Download: Reportaż – od śledztwa do prozy.mp3
Dziennikarskie śledztwa bywają niemoralne? Czy najskuteczniejsze?
Co usprawiedliwia posługiwanie się fałszywą tożsamością w poszukiwaniu cennych informacji?
- Liczy się czysta intencja. W dziennikarstwie wcieleniowym nie wolno włączać elementu oszukaństwa - mówi Jacek Hugo-Bader z "Gazety Wyborczej", który dwukrotnie wcielił się na kilka miesięcy w bezdomnego. - Zrobiłem to tylko po to, żeby mieć inny ogląd, żeby zobaczyć, jak inni na mnie patrzą jako bezdomnego łacha. Jak to jest patrzeć na świat z pozycji śmiecia leżącego na ulicy - mówi dziennikarz.
Pretekstem do rozmowy w "Sezonie na Dwójkę" była książka "Handlowałem kobietami" Antonio Salasa. Hiszpański dziennikarz zdobywał nowe tożsamości, by wniknąć w szeregi handlarzy kobiet, hiszpańskich neonazistów i Hezbollahu.
Wojciech Jagielski, jeden z najbardziej doświadczonych dziennikarzy wojennych, książki "Handlowałem kobietami" nie był w stanie przeczytać. - Dziennikarstwo, ja przynajmniej tak je rozumiem, polega na możliwie najrzetelniejszym opisywaniu otaczającej nas rzeczywistości - mówi. - Nigdy nie wydawało mi się, że jednym z oczekiwań wobec mnie wyjeżdżającego na wojnę do Czeczenii jest to, żebym się narażał albo wykazywał odwagę.
Jagielski przyznał w Dwójce, że nigdy nie udawał, że dziennikarzem nie jest. - Tylko raz przebrałem się za pielęgniarza, ale tylko po to, żeby wjechać do Groznego. Na miejscu byłem dziennikarzem - mówi. Jagielski wspominając o metodach Salasa, przywołał aferę Watergate - największe jawne dziennikarskie śledztwo skończyło się dymisją prezydenta Stanów Zjednoczonych.
- Mistyfikacja może pójść zbyt daleko - ostrzega. - Można po nią sięgać już nie tylko w skrajnych przypadkach, ale po prostu dla hecy. Czytelnik zawsze woli czytać o dziennikarzu przebierającym się za Araba niż o samych Arabach.
Antonio Salas, co wydaje się niewiarygodne, wcielił się w szeregi Hezbollahu. - Ciekawy jestem, czy ktoś Hezbollahu czytał tę książkę i czy ten, który angażował go na ochroniarza, żyje? Na miejscu szefa Hezbollahu natychmiast bym wydał wyrok śmierci - mówi.
Takie działania, o czym Salas pisze w swoich książkach, wymagały od niego wyłączenia na pewien czas wrażliwości. - Stawianie się dziennikarza ponad prawem nie jest dobre, choć dzięki tym książkom odbyło się kilka procesów - opowiada w Dwójce Ewa Wysocka, korespondentka Polskiego Radia w Hiszpanii.
Posłuchaj rozmowy polskich dziennikarzach o praktykach Antonio Salasa i nieprzekraczalnych, zawodowych granicach.