Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

The Flaming Lips - Embryonic (2009).rar

buntovnick / coś na ucho / The Flaming Lips - Embryonic 2009 RAR / The Flaming Lips - Embryonic (2009).rar
Download: The Flaming Lips - Embryonic (2009).rar

127,84 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Piekielnie długi, skomplikowany i udziwniony „Embryonic” nie jest zwykłym długim zestawem utworów stworzonym tylko dlatego, że zespół nie wiedział, co ma z tego wybrać. To jedna długa opowieść dżwiękowa – szalona, owszem, ale mająca swoje kulminacje, interludia, przetykająca ciężkie do ogarnięcia długie formy zgrabnymi miniaturami, świetnie podsycająca i rozlużniająca emocje. Z mocnymi punktami w postaci motorycznych, transowych „Silver Trembling Hands”, „Worm Mountain” czy „The Sparrow Looks Up The Machine”, ale też melodiami ukrytymi pod barokową panierką z efektów i zniekształceń jak w „If” czy „The Impulse”.

Zespół, który ją stworzył, nigdy nie stał się gwiazdą z pierwszego szeregu, ale od lat pozostaje jednym z najbardziej szanowanych na amerykańskiej scenie rockowej. Wywalczył tę pozycję widowiskowymi koncertami zmienianymi w kolorowe happeningi oraz tym, że od lat nagrywając dla dużej wytwórni, jest w stanie zachować całkowitą wolność artystyczną – nagrywa piosenki pop z brzmieniami kojarzącymi się ze studiem eksperymentalnym albo ekscentryczne pomysły w stylu „Zaireeki” – albumu nagranego na czterech różnych płytach przeznaczonych do odtwarzania jednocześnie (poczwórna stereofonia). Tutaj tylko pogłębia ten wizerunek, zarazem najbardziej się zbliżając do pomysłów z „Zaireeki”.

Słychać na nowym albumie większość zalet The Flaming Lips: od kompletnie nieprzewidywalnego lidera, który czuje się w zespole nie jak wokalista, ale jak kurator dziwnego projektu artystycznego, przez genialnego instrumentalistę Stevena Drozda, który potrafi zagrać na każdym instrumencie, co poszerza arsenał środków („Soft Bulletin”, jedna z najlepszych płyt lat 90., stworzony został w znacznej mierze dzięki jego pracy – a zarazem w okresie jego najgłębszego uzależnienia od heroiny), aż po producenta Dave’a Fridmanna, który pracuje z zespołem od początku jego (a przy okazji swojej własnej) kariery. To prawdziwy następca Phila Spectora – znakiem rozpoznawczym jego brzmienia jest potężny, przesterowany pierwszy plan przy zachowaniu zaskakująco czytelnych i plastycznych detali na dalszych planach.
Recenzent dostaje dzień albo dwa i w stresie musi słuchać tych 70 minut, próbując jeszcze spojrzeć na nie z odpowiedniej perspektywy, jak przystało na album, który chce się mierzyć z psychodelią Floydów (tych z Sydem Barrettem w składzie) i zacięciem artystycznym Lennona i Yoko Ono. Podczas gdy świat dawno już taką perspektywę utracił. Ale nawet kilkakrotne przesłuchanie tej płyty wystarczy, żeby zrozumieć, że mamy do czynienia z albumem, o który ludzie będą się spierać, uznając go za wyprzedzające swój czas arcydzieło (zabawne są w tym kontekście skojarzenia z „Kid A” grupy Radiohead – to skupienie wokół nowego życia, embrionu), albo za bełkotliwy symfoniczny knot. Ja uważam, że skoro Obamie dali Nobla, to The Flaming Lips, którzy po 26 latach wariactw zaproponowali największe wariactwo w karierze, w skali sześciopunktowej powinni dostać siódemkę.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności