-
1240 -
522 -
348 -
1029
3211 plików
80,71 GB
Film ten wpisuje się w ideologiczną wojnę z Kościołem katolickim w Polsce. Jest antyklerykalną agitką, której celem jest wzbudzenie złych emocji. Jednostronne, od początku do końca przewidywalne, dyktowane złą wolą ujęcie tematu czyni z filmu nie dzieło artystyczne, lecz kolejną maczugę propagandową.
Ubolewamy, że uznani artyści zdecydowali się być narzędziem w ideologicznej walce. Uczestniczą w mowie nienawiści, w eskalowaniu antyklerykalizmu, uderzają przy tym w środowisko o wielkich zasługach dla kultury polskiej
POŻYCZYŁ PIENIĄDZE I OSKARŻYŁ KSIĘDZA O MOLESTOWANIE
Marek Lisiński z Fundacji "Nie Lękajcie się" pożyczył pieniądze od księdza, nie oddał ich, a później oskarżył duchownego o molestowanie. Dotarliśmy do świadków, którzy rzucają nowe światło na historię osoby przedstawiającej się jako ofiara Kościoła.
Nikt nie wierzy w historię Lisińskiego.
Ks. Zdzisław Witkowski został ukarany przez biskupa 3-letnim zakazem sprawowania posługi kapłańskiej. To wszystko przy braku konkretnych dowodów. W winę proboszcza nie wierzyli i nadal nie wierzą parafianie, w tym również ministranci z Poniatowa i Chamska. - Lisiński posługuje się oszczerstwami dla własnych korzyści finansowych, aby nie oddać pożyczki księdzu - zapewniają w rozmowie z WP trzy kolejne osoby. To autorzy listu do biskupa płockiego, którzy ręczyli na niewinność księdza Witkowskiego. O niewinności księdza Witkowskiego zaświadcza również rodzina, która przez wiele lat mieszkała z nim w jednym domu, "przez ścianę". Nikt z nich nigdy nie widział, aby ksiądz Witkowski przyjmował chłopców w mieszkaniu. Twierdzą, że Lisiński nie był ministrantem, tylko chuliganem.
Jednak do ukarania księdza Witkowskiego doszło. Miał o tym przesądzić płocki biskup Piotr Libera, ambitny hierarcha, który zapowiedział walkę z patologiami w Kościele.
Ksiądz Zdzisław Witkowski czuje się skrzywdzony. - Zostałem w to wszystko wrobiony. Marek Lisiński jest osobą, która udaje ofiarę. Biskup chciał szybko zamknąć sprawę oskarżenia. Nie narażać diecezji na ataki mediów, proces i odszkodowanie - twierdzi w rozmowie z WP ksiądz Zdzisław Witkowski. Obecnie mieszka w rodzinnym domu. Utrzymuje się z emerytury nauczycielskiej. Nie zgadza się na dłuższą rozmowę, bo ma zakaz.
Po głośnym w mediach wyroku miliona złotych zadośćuczynienia dla ofiary wykorzystywania seksualnego przez księdza Lisiński stał się ekspertem od problemu pedofilii. O jego fundacji "Nie lękajcie się" zajmującej się pomocą dla ofiar księży zrobiło się głośno.
Marek Lisiński cały czas publicznie podkreślał, że jako ofiara księdza nie otrzymał pomocy od Kościoła, a biskupi nie wykonali w jego stronę przyjaznego gestu. Stawiał w trudnej sytuacji biskupów z Płocka. Ci zdecydowali się upublicznić część korespondencji w jego sprawie. Wynika z niej, że szef fundacji 'Nie Lękajcie się" gotów był zrezygnować ze swojej działalności w zamian za pieniądze.
W jednym z listów czytamy:
"Jeżeli Biskup byłby gotowy wypłacić mi rekompensatę w wysokości 200 tys. zł na terapię, straty moralne i psychiczne, gotów jestem zrzec się przyszłych roszczeń, a nawet wycofać się z działalności publicznej w fundacji".
"Marek Lisiński nie jest żadną "ofiarą księdza-pedofila" jest osobą poszywającą się pod taką ofiarę" - pisze ostro Karczewski. Podsumowuje, że ta sprawa podobna do serii przypadków oszustów w USA, którzy zwęszyli możliwość wyłudzenia pieniędzy od Kościoła.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB