Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Przeznaczone do burdelu (Lektor PL).rmvb

Download: Przeznaczone do burdelu (Lektor PL).rmvb

353,39 MB

Czas trwania: 82 min

0.0 / 5 (0 głosów)
Reżyseria: Ross Kauffman, Zana Briski
Zdjęcia: Ross Kauffman, Zana Briski
Muzyka: John McDowell
Produkcja: Indie, USA
Czas trwania: 85 min.
Język: polski lektor

Wyposażona w aparat fotograficzny cudzoziemka budzi ciekawość jej najmłodszych mieszkańców. Wkrótce ta nietypowa znajomość przeradza się w zażyłość. Dzieci wprowadzają fotografię w swój świat, ona uczy je robić zdjęcia. Fotografując swoje najbliższe otoczenie, dają jej dostęp do swoich radości, trosk i tajemnic.

Zana Briski wpada na pomysł, żeby użyć zdjęć dzieci do pozyskania funduszy na szkołę z internatem, poza dzielnicą prostytucji. Okazuje się jednak, że aby tego dokonać, musi zmierzyć się nie tylko z systemem biurokratycznym Indii, ale i oporem rodzin przed stratą siły roboczej – ich własnych dzieci. Niestety nie wszystkie podopieczne cioci Zany są gotowe na zmianę swojego losu. Film zdobył Oscara i nagrody na ponad trzydziestu festiwalach.Pierwsza scena: mała dziewczynka obserwuje skąpane w poświacie czerwonych latarni prostytutki na ulicach Kalkuty. To o niej i kilkorgu jej rówieśnikach jest film „PRZEZNACZONE DO BURDELU” Zany Briski i Rossa Kauffmana. O urodzonych w burdelach Sonagachi 10-latkach, dla których dzieciństwo skończyło się, gdy postawili pierwsze pewne kroki. Od tej pory ich codzienność to zmywanie naczyń czy sprzątanie, a w niedalekiej przyszłości – przejęcie pałeczki od matek-prostytutek. Wyrwanie się z tego zaklętego kręgu zła graniczy z cudem. Ale i w Kalkucie cuda czasem się zdarzają.

Efekty tej edukacji nie karzą na siebie długo czekać i przynoszą zdumiewające rezultaty. Przy pomocy przyjaciół z Nowego Jorku Briski organizuje w Kalkucie wystawę prac swoich uczniów. Wkrótce Avijit bierze udział w konkursie dziecięcym na World Press Photo, zdjęcie Suchitry zdobi okładkę kalendarza Amnesty International, a wizerunek Pujy biegnącej w rozpadających się chodakach po kalkuckiej ulicy zostanie później wpisany w logo strony internetowej filmu.

Briski zabiera dzieci na wycieczki nad morze i do ogrodu zoologicznego. Próbuje pokazać swoim małym podopiecznym, że parę ulic dalej istnieje inny świat i inne życie. Życie, w którym ich rówieśnicy chodzą do szkoły i bawią się w berka, a nie przygotowują do zaspokajania seksualnych potrzeb klientów. Reżyserka zbiera środki na dalszą edukację swoich wychowanków. Kilkoro bohaterów filmu wykorzystuje tę szansę. Tapasi tak bardzo chce się uczyć, że po kryjomu ucieka z domu. Również Kochi i Puja trafiają do szkoły z internatem, choć ta druga wkrótce wraca do Sonagachi.

Dawno temu ktoś powiedział, że ratując jedno życie, ratuje się cały świat. Choć film Briski i Kauffmana przynosi tylko pozorny happy end, udowadnia, że w naszej skomercjalizowanej rzeczywistości prawdziwie altruistyczne gesty wciąż są jeszcze możliwe.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Narodziny Karli.avi play
Nikaragua/Belgia/Holandia/Hiszpania/USA, 2010 reż. Koen ...
Nikaragua/Belgia/Holandia/Hiszpania/USA, 2010 reż. Koen Suidgeest język: polski lektor Pięknie opowiedziany, pełen nadziei film oferuje widzowi intensywną osobistą historię o drugiej generacji dzieci ulicy. Managua, stolica Nikaragui. Nastolatka Sujeylin Aguilar wychowuje swoje narodzone dziecko – niespełna roczną córkę Karlę – na tych samych ulicach, które nazywała domem przez ostatnie 8 lat. Akcja filmu w reżyserii Koena Suidgeesta rozpoczyna się trzy miesiące przed narodzinami Karli, a kończy w okolicach jej pierwszych urodzin. Razem z Sujeylin odbywamy pasjonującą podróż w świat ulicy, której mieszkańcy dla nastolatki są jedyną rodziną, jaką zna. Ze względu na córkę Sujeylin postanawia zmienić swoje życie i próbuje chociaż dla swojego dziecka stworzyć lepszy świat.
Czerwone kwiatki.rmvb play
Produkcja: Chiny Reżyseria: Yuan Zhang Obsada: Dong Bo ...
Produkcja: Chiny Reżyseria: Yuan Zhang Obsada: Dong Bowen, Ning Yuanyuan, Chen Manyuan, Zhao Rui, Li Xiaofeng, Ning Yuayuan Czas trwania: 92 minuty Język: Polski lektor Qiang to czteroletni zawadiaka o nieposkromionym temperamencie. Jego ojciec umieszcza go w ekskluzywnym przedszkolu w Pekinie, jako że wraz z żoną często jest w rozjazdach. Życie w przedszkolu wydaje się kolorowe i bogate, składające się z różnorakich gier i zabaw, które mają na celu nauczyć dzieci by były dobrymi członkami społeczeństwa. Jednak Qiangowi bardzo trudno jest się zaadaptować do tego zbyt zorganizowanego życia pod ciągłą obserwacją w kolektywie. Mały indywidualista, pomimo licznych prób, nie potrafi przeciwstawić się woli nauczycieli. Pragnie też, jak inne dzieci, wygrywać małe czerwone kwiatki, które są nagrodą za dobre zachowanie. Niestety nigdy nie zdobył ani jednego, jako że nie potrafi się sam ubrać, nie bawi się z innymi dziećmi, a nawet odwraca się plecami do nauczyciela Li i dyrektora Konga, gdy ci starają się nauczyć malca dyscypliny. Stopniowo charyzma i brawura Qianga udziela się innym uczniom. Przekonuje ich, że nauczyciel Li to potwór w przebraniu, który zjada małe dzieci. Gdy ich plan porwania nauczycieli zostaje udaremniony, „ruch oporu” Qianga rozrasta się, a sam przywódca zostaje zbojkotowany przez swoich kompanów. Czy Qiang podda się przywództwu otaczających go dorosłych, czy postara się nadal dorastać wg własnych zasad?
Spring, Summer, Fall, Winter  Spring.avi play
"Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna" to film dość nie ...
"Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna" to film dość niecodzienny, zarówno pod względem pochodzenia, jak i formy artystycznej. Kino koreańskie dla nas, Polaków (i nie tylko), właściwie nie istniało. Szlak przetarł dopiero niedawno fantastyczny "Old Boy" - zdobywca wielu prestiżowych nagród na różnorakich festiwalach, na czele z Cannes. Jednak to nie jedyna tak chwalona i doceniana produkcja z Korei, nie jeden utalentowany reżyser. Kim Ki - Duk zdobył bowiem wiele atrakcyjnych wyróżnień na festiwalach w San Sebastian, Locarno, Wenecji, Berlinie czy Camerimage. To pierwszy film utalentowanego Azjaty, który wchodzi na nasze ekrany i z pewnością trzeba będzie zapamiętać jego nazwisko. Dwóch mnichów (mistrz i uczeń) żyje na totalnym odludziu z dala od wielki miast i reszty populacji. W ich domku otoczonym wodą, rytm wyznacza natura i jej prawa. Film podzielony jest na cztery części, które odpowiadają poszczególnym porom roku. Wiosna - narodziny i śmierci, lato - miłość i obsesja, jesień - gniew i agonia, zima - pustka i spokój. Zamykające dzieło powtórne nadejście wiosny zwiastuje powracającą pętlę czasu, którego upływ jest jednym z głównych atutów tego obrazu. Gdy obserwujemy naszego bohatera w dzieciństwie, czas upływa dość wolno, lecz w miarę rozwoju fizycznego postaci (w każdej odsłonie widzimy innego aktora, tylko mistrz we wszystkich epizodach grany jest przez jednego aktora) zaczyna przyspieszać. Każda z pór roku (części filmu) wygląda inaczej pod względem emocjonalnym: poprzez spokój i niewinność, pierwsze uczucie i związane z nim uczucia złości, goryczy i żalu, aż po pokutę za grzechy i refleksję. Reżyser Kim Ki-Duk posiada wielkie zamiłowanie do malarstwa, co widać podczas projekcji. Właściwe przemawia on w większości za pośrednictwem obrazów (w części "Zima" nie pada ani jedno słowo). Wielką sztuką jest pokazanie tego samego miejsca (chata otoczona wodą) na wiele różnych sposobów. Miejsca, które jest poza czasem i cywilizacją, a które płynie swym urzekającym rytmem. Żyjąc w wielkich aglomeracjach z nostalgią można przypatrywać się obszarom, w których człowiek żyje zgodnie z naturą zapewniającą mu wszystko, czego potrzebuje. Polecam "Wiosnę, lato...", przeważnie osobom świadomym funkcji, jakie powinno spełniać kino, lubiącym zachwycać się pięknem, ponieważ, jak wspominałem, rozwój i tempo wydarzeń jest tu dość niespieszne. Mimo że nie wszystkie symbole wywodzące się z kultury japońskiej i koreańskiej nie będzie nam dane zrozumieć, to jednak pozostają te najważniejsze, uniwersalne, które są jak najbardziej czytelne. Większość widzów będzie musiała przestawić tryb oglądania z amerykańskich produkcji, od których dzieło Kim Ki-Duka różni się diametralnie. Jeżeli uważacie "Między Słowami" Sofii Coppoli za oszczędny w kwestii dialogów, to w porównaniu z "Wiosną..." jest wręcz wylewny. Reżyser wychodzi z założenia, że mówienie jest srebrem, a milczenie złotem, bo kino nie tylko słowa, lecz także (a może przede wszystkim) obrazy, którymi wiele można powiedzieć.
A Time For Drunken Horses.avi play
Kino irańskie można lubić bądź nie. Jeśli ktoś z zasady ...
Kino irańskie można lubić bądź nie. Jeśli ktoś z zasady i z założenia nie przepada za specyficznym, surowym klimatem i poetyckością, jakimi charakteryzują się produkcje irańskie, nie zapała też raczej sympatią do obsypanego nagrodami filmu Bahmana Ghobadi'ego "Czas pijanych koni". Choć słowo sympatia w odniesieniu do tego para dokumentalnego niemal obrazu, tak czy inaczej wydaje się trochę nie na miejscu. "Czas pijanych koni" jest bowiem wstrząsającą i dramatyczną historią pięciorga rodzeństwa- sierot, wychowujących się w niespokojnym Kurdystanie, i to historią opowiedzianą w sposób potęgujący realistyczną wymowę filmu, opartego na prawdziwych zdarzeniach. Wzorem wielu innych twórców irańskich, Ghobadi obsadził w swojej debiutanckiej produkcji aktorów nieprofesjonalnych, w tym przypadku dzieci, których naturalna ekspresja wydatnie przyczynia się jeszcze do wzmocnienia efektu realizmu z jednej strony i spotęgowania zaangażowania emocjonalnego widza z drugiej. Historia bowiem pięciorga dzieci, egzystujących na skraju największego ubóstwa na terenach zamieszkanych przez wielonarodową społeczność i wplątanych w nierozwiązywalny polityczny konflikt, choć opowiedziana w chłodnym, dokumentalnym stylu, zawiera niesamowity potencjał emocjonalny. W surowych, zimowych pejzażach, wśród ośnieżonych gór rozgrywa się dramat poświęcenia, miłości i walki o przetrwanie w koszmarnie ciężkich warunkach. Oglądamy rodzeństwo skazane na upokorzenia i wyrzeczenia w imię nie tylko przetrwania - główny bohater filmu, najstarszy spośród rodzeństwa, decyduje się rzucić szkołę i podjąć nieludzką pracę przemytnika, by utrzymać rodzinę i zdobyć pieniądze na operację kalekiego brata. Przemyt towarów za granicę Iraku wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem - warunki przeprawy są ciężkie, góry zaminowane, żołnierze irańscy urządzają zasadzki. Konie, na grzbietach których przewożone są szmuglowane artykuły, pojone są alkoholem, by łatwiej mogły znieść podróż. Szokujące sceny codziennej, a przecież tak obcej naszemu doświadczeniu egzystencji dzieci kurdyjskich wywołują wstrząs tym silniejszy, że spowodowany poczuciem bezsilności wobec rozmiaru krzywd jakich doznają najmłodsi obywatele narodu Kurdów, pozbawionych swojego państwa i podstawowych praw. Prostota i oszczędność filmowych środków sprawiają, że wzruszająca historia pięciorga rodzeństwa nabiera wyjątkowej ostrości wyrazu, dzięki której wyeksponowaniu ulega uniwersalny, mówiący o wielkości moralnej małych bohaterów przekaz. Spod obyczajowej i socjalnej egzotyki wyłania się bowiem piękna opowieść o miłości i więzi, która pozwala przetrwać w najcięższych nawet sytuacjach, nakazując zachować i pielęgnować najważniejsze wartości. "Czas pijanych koni" z pewnością nie jest filmem łatwym w odbiorze, niewątpliwie wartym jednak obejrzenia i refleksji.
Dharm.avi play
reżyseria: Bhavna Talwar kraj: Indie rok produkcji: 2007 ...
reżyseria: Bhavna Talwar kraj: Indie rok produkcji: 2007 czas trwania: 91 minuty język: polskie napisy Kino indyjskie to nie tylko Bollywood – jest tam też miejsce na zdecydowanie bardziej ambitne produkcje, poruszające poważniejsze tematy, takie jak nierówności wynikające z podziału kastowego, nietolerancja religijna czy codzienna walka z nędzą zdecydowanej większości mieszkańców kraju. O tym traktuje właśnie film Dharm z 2007 roku – niezależna produkcja w reżyserii debiutantki Bhavny Talwar. To film o napięciach pomiędzy hinduistami, muzułmanami i przybyszami z Zachodu, o harmonii i równowadze społecznej, o więzi rodzica z dzieckiem. Pandit Narayan Chaturvedi to pobożny i szanowany kapłan z kasty braminów – najwyższej w hinduistycznej hierarchii – który niezłomnie wierzy w wagę systemu kastowego. Kieruje się zasadami „prawdziwej hinduistycznej drogi życia, skrupulatnie, prawie fanatycznie praktykuje swoją religię, wypełniając wskazania starożytnych ksiąg, nie tolerując żadnego od nich odstępstwa. Jego życie to nieprzerwana od trzydziestu lat praktyka rytuałów i modłów – jednak wydarza się coś, co doszczętnie niszczy ustaloną kolej rzeczy. Pewnego dnia na ulicy nieznana kobieta oddaje swoje dziecko córce kapłana, który początkowo nie chce go zaakceptować w swoim domu, jednak z czasem pojawia się u niego więź z młodym chłopcem i wkrótce zaczyna traktować go jako swojego rodzonego syna. Po kilku latach nagle pojawia się niespodziewany gość, który sprawia, że Pandit Chaturvedi jest zmuszony dokonać ewaluacji – nie tylko swojej, do tej pory niezachwianej postawy religijnej, ale także opowiedzieć się jednoznacznie po jednej ze stron narastającego i krwawego konfliktu pomiędzy mieszkańcami jego miasta. To poruszający film na temat błędnych interpretacji wierzeń religijnych i tego, jak religia przemienia się w biznes i politykę w rękach pozbawionych skrupułów osób, które naginają ją do swoich osobistych celów.
If You Were Me.avi play
reżyseria: Jae-eun Jeong, Jin-pyo Park, Kyun-dong Yeo, S ...
reżyseria: Jae-eun Jeong, Jin-pyo Park, Kyun-dong Yeo, Soonrye Yim, Chan-wook Park, Kwang-su Park kraj: Korea Południowa rok produkcji: 2003 czas trwania: 110 minuty język: polskie napisy Sześciu utalentowanych koreańskich reżyserów dostaje zadanie od Narodowej Komisji Praw Człowieka: nakręćcie krótkie filmy o dyskryminacji w Korei Południowej. Wynikiem tego zlecenia jest właśnie ten film – Gdybyś był mną. Sześc różnych obrazów, sześć różnych stylów, sześć odmiennych wizji. Opowieść o młodej dziewczynie zmuszonej do poddania się operacji plastycznej, aby dostać pracę; historia przestępcy seksualnego, którego tożsamość podana jest do wiadomości mieszkańców jego bloku; symboliczna opowieść o sparaliżowanym mężczyźnie próbującym przejść na drugą stronę ulicy w centrum Seulu; relacja z operacji małego chłopca, przeprowadzonej tylko po to, by w przyszłości mógł lepiej wymawiać angielskie słowa; zapis kłótni na parkingu, kiedy to kierowca tłumaczy parkingowej, że z jej twarzą powinna pracować w innym zawodzie; smutny dokument o kobiecie z Nepalu, która trafia do szpitala psychiatrycznego tylko z tego powodu, że nie znała języka koreańskiego – te wszystkie nowelki składają się na sugestywny film, pokazujący ciemne i przemilczane strony koreańskiego społeczeństwa.
Nobody knows about Persian cats.avi play
kraj: Iran gatunek: obyczajowy reżyseria: Bahman Ghobadi ...
kraj: Iran gatunek: obyczajowy reżyseria: Bahman Ghobadi rok produkcji: 2009 czas trwania: 106 minuty język: polskie napisy Bahman Ghobadi, autor pierwszego kurdyjskiego filmu w historii kina, zabiera widza w fascynującą podróż po podziemnej scenie muzycznej Teheranu. Film wyświetlany był na ubiegłorocznym festiwalu Filmy Świata Ale Kino! Współczesny Teheran. Negar (Negar Shaghaghi) i Ashkan (Ashkan Koshanejad) żyją muzyką i nadzieją opuszczenia Iranu. Oboje mają za sobą odsiadkę w więzieniu – za granie wywrotowej, zachodnio brzmiącej muzyki, która w islamskim państwie jest zabroniona. Sytuacja jest szczególnie trudna dla Negar, która jako kobieta w ogóle ma zakaz śpiewania i grania. Ale bohaterowie nie zamierzają rezygnować z marzeń. Tym bardziej, że mają szansę wystąpić w jednej ze stolic zachodniej muzyki – Londynie. Aby się tam dostać, potrzebują paszportu i wizy, a na to, jak się szybko okazuje, nie mają co liczyć. W grę wchodzi więc zakup fałszywych dokumentów od szemranego handlarza. W ich żmudnych staraniach o to, aby wydostać się z kraju, pomaga im niezwykły przemytnik alkoholu, Nader (Hamed Behdad), który również pokazuje im drogę do muzycznego podziemia Teheranu. Nagrodzony w 2009 roku Specjalną Nagrodą Jury prestiżowej sekcji Un Certain Regard na festiwalu w Cannes „Nikt nie rozumie perskich kotów” to ostatni jak dotąd film najsłynniejszego kurdyjskiego reżysera, BAHMANA GHOBADIEGO. Twórca pierwszego kurdyjskiego filmu w historii kina, głośnego „Czasu pijanych koni”, nie planował jednak opowieści o teherańskim podziemiu muzycznym. Przez trzy lata walczył o pozwolenie władz na realizację innego filmu, ale po kolejnej odmowie załamał się i podobno postanowił nawet zerwać z kinem. Wtedy trafił do muzycznego undergroundu – środowiska zbuntowanych muzyków, którzy igrając z losem tworzą w ukryciu irańską rewolucję muzyczną. Ten alternatywny Teheran zainspirował Bahmana Ghobadiego do zupełnie nowego projektu. Cyfrową kamerą rejestrował przez 17 dni wywrotowy muzyczny świat ukryty przed władzami, dokumentalne ujęcia łącząc w fikcyjną, choć prawdopodobną historię.
Seven Samurai.avi play
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od ob ...
Od razu na wstępie zaznaczę, że Kurosawę uwielbiam od obejrzenia jego pierwszego filmu. Jak do tej pory widziałem tylko 1/3 filmów Mistrza i jeszcze po żadnym nie byłem rozczarowany. Zdecydowanie najbardziej podobają mi się jego dzieła o samurajach, a "Siedmiu Samurajów" uważam za największy obraz w dorobku Cesarza. Klimat filmu jest być może najwspanialszym klimatem w historii kina. Obraz feudalnej Japonii jest tak genialnie przedstawiony, że czasami chciałbym uczestniczyć w przedstawionych wydarzeniach. Na dodatek całość jest wybornie dopełniona przez świetną muzykę Fumio Hayasaka, która w połączeniu z klimatem, aktorstwem, zdjęciami i scenografią tworzy perfekcję. Co więcej "Siedmiu Samurajów" to zdecydowanie jeden z najlepiej wyreżyserowanych filmów, jakie dane mi było obejrzeć. Niewiele jest tak idealnie dopracowanych dzieł, w których dopatrzenie się minimalnego błędu graniczy z cudem. No, ale Akira Kurosawa to klasa sama w sobie, najprawdopodobniej jest to obok Hitchcocka najlepszy reżyser w historii kina. Zastanawiam się jak określić ten film. Przecież w 1960 roku na podstawie "Siedmiu Samurajów", powstał amerykański western "Siedmiu wspaniałych", który jest powszechnie uznawany za arcydzieło i klasykę gatunku. Więc jeśli film o parę klas słabszy od pierwowzoru jest arcydziełem, to czy takie określenie dla obrazu Mistrza nie jest za słabe? Dla mnie ten film do prawdziwe Dzieło Sztuki. Niestety "Siedmiu Samurajów" zostało zupełnie zlekceważone przez Akademię Filmową, która przyznała mu zaledwie dwie nominacje do Oscara, za kostiumy i scenografię. A przecież ten obraz powinien wygrać statuetkę, w takich kategoriach jak najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepszy reżyser, scenariusz, aktor (Toshiro Mifune) muzyka, kostiumy, scenografia. Wielka szkoda, że takie dzieło sztuki zostało zupełnie odrzucone przez tych "wielkich znawców" kina. Mógłbym jeszcze długo zachwycać się nad perfekcją, ale co za dużo, to nie zdrowo. Krótko podsumowując, "Siedmiu Samurajów" to dzieło wybitne, które każdy powinien poznać. Podczas oglądania, można rozkoszować się każdą idealnie wyreżyserowaną sekundą filmu. Bez żadnych zawahań mogę powiedzieć, że jest to najlepszy wyprodukowany poza U.S.A film.
Munyurangabo.rmvb play
Reżyseria: Lee Isaac Chung Zdjęcia: Lee Isaac Chung Muzy ...
Reżyseria: Lee Isaac Chung Zdjęcia: Lee Isaac Chung Muzyka: Claire Wibabara Rok produkcji: 2007 Czas trwania: 97 minuty Język: Polski lektor Pierwszy w historii film w języku kinyarwanda. Życie po masakrze w Ruandzie ukazane przez pryzmat przyjaźni dwóch nastolatków, których łączy wspólne pragnienie zemsty. Munyurangabo (Jeff Rutagengwa) jest z plemienia Tutsi, ale przyjaźni się z młodym Sangwą (Eric Ndorunkundiye) z Hutu, który trzy lata wcześniej uciekł z rodzinnego domu. Ojciec Munyurangabo nie żyje – jak wielu innych Tutsi został zabity podczas masakry. Wydaje się, że minęło wystarczająco sporo czasu, żeby Ruanda podniosła się po tamtej tragedii, ale sytuacja bohaterów pokazuje, że tak nie jest. Munyurangabo chce pomścić ojca – w tym celu kradnie maczetę – a Sangwa zamierza mu w tym pomóc. Wybierają się autostopem do rodzinnego domu Sangwy. Mają zatrzymać się tylko na jeden dzień, ale chłopak chce zostać dłużej, choć jego przyjaciel nie jest tu mile widziany. „Nie wiesz, że to Tutsi? Tutsi są wstrętni.” – mówi ojciec Sangwy. Przyjaciele, pod wpływem ciężkiej atmosfery domu, nagle zaczynają patrzeć na siebie z dystansem. W cichej wiosce, gdzie mieszkają rodzice Sangwy, uprzedzenia wciąż są żywe. Odradza się również napięcie między Sangwą a jego ojcem. Nagrodzony w Meksyku i Sarasocie oraz nominowany do Independent Spirit Award „Munyurangabo” nie jest typowym filmem o masakrze dokonanej na Tutsi przez Hutu. W filmie LEE ISAACA CHUNGA wspomnienie rzezi jest nieme. O wciąż żywej traumie i nienawiści widz dowiaduje się z półsłówek, urywanych gestów, ukradkowych spojrzeń bohaterów. Znakomicie uchwycił to Isaac Chung, którego „Munyurangabo” jest pełnometrażowym debiutem. Chung w szczególny sposób przygotowywał się do pracy nad filmem. Od 2006 roku reżyser wraz ze swoją żoną pracował w Ruandzie w ośrodku terapii dla ofiar ludobójstwa. Z dwójką przyjaciół, Samuelem Andersonem i Jennym Lundą, prowadził tam kurs reżyserii i fotografii. „Zajmowaliśmy się tymi, którzy przeżyli ludobójstwo i byli świadkami mordowania swoich rodzin. Wielu z nich wiedziało, kto był zabójcą i zadawało pytanie – czy teraz oni mogą zabić w ramach zemsty. To stało się zalążkiem filmu, będącego efektem pracy z piętnastoosobową grupą Ruandyjczyków, wśród których były sieroty, dzieci ulicy, uchodźcy i miejscowi” – opowiadał reżyser. „Munyurangabo” stanowi istotny przełom dla afrykańskiej kinematografii. Chung zdecydował się bowiem podjąć ryzyko zrealizowania filmu w języku, którym się nie posługuje. Tak powstał pierwszy obraz w kinyarwanda. „Z początku bardzo się tego obawiałem. Później okazało się, że kręcenie w obcym języku pozwoliło przenieść film w przestrzeń bardziej uniwersalną, w której amerykański Koreańczyk może spotkać się z Ruandyjczykami i – mam nadzieję – również z widzami”.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności