-
965 -
11823 -
9987 -
3696
31648 plików
10106,16 GB
Reżyser: Akira Kurosawa
Scenariusz: Hideo Oguni, Akira Kurosawa, Masato Ide
Obsada: Tatsuya Nakadai, Akira Terao, Jinpachi Nezu, Daisuke Ryû, Mieko Harada, Yoshiko Miyazaki
Muzyka: Tôru Takemitsu
Zdjęcia: Asakazu Nakai, Shôji Ueda, Takao Saitô
Gatunek: Dramat, Historyczny
Czas trwania: 160 min
"Ran" to jedno z największych arcydzieł Akiro Kurosawy, kto nie zna tego tytułu niech się wstydzi. Film okazał się potężnym wyzwaniem dla japońskiego reżysera, bo uszycie nagrodzonych Oscarem kostiumów zajęło dwa lata, natomiast przygotowania do zdjęć aż dziesięć. Jednak jak pokazuje efekt końcowy warto było poświęcić ten czas dla satysfakcji autorów jak i widzów. Opowiedziana historia jest japońską wersją szekspirowskiego "Króla Leara" odpowiednio zaadaptowaną do azjatyckich warunków.
Dawno, dawno temu był sobie król, który cale życie wojował. Przez pięćdziesiąt lat siał terror wśród okolicznych władców, aż wreszcie podbił całą równinę, krwawym szlakiem znacząc swoją obecność. Teraz, kiedy wiek coraz bardziej pochyla jego plecy postanawia zdobyć się na szlachetny gest i rozdziela władzę i ziemię miedzy swoich trzech synów, w zamian oczekując jedynie oddania i miłości. Oczywiście również szacunku i bezwzględnego posłuszeństwa.
Film Akiry Kurosway, uznany za najlepszy w jego karierze, zabiera nas gdzieś pomiędzy czas i przestrzeń, nadając historii wymiar uniwersalny. Podobnie jak szekspirowski pierwowzór, czyli „Król Lear”, opowiada starą jak świat historię o zgubnej dumie, pysze i o tym, że krzywda ludzka jest jak fala, prędzej czy później powróci do sprawcy nieszczęścia. Okrutny i prawdziwie japońsko-samurajski władca jest zaślepiony swoją potęgą, nie zauważa, że dwaj starsi synowie jedynie karmią go pochlebstwami, mającymi połechtać jego dumę, ale ich serca wyrosły na gruncie ojcowskich podbojów i wojen. Tylko trzeci syn prawdziwie kocha ojca, okazując to jednak cichymi czynami – na przykład ocieniając ojca gałązkami podczas jego drzemki. Jednak dumny Hidetora Ichimonji (w którego imieniu słyszymy słowo „tygrys” i „najpierwszy”) odrzuca prawdę w imię głaskania swego ego.
Hidetora rozdziela królestwo między synów – Tarou (czyli Pierwszy) otrzymuje oczywiście najwięcej i staje si namiestnikiem podejmującym większość decyzji. Jriou (czyli Drugi) ma siedzieć w Drugim Zamku i dzielnie wspierać brata. Król w łaskawości swojej obdarowuje Trzeciego (Saburou) syna Trzecim Zamkiem. Samo to było nie do pomyślenia w Japonii, gdzie zwyczajowo trzeci syn był dopustem bożym i piątym kołem u wozu, który co najwyżej może liczyć na pracę u brata w firmie, więc decyzja króla odebrana jest jako przejaw słabości. Saburou, kosztem swoich korzyści, próbuje to uświadomić starcowi. On wie, że w tej chwili królestwo spojone jest jedynie krwią i osobą Hidetory, zbyt młode, by przetrwać samoistnie. Szczególnie, że zna intencje braci, najstarszego brutala i buntownika oraz młodszego: podstępnego intryganta, który łatwo ulega wpływom innych. A intencje te nie są czyste.
Oczywiście Saburou zostaje przepędzony na cztery wiatry, wraz z nim oberwało się wiernemu przybocznemu Hideroty, który go nieopatrznie poparł. Jednak odważne, mądre słowa trzeciego syna przypadają do gustu jednemu z gości króla, który postanawia zaprosić go pod swój dach i oferuje mu rękę własnej córki. Tym samym trzeci syn znika z horyzontu, a widz może spokojnie śledzić wielowątkowe intrygi, które stopniowo pozbawią Hidetorę wszystkiego. A wszytko za namową przepięknej i niebezpiecznej Kaede, która wykorzystuje słabość i głupotę braci, by poprowadzić własną, niebezpieczną grę. Wbrew pozorom jej dążenie do zemsty nie jest rzeczą naganną, jest jedynie honorowym obowiązkiem córki wobec rodziny zniszczonej przez Hidetorę. Najlepsze jest to, że Kaede wcale nie ukrywa się ze swoimi zamiarami zniszczenia rodu Ichimonji, ale bracia są zbyt tchórzliwi, by się jej przeciwstawić i zbyt słabi, by pozbawić ją życia i uratować swój honor.
Tymczasem Hidetora jest bezsilny wobec coraz większego chaosu, który panuje na dworze. Syn odwraca sie od niego plecami. Jedyna życzliwa mu istota, to głupiec – błazen Kyoami. Władca popełnia błąd za błędem, zbytnio ufając we własne siły, nie zauważa, że w jego otoczeniu są zdrajcy i pochlebcy, którzy w imię honoru pozwolą głodować jego ludziom. Nie docenia wierności poddanych, którzy woleli jego silną, ale sprawiedliwą rękę i buntują się przeciw władzy jego synów. Wreszcie – jego pycha doprowadza do śmierci tych, którzy mu ufali w spektakularnej scenie ataku na Trzeci Zamek. Hidatora traci zmysły wobec ogromu nieszczęść i rozpaczy. Od teraz będzie się błąkał w labiryncie własnego przerażonego umysłu, otoczony przez piekło wspomnień wszystkich krzywd, którymi sypał szczodrzej, niż sprawiedliwością. Nawet w szaleństwie jest okrutny, egoistycznie odrzucając pomoc najwierniejszych towarzyszy i serce tych, którzy mu wybaczyli…
"Ran" jest wizualnym majstersztykiem, zwłaszcza w scenach batalistycznych. Mimo mnóstwa akcji kamera pozostaje statyczna, jednak udaje się pokazać pełną dynamikę scen i uzyskać znakomity efekt. Nieograniczone przestrzenie przeplatają się z małymi, ciasnymi pokoikami, gdzie snują się intrygi. Cudowne stroje, rozmach, krajobrazy zapierające dech w piersi. Do tego wyraziste aktorstwo i intrygująca muzyka, która w przedziwny sposób równocześnie przyciąga i odpycha. Do tego mądre, uniwersalne przesłanie – film, można powiedzieć – „z klasą”. Powiem wręcz, że jest pozycją obowiązkową, nawet na liście osób, które zapierają się przed kinem Kwitnącej Wiśni nogami i rękami.
Przykuć do ekranu na trzy godziny i nie zanudzić?
Pokolorować tak, żeby w oczach się nie mieniło?
Zmienić pole bitwy w łąkę pełną różnobarwnych motyli?
To może tylko ręka mistrza, który był nie tylko profesjonalistą w każdym calu, ale przede wszystkim dbał o widza i jego odczucia.
„Ran” znaczy „chaos, bunt”, jednak Kurosawa nawet chaos potrafi przedstawić w sposób dokładny i pieczołowity, niczego nie pozostawiając przypadkowi.
- sortuj według:
-
3 -
9 -
0 -
0
12 plików
0,87 MB