Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Wszystko czego chcę to zaciągnąć cię pod wodę.pdf

Lampira / Jujutsu Kaisen / Gojo Satoru i Itadori Yuuji / Wszystko czego chcę to zaciągnąć cię pod wodę.pdf
Download: Wszystko czego chcę to zaciągnąć cię pod wodę.pdf

8,95 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
— Satoru…

Nikt inny nie potrafił wypowiedzieć jego imienia tak pięknie jak Yuji. Niezależnie od tego, czy był to szept przeznaczony tylko dla jego uszu, czy jęk niesiony przez fale oceanu, Satoru nigdy nie miał dość słuchania tego w kółko.

— Satoru, nie możemy teraz tego zrobić. Jeśli Sukuna nas odkryje…

— Niech nas znajdzie! — Satoru rzucił się do przodu, zmuszając Yuji’ego do przewrócenia się na plecy tak, że spoczywał teraz na swoim człowieku. — Jego zazdrość nic nie znaczy. Nie pozwolę, aby apodyktyczne problemy twojego brata powstrzymywały cię ode mnie na nieokreślony czas. Jesteś jedynym człowiekiem… jedynym stworzeniem dla mnie!

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Ryomen Sukuna został pobłogosławiony. Itadori Yuji, któremu zaprzeczano samej nazwy ich klanu, został wykreślony z rejestrów i pochowany w społeczeństwie niebędącym czarownikami.
— Itadori-kun, jak długo ty i Sukuna jesteście małżeństwem? Cisza. Chwila ciszy, podczas której cały świat zamarł na najdłuższą minutę życia Yuty. Itadori następnie zamrugał, powodując, że Yuta zrobił to samo, gdy powietrze stało się zbyt ciężkie od napięcia. Yuta pomyślał, że być może będzie musiał powtórzyć swoje pytanie, ale zanim zdobył się na odwagę, by powiedzieć te słowa jeszcze raz, Itadori wypluł sodę przez nos. Pierwszoroczniak sięgnął do niego, płonącego teraz od napoju gazowanego. Całą ta akcja spowodowała, że jego oczy zaszły łzami i Yuta podbiegł, żeby sprawdzić, czy Yuji dobrze się czuł i czy nie zemdleje w jego ramionach. To pytanie nie miało go zabić!
— Cho… chory. — Yuji wykrztusił słabo, drżąc pod swoim źle zbudowanym kokonem. Chory nie było wystarczająco dokładnym określeniem, by opisać to, czego doświadczał, ale otwieranie ust, by coś powiedzieć, było tak samo złe, jak słyszenie tego. Dźwięk wciąż odbijał się echem w jego czaszce. — Chory? Naczynie Ryomen Sukuny nie choruje. — Ból… Prawdopodobnie umie… umieram.
Po uratowaniu miasta Spider-Man zapada na potencjalnie śmiertelną chorobę. Otrzymując pomoc, Peter wpada w panikę, wiedząc, że spróbują zdjąć mu maskę, i ucieka. Nowy Jork łączy siły, aby odnaleźć swojego zaginionego bohatera.
Można było pomyśleć, że bachor był nieprzytomny. Albo, że był uwięziony w transie lub głębokim śnie, z którego nie można było go wyrwać. Żadne z tych stwierdzeń nie było prawdą, gdyż jedno spojrzenie w jego oczy ujawniło najsłabszy błysk. Wzdrygnięcie. Chociaż może nie był w stanie zrobić nic więcej, bachor z pewnością był świadomy otaczającego go świata. Oznaczało to, ze czuł, jak dłoń Sukuny chwyciła jego podbródek i podniosła głowę do góry, upewniając się, że przyjął widok, jaki przedstawiał mu Sukuna. — Spójrz, bachorze. — Nie będąc w stanie odeprzeć ani wykazać nietypowej chęci wykonania jego rozkazów, Sukuna wziął na siebie obowiązek powolnego obrócenia głowy chłopca. Sukuna potrzebował, żeby zobaczył, co przyniosły jego działania. Pragnął tego. — Przegrałeś.
— Jesteś znacznie większy, niż sobie wyobrażałem — szepnął chłopiec, gdy jego dłoń przesunęła się w dół od jednego ramienia do drugiego, zatrzymując się na przedramieniu Sukuny, gdy obrócił głowę, gdzie indziej. Co dziwniejsze, na jego twarzy pojawił się uśmiech, jakby znalazł coś w tych swoich dziwnych poszukiwaniach. — Jesteś również przystojniejszy. Wieści nie opisywały cię wystarczająco dobrze. — Jak możesz tak mówić, skoro ani razu nie spojrzałeś na moją twarz? — Sukuna warknął, zirytowany grą, którą próbował grać omega.
Nie był pewien, co skłoniło go do zawołania do dzieciaka. Może to była jakaś próba zachęcenia go, dopingowania. — Porzuć rogi! — Co?! Wystarczyła chwila zawahania, ułamek sekundy, by drugi zwrócił się do widza ich walki. Saitama skrzywił się, gdy chłopiec został ponownie złapany za rogi i rzucony, tym razem na budynek po przeciwnej stronie ulicy. Kiedy dzieciak zsunął się na ziemię, jego kolana ugięły się i prawie upadł na popękany beton z niskim jękiem, nie wstając ponownie. Dobra, Saitama widział wystarczająco dużo.
— Maleńki. Pająk wolał, aby nawiązali kontakt wzrokowy. Dopiero wtedy przycisnął swoje usta do ust Yuji’ego i odebrał mu oddech. To była prosta kwestia rozmiaru, Sukuna był w stanie pochłonąć go całkowicie, gdyby tego pragnął. Ale to się nie wydarzy. Nieważne, jak Yuji bardzo chciał, aby ten koszmar się skończył, aby drwiące z niego kły wbiły się tak głęboko, jak to tylko możliwe. Pająk jedynie będzie muskał krawędziami kłów jego skórę, aby uniknąć ryzyka zmiażdżenia swojego słodkiego, splątanego w pajęczynę motyla. — Nie możemy narażać twoich skrzydeł na ponowne rozdarcie, prawda?
Daryl zostaje aresztowany jako wspólnik Merle'a i spotyka w areszcie interesującego funkcjonariusza, drapieżnika, który go przyciąga. Ale wkrótce Daryl odkrywa, że Rick to coś więcej niż tylko dziki duch, za jakiego się wydawał. Ma w sobie głębię, którą Daryl dopiero zaczyna odkrywać i jeśli Daryl jest ze sobą szczery, zaczyna się w nim zakochiwać.
Pozwolenie młodemu tak łatwo zajść mu za skórę byłoby po prostu wstydem, biorąc pod uwagę to, kim był. Król zarówno przekleństw, jak i bestii miał dość cierpliwości, aby poradzić sobie z jednym dzieckiem, którego energia przyćmiewała jego w najdziwniejszych porach dnia. — Bachorze. Uszy wspomnianego bachora położyły się płasko na głowę, chowając się w niesfornych włosach, zanim młode odwróciło się i stanęło twarzą w twarz z przeklętą hybrydą. — Jaki interes masz z moim ogonem?
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności