-
6135 -
4343 -
135807 -
9311
157611 plików
492,95 GB
Zabiorę cię tam gdzie nocne ptaki będą śpiewały w rytm naszej miłości.
Świerszcze będą grały serenady na strunach naszego niewinnego uczucia.
Zza konarów drzew będzie podglądał nas księżyc.
Strażnikami naszej miłości będą gwiazdy.
Ta noc będzie trwała wiecznie.
Zaśnie cała przyroda.
Nawet zmęczony księżyc z gwiazdami utopi się w chmurach.
Ale nie bój się nie będzie ciemno,
oświetli nas latarnia.
Wieczna latarnia naszej miłości.
Wplątani w siebie, szeptem wypowiemy słowa LUBIĘ CIĘ.
Szeptem by nie wystraszyć najpiękniejszej miłości ze wzajemnością.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
.♥ Czasem wiatr zdmuchnie smutek przelotny,
Ciepłym tchnieniem znów dłonie ogrzeje
I przegoni wszystkie kłopoty,
Więc dziękuję wiatrowi, że wieje.
Czasem deszcz o szyby zadzwoni,
Mokra trawa kroplami lśni,
Łzami łatwiej tęsknotę zasłonić,
Więc dziękuję deszczowi za łzy.
Czasem słońce w gonitwie do lata,
Znowu ogród barwami roznieci,
Pozapala iskry na kwiatach,
Więc dziękuję słońcu, że świeci.
No, a czasem
się do mnie uśmiechniesz
Znikną smutki szaro – niebieskie.
Stoisz w progu i słońce masz w oczach,
Więc dziękuję Ci za to, że jesteś... - Czesław Miłosz
---------------------------------------------------------------------------------------------
.
***A ja wciąż dryfowałem przez życie jak radosny parostatek z przyczepionymi do burty rozbitkami, ale żadnego nie zamierzałem brać na pokład. Nie chciałem nikogo ratować. Nikogo uszczęśliwiać. Pragnął]em innych emocji. Chciałem, żeby to mnie wspierano z narażeniem honoru i godności, nawet jeśli wpadłbym do jakiejś kałuży i chciałem pokonać rekord kraulem. I jeszcze chciałem, żeby mnie przytulano, tak do końca świata i jeden dzień dłużej./Malwina Kowszewicz / **
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
MOJA POEZJA NA DOBRANOC.
Chcę wciąż patrzeć w Twoje oczy,
Chcę słodyczy Twoich słów,
Pragnę więcej Twoich listów,
Wierząc, że powrócisz znów.
Noc bez Ciebie nie jest nocą,
Dzień bez Ciebie nie jest dniem,
Nie wiem miła czy powrócisz,
Lecz, że kochasz - o tym wiem.
Każda chwila mi się dłuży,
Gdy Cię nie ma przy mnie blisko,
Powróć więc kochana moja,
A ja Tobie oddam wszystko.
Myśląc o tym - serce tęskni ,
Więc nie dopuść do rozpaczy,
Chcę Ci miła wyznać wreszcie
-Lubie Cię - a to coś znacz
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
POEZJA NA DOBRANOC.
A kiedy będziesz moją żoną,
umiłowaną, pośłubioną,
wówczas się ogród nam otworzy,
ogród świetlisty, pełen zorzy.
Rozwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady
i róże śliczne, i powoje
całować będą włosy twoje.
Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy wolno alejami,
pomiędzy drzewa, cisi, sami.
Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy.
Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,
niezapominajek i bławatów,
ustroję ciebie w paproć młodą
i świat rozświetlę twą urodą.
Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy w ogród pełen zorzy,
kędy drzwi miłość nam otworzy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
.
Przyszłaś do mnie we śnie, ot tak bez pukania,
otworzyłaś wrota mego spoczywania,
Byłem wtedy słaby, mocno niewyspany,
nawet nie słyszałem dźwięku pchanej bramy.
Ty wykorzystując skrzętnie sytuację
Wdzięk swój, powab, czar, niezbywalną grację
Hipnotyzująco spojrzałaś w me oczy,
Granica tak cieńka, łatwo ją przekroczyć,
Siadłaś na kolanach, drżąc cała z gorąca,
Chwila ta ulotna, miała trwać bez końca,
Ugryzłaś to jabłko, aż sok trysnął w górę,
Pieszcząc go ustami, łagodnie i czule,
Krzyczałaś, ze słodki jest owoc miłości,
Choć gorzki był wymiar szalonej czułości,
Twe nogi jak pętla wiły się po łożu,
szukałaś latarni na bezkresnym morzu,
Twe piersi jak fale brzeg ciała zmywały,
Wsiąkały w mej matni, bezkresu szukały,
Szukałaś na mapie skarbu upojenia,
Mdlałem nawet we śnie, krzyczałem z wrażenia,
Nagle ląd zobaczyłaś, żagle rozwinęłaś,
---------------------------------------------------------------------------------------------
.
MOJA POEZJA.
Zostań moją księżniczką
Gdzie tylko będziesz
Zostań moją miłością
Teraz zawsze i wszędzie
Będę Ci towarzyszył
Moimi gestami
Będę za Tobą wodził
Szklistymi oczami
Będę Cię słodko pieścił
Na jawie i we śnie
Będę Cię mocno tulił
Jeśli tylko zechcesz
Będę się bawił czule
Twoimi włosami
Od zimna Cię osłonię
Mymi ramionami
Daj mi się więc napić Ciebie
Zmysłami moimi wszystkimi
Zostań ze mną w mym niebie
Mój skarbie Ty jedyny
--------------------------------------------------------------------------------------------
.
A kiedy przyjdziesz -
spojrzeniem swych oczu,
dotykiem dłoni,
zniewolisz me ciało -
szepniesz jak czuły kochanek -
chodź ze mną
Wiem, nie oszukasz,
tobie
można wierzyć.
I za nim mnie zabierzesz
w krainę miłości
poproszę o małą chwilę -
by wrócić po raz ostatni
na drogę,
z trudem przebytą
i pójdę w milczeniu za tobą...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
.
Nauczę Cię wędrować w sny___w te malowane pastelami___ Rozwieję zabłąkane mgły___i pójdziemy snów drogami___ Nauczę Cię znajdować w snach___beztroski błękit nieba___ i pokonywać życia strach___i kochać zapach chleba___ Nauczę Cię wędrować w sny___jak w ciche ścieżki lasu___ Blaskiem gwiazd i księżyca lśnić___strzec sennych marzeń czasu___ Nauczę Cię być dobrym snem___dla siebie i dla ludzi___ Cieszyć się kolejnym dniem___szczęśliwym znów się budzić_____
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem co zrobię gdy Cię spotkam,
nie wiem co zrobię,
nie wiem, czy z siebie to wykrztuszę,
nie wiem, czy Ci to powiem.
Nie wiem co zrobię gdy Cię spotkam,
czy ja się odważę,
żeby Ci wszystko to wyszeptać
to, o czym bez przerwy marzę.
Nie wiem co zrobię gdy Cię spotkam,
może oczami Ci powiem,
że mą największą jesteś tęsknotą,
wzruszenia wilgocią mych powiek.
Nie wiem co zrobię gdy Cię spotkam,
niech wreszcie się stanie,
że będziesz mogła zostać dłużej
i ..... i razem zjemy śniadanie.
------------------------------------------------------------------------------------------
MOJA POEZJA NA DOBRANOC.
Widzę Cię co dzień w różnych ubraniach
Raz od późnego wieczora raz od śniadania
Ale zawsze uśmiechnięta i zawsze radosna
Jakby w Twym sercu ścieliła się wiosna
Gdy Cię nie widzę to wirtualna Tyś dama
Nieprawdziwa ulotna jakby nie ta sama
Wtedy brak śmiechu i Twych wymówek
No i szczebiotliwych do mnie z ust słówek
Jesteś czy Cię nie ma w głowę zachodzę
Bo wydaje mi się pusto na mojej drodze
Zjawa czy fatamorgana prawdziwa może
Tak się zamieszałem że strach mój Boże
Prawdziwa bo znowu słyszę Twój głos
Taki jest w internecie nasz biedny los
Jesteś daleko gdy Cię nie ma tu w necie
Gdyś jest na łączach Tyś na całym świecie
Raz wirtualną raz prawdziwą Tyś osobą
Zmieniasz się mnie zaskakując całą sobą
Gdy myślę że jesteś to nie ma Cię damo
Myślę odwrotnie jesteś i bawisz tak samo. ……………………………………….
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB