-
5372 -
4209 -
21605 -
7191
40118 plików
1179,88 GB
Powierzono mu pod komendę grupę watażków, z których stworzył szwadron kawalerii. W grudniu 1914 roku walczy na froncie zachodnim pod Sochaczewem. Od 5 września 1915 roku Stanisław Bułak-Bałachowicz staje na czele szwadronu partyzantów z 2 kawaleryjskiej dywizji. Na froncie pod Rygą wszedł w skład oddziału partyzanckiego Punina. Toczy z Niemcami liczne boje będąc pięciokrotnie ranny. Tak opisuje te wydarzenia korespondent wojenny Józef Relidzyński w swej publikacji z 31 lipca 1920 roku p.t. "Śladami Kmicica": Jesienią 1915 roku z 72-ma ochotnikami kawalerami św. Jerzego przechodzi (Bałachowicz-przyp. R. B.) do znanego oddziału Punina na północnym froncie przy armii jen. Ruskiego. Wkrótce jest już dowódcą szwadronu, składającego się z plutonu kozaków, plutonu huzarów, plutonu ułanów i plutonu dragonów. Ze szwadronem tym dokonywa cudów waleczności, grasując na tyłach i siejąc postrach w szeregach niemieckich." 5 marca 1918 roku we wsi Smołowa stoczył zwycięską potyczkę z niemieckim oddziałem 11 batalionu piechoty. W czasie tej bitwy jego żołnierze wzięli do niewoli sztab oddziału przechwytując jego dokumentację (min. instrukcję o rozstrzeliwaniu bez sądu żołnierzy i oficerów pochodzących z zachodniej strony frontu). W czasie tych walk Bałachowicz zostaje poważnie ranny. Leczenie i rekonwalescencję przechodzi w Petersburgu. Mimo, że rana (postrzał w płuco) daje mu się jeszcze we znaki rozpoczyna działalność organizacyjną. Nawiązuje kontakt z formowanym polskim dywizjonem ułańskim, w którym jako dowódca 1-go szwadronu służył jego brat Józef Bułak-Bałachowicz (późniejszy generał, prawie zawsze u boku brata, zamordowany skrytobójczo w roku 1923 ). Bolszewicy rozwiązują jednak niewygodny dla siebie polski oddział rozstrzeliwując jego dowódcę Przysieckiego. Wobec tych faktów Stanisław Bułak-Bałachowicz przy pomocy francuskiej misji wojskowej formuje pułk konny złożony w połowie z żołnierzy Przysieckiego. Chce walczyć z Niemcami .Otrzymuje od władz sowieckich zgodę na tworzenie oddziału polskiego. Józef Relidzyński relacjonuje: "Zawezwany przez Trockiego do Moskwy śmiało staje przed obliczem tyrana, który... proponuje mu nominację na inspektora czerwonej kawalerji. Propozycję tę odrzuca, natychmiast prosi o pozwolenie stworzenia dywizji kawalerji. Pozwolenie to otrzymuje(fama o nim jako o nieustraszonym żołnierzu i głośnym pogromcy Niemców, robi swoje) i na razie formuje pułk, do którego wchodzi szwadron polski." Bałachowicz dokładnie przygląda się nowej władzy. Widząc jak rozwiązuje ona "kwestię chłopską", postanawia przejść na stronę przeciwną. Okazja ku temu nadarza się gdy zostaje skierowany do stłumienia tzw. "powstania barona Korfa" .Udaje się pod Ługę, gdzie miały miejsce niepokoje. Rozładowuje je bezkrwawo czym zyskuje sobie sympatię chłopstwa. W związku z tym zostaje wezwany do Petersburga. Grono oddanych przyjaciół ostrzega go jednak, że grozi mu rozstrzelanie ze strony bolszewików. Oddajmy głos Relidzyńskiemu:" Bije na głowę komisarzy i przebije się całym pułkiem do Pskowa, gdzie tworzy kadry północnej armji. Jednakże Niemcy, którzy subsydiowali tę armię, a których zbyt wielu miał na sumieniu, krzywo patrzą na niego. Grunt pod nogami zaczyna być gorący. Rozbraja więc Niemców, wpada na tyły bolszewików, gromi ich i przedziera się do Estonji". Stoczył bitwy pod Neugauzen, Werro i Dopratem. Za zasługi w obronie Estonii awansowany do stopnia podpułkownika. Gdy powstaje Armia Północno-Zachodnia zostaje podkomendnym generała Mikołaja Judenicza. 10 maja 1919 roku Bałachowicz otrzymuje dowództwo grupy wypadowej, z którą już 13 maja zdobywa Gdów, a 29 maja Psków. Judenicz awansuje go do stopnia pułkownika. Bałachowicz nazywany wówczas "atamanem chłopskich i partyzanckich oddziałów", a przez swych żołnierzy-" Batką", zostaje administratorem Pskowa.
Oraganizuje tam normalne życie. Wyznacza komendanta, wychodzić zaczęła gazeta p.t. "Odrodzenie". Odbyło się pierwsze posiedzenie dumy miejskiej wybranej w demokratycznych wyborach. Z czasem zaczęła ukazywać się gazeta "Zorza Rosji" i podobno tak lubiane przez mieszkańców "Życie Pskowa". Cóż jednak z tego ,kiedy cofająca się armia Judenicza oddała w połowie lipca Psków bolszewikom. Na domiar złego Bałachowicz,już wtedy generał, staje się niewiarygodny dla białych generałów. Nie podobają się im jego kontakty z armią estońską, a przede wszystkim jego demokratyczne poglądy. Sprzeciw budzi jego deklaracja w zakresie prawa chłopów do ziemi, prawa całego narodu do chleba i ochrona praw ludzi pracy, a także , tu oddajmy głos Relidzyńskiemu: "chęć wejścia w kontakt z Polską, grupujący się przy nim coraz liczniej ochotnicy Polscy z orzełkami na czapkach, które Judenicz kazał pozdejmować-wszystko to było solą w oku carskich jenerałów, jak kamieniem obrazy była sława jego i popularność jego imienia. Dość, ze w kilka dni później Judenicz wydaje rozkaz jego aresztowania. Wojsko jednakże nie dopuszcza do aresztowania ukochanego bat`ki i jen. Bałachowicz pozostawiwszy dowództwo dywizji bratu swemu, Józefowi, z 20-ma najwierniejszymi przedostaje się w rejon Ostrowia.
Tam otrzymuje pomoc od wdzięcznych Estończyków, formuje oddziały z >>zielonej gwardii<< i w 600 ludzi konnicy i piechoty grasuje znów na tyłach bolszewickich. W czasie ofensywy Judenicza na Piotrogród, uderza na Porchów i przecina kolej Połocką. 5-go listopada 1919 r. następuje sławny wypad w rejonie Psków-Ostrów, przecięcie ni mniej ni więcej tylko 3-ch linji kolejowych,zajście na tyły i pogrom bolszewików. Atoli wszystkie te sukcesy marnuje i niweczy nieudolność i zaślepienie polityczne carskich jenerałów...".
W tym czasie w Polsce toczyła się już wojna polsko-bolszewicka. Bałachowicz ganiony za swą polskość i stosowanie polskich emblematów wojskowych zaczął rozglądać się za drogą do Polski. Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich w Warszawie doskonale orientowało się w poczynaniach generała. Dowodem na to są raporty attache wojskowego państwa polskiego w Finlandii.
22 stycznia 1920 roku gen. Judenicz wydał rozkaz o rozwiązaniu swojej armii. Zanim doszło do całkowitego zerwania stosunków obu generałów, miało miejsce ciekawe wydarzenie. W nocy z 28 na 29 stycznia 1920 r. gen. Bałachowicz w towarzystwie kilku rosyjskich oficerów i policji estońskiej aresztował Judenicza. Znaleziono przy nim 227 tysięcy funtów szterlingów, 250 tysięcy marek fińskich i 110 milionów marek estońskich. Ponieważ na pewno nie były to prywatne oszczędności Judenicza zmuszono go do podpisania rozporządzenia o przekazaniu tych pieniędzy na cele likwidowanej armii. Większość pieniędzy trafiła do zwykłych żołnierzy jako zaległy żołd. Sprawa stała się głośna w związku z czym popularność Bałachowicza wśród żołnierzy jeszcze bardziej wzrosła.
W lutym 1920 roku za pośrednictwem attache wojskowego w Rydze generał Stanisław Bułak-ałachowicz zwraca się do Rządu Polskiego z propozycją przyjęcia jego oddziałów "pod skrzydła orła białego", celem wspólnej walki z Armią Czerwoną. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski znając doskonale dokonania atamana wyraża zgodę. Generał ze swym wojskiem, przepuszczony przez Łotyszy, przeszedł linię frontu i zjawił się wraz ze swoim oddziałem w Dyneburgu (Dźwińsku), gdzie przyjęty został przez Rydza-Śmigłego z orkiestrą i honorami. Ta wyprawa do Polski nie była łatwa. Należy zdać sobie sprawę jaki chaos panował w tym czasie na terenach obejmujących kraje bałtyckie i Białoruś. Praktycznie nikt już nie wiedział kto jest czyim wrogiem. Niemcy wybierali sobie przeciwników w zależności od sytuacji. Estończycy, Litwini, Łotysze toczyli swe boje o wolność raz z bolszewikami innym razem z Niemcami. Biała armia walcząc z Armią Czerwoną ani myślała oddać niepodległość republikom bałtyckim. Oddziały czy pojedyncze grupki Polaków próbujących przebić się do ojczyzny, były atakowane i brutalnie mordowane przez oddziały bolszewickie. Na domiar złego działała jeszcze wiejska partyzantka tzw. "Zieloni", która walczyła ze wszystkimi o wszystko. Biorąc to pod uwagę Józef Mackiewicz w swojej ksiązce"Lewa wolna" wydanej w Londynie w 1987 roku określił wyprawę Bałachowicza do Polski "rajdem dzikim...i niezwykłym, długości kilkuset kilometrów. Jeden z tych nielicznych, ostatnich rajdów konnych zamykających stare dzieje Europy".
Po przybyciu do Polski generał rozpoczyna formowanie swej ochotniczej armii. Karol Wędziagolski w liście do Józefa Pilsudskiego tak opisuje żołnierzy atamana:
"Do Bałachowicza idą ludzie na urok jego istnienia, na urok postaci jego oficerów, z których wielu jest w swej przeszłości mniejszymi Bałachowiczami, wodzami i watażkami >>zielonych<< i chłopskich band i przeszedłszy(na stronę polską) trzymają się mocno w klubach rozbójniczo - rycerskich tradycji , które zowią się partyzantką, umiejętnie dzień po dniu zamieniają się w normalną dyscyplinę wojskową. Przypatrując się blisko żołnierzom stwierdza się, iż są to wyborowi na wytrzymałość, na awanturniczą energię ludzie, którzy są dalece we krwi skąpani, pogardzający przeto i swoim życiem, ze świadomością jednak już utrwaloną, że Bałachowicz i jego oficerowie doskonale przemyśliwują nad bezpieczeństwem ludzi w najryzykowniejszej imprezie."
Oddziały Bałachowicza przystąpiły do walki w ostatnich dniach czerwca 1920 roku. 30 czerwca dokonują udanego wypadu w kierunku Sławeczna, gdzie zniszczyli tabory nieprzyjacielskie biorąc jeńców i zdobywając sprzęt wojskowy. 3 lipca bałachowcy zaatakowali Wieledniki gdzie stacjonował 2 BS bolszewickich. W wyniku tej akcji sztab brygady wraz z wyposażeniem wpadł w polskie ręce, a pułk został otoczony. 10 lipca do zadań wojsk generała należała obrona linii Styru ,wyjście z obszarów Polesia i współdziałanie z innymi oddziałami 3 Armii. 23 lipca grupa generała Bałachowicza rozpoczęła odwrót na Kamień Koszyrski. 2 sierpnia doszło do poważnej potyczki z oddziałem bolszewickim zwycięskiej dla Bałachowicza. Wzięto do niewoli około 100 żołnierzy radzieckich. W czasie tego odwrotu doszło do jeszcze jednego ciekawego wydarzenia. Ataman wraz ze swoim szwadronem przybocznym i grupą wydzieloną oderwał się bez rozkazu od głównej kolumny i przez pięć dni szerzył dywersję na tyłach wroga. Był to ulubiony manewr generała. W czasie takich wypadów demonstrował, wraz ze swoimi żołnierzami, niebywałą odwagę i spryt.
Tymczasem zbliżał się punkt krytyczny w bitwie warszawskiej. W nocy z 14 na 15 sierpnia Bałachowicz otrzymał rozkaz natarcia w kierunku Puchaczów- Włodawa. Od 17 sierpnia do 7 września grupa operowała w okolicy Włodawy. 23 sierpnia bałachowcy dokonali wypadu na Piszczę, zdobyli dwa działa, wzięli sporą liczbę jeńców. 27 sierpnia oddziały generała wyparły nieprzyjaciela z Persepy i Chrypskiej Woli .10 września w wypadzie na Smolary wzięli 300 jeńców. 15 sierpnia zajęli Kamień Koszyrski (1000 jeńców i około 500 wozów taborowych). W nocy z 21 na 22 września w czasie natarcia na Derewek-Lubieszów oddziały atamana rozbiły 88 pułk sowiecki, wzięto 400 jeńców wraz ze sprzętem.
27 września dokonał się jeden z największych sukcesów militarnych Stanisława Bułak-Bałachowicza, zdobycie Pińska. Ten sukces wywarł ogromny wpływ na przebieg wydarzeń na wszystkich wojennych odcinkach. Oddziały Armii Czerwonej, które utrzymywały się w Drohiczynie i Janowie zrozumiały, że Bałachowicz zaszedł im tyły, rzucili się więc do ucieczki w kierunku północno-wschodnim. W październiku w Pińsku zatrzymał się sztab ochotniczej armii generała Bałachowicza.
15 października 1920 roku Sejm zażądał od Naczelnego Dowództwa by zgodnie z postanowieniami rozejmowymi rozbroić lub nakazać opuszczenie Polski do 2 listopada oddziałom sprzymierzonym. Postanowienie to obejmowało także oddziały Bałachowicza. W związku z tym generał wraz ze swym wojskiem opuścił terytorium Polski i uderzył na Białoruś !
Generał liczył na to, że uda mu się wzniecić powstanie chłopskie przeciw władzy radzieckiej.
Początkowo bałachowcy odnosili spore sukcesy. W ciągu dwóch dni generał osiągnął rejon Mosiejowice-Petryków. 9 listopada Dywizja Kawalerii płk Pawłowskiego rozbija wojska sowieckie pod Romanówką. Płk Matwiejew na czele tzw. " 1 dywizji śmierci" zajmuje Skrychałów. Następnego dnia Chomiczki i Prudok. W końcu oddziały Bałachowicza zajęły Mozyrz. Tam 12 listopada generał ogłosił niepodległość Białorusi i rozpoczął tworzenie białoruskiej armii narodowej. 16 listopada powołał rząd Republiki Białoruskiej. Niestety nadzieje generała nie urzeczywistniły się. Chłopi pozostali w zasadzie bierni. Strona polska dotrzymywała warunków pokojowych i nie wspomagała oddziałów walczących za granicą ryską, a powracających rozbrajała. Wielu białych oficerów przeszło na stronę Armii Czerwonej, która po pierwszych niepowodzeniach otrząsnęła się i przystąpiła do kontrnatarcia. W nocy z 17 na 18 listopada Bałachowicz opuścił Mozyrz i rozpoczął odwrót w kierunku polskiej granicy. Ta przeprawa to równie pasjonująca opowieść. Wycofujące się wojsko, okrążone i ścigane ze wszystkich stron nie unikało walki. Brali jeńców i wykorzystując bagnisty i zalesiony teren, a przede wszystkim kunszt wojskowy swojego Batki, z minimalnymi stratami dotarli do Polski.
Po rozbrojeniu oddziałów generała, Rosjanie naciskali na Polskę by im go wydać. W pewnym momencie rozmowy pokojowe, z tego powodu, prawie zostały zawieszone. Twarde stanowisko Polski doprowadziło w końcu do tego, że generał mógł wreszcie poczuć się bezpieczny, tym bardziej, że od roku1918 był obywatelem naszego kraju.
W okresie międzywojennym Stanisław Bułak-Bałachowicz nie pozostawał bierny. Miał liczne odczyty i prelekcje. Piastował funkcję prezesa Głównego Zarządu Związku Byłych Uczestników Powstań Narodowych. Napisał dwie książki: "Wojna będzie czy nie będzie" (1931) oraz " Precz z Hitlerem czy niech żyje Hitler" (1933).
We wrześniu 1939 roku generał utworzył ochotniczy oddział do obrony Warszawy. Ostateczna liczba Grupy Ochotniczej wynosiła ok. 2000 ludzi, 250 koni.
Meldunki z tego okresu zaświadczają o aktywności oddziału. Ruchliwość Grupy była imponująca. 12 września zdobyli Służew i tory wyścigów. Nastąpiło ostre starcie kawalerii Bałachowicza z Niemcami w Natolinie. Ta szarża kawalerii na stanowisko niemieckich karabinów maszynowych jest dowodem ich ogromnej desperacji i bohaterstwa. 23 września żołnierze atamana przedarli się przez płonącą Warszawę by zająć nowe stanowiska. Dostali rozkaz by wyrzucić wroga z Lasku Bielańskiego i zająć klasztor na Bielanach. Nastąpiła koncentracja wojsk. Do walk jednak nie doszło z powodu zawieszenia broni.
Pod koniec 1939 roku generał próbuje stworzyć organizację konspiracyjną, która rozpada się jednak po jego śmierci. Okoliczności tej śmierci nie są dokładnie znane. Według najbardziej wiarygodnych i zbliżonych do siebie relacji miało to miejsce późną wiosną lub latam 1940 roku. Generał urządził u siebie spotkanie z młodzieżą, którą nauczał walki partyzanckiej, w której był przecież mistrzem. W pewnym momencie pod dom Bałachowicza zajechały niemieckie samochody policyjne. Wyprowadzono generała w towarzystwie grupy młodych ludzi. Nagle generał zaatakował Niemców laską, którą się podpierał (podobno jednego z gestapowców położył trupem na miejscu). Oczywiście zastrzelono go natychmiast, ale chłopcy, którzy byli przy nim, w zamieszaniu, zbiegli. Udało się zatem ,po ponad dwudziestu latach, zemścić Niemcom na człowieku , który siał wśród nich przerażenie i postrach.
- sortuj według:
-
0 -
15 -
1 -
0
16 plików
45,65 MB