-
2167 -
1073 -
9536 -
210
13264 plików
1239,47 GB
Co do tej historii, nie ma pewności. W 1982 roku w miasteczku Somerdale, w stanie New Jersey 15 dzieci i 1 osoba dorosła rozchorowała się po spożyciu cukierków i ciasta na zabawie z okazji Halloween. Wg niektórych gazet w słodyczach wykryto ślady narkotyku PCP ("angel dust", czyli "anielski pył"). Nie wiadomo, czy celem były wszystkie dzieci, czy może jedna osoba. Często tak się właśnie okazywało. Nie raz też zatrucie było dziełem przypadku lub śmierć spowodowało coś innego, a nie trucizna.
Miejska legenda o szaleńcach, rozdających dzieciom zatrute słodycze posłużyła też innym do ukrycia własnych zbrodniczych zamiarów. W 1974 roku w Teksasie ośmiolatek Timmy O'Bryan został otruty cyjankiem przez własnego ojca, który poczęstował go cukierkiem. Aby upozorować atak szaleńca, Ronald O'Bryan podał zatrute słodycze także swojej córce i trójce innych dzieci. Los chciał, że żadne z nich nie zjadło tych cukierków. Mały Tim był ubezpieczony na sporą sumę pieniędzy, dlatego musiał zginąć. Ojcu udowodniono morderstwo i 31 marca 1984 roku wykonano na nim wyrok śmierci przez - nomen omen - wstrzyknięcie trucizny.
W 1970 roku 5-letni Kevin Toston zapadł w śpiączkę i następnie zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że przedawkował heroinę. Słodycze zebrane przez niego podczas Halloween, jak się okazało, zostały posypane narkotykiem. Ten szeroko nagłośniony przypadek został przedstawiony jako przykład sadystycznego ataku. Prawda jednak okazała się bardziej prozaiczna. Jak wykazało śledztwo policji, chłopiec przez przypadek dostał się do torebki z narkotykiem, która należała do jego wujka. Rodzina, aby kryć wujka, posypała słodycze heroiną.
Jednak pierwszym odnotowanym przypadkiem próby otrucia podczas Halloween była dziwaczna sprawa Helen Pfail. Tą nowojorską "kurę domową" aresztowano w 1964 roku, oskarżając ją o podanie dzieciom zbierającym słodycze pastylek z trucizną przeciwko mrówkom. Zdenerwowana faktem, że niektóre z dzieci zbierających słodycze były na to za stare, sporządziła dla nich paczki z takimi "specjałami", jak: ciastka dla psów, stalowa wełna i właśnie pastylki mrówkobójcze (które zresztą były wyraźnie oznaczone trupią czaszką). Zresztą ostrzegła te dzieci, że te paczki to kawał, więc nikomu nic się nie stało. Mimo to postawiono jej zarzuty usiłowania morderstwa, za które otrzymała wyrok w zawieszeniu.
Odnotowano również wiele przypadków śmierci w wyniku zatrucia lub ataku serca podczas Halloween, ale w żadnym z tych wypadków nie znaleziono śladów narkotyków czy innych niebezpiecznych substancji w słodyczach. W kilku przypadkach żartownisie dodawali marihuanę do batoników. Ponadto same dzieci prokurowały zatrute czekoladki, żeby nastraszyć rodziców. Oczywiście znały legendę o zatrutych słodyczach. I w taki sposób następuje samospełnianie się przepowiedni.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB