-
1558 -
173 -
4613 -
698
9087 plików
42,33 GB
Dla nich ryby skrzelami pracują w szafliku,
mając na ustach ciszę i krwawiące rany.
Dla nich kuchnia nabrzmiewa od wrzasku i krzyku
gardzieli podrzynanych i szyj ukręcanych.
Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki
i warzą głowy dzieci - zadziwionych cieląt.
Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki
i jedzą je w niedzielę, z rodziną się dzieląc.
Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli
wszech zwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy,
krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli
i baraniego ciała brązowe atłasy.
Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie,
obwąchują zająca, czy aby dość skruszał,
z martwym ozorem w zębach czują się jak w niebie
i do cudzego mózgu śmieje im się dusza.
Pożerają, dymiący jak nowe cmentarze,
te stroskane przystawki, te gorzkie potrawy
karki im nabrzmiewają, obwisają twarze,
na których śmieszek hieny zakwita trupawy.
Po pięknookiej sarnie nie noszą żałoby,
ale żrą ją na stypie, w dzień pogrzebu radcy,
i zezują miłośnie do gęsiej wątroby,
bujni brzuchem jedynie, a łysiną gładcy,
a twardzi tylko sercem - i w całej stolicy głośni -
ale mlaskaniem smętni biesiadnicy.
MARIA PAWLIKOWSKA-JASNORZEWSKA
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB