Dreamcatcher [Łowca Snów] [2003] CD1.txt
-
!TO! (2013) -
2010 Odyseja Kosmiczna -
21 gramów -
Atlas Chmur [2012] -
AutoMapa 6.15 1404 Europa CRACKED -
AutoMapa 6.25 1909 Europa EU -
Bad Moms [2016] -
Bad.Moms.2016.BRRip.XViD-ETRG -
Brave New World [1998] -
Control -
Diablo 3 PL (EmuV4 LAN PATCH10510057) -
Django [2012] -
DMC Devil May Cry 2013 PL -
Dobry Zły i Brzydki -
Dzikie Historie (2014) -
Ender's Game (Gran Endera - 2013) -
Game.of.Thrones.S07E06.HDTV.x264.AC3-Manning -
Games of Thrones -
Gattaca -
Grawitacja -
Habemus Papam [2011] -
Hobbit Pustowie Smauga [2014] -
Jackie Brown -
Johnny i Bomba [2006] -
Kompania Braci -
Lost in Translation -
Lśnienie -
Lucy [2014] -
Mr Robot (season 3) -
Mr.Robot.S03E01.720p.HDTV.x264-AVS[rarbg] -
Odyseja Kosmiczna 2001 [1968] -
Odyseja Kosmiczna 2010 [1984] -
Pierwszy Milion [2000] -
Rękopis znaleziony w Saragossie [1964] -
Sierociniec - El Orfanato [2008] -
Spadkobiercy -
Stanisław Lem - Opowieści o pilocie Pirxie -
Star Wars Episode II Attack of the Clones -
Star Wars Episode IV - A New Hope -
Star Wars I -
Star Wars I - VII -
Sugar Man - [2012 Napisy PL] -
SuperMemo -
Sztuka Kochania [2017] -
The Revenant [2015] -
The Revenant BR 2015 -
Warcraft -
Warcraft [2016] -
Wilk z Wall Street [2014] -
Żona na niby [2011] DVDRip LektorPL
Stało się już niemal tradycją, że powieści Stephena Kinga są przenoszone na ekrany kin. Niektóre przedsięwzięcia zapisały się w historii kinematografii jako jedne z najstraszniejszych horrorów ("Lśnienie" Stanleya Kubricka czy "Carrie" Briana de Palmy), lecz większość to filmidła na jeden wieczór, o których chcemy jak najszybciej zapomnieć.
„Łowca snów" bez wątpienia należy do drugiej grupy. Wszystko zaczyna się dość ciekawie, trochę tajemniczo i mrocznie, z charakterystycznym dla powieści Kinga elementem fantastycznym. Czwórka starych przyjaciół spotyka się w górskiej chatce, do której co roku przyjeżdżają, aby wieczorami przy piwie powspominać zaliczone w tygodniu kobiety, a w dzień zapolować. Gdy podczas jednego z wypadów spotykają osłabionego i chorego mężczyznę, postanawiają go przyjąć do domku. W tym momencie film traci prawie wszystko to, dla czego warto go oglądać. Pierwsze skrzypce zaczyna grać przerażający idiotyzm scenariusza. Widz może czuć się trochę zdezorientowany - nie wie bowiem, czy śmiać się, płakać, a może piać z rozpaczy. Otóż dziwna choroba napotkanego mężczyzny objawia się nie tylko plamami na ciele, ale także niespotykaną ilością wypuszczanych gazów. Jakby tego było mało, śmierć zaskakuje go na klozecie. I to dosłownie – pod deską sedesową. Okazuje się, że tajemniczą chorobą wywołującą wzdęcia był siedzący w brzuchu denata kosmita, który wychodzi przez odbyt. Głupie? Widocznie niewystarczająco, bo to dopiero początek. Niestety bezsens i idiotyzm przychodzi falami z zaskakująco dużą częstotliwością.
Na uwagę jednak zasługują dwa elementy całości. Pierwszy to zdjęcia Johna Seale'a, operatora w "Autostopowiczu" czy "Stowarzyszeniu umarłych poetów". Wprawdzie w "Łowcy snów" nie pokazuje w 100% na co go stać, ale w niektórych ujęciach widać rękę profesjonalisty. Drugim pozytywem produkcji są popisy aktorskie Damiana Lewisa, grającego Jonesya. Jego modulacja głosem stoi na tak wysokim poziomie, że momentami sprawia wrażenie dubbingu, tak doskonale to robi (wręcz nierealnie). Wielkim rozczarowaniem jest natomiast Morgan Freeman. Jego postać być może jest sztuczna, jednowymiarowa i schematyczna, ale dziwi mnie, że tak wspaniały aktor nie wyciągnął z niej czegoś więcej. Z podobnym charakterem wojskowego, którego racjonalizm ociera się o szaleństwo, mieliśmy do czynienia w filmie "Ludzie honoru". Tam Jack Nicholson wykreował postać, której nie można zapomnieć - przerażająco realna, bezkompromisowa, prawdziwa. Morgan Freeman niestety nie podjął się zagrania w filmie, a jedynie odegrania roli. Stracił na tym nie tylko film, ale i on sam.
Stephen King napisał "Łowcę snów", leżąc w szpitalu. Istotnie, żeby stworzyć coś tak bzdurnego i pozbawionego sensu, trzeba być akurat chorym. Musiał to być jakiś zakaźny wirus, skoro znaleźli tacy, którzy zechcieli przenieść to na ekrany kin. Na szczęście siła choroby słabnie wraz z kolejnym ogniwem. Na widzach się kończy. Ich (w tym mnie) złapało już tylko lekkie przeziębienie - sięgnąłem po ten tytuł, sugerując się okładką: "Morgan Freeman w filmie na podstawie powieści Stephena Kinga". Mam nadzieję, że ta recenzja będzie swego rodzaju zastrzykiem prewencyjnym i po przeczytaniu jej nikt nie złapie "Łowcy snów".