-
958 -
14945 -
802 -
152
20409 plików
10990,71 GB
Autorką pomysłu na tę opowieść jest urodzona w 1973 roku Hiromu Arakawa. Pierwsze rozdziały tej niezwykle zajmującej historii o dwóch braciach pasjonujących się alchemią, przez którą ich młode życie stało się pasmem trudności i ciężkich dylematów, powstały w 1999 roku. Alchemia, będąc jednym z zainteresowań autorki, stała się tematem, wokół którego obraca się fabuła „Fullmetal Alchemist” i trzeba to przyznać, nawiązań do jej historii jest w tej opowieści sporo. W serialu pojawiają się autentyczne książki alchemiczne, są nawiązania do słynnych alchemików, np. tytuł jednej z postaci – Hohenheim Światła – to wyraźny hołd oddany Paracelsusowi. Również homunculi wstępujące w mandze związane są z tą postacią, Paracelsus utrzymywał bowiem, że przy pomocy alchemii stworzył sztucznego człowieka miniaturowej wielkości, który przez krótki czas był bezwzględnie oddany swemu stwórcy, po czym odwracał się od niego i uciekał.
Dzięki wykorzystaniu tej tematyki, autorce nie tylko udało się stworzyć wspaniałą historię, ale również przedstawić pewną filozofię życia, dotknąć tematu niebezpieczeństw związanych z eksperymentami naukowymi oraz moralnych aspektów z nimi związanych. Dzięki temu udało jej się postawić przed bohaterami wiele interesujących i bardzo ciężkich dylematów, co czyni z Alchemista nie tylko świetną rozrywkę, ale również rzecz do pewnego stopnia wartościową dla odrobinę młodszych fanów mangi i anime.
Rok 2003 przyniósł serię animowaną na podstawie komiksu, której realizacją zajęło się odnoszące spore sukcesy studio Bones, znane między innymi z takich produkcji jak „Wolf's Rain”, „Scrapped Princess” czy „Rahxephon”. Z informacji jakie udało mi się uzyskać wynika, że tylko do pewnego momentu opowieść o braciach Elric jest zgodna z mangą, później zaczyna toczyć się własnym torem i jak to zwykle bywa, manga jest pełniejszą wersją tej historii.
Akcja serialu rozgrywa się w świecie, który odpowiada czasom naszego dwudziestolecia międzywojennego. Mamy więc pociągi oraz samochody parowe, radia, telefony, broń palną odpowiadającą tamtemu okresowi oraz proste czołgi. Światem rządzą dyktatorzy, a wojny toczą się jedna za drugą. Jest oczywiście pewna dość znaczna różnica jeśli chodzi o technikę. Wszelkie nowinki techniczne i wynalazki zostały odkryte i są wytwarzane dzięki wysoko rozwiniętej alchemii. Alchemicy opanowali swą sztukę prawie do perfekcji, dzięki niej budują, naprawiają, leczą, ale także walczą. Jednego wszakże zrobić nie potrafią, mianowicie przezwyciężyć podstawowych praw natury. Nie mogą zrobić czegoś z niczego, obowiązuje ich naturalne prawo równoważnej zamiany. Muszą poświęcić coś o równej wartości, do tego co chcą otrzymać. Każdy z alchemików oddałby duszę diabłu za legendarny kamień filozoficzny, który pozwoliłby mu ominąć prawa natury i dałby mu władzę Boga.
„Fullmetal Alchemist” to historia dwóch braci, których samotnie wychowywała matka, po tym jak ich ojciec przepadł gdzieś bez śladu. Był on Państwowym Alchemikiem, a jego synowie, jedenastoletni Edward i młodszy o rok Alphonse, odziedziczyli po ojcu żyłkę do alchemii. Szybko poznali tajniki tej specjalności, szczególnie Edward wykazywał się wielkim talentem. Wszystko byłoby pięknie, jednak pewnego dnia matka ciężko zachorowała i wkrótce zmarła. Edward razem z bratem podjęli decyzję, która w sposób niezwykle dramatyczny zupełnie odmieniła ich los. Sięgnęli po zakazany owoc – transmutację człowieka. Postanowili ożywić matkę, ale niestety ten kto próbuje przezwyciężyć bezlitosne prawa natury, płaci ogromną cenę. Transmutacja szczątków matki nie tylko się nie powiodła, ale kosztowała Edwarda utratę nogi, a Alphonse'a całego ciała. Aby uratować brata, Edward w ostatniej chwili wykonał kolejną transmutację – przypisał jego duszę do starej zbroi, która stała w nieopodal, co przypłacił utratą kolejnej kończyny...
Dotknięci dramatycznymi przeżyciami, Edward i Alphonse postanawiają wyruszyć w świat, aby znaleźć sposób na przywrócenie swych ciał do normalnej postaci. Ed wyposażony w sztuczne, prawie idealne kończyny staje się najmłodszym w historii Stanowym Alchemikiem. Będąc na usługach armii, w wolnych chwilach w towarzystwie brata będą starać się odnaleźć kamień filozoficzny, który jak głoszą legendy ma być panaceum na wszelkie choroby i w rękach doświadczonego alchemika – zdziałać cuda. Sprawa jednak jest o wiele trudniejsza niż się braciom początkowo wydawało, ale ich samozaparcie nie pozwala im przerwać poszukiwań. Tymczasem kamieniem filozoficznym interesują się także stworzenia o ludzkim wyglądzie, posiadające niezwykłą siłę i ponadludzkie zdolności. Sprawę komplikują też niewyjaśnione przypadki zabójstw Stanowych Alchemików. Bracia Elric stają na progu śmiertelnej gry o przetrwanie i uzyskanie odpowiedzi na temat głęboko ukrytych tajemnic kamienia filozoficznego.
Ktoś mógłby pomyśleć, że „Full Metal Alchemist” to jakiś kolejny Harry Potter, w końcu występują tu dzieci, a i kamień filozoficzny ostatnio kojarzy się wyłącznie z owym bohaterem. Oczywiście skojarzenie to jest jak najbardziej błędne. To w żadnym wypadku nie jest bajka. Problemy naświetlane w serialu są bardzo poważne i nie brakuje tu tragizmu. Tylko z początku bohaterami są dzieci, rzeczy których doświadczają szybko zrobią z nich, a szczególnie z Edwarda dorosłych ludzi.
Postacie występujące w serialu nie mają skomplikowanych osobowości, może poza Edwardem, który targany wewnętrznymi konfliktami, musi podejmować czasami bardzo niełatwe decyzje. Zaobserwujemy też u tej postaci znaczny rozwój osobowości. Z innych postaci ciekawie prezentuje się Roy Mustang, który głęboko skrywa swe myśli i czasami trudno określić jego motywy i kierunek działania. Humor, który w grach z serii „Final Fantasy” był wszechobecny, tutaj też ma swoje miejsce, choć pod koniec prawie całkiem zanika. Najczęściej śmieszą zachowania Edwarda kiedy ktoś nazywa go małym, ale także oficer wywiadu Hughes (zanudzający wszystkich opowieściami o swojej córce), przyjaciółka braci – Winry (mająca świra na punkcie mechaniki), oraz nałogowo czytająca książki Scieszka, dostarczają również sporej dawki humoru.
Jeśli chodzi o scenariusz to właściwie trudno się do czegoś przyczepić. Młodsi fani znajdą wiele pojedynków, w których alchemia jest traktowana jako coś w rodzaju magii, wszystko jest jednak dostosowane do zasad panujących w alchemii. Są to więc transmutacje. Ed może np. stworzyć sobie włócznię z jakiegokolwiek materiału, który ma pod ręką, może także stworzyć w ten sposób zaporę oraz oczywiście bezpośrednio zaatakować przeciwnika. Co ciekawe transmutacje, które mogłyby budzić wątpliwości są wyraźnie objaśniane i mają sens, choć oczywiście sama alchemia przeczy prawom natury, bo przecież do transmutacji poza równoważącymi składnikami, powinna też wymagać określonej energii, której nikt nie dostarcza, co jest nawet w serialu poruszone w pewnym momencie.
Poza ciekawymi pojedynkami, w których nie tylko alchemia jest wykorzystywana – Ed dzięki swoim sztucznym kończynom potrafi także nieźle się bić, a Alphonse będąc pancerzem również jest niezły – poznamy też wiele ciekawych przygód, a intryga główna wciąga bez reszty. Nie będziemy więc narzekać na nudę i mimo sporej długości serialu, po jego zakończeniu wcale nie ma się go dosyć, a wręcz przeciwnie pozostaje niedosyt, tym bardziej że nie znajdziemy tu definitywnego zakończenia tej historii. Jeśli już muszę wymienić jakieś wady to jest to niewielka przewidywalność scenariusza, szczególnie na początku. O jakości wykonania serii, nie muszę się rozwodzić, wystarczy że napiszę Bones i wszyscy wiedzą o co chodzi. Przyczepić się mogę jedynie do piosenek, które są trochę zbyt nowoczesne jak dla mnie, ale jest to oczywiście rzecz gustu. W każdym razie serial „Fullmetal Alchemist” obejrzeć trzeba, bo jest to rzecz wyjątkowa i chyba każdy będzie się przy niej świetnie bawił, i młody i starszy fan anime.
Recenzja skopiowana z serwisu Azumine.net
- sortuj według:
-
0 -
0 -
50 -
0
50 plików
11,81 GB