Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

04. Brygada.pdf

Krewa69 / Długa droga do domu / 04. Brygada.pdf
Download: 04. Brygada.pdf

56 KB

0.0 / 5 (0 głosów)
Wierzę, wierzę... Ale jeszcze nie wiesz, co cię czeka. Zastanów się sam - masz dopiero dwadzieścia dwa lata. Nie widziałeś jeszcze życia. A tu całymi dniami będziesz biegać, skakać, pocić się, kurzyć, męczyć. Po nocach też zresztą. A potem poślą cię w góry. Albo do Kandaharu. Stamtąd przywożą osiemnastoletnich chłpaków martwych lub pokaleczonych. Potrzebne ci to?

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
A więc, żołnierze, sytuacja składa się następująco... Ehm... Ze względu na wymagania cenzury ograniczę się do ogólnych danych. W strefie działań bojowych działają nasze jednostki. Zajmują określone pozycje i wypełniają postawione zadania. Zgodnie z otrzymanymi rozkazami. Na wyznaczonych kierunkach i w ramach określonych normatywów czasowych. Właśnie tak.
Ach, właśnie! Kochani moi! Kawalerka! Uwzględniając wasze wyjątkowe położenie, a także wybitne zasługi, w postaci egzaminów i dyplomów, oraz stan cywilny i zdrowotny, a także gorące pragnienie służyć ojczyźnie w szeregach Wojska Polskiego, wszyscy dostajecie skierowanie do sztabu wojsk pancernych. Tam sobie możecie pogawędzić o odroczeniach i profilach zawodowych. Gratuluję, dzielni pancerni! Czeka was zaszczytna służba w jednostkach o sławnych tradycjach bojowych! Proszę pokwitować odbiór skierowania.
Chwileczkę... Ustalmy - z drzewa spadłeś ty. Uszkodziłeś sobie biodro. Tylko biodro, nawiasem mówiąc? Nic więcej? A, nieważne. Więc spadłeś, przestraszyłeś osłów, pobrudziłeś piasek i zostałeś ranny. Pozostaje pytanie - po co Jasio wlazł na drzewo?
Wacuś! Kretynie!! Dywizja twoja mać!!! Oto nadeszła chwila naszego ostatecznego pożegnania. Raz i nazawsze. Inaczej ja za siebie nie ręczę. Mogę to udowodnić eksperymentalnie, ale lepiej, żebyś uwierzył mi na słowo - tylko dystans w cztery wagony może stać się względnie pewną gwarancją dostarczenia cię do Krakowa w stosunkowo nienaruszonym stanie. Czy ja się wyrażam jasno?
Widzieliście kiedy lawinę w górach? Nie? A słyszeliście? Szkoda... W takim razie nie zrozumiecie - jakbym nie opisywał - tej kakofonii dźwięków, tej parodii na grzmot, tortury ludzkiego ucha, czkawki łoskotu, która towarzyszyła erupcji śmiechu, wybuchającej z wnętrz stukilogramowego ucieleśnienia iskry Bożej, wskutek jakiegoś genetycznego nieporozumienia umiejącej zagiąć w wokalny róg wszystkie żywioły przyrody. Jacek zalewał się śmiechem tak, że poważnie zaniepokoiła mnię prawomocność teorii niedziałków. Ale prawa przyrody okazały się silniejsze i natrenowane ciało wytrzymało ekstra obciążenie i nawet zdołało przez parę minut zapanować nad sobą.
Te świństwa to ja wyczytałam w tym twoim kochanym Internecie. Tatulkowi tą obrazę Boską podłączyli w domu w zeszłym tygodniu. Jak powiedział mamuśce - żeby móc śledzić nocne notowania giełdowe. Biedna mamuśka. Zeszłej nocy długo nie mogłam zasnąć, przeszłam się parę razy koło gabinetu i zobaczyłam, jakie notowania go interesują. Wygląda na to, że rosną akcje samych tylko blondynek. Co za okropny gust! Jestem zrozpaczona.
Pewnego razu Czarek przyjechał do pracy na rowerze, a ochroniarze na parkingu powiedzieli mu, że roweru pilnować nie będą. Nie pozostało mu nic innego, jak taszczyć rower do biura i gramolić się z nim do windy. Tak się złożyło, że w windzie jechali na spotkanie z dyrektorem Małolepszym nasi klienci. A tu akurat zjawił się Czarek ze swoim rowerem... Jakiejś pani od razu podarł rajstopy błotnikiem; obrócił się, żeby przeprosić, razem z rowerem i kołem wjechał ich dyrektorowi w ucho. A na górze na klientów czekał nasz szef. Czarek ledwo uratował swój rower, bo Małolepszy już go chciał zrzucić z siódmego piętra. Od tej pory rower stoi w klitce Czarka.
Zgodnie z ogólnie przyjętym określeniem, Ojczyzna, to test kraj, w którym człowiek się urodził, obszar historycznie należący do jego narodu, wraz z jego przyrodą, ludnością, ustrojem społeczno-politycznym, językiem, kulturą, mentalnością, obyczajowością...
Ach, gdyby tak Jahwe dał mi mądrości patrzeć przez zasłony, mój naród by nie żył w jedynym miejscu Ziemi Obiecanej pozbawionej nafte... Tak i co ja wam nie powiem, ę? I tu bez forty, i tam lukowe... Żebym ja tak wiedział, jakie jeszcze doświadczenia Pan wszelkiego stworzenia dla mnie uszykował... Tak i pan mi mówi osiem bez atu, szanowne hadżi Murat? I gdzie tu widzicie takie bogactwo, żebym ja tak cierpiał na ból zęba, jak szanowne mułła - na brak sceptycyzmu... Aj, waj - tak i co ja wam zlicytuję? Albo ja tu widzę naciągnięty kontrakt?
Rozszyfrowanie zagadki tego napisu przerosło moje siły. Próbowałem wszystkiego! Wszystkich możliwych szyfrów, wszystkich kodów, wszystkich możliwych kombinacji symboli alfabetycznych, zamiany liter na cyfry i cyfr na litery! Zniżyłem się do tego, że poprosiłem o pomoc Admiralicję i Scotland Yard. Rozumiesz to, Watsonie? Ja! Poprosiłem pomocy u nich... u tych... Ja przyznałem, że nie potrafię zapobiec temu przestępstwu!
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności