystkie prawa, one były ustaleniami tamtego czasu. Były jakby ludzkim sposobem podejścia do Pana Boga. Tak się tym ludziom wtedy wydawało, że tak trzeba, że to będzie jakby właściwy sposób oddawania czci Bogu wg ich myślenia. I pewnie wg ich myślenia był. Natomiast oczywiście ze wszystkich tych tekstów można by wyciągnąć bardzo dużo symbolicznych rzeczy. Jedna [o. Adam] myśli jest ważna. Zobaczmy istnieje taka ofiara pośród tych ofiar, o których była mowa, były różnego rodzaju. Ale istnieje jedna, która się nazywała ofiarą całopalną. Czyli brano takiego baranka, którego nie dzielono tak, że część można powiedzieć dostawali kapłani bo tak to w ogóle było w zwyczaju, że oni się utrzymywali z tego co ludzie przynosili na ofiary, tylko to była ofiara całkowicie w 100% jakby spalona, czyli zniszczona, zmarnowana. Czyli całkowicie poświęcona jak oni mówią; dla Pana. Czyli jakby nic, żaden człowiek z tego nie miał, nikt z tego nic nie korzystał. Kochani wbrew pozorom, chociaż to się wydaje takim wielkim marnotrawstwem i rzeczywiście jeżeli chodzi o barana to [o. Adam] uważa, że to jest marnotrawstwo tego barana, to tu chodzi o coś innego. Chodzi o taki moment jakby, czy jesteś w stanie zrezygnować z czegoś nawet w całości dla Pana Boga. Czy jakby zobaczmy, jak kogoś kochamy i to między ludźmi [o. Adam] myśli, że jest jakoś oczywiste. Jak się w kimś bardzo człowiek zakocha, mówimy, że go kochamy ponad życie. Jesteśmy zobaczmy jak dużo jesteśmy w stanie poświęcić, jesteśmy w wszystko w stanie rzucić po to, można powiedzieć, żeby kogoś kochać, żeby mu pomóc, żeby z nim być itd. Pytanie, czy też tak jest z Panem Bogiem. Z Panem Bogiem, którego nie widzimy, którego nie słyszymy, któremu trudno coś dać bezpośrednio. Więc bardzo łatwo się, że tak [o. Adam] powie, się tym trochę wykręcić z takiego bezpośredniego dawania czegoś Panu Bogu, a tym bardziej w całości. Pomyśl sobie czy są takie rzeczy, które czujesz, ze Panu Bogu trzeba by oddać w twoim życiu, a nie bardzo masz ochotę. Takie rzeczy gdzie, [że] może jest potrzebna jakaś ofiara właśnie całopalna. Taka, że po prostu stracisz coś całkowicie, a nie bardzo chcesz. Kochani tu nie chodzi oczywiście o to, że Pan Bóg chce żebyśmy coś tam tracili zupełnie bez sensu tylko po to, żeby Mu coś udowadniać; nie. Tylko bardzo często On nas w ten sposób próbuje ratować przed czymś. Jakby tylko oddanie czegoś w całości, zrezygnowanie z tego co nas prowadzi do jakiegoś grzechu, do jakiegoś uzależnienia, do jakiejś chorej relacji, tylko to nas może uratować. Może trzeba w twoim życiu złożyć jakąś ofiarę całopalną. Pomyśl o tym...
Źródło: