01

Obietnice…naj­trud­niej jest spełnić te złożone sa­memu sobie… Szczególnie te wypowiedziane szep­tem, lub po­myśla­ne w tajemnicy przed wszys­tki­mi…I są pewne obietnice w życiu które są długiem…Kiedyś złożyłam obietnicę nie tylko sobie, że po każdym upadku odbiję się od dna i znów pójdę przed siebie, choćby sto­py kaleczyły głazy i ciernie…Obiecałam, że nie przes­tanę się uśmiechać i mi­mo prob­lemów znajdę po­wody do radości…Obiecałam, że się już nigdy nie cofnę i mimo wszystko pójdę przed siebie, choćby kolce raniły nie tylko moje stopy, ale przede wszystkim moje serce…Obiecałam, że nie stracę blasku w moich oczach i mimo problemów zawsze znajdę powody, żeby się uśmiechnąć…Spełniłam obietnice i spełniam je nadal, więc…ten ktoś może być dumny z moich zmian i ze mnie…

Dzień dobry  MARTO

__❤️__Zasiej w swoim sercu dobro i miłość. - na to nigdy nie jest za późno. I daj sobie czas. Pielęgnuj. Potem włóż dłonie do kieszeni pełnych szczęścia... /Kenzo/__❤️__Nocy otulonej pięknymi snami__Dobranoc Martuś__❤️__

Zupełnie nieużywana, czasami tylko teskniąca….Poblakła po jednym słowie, w promieniach cudzego słońca…Wytrawna, choć może zbyt słona, okruchy wciąż z winem smakują…I taka z szeptów składana….Wszak strzępy mało kosztują…Niedowidząca od wieków w obietnice odziana…Zwiewna, świtem pachnąca przez wiatr wciąż kołysana…Zatopiona po usta, po oczy , po marzeń swych chcenia…I taka cudza, nie własna…Obca choć świt jej nie zmienia…W tkliwości swojej ugrzęzła…Miłość na sprzedaż, jedyna…Jedyna, choć niepotrzebna….Potrzebna, choć przecież niczyja...

Dzień dobry  MARTO

Wyjątkowa chwila - to nie ta na którą wyczekujesz długi czas lecz taka, która przychodzi niespodziewanie i odmienia sens Twojego życia.

Dzień piękny, pogodny . A ja wraz z tym słoneczkiem Ślę uśmiechy dla Ciebie. Serdecznie Cię pozdrawiam i dobry humorek zostawiam.

Życzę wspaniałego dnia pięknych chwil radości i dużo uśmiechu...Bardzo gorąco Cię pozdrawiam ___ Buziaczki dla Ciebie MARTO ___

Zakochaj się w tym, co jest – pomimo smutku i rozpaczy, pomimo okresów, kiedy myślałam, że nie dam sobie rady… Pomimo dni, gdy umysł wydawał się salą tortur, a ciało więzieniem, pomimo lat bólu i głębokiego wyobcowania od mojej prawdziwej natury… To jest błogosławione życie – pełne niewysłowionego bogactwa i nie chciałabym w żadnym razie żeby było inaczej… i nie mogłoby być inaczej.I jeśli to wszystko jutro się skończy, jeśli zasłona opadnie, obrócę się w słowo, w tylko jedno słowo jakie zostanie, to będzie słowo, które zapoczątkowało to wszystko, a tym słowem będzie wdzięczność.   Jestem wdzięczna. za wszystko.  Za światło i za ciemność. Za zyski i straty.Sukcesy i porażki.Przyjemność i ból.Za radość i smutek… I za tą niewysłowioną świadomość, w której to wszystko się pojawiało i znikało jak ptasi śpiew......

Dzień dobry  MARTO