Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Cena życia.pdf

Download: Cena życia.pdf

8,9 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
— Maleńki.

Pająk wolał, aby nawiązali kontakt wzrokowy. Dopiero wtedy przycisnął swoje usta do ust Yuji’ego i odebrał mu oddech. To była prosta kwestia rozmiaru, Sukuna był w stanie pochłonąć go całkowicie, gdyby tego pragnął.

Ale to się nie wydarzy. Nieważne, jak Yuji bardzo chciał, aby ten koszmar się skończył, aby drwiące z niego kły wbiły się tak głęboko, jak to tylko możliwe. Pająk jedynie będzie muskał krawędziami kłów jego skórę, aby uniknąć ryzyka zmiażdżenia swojego słodkiego, splątanego w pajęczynę motyla.

— Nie możemy narażać twoich skrzydeł na ponowne rozdarcie, prawda?

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
— Odchodzę Sukuna. Jedna deklaracja nie miała prawa go zranić. Każde słowo, będące własnym ostrzem, zaostrzonym na osełce języka jego brata, uderzało raz za razem, nie dbając o to, jak głęboko rzeźbią. Być jego własną winą było to, ponieważ nie pozwolił na rozlanie krwi jako dowodu. Nawet teraz, mając wszystkie łupy wojenne, nigdy nie mógł sobie pozwolić na takie przejawy słabości. Czy to przed wrogami, których wnętrzności leżały porozrzucane u jego stóp, czy też w obliczu jego bliźniaka, stojącego wyzywająco na schodach jego świątyni.
Musisz je tak trzymać. Twój kciuk znajduje się tutaj i przesuwasz go, aby dokonać wyboru. Naciskasz te przyciski, aby odblokować pewne funkcje. Resztę omówimy na bieżąco. Na szczęście ta gra zaczyna się od samouczka w początkowej scenie przerywnikowej, więc zapoznanie się z resztą będzie łatwe. Scena przerywnikowa? To brzmiało prawie obiecująco.
Sukuna nie lubi, gdy ktoś nazywa "rzeczą", to co należy do niego.
— Całkowicie zapomniałeś o świętach? — Może? — Yuji w połowie przyznał, rozluźniając swoją postawę, gdy jego odpowiedź jedynie rozbawiła Sasaki. Następnie zaczęła domagać się wiarygodnych wyjaśnień. Z reklam wynikało, że nadchodzące święta były zajęciem wymagającym więcej niż jednej osoby… — Myślałem o tym, ale nawet nie wiem, czy Su… mój współlokator byłby chętny do wzięcia udziału w uroczystościach. Jest… zajęty. Nie chcę go rozpraszać. — Współlokator, powiadasz? — Sasaki podeszła nieznośnie bliżej. Użyła telefony, żeby zakryć usta. Wszechwiedząca mina zdobiła teraz jej twarz, jakby uzyskała lepszy wgląd w sytuację Yuji’ego za pomocą jednego słowa. — Powiedz mi więcej.
Wahając się, ale ostatecznie nie chcąc być świadkiem dalszych szkód wyrządzonych przez jego decyzje, jego naczynie przycisnęło swoje usta w czymś, co miało być małym i niewinnym pocałunkiem. Ale Sukuna nie pozwolił mu tak łatwo odejść. Nie, kiedy mógł z łatwością utrzymać bachora w miejscu i wyssać powietrze z jego płuc. Rozchylił jego wargi językiem i delektował się słodkim smakiem jego ust zmieszany z solą z łez spływających mu po policzkach. Ten akt miłości nie był dla niego, ale Sukuna się tym nie przejmował.
— W takim razie nie noś żadnych ubrań. Bez nich wyglądasz lepiej. — Mówisz tak tylko dlatego, że patrzysz na samego siebie. To nie była prawda. Rysy Yuji'ego były coraz bardziej zaokrąglone na krawędziach. Jego skóra była bardziej miękka, a oczy odrobinę większe i przepełnione zdecydowanie zbyt dużą nadzieją i podziwem.
W sumie cztery strzały. Ani jedna kula nie chybiła, wbijając się w każdą klatkę piersiową z przerażającą precyzją. Ręce Yuji’ego pozostały stabilne, jego ramiona rozluźniły się zbyt łatwo po zakończeniu tego zadania. Podczas gdy Sukuna czuł, jak jego serce biło za szybko, a płuca pracowały ciężej, aby nadążyć za rosnącym zapotrzebowaniem na powietrze - jego umysł tłumił wszelkie oznaki jego paniki najlepiej jak potrafił - wyraz twarzy Yuji’ego nie zmienił się z swojego neutralnego stanu, w który wpadł dopóki mały pistolet nie został schowany ponownie tam, gdzie wcześniej trzymał go jego chłopak. — Wszystko w porządku, Suku?
Pozwolenie młodemu tak łatwo zajść mu za skórę byłoby po prostu wstydem, biorąc pod uwagę to, kim był. Król zarówno przekleństw, jak i bestii miał dość cierpliwości, aby poradzić sobie z jednym dzieckiem, którego energia przyćmiewała jego w najdziwniejszych porach dnia. — Bachorze. Uszy wspomnianego bachora położyły się płasko na głowę, chowając się w niesfornych włosach, zanim młode odwróciło się i stanęło twarzą w twarz z przeklętą hybrydą. — Jaki interes masz z moim ogonem?
— Maleńki. Pająk wolał, aby nawiązali kontakt wzrokowy. Dopiero wtedy przycisnął swoje usta do ust Yuji’ego i odebrał mu oddech. To była prosta kwestia rozmiaru, Sukuna był w stanie pochłonąć go całkowicie, gdyby tego pragnął. Ale to się nie wydarzy. Nieważne, jak Yuji bardzo chciał, aby ten koszmar się skończył, aby drwiące z niego kły wbiły się tak głęboko, jak to tylko możliwe. Pająk jedynie będzie muskał krawędziami kłów jego skórę, aby uniknąć ryzyka zmiażdżenia swojego słodkiego, splątanego w pajęczynę motyla. — Nie możemy narażać twoich skrzydeł na ponowne rozdarcie, prawda?
— Jesteś znacznie większy, niż sobie wyobrażałem — szepnął chłopiec, gdy jego dłoń przesunęła się w dół od jednego ramienia do drugiego, zatrzymując się na przedramieniu Sukuny, gdy obrócił głowę, gdzie indziej. Co dziwniejsze, na jego twarzy pojawił się uśmiech, jakby znalazł coś w tych swoich dziwnych poszukiwaniach. — Jesteś również przystojniejszy. Wieści nie opisywały cię wystarczająco dobrze. — Jak możesz tak mówić, skoro ani razu nie spojrzałeś na moją twarz? — Sukuna warknął, zirytowany grą, którą próbował grać omega.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności