Facebook film dokumentalny.wmv
-
✔Język niemiecki 100 lekcji na mp3 rozmowki -
✔JĘZYK NIEMIECKI KONWERSACJE OD A1 DO C1 -
✔Język niemiecki SAMOUCZEK NIEMIECKIEGO -
✔Język niemiecki sluchasz, rozumiesz, mowisz -
✔Język Niemiecki w 1 miesiac mp3 -
✔JĘZYK NIEMIECKI W PRACY mp3 -
Adam i Ewa [lektor PL] -
Anastazja -
Anastazja - Rytualy Milosci -
Anastazja [lektor PL] anime -
Anastazja Audio -
Anastazja Dzwoniace Cedry Rosji -
Audycje radiowe iiiii(1) -
Bratnie dusze -
CZARY I MAGIA Z MISTRZYNI-MARIĄ BUCARDI -
Dirty Dancing 2 - SOUNDTRACK !! -
EWA MAY I JEJ CUDOWNY UZDRAWIAJĄCY PRZEKAZ -
Gary Chapman 5 jężyków miłości -
Italo Disco -
Język niemiecki Audio -
Język niemiecki Auf neuen Wegen -
Język niemiecki AusBlick Brückenkurs -
Język niemiecki B1 mp3 -
Język niemiecki B2 mp3 -
Język niemiecki C 1 na mp3 -
Język niemiecki CD 2 -
Język niemiecki CD 3 -
Kalendarz Majów -
Księga Czarów -
Louise Hay-Pokochaj swoje życie -
Louise Hay-Pokochaj swoje życie(1) -
magia -
Maria Bucardi Dokumenty -
Maria Bucardi ebook online -
Maria Bucardi Filmy -
Megre Wladimir - Anastazja -
Megre Wladimir - Anastazja(1) -
Megre Wladimir - Anastazja(2) -
Mudry(3) -
Niezwykla ksiazka z 1904 roku -
obrona -
Podświadomość -
Pozytywne myślenie czakry audio -
Reiki(4) -
Seria Uzdrawianie(1) -
TWOJA PRZEMIANA Metoda 2punktowa -
Wege(1) -
Zdrowie & Rośliny -
Życie i nauki mistrzów dalekiego wschodu -
Życie seksualne Ziemien
TU LICZY SIĘ TYLKO GESZEFT
Tagi: Facebook, IVONA Webreader. Co może wyniknąć z niewinnego zdjęcia na Facebooku 18 wrz, 11:30
AFPJeśli wrzucisz na Fecebooka zdjęcie swojej klasy i źle podpiszesz byłe koleżanki i kolegów, to w ostateczności możesz się z nimi spotkać nawet w sądzie. Jak to możliwe? Odpowiedź kryje się w danych osobowych i dobrach osobistych.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dopiero co ostrzegł, że z Facebookiem trzeba ostrożnie; że to, co wygląda na niewinne działanie, może być naruszeniem prawa. A zagrożeń jest sporo. Przynajmniej teoretycznie. Kary także są wysokie, choć stosowane wyjątkowo sporadycznie.
Najpopularniejsze grzechy na FB i NK
REKLAMA
Można nie wiedzieć, że będąc aktywnym na portalach społecznościowych, z FB i NK na czele, przetwarzamy dane osobowe nie tylko swoje, ale znajomych i obcych nam osób. A konsekwencją przetwarzania tych danych w sposób niedozwolony może być w ostateczności grzywna albo więzienie!
Nie wnikając w meandry prawa warto wiedzieć, że na portalach społecznościowych:
Zaproszenia do wydarzeń publicznych bądź gier mogą być wysyłane jedynie do osób, które godzą się na ich otrzymywanie.
Nie powinno się oznaczać (czyli tagować) osób na zdjęciach zbiorowych, jeśli sfotografowane osoby się na to nie godzą.
Jeśli ktoś już się zgadza na otagowanie własnego wizerunku na zdjęciu, to nie należy się mylić przypisując komuś złe nazwisko lub imię.
Nie można umieszczać tzw. informacji wrażliwych o kimś (np. o orientacji seksualnej), nawet na profilach zamkniętych, jeśli ten ktoś otwarcie o tym nie informuje.
Nie należy publicznie zadawać pytań nt. danych wrażliwych innego użytkownika (np. czy użytkownik Anna Kowalska jest lesbijką?).
Nie należy umieszczać zdjęć osób pracujących w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości oraz ich bliskich, bo może to narazić je na niebezpieczeństwo.
Nie należy publikować kogokolwiek (za wyłączeniem osób publicznych) zdjęć, jeśli osoby te nie wyrażają na to zgody.
Nie wolno wklejać żadnych list osób - np. wykazu dłużników albo kolegów z klasy.
Z działań już nie tak niepozornych, ale ewidentnie karalnych:
Nie wolno obrażać i zniesławiać innych osób.
Nie wolno podszywać się pod kogoś, kradnąc w ten sposób czyjąś tożsamość.
Nie wolno nękać.
To tylko te najpopularniejsze przewinienia użytkowników portali społecznościowych.
Dlaczego akurat to?
Niby to wszystko - oprócz trzech ostatnich - to z pozoru niewinne działania, bo kto nie widział albo sam nie otagował klasowego zdjęcia z podstawówki lub liceum? Albo z imprezy. Dlaczego jednak nie powinno się robić tego i pozostałych wymienionych rzeczy? Odpowiedź znajduje się w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Zacznijmy od tego, czym w ogóle są dane osobowe. W rozumieniu ustawy za takie dane uważa się "wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej". Jednak "informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań".
IP i login to też dane osobowe
Czyjąś tożsamość można określić dużo bardziej precyzyjnie: np. przez PESEL albo poprzez takie specyficzne czynniki jak cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Co ważne: za daną osobową można też uznać numer telefonu, adres IP, adres e-mail, pliki cookies, numer IMEI, nick, login.
Takie dane jak numer telefonu, nazwa ukończonej szkoły, miejsce zatrudnienia, adres e-mail, wizerunek są umieszczane na portalach społecznościowych przez samych użytkowników. Taki portal jest ich administratorem, ale użytkownicy, komunikując się między sobą, je przetwarzają. I właśnie w tym momencie mogą naruszać prawo dot. ochrony danych osobowych.
Co ważne, w ogóle nie wolno (poza wyjątkami opisanymi w ustawie) przetwarzać danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również danych o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz danych dotyczących skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych, a także innych orzeczeń wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym. No chyba że ktoś na piśmie wyraził na to zgodę. Przepis nie dotyczy np. kościołów i innych instytucji, które gromadzą takie dane o swoich członkach.
Słowem: nie można na FB stworzyć sobie grupy znajomych pod nazwą "Palą nałogowo" i tak posegregować kontakty, aby w grupie tej byli sami palacze. Podobnie też nie należy selekcjonować znajomych na grupy "katolicy", "agnostycy", "ateiści", "protestanci".
Niewinne fajki i piwo na FB
Okazuje się, że niegroźnie brzmiące "Rzuć w końcu palenie. Nie opróżniaj dwóch paczek papierosów dziennie!", jeśli zostanie napisane na czyjejś tablicy na FB czy NK, a ów palacz skrzętnie kryje się ze swoim nałogiem, to również naruszenie przepisów. A to dlatego, że informacja o nałogu jest daną wrażliwą i została opublikowana wbrew woli nałogowca.
Załóżmy, że do takiej sytuacji doszło, a jednym ze „znajomych” palacza jest jego matka, która o synku ma jak najlepsze zdanie. Sama jednak paliła jeszcze więcej i stąd choruje na raka płuc. A gdy tylko z FB/NK dowiedziała się, że syn to nałogowiec, to w akcie złości wyrzuciła go z domu. Brzmi nierealne?
Może i tak, ale do równie zadziwiających zdarzeń dochodzi w rzeczywistości.
Parę lat temu doszło do tylko z pozoru zabawnej sytuacji. Podczas imprezy integracyjnej w firmie jeden z pracowników został sfotografowany obok stołu, na którym stało piwo. A fotografia został opublikowana na www firmy. - I co w tym złego? - można by zapytać, przecież piwo jest dla ludzi. Ale drugie dno tkwiło w tym, że ten pracownik należał do wspólnoty religijnej, która picia alkoholu w najmniejszym nawet stopniu nie tolerowała. Efekt: niewinne z pozoru zdjęcie mogło przyczynić się do wyrzuceniem go ze wspólnoty.