Download: Oj dana, oj dana _ xvid.avi
Walił pies kanarka, kanarek niedźwiedzia,
Niedźwiedz salamandrę, salamandra śledzia.
A śledż wieloryba, wieloryb sardynkę,
Sardynka chłopczyka, a chłopczyk dziewczynkę.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Sardynka chłopczyka, a chłopczyk dziewczynkę.
Co to za dziewucha, w tej różowej halce,
Chciałem ją posmyrać… oscała mi palce.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Chciałem ją posmyrać, oscała mi palce.
Pytałem raz dziołcha, czy mnie będzie chciała,
To mi pokazała… że takiego wała.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
To mi pokazała, że takiego wała.
Jeśli cudzą żonę w własne łoże złoże,
Wtedy jestem pewien… że nie cudzołożę.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Wtedy jestem pewien, że nie cudzołożę.
Nie chętnie żem zasnął, bo z swą żoną własną,
Nie chętnie się budzę… bo mi się śnią cudze.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Nie chętnie się budzę, bo mi się śnią cudze.
Dwaj starcy ujrzeli Zuzannę w kąpieli,
Chcieli ją postraszyć… ale czym nie mieli.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Straszyli ją, kurde!, ale czym nie mieli.
Z tamtej strony Wisły kąpał się dziad z babką,
Babka utonęła… do góry kuciapką.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Babka utonęła, do góry kuciapką.
Nie szkoda mi babki, tylko jej kuciapki,
Byłoby z niej dobre… futerko na czapki.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Byłoby z niej dobre, futerko do czapki.
Maryś, moja Maryś, daj mi swojej dupy,
A ja z twojej dupy… zrobię dwie szalupy.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
A ja z twojej dupy, zrobię dwie szalupy.
Stała baba, stała, trawy się trzymała,
Trawa się wysmykła… baba w gówno fikła.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Trawa się wysmykła, baba w gówno fikła.
Takie to już, takie, moje miłowanie,
Kiedy ty się kładziesz… mnie bierze na spanie.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Kiedy ty się kładziesz, mnie bierze na spanie.
Górol ci ja, górol, z pod samiuśkich Tater,
Dyndus mi oblodział… kiedym stał pod wiater.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Dyndus mi oblodział, kiedym stał pod wiater.
Góralu, góralu po cuś ty tam polazł,
Portki ci opadły… ołówek ci wylazł.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Portki ci opadły, ołówek ci wylazł.
Płakała dziewczyna, płakała w stodole,
Że jej przeorali… pod fartuszkiem pole.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Że jej przeorali, pod fartuszkiem pole.
Dziekuję ci Wojtek, za piscołke z portek,
Tak ci piknie grała… aże dupka drgała.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Tak mi piknie grała,że aż dupka drgała.
Krakowianka jedna, miała chłopca z drewna,
Jak mu kiedyś dała… drzazgi wyciągała.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Jak mu kiedyś dała, drzazgi wyciągała.
Widać ci to, widać, która panna daje,
Bo jej prawa noga… od lewej odstaje.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Bo jej prawa noga, od lewej odstaje.
Jeden lubi schaby, drugi lubi mostek,
A ja lubie cipkę… bo tam nie ma kostek.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
A ja lubie cipkę, bo tam nie ma kostek.
Nie będę, nie będę, na piasku dawała,
Bo by mi się pipa… piachem zasypała.
Oj dana, oj dana, oj dana, oj dana…
Bo by jej się pipa, piachem zasypała.
(limit tekstu)