Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

2 Księga Machabejska __ Rozdział 03.mp3

Download: 2 Księga Machabejska __ Rozdział 03.mp3

18,33 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
No kochani, niezłe[y] ma rozmach i kunszt ten autor jak zauważyliśmy. Naprawdę trzeba przyznać, że jest niezłym pisarzem. Pewnie oczywiście trochę tutaj [jest] bajkopisarzem też. Z resztą jak się kochani czyta wstęp do Księgi Machabejskiej, tam nawet piszą wszyscy jakby komentujący, że to są takie trochę rozdmuchane opowieści, takie które mają wzbudzić emocje, jakby pokazać Moc Bożą. Sedno oczywiście pozostaje, Pan Bóg ocalił depozyty. Co to znaczy?. Jeżeli coś złożysz Panu Bogu, jeżeli coś pokładasz w Jego Ręce, jeżeli dajesz Mu prawo do tego, jeżeli prosisz Go, żeby On się tym opiekował, to On się zaopiekuje. Nieludzkie zabezpieczenia, nie jakieś pomysły nasze, tylko, tylko oddaj wszystko w Ręce Boga, On się tym zajmie...
Źródło:Langusta na palmie

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Moi drodzy, w ten oto sposób, kończymy Drugą Księgę Machabejską. Kończymy te krwawe opowieści, na szczęście. Kochani, pewnie by się oczywiście wielu nie zgodziło z tym zdaniem na końcu, którym było, że samo wino, jak i sama woda szkodzi. No chyba sama woda nie szkodzi, no chyba, że w za dużej ilości. Widzimy kochani, sam ten autor on przyznaje, jakby poukładał te opowiadania tak, żeby przekazać pewne treści. One nie są na pewno takim zapisem historycznym. Bo jak widać, jest tu dużo jakby takich wyolbrzymień, jest dużo jakiś takich wizji, które miały po prostu kogoś pocieszać itd. Chodziło mu po po prostu o osiągnięcie jakiegoś celu. Kochani, [o. Adam] zostawił by sobie jedną rzecz z tego rozdziału, bo [o. Adama] te wszystkie wojny i te wszystkie ich jakby myślenia o Panu Bogu, naprawdę strasznie mierżą. Ale ładne tam było takie zdanie, pomijając to, że oni to zdanie wypowiedzieli w trakcie walki, czyli kiedy, no właśnie, zabijali ludzi. [o. Adam] rozumie, że jakoś pewnie we własnej obronie, chociaż właśnie, nie do końca wiadomo, czy do końca tak było. Ale było napisane, że walczyli rękami, a w sercu modlili się do Boga. [o. Adam] by tu kochani przełożył na właśnie nie wojenne sprawy, nie sprawy jakiejś można powiedzieć przemocy. Ale takie życiowe, kiedy robisz cokolwiek rękoma coś dobrego. Kiedy stwarzasz jakieś rzeczy, kiedy pracujesz, kiedy jesz. Też kiedy walczysz, w sensie przeciwko własnym słabościom, kiedy walczysz z własnym grzechem. Kiedy robisz jakieś rzeczy, tak no właśnie, w życiu, w świecie, w codzienności. To niech twoje serce jednocześnie zawsze będzie blisko Pana Boga. Niech twoje serce zawsze będzie z Nim. Im więcej tego, tym bardziej się nauczymy od Pana Boga Jego myślenia. [o. Adam] myśli, że oni jednak mimo wszystko, za mało to serce mieli przy Panu Bogu, skoro myśleli, że Panu Bogu to będzie się podobać. Ale warto tego serca jak najwięcej dawać Panu Bogu. Nie wciskać Panu Bogu naszych pomysłów, tylko po prostu być z Nim w trakcie najnormalniejszych życiowych czynności. Serce przy Bogu, to [o. Adam] jest myśli, że bardzo piękny obraz człowieka. Serce przy Bogu. Jak mamy oczywiście zły obraz Pana Boga, to możemy myśleć, że Pan Bóg bierze udział w naszych niecnych jakiś uczynkach. Ale dlatego prostujemy sobie ten obraz Pana Boga, właśnie chociażby czytając te wszystkie rozdziały, to całe Pismo Święte, żeby się uczyć właściwego obrazu Pana Boga. Kochani, tyle w Księgach Machabejskich. Widzimy się jutro w kolejnej, tym razem naprawdę świetnej, bardzo fajnej, bardzo [o. Adam] się na nią cieszy, Księdze. Do usłyszenia jutro... Źródło:Langusta na palmie
Moi drodzy, jakieś strasznie dziwne to zakończenie z tą śmiercią tego człowieka, samobójczą śmiercią. Oczywiście, no widać, że to jest jakoś wymyślone. Tak jakby najpierw się rzucił na miecz, potem spadł na ten plac, potem wstał, potem pobiegł na urwisko, potem sobie wydobył wnętrzności i zaczął rzucać w tych żołnierzy. Kochani, no dziwne. Zobaczmy, za tym się kryje jakaś taka dziwna opowieść, o jakimś takim można powiedzieć ludzkim, nawet nie tylko męskim, ale w ogóle chyba takim honorze, że tutaj mieliby go zbezcześcić, i miałby umrzeć jakąś śmiercią taką po prostu przez nich nikczemną, to w jakiś honorowy sposób sobie życie odebrał. Kochani, nie ma czegoś takiego jak honorowe odebranie życia. Można kochani honorowo odebrać sobie życie w ten sposób, że poświęcasz swoje życie za kogoś, to [o. Adam] rozumie. Kiedy ratując swoich bliskich, ty sam poświęcasz swoje życie. Ale kochani, nie, nie mamy takiego prawa, żeby sobie odbierać życie, tym bardziej w imię jakiegoś honoru jeszcze. Kochani, to są jakieś takie wartości, które czasem wyglądają w świecie na jakieś takie, no właśnie, bohater, tak?. Bohater, który rzucił wnętrznościami we wrogów. Kochani, no sam sobie [Rezis to] trochę sprowadził na głowę. Nie no tak, oni by go pewnie zabili, ale można powiedzieć jego śmierć miała być bardziej honorowa, bo się sam rzucił na miecz. Kochani, to są takie wymyślone [o. Adam] mówi jakieś takie, takie honory, pojęcia ludzkie. Nie warto za nimi iść. Ma nami kochani zawsze kierować miłość. Nie zemsta, nie honor, nie jakieś zaszczyty, nie jakaś można powiedzieć sława pośmiertna. Miłość. Wszystko mamy robić dlatego, że kochamy. Zawsze kochani, jak jakąś decyzję podejmujemy, szczególnie taką ważną, całożyciową, to zadajmy sobie proste pytanie, czy to wynika, czy to się bierze z miłości, czy to będzie prowadziło do miłości. Nawet trudnej, nawet w takiej, której się własne życie oddaje za kogoś. Ale miłość ma być naszym jedynym probierzem... Źródło:Langusta na palmie
Kochani zobaczmy, znowu mamy kolejny przykład ludzi, którzy zawierają jakieś przymierza, układy itd. ale nie dlatego, że jakoś zmienili swoje serca czy postępowanie, tylko dlatego, że nie idzie im wojna, i dlatego zobowiązują się do pewnych rzeczy. Kochani, są tacy ludzie, którzy no właśnie, jakby wiemy, że są fałszywi, że robią pewne rzeczy tylko dla własnego zysku. Kochani, nigdy nie wchodźmy z nimi w żadne układy. Jeżeli już się na kimś naciąłeś, jeżeli wiesz, że ktoś, no właśnie, wykorzystuje Cię, raz cie wykorzystał, drugi raz cie wykorzystał. Kochani, nie bądźmy naiwni. To nie jest żadne odrzucanie ludzi. Jeżeli ktoś rzeczywiście da nam jakieś bardzo konkretne, mocne dowody tego, że można mu zaufać, jasne, wtedy warto. Ale kochani, uczmy się na tym, że naprawdę ludzie są też fałszywi, którzy no ciągle są fałszywi. I jakby ich słodkie słowa i obietnice, kochani, jeżeli nie ma w tym żadnego takiego, to nie jest poparte konkretem, takim że to widziałeś przez ostatni długi czas, że ktoś rzeczywiście się zmienił, to kochani, nie bądźmy naiwni, bo ktoś będzie nas wykorzystywał, i wykorzystywał i wykorzystywał. Trzeba być też przebiegłym jak wąż, jak mówi Pan Jezus. Mamy być nieskazitelni jak gołębice, ale przebiegli jak węże. Czyli nie dajmy się kochani po prostu głupio wykorzystywać... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, jedna rzecz, taka bardzo ważna w tym rozdziale. Widzimy, właśnie Księga Machabejska jest dla nas katolików, jednym z takich tekstów, które nam potwierdzają jakby naszą doktrynę o czyśćcu, o modlitwie za zmarłych itd. Tutaj zauważmy, no naprawdę bardzo wprost jest napisane, że Pismo Święte pokazuje, że ludzie już Starego Testamentu, nawet nie Nowego, ale Starego Testamentu, wierząc w Zmartwychwstanie, wierzyli, że czasem ludzie po śmierci potrzebują jakiegoś oczyszczenia. Tak jak tutaj, oni popełnili jakiś grzech i jakby Juda złożył za nich ofiarę, żeby ten grzech został oczyszczony. To oczywiście jest jeszcze taka, jeszcze taka bardzo prosta, taka wręcz prymitywna wiara, ale bardzo jasno pokazuje, że było takie przekonanie już w Starym Testamencie, o tym, że no właśnie, po śmierci potrzeba jakiegoś oczyszczenia, a przynajmniej większość z nas, będzie go pewnie potrzebowała. Ale kochani [o. Adam] na coś innego chciałby zwrócić uwagę. Zobaczmy, tutaj na początku jest coś, co [o. Adam] przypuszcza, co nas bardzo oburza, ale to jest coś co niestety prawie cały świat kochani tym żyje. [o. Adam] to nieustannie widzi, jak bardzo potrzebne jest w związku z tym Ewangelia. O co [o. Adamowi] chodzi. Zobaczmy, kiedy się dzieje na początku ta zbrodnia, kiedy zatopiono tam tych kilkuset Żydów, oczywiście rzeczywiście to była wielka zbrodnia, jakby podstępem ich wzięto na te łodzie i potem ich utopiono. No to tamci potem oczywiście modlą się do Boga, żeby Bóg okazał sprawiedliwość, i w tej sprawiedliwości po prostu wybijają kolejne setki ludzi. Potem napadli jeszcze jakieś Bogu ducha winne miasto, bo nie jest napisane, że to miasto cokolwiek im zrobiło. No i taką rzeź tam urządzili, zobaczmy w ogóle, że ten autor tu pisze z jakąś taką satysfakcją, że taką rzeź tam urządzili, że aż po prostu jezioro obok spłynęło krwią. Źródło:Langusta na palmie
Kochani, mogłoby się wydawać, no właśnie, to jest Stary Testament, kochani to nieprawda. Kochani, jak [o. Adam] patrzy na ludzi, dzisiaj współczesnych katolików, to kochani, większość z nas żyje taką sprawiedliwością. Że kiedy na przykład w twojej rodzinie ktoś uczyni jakieś zło, to kochani my chcemy dokładnie czegoś takiego, my chcemy, żeby ten ktoś poniósł taką samą karę, żeby go po prostu najlepiej wymazać z ziemi. Jak ktoś nam na przykład zabije kogoś bliskiego, to my chcemy, no właśnie, żeby on też poniósł śmierć. Kochani [o. Adamowi] oczywiście nie chodzi o to, że grzechy powinny uchodzić płazem, że jakieś okropne czyny powinny można powiedzieć nie być karane, ścigane prawem, więzieniem itd. Jasne, że tak. Ale zupełnie czymś innym jest sprawiedliwość, która polega na tym, żeby zło nie uszło płazem, a czym innym jest kochani zwykły odwet. Kochani, ogromna większość katolików ciągle żyje odwetem, i myli to ze sprawiedliwością. Kochani, Pan Jezus powiedział nam bardzo wyraźnie, że mamy naszych wrogów miłować, a to znaczy, że mamy dla nich chcieć dobra. Dobro to znaczy, że jakiś zło czynią, to oczywiście, że chcemy, i żeby to zło przestali czynić, i żeby naprawili to zło, ale to nie znaczy, że chcemy się na nich zemścić, to jest zupełnie inna jakby, jakby inna postawa. Niestety, tutaj Ewangelia bardzo jest nam potrzebna, bo wbrew pozorom, świat się niewiele zmienił od Starego Testamentu. Oczywiście są ludzie, którzy się zdobywają na przebaczenie, którzy wcale nie chcą odwetu zemsty, które oczywiście dochodzą sprawiedliwości, ale nie na zasadzie właśnie odwetu, tylko tego, żeby ktoś poniósł sprawiedliwą karę. Kochani, tutaj nie ma mowy o żadnej karze sprawiedliwej. Tutaj po prostu chodzi o odwet, chodzi o zemstę. Skoro wy zabiliście naszych, to my zabijemy was. Kochani, to nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Bardzo nam jest nam potrzebna Ewangelia, bo, no właśnie, wbrew pozorom niewiele się różnimy od ludzi Starego Testamentu... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, pomijając taki kontekst oczywiście historyczny, zobaczmy, co to się dzieje w głowach ludzi, że myślą, że mogą komuś wydać pozwolenie na to, żeby on żył według własnego pomysłu, według własnych praw, własnych tradycji itd. Oczywiście [o. Adam] rozumie, że tutaj chodziło o wojny, chodziło o zagarnięcie kraju itd. Ale kochani, zobaczmy, że my tak mamy często w życiu, gdzie my próbujemy innym ludziom narzucać nasze sposoby myślenia, nasze tradycje. Jakby wielką łaską jest, kiedy zgadzamy się, żeby mogli żyć według swoich. I oczywiście kochani [o. Adam] wie, że to się wzięło stąd, że czasem niektóre rzeczy nawzajem się wykluczają, bo ktoś na przykład ma jakieś swoje zwyczaje, które nas denerwują, dotykają, albo można powiedzieć nawet krzywdzą. Wtedy rzeczywiście, musimy się przeciwstawiać. Ale kochani, nie wolno z tego takiego punktu widzenia, że właśnie są rzeczy, które czasem są nie dobre, i po prostu mogą nas skrzywdzić, przechodzi do takiego myślenia, że no właśnie, inni w ogóle nie mogą żyć według swoich praw. Kochani, to w ogóle powinna być podstawa naszego wszelkiego myślenia, że drugi człowiek ma całkowite prawo do samodzielności. Ono się oczywiście kończy tam, gdzie nas krzywdzi, to jasne, ale że my mamy nic do powiedzenia, na temat jego sposobu życia, jeżeli nas to nie dotyczy, jeżeli nas to nie krzywdzi, jeżeli to na nas nie wpływa. Kochani, musimy się tego nauczyć. Nikt nam nie dał prawa do decydowania o życiu drugiego człowieka... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, [o. Adam] wie, że pewnie niektórym z nas się dosyć trudno czyta, albo raczej słucha takich opowieści o tych wszystkich wojnach, morderstwach. Ile tam zabili, kogo pomścili, gdzie tam bluźnierców zamordowali itd. Kochani [o. Adam] se lubi takie teksty czytać w takim kontekście, można powiedzieć [o. Adama] i jego słabości, i jego grzechu. Zobaczmy, oni ciągle proszą Boga o pomoc, ciągle jakby przed nim pokutują, ciągle pokładają nadzieję nie tyle w swojej sile. Oczywiście też ją mają, ją wykorzystują i są sprytni, i w ogóle mają niezłe pomysły. Ale ciągle jakby cała ich taka ufność jest w Bogu. Kochani, to jest obraz naszej walki duchowej. [o. Adam] bardzo by chciał, w takiej walce duchowej można powiedzieć, wycinać, wyrzynać, palić po prostu, do zera kasować [o. Adama] słabości, [o. Adama] grzechy. Oczywiście to nie chodzi o to, żeby teraz uwierzyć we własną siłę, tylko właśnie, wszystko to się dzieje można powiedzieć w ufności wobec Pana Boga. W takim kluczu [o. Adam] myśli, że bardzo przydatne mogą być te teksty, i warto tak na nie patrzeć... Źródło:Langusta na palmie
No kochani, mamy smutny koniec tego Antiocha IV Epifanesa. To był naprawdę zły człowiek, który zrobił bardo wiele [złych] rzeczy. Kochani, to nie jest tak, że Pan Bóg mu nie okazał miłosierdzia. Zauważmy, on do końca życia był jakoś fałszywy. My wiemy to już oczywiście wcześniej, że wszystkie jego obietnice, zawsze potem nie były spełniane. On te rzeczy obiecywał na końcu oczywiście po to, bo miał nadzieję, że to ocali jego życie. On nie chciał się zmienić, to nie tak, że on rzeczywiście nawrócił się do Boga Izraela. Nie, on po prostu chciał w jakiś sposób no tak jak całe życie, można powiedzieć dilował i handlował z królami, tak myślał, że będzie mógł takimi obietnicami, takimi różnymi pustymi słowami coś obiecać. Jego zabiła, jego własna pycha, jego zabiło jego kłamstwo. Natomiast kochani, jest tu taki jeden wątek, [o. Adam] myśli bardzo ważny. Zobaczmy, że on na początku, kiedy próbuje zdobyć jedno tam z tych miast, które mu się nie udało zdobyć, [bo] to jest Persepolis, bo ludzie mu się przeciwstawili, to on potem oczywiście ten gniew przeniósł na Żydów, którzy nie mieli z tym nic wspólnego. To jest w ogóle taki standard kochani, że jak ktoś, no właśnie, doświadcza jakiegoś [zła], jakiejś porażki, coś mu idzie nie tak, to oczywiście przerzuca to winą na innych. To są takie osoby toksyczne, które jakby nie potrafią uznać, że to jest ich wina, nie potrafią zobaczyć, że to oni po prostu ściągnęli na siebie jakieś nieszczęścia, czy trudności, tylko oczywiście obarczają tych innych. I kochani, [o. Adam] prosi, nie myślmy dzisiaj w takim kluczu, ooo właśnie, tam obok mnie jest ktoś taki, kto nieustannie mnie oskarża. To możliwe prawda. Ale przede wszystkim pomyślmy, czy my tak kochani nie robimy względem kogoś. Czy my kogoś tak nie oskarżamy przerzucając na niego nasze różne słabości i winy... Źródło:Langusta na palmie
Moi drodzy, mamy tutaj oczywiście powtórkę tego co już usłyszeliśmy w Pierwszej Księdze Machabejskiej, czyli te pierwsze potyczki, pierwsze wojny Judy i Jego Braci, którzy walczą, no właśnie o jakieś wyzwolenie swojego kraju i spod wpływów, i spod władzy tych różnych niedobrych, niecnych ludzi. Ale [o. Adam] musi nam się przyznać, że czytając takie historie, i czytając ten ich sposób myślenia, [to] jest jednak w [o. Adamie] ogromny bunt kochani. Bo zobaczmy, oni tak bardzo prosto myślą, że jakby przegrywali i dzieje im się zło, dlatego, że Pan Bóg się od nich odwrócił, że miał tam można powiedzieć jakąś, mówić brzydko, miał focha na nich, bo nagrzeszyli, więc nie wspierał ich. No, a teraz, okazał im miłosierdzie, bo oni zaczęli go przepraszać, więc zwrócił się w ich stronę, i, no i im pomagał. Kochani, to jest absolutnie nieprawdziwy obraz Pana Boga. To nie jest tak, że Pan Bóg się od nas odwraca, albo nie odwraca. Kochani, jak już nam [o. Adam] mówił wielokrotnie, to nasze grzechy odwracają nas od dobra. To nasze grzechy odwracają nas od Łaski Bożej. To nasze grzechy sprawiają, że my się na nią zamykamy. Bóg nigdy się nie odwraca. To nie jest tak, że Bóg czasem okazuje miłosierdzie, a czasem nie okazuje miłosierdzia. Że Pan Bóg jak się Go przebłaga, jak się Go przeprosi, to wtedy będzie nam przychylny. No, a jak się tego nie robi, to będzie nam nieprzychylny. Kochani, to jest bardzo wykrzywiony obraz Pana Boga. Niestety, my tak dzisiaj ciągle myślimy. Często [o. Adam] tak słyszy właśnie; Znaczy jak się zgrzeszy, to czy ja się mogę modlić, czy Pan Bóg wysłucha mojej modlitwy. Uwaga kochani, oczywiście, że twój grzech cię zamyka na Łaskę Bożą, Twój grzech tobie utrudnia. [o. Adam] myśli, że już doświadczyliśmy tego, jak bardzo trudno się jest modlić człowiekowi w grzechu. To jest ogromnie trudne, bo bardzo głupio stawać przed Bogiem wtedy. Ale kochani, to w nas się dzieją te przeszkody, a nie tak, że Pan Bóg jest wtedy mniej przychylny. On Jest zawsze, tak samo nam przychylny. On nigdy nie zmienia Swojej miłości do nas. Kochani, nigdy o tym [o. Adam] prosi, nie zapominajmy... Źródło:Langusta na palmie
Kochani, te wszystkie historie, są tak napisane, żeby jakby no wzbudzić ogromną taką, takie współczucie dla tego całego cierpienia, oczywiście wielkiego, które było. Też nie wiemy, czy ta historia jest dokładnie jakby relacją jakiś wydarzeń, czy jest pewnego rodzaju taką parabolą, żeby pokazać ogrom tego cierpienia. Mamy siedmiu braci, którzy giną. Kochani, znowu wracają do tego, co wczoraj [o. Adam] mówił, [o. Adam] nie będzie tego już rozwijał, ale w [o. Adamowi] pojawia się pytanie, czy warto oddawać życie za nie jedzenie wieprzowiny. Co innego oddawać życie za Pana Boga, co innego oddawać życie za drugiego człowieka, tutaj [o. Adam] nie ma najmniejszych wątpliwości. W sensie [o. Adam] nie mówi, żeby umiał, ale że jakby tutaj [o. Adam] by się nie zastanawiał, czy to tak trzeba, czy nie trzeba. Ale czy za nie jedzenie wieprzowiny warto można powiedzieć, żeby ginęło siedmiu braci i matka? tego [o. Adam] nie wie. Oczywiście [o. Adam] mówi, w nich, w ich głowach to nie było tylko jedzenie wieprzowiny, tylko to było prawo dane przez Boga. No jakoś [o. Adam] głęboko wierzy, że nie było takiego prawa danego przez Boga. Ale co jest najpiękniejsze kochani w tym rozdziale. To jest wypowiedź tej matki. I tu nie chodzi o matkę, która nie kocha swoich synów, i patrzy na ich śmierć, i można powiedzieć, po niej to spływa. Zobaczmy jak pięknie ona powiedziała, [o. Adam] bardzo lubi to zdanie; <>. Czyli ona nie mówi; jesteś moim synem, ja cię urodziłam, i w ogóle nie mogę bez ciebie żyć, ty jesteś w ogóle najważniejszy w moim życiu. Mówi; nie, ty jesteś darem, mówi; dostałam cię, nie jesteś moją własnością. Nie wiem jak to się stało, że ty się we mnie począłeś. No tak, no wiem, ja i tata, żeśmy oczywiście byliśmy blisko, no i się począłeś, ale jak to jest możliwe, żeby z tego się zrobiło życie, no to to znaczy, że to jest Dar od Pana Boga. Mówi; Ty nie jesteś moją własnością. Kochani, dla [o. Adama] ten rozdział nie jest o oddawaniu życia za Boga, w sensie w tym wypadku za wieprzowinę, tylko jest rozdziałem o właśnie, o takiej wolności, która żadnego człowieka nie zawłaszcza, nie robi z niego mojej własności, nie mówi, że bez niego życie nie ma sensu itd. To jest w ogóle bardzo niesamowita historia. Kochani, w takiej wolności względem ludzi powinniśmy żyć. Taka wolność pokazuje prawdziwą miłość, która wie, że drugi człowiek jest darem, a nie jest naszą własnością. Kochani, pomyślmy o jakiś naszych relacjach, czy gdzieś takiej wolności no nie powinniśmy poszukać... Źródło:Langusta na palmie
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności