-
5225 -
9463 -
27307 -
1967
44417 plików
3113,39 GB
Anna Dąmbska to niezwykła postać. Jej życie jest jak płomyk najnowszej historii Polski zamknięty w człowieku. Dość powiedzieć, że w czasie wojny walczyła w szeregach Armii Krajowej, jako sanitariuszka i łączniczka. W 1944 r. spotkała ją ówczesna „nagroda” dla bohaterów, na ponad rok trafiła do sowieckich łagrów w Ostaszkowie i Kałudze. Tam w nieludzkich warunkach nie poddała się zwątpieniu i rozpaczy i z całych sił uczepiła się jednego, co jej pozostało – wiary, modląc się nie tyle o własne życie czy wolność, ale by Bóg pozwolił jej nadal służyć Ojczyźnie.
Po latach zrozumie, że Bóg wysłuchał jej modlitw, obdarzając ją charyzmatem słyszenia Jego głosu.
Z rozmów ze Stwórcą powstało kilka książek zatytułowanych „Boże wychowanie” i „Świadkowie Bożego miłosierdzia”, Anna spisywała Boże orędzia, lecz sama pozostawała w cieniu, czytelnikom znana była tylko, jako „Anna”. Zmarła 15 września 2007r.
We wrześniu 1984 roku Jezus zwrócił się do Anny Dąmbskiej: "Weź czysty zeszyt i pisz ... " i podyktował Annie orędzie do świata, które opatrzone zostało tytułem Pozwólcie Ogarnąć się Miłości. Oto ono:
Ten, komu dałem wielkie uzdolnienia, pamięć, rozum, wolę silną, zdecydowanie, umiejętność znajdowania środków wiodących do celu, urok osobisty, dar wymowy i przekonywania, ten posługuje się na drodze ku Mnie „własnymi" zdolnościami, a Ja - jakże często - nie jestem mu potrzebny. I z trudem przychodzi mu poleganie na Mnie, ufność we Mnie i stałe odwoływanie się do Mnie we wszystkich przeciwnościach. Przyzwyczaił się bowiem pokonywać je sam.
Ci zaś, którym mało dałem, potrzebują Mnie tym bardziej, im trudniejsze mają warunki; Ja zaś tego tylko pragnę, aby wam ulżyć. Jakże mogę wejść w wasze życie - nie zaproszony? Wciąż oczekuję samotny, spragniony waszej bliskości, czy ktoś Mnie nie wzywa. Radością Moją jest spieszyć na wezwanie, podnosić wasze ciężary, posilać Moją Mocą. Wtedy wiem, że jestem wam potrzebny.
Nikt tak Mi nie ufa, jak ci, którzy wciąż potykają się i upadają ze słabości swojej. Oni poznali nędzę własnych możliwości i jeśli ktoś z nich prawdziwie Mi wierzy - z ufnością, pośpiesznie woła Mnie, który biegnę wtedy jak matka na krzyk dziecka swego. Staję przy nim i bronię go; i powiadam wam, chociażby książę tego świata wszystkie siły swoje skierował przeciw niemu - nic nie osiągnie. Moc Najwyższego jest siłą i obroną słabych, a Miłosierdzie Moje wedle ich potrzeb wzrasta, bo Bóg wiatr Swój do wełny jagnięcia.
Ja jestem Dobrym Pasterzem i zależy Mi na każdym z was.
Niech więc nie lęka się Mnie nikt ze słabych, chorych na duchu i grzesznych. Każdego z was odnajdę i na własnych barkach poniosę, dopóki zdrowia nie odzyska.
Tylko wołajcie Mnie! Wołajcie głośno, natarczywie i nie ustawajcie, aż przyjdę. Macie prawo wołać Mnie i krzyczeć tym głośniej, im bardziej chorzy jesteście.
A za tych, którzy wołać nie potrafią lub siły nie mają, wołajcie jak za siebie samych, bo zdrowi winni są opiekę nad chorymi. Jeśli sami nie potrafią uleczyć, niechaj wzywają lekarza.
Ja jestem waszym lekarzem, uzdrowicielem, wybawcą!
******************************************************************************************************************************************************
Ciąg dalszy orędzi znajdziesz pod linkiem:
http://www.eioba.pl/a/45o1/pozwolcie-ogarnac-sie-milosci
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB